To w czym problem? Nie możesz żyć bez mesów od niej? Po co się w to bawisz? Jak się spotykacie to jest ok, tak? Więc dzwoń tylko żeby umówić się na spotkanie. Nie daj się wykorzystywać. Co to do cholery ma być? Chce wiedzieć co u Ciebie, niech napisze albo najlepiej zadzwoni. Ty wbij sobie do głowy, że jesteś dla niej nagrodą i musi zasłużyć na Twoją uwagę. A jak się zapyta czemu nie piszesz, to mów śmiało "Ty też możesz napisać, zadzwonić. Jeśli Cię nie interesuje co robię cały dzień, to ja nie widzę powodu, dla którego mam Ci się z tego z własnej woli spowiadać. Tworzymy parę i ja dam z siebie maksymalnie 50% starań, by nam wyszło. Jeśli Ty nie dasz tyle samo, to przykro mi ale nie widzę przyszłości dla naszego związku."
Ja tak zrobiłem, bo moja Kobieta też jest przyzwyczajona do tego, że facet o nią zabiega. Na początku powiedziałem, że jak ja zadzwonię pierwszy jednego dnia, to ona ma tak zrobić kolejnego inaczej się nie odezwę. Przyznaję testowała mnie, wytrzymała 2 dni bez odzywania się, ale teraz już cały czas pisze pierwsza więc warto trochę nad tym popracować.

SMS-ów nie używam praktycznie wcale, piszę ze swoją tylko regularnie na gg, ale tylko dlatego, że dzieli nas odległość 60 km. Widujemy się 2 razy w tygodniu, a na gg piszemy krótko, zawsze po 15 min. ucinam pogawędkę. Nie odzywam się do 3 dni, ale ona zazwyczaj wymięka po 2 dniu, więc rozmawiamy. Dzięki takiemu ograniczaniu wirtualnych rozmów jest super podczas spotkań.

Nie pisz. Masz ochotę z nią pogadać to zadzwoń na chwilę i zawsze pierwszy kończ rozmowę tak żeby się nie zdążyła wygadać.

To co Raphael opisał może być złotym środkiem.