Kumpel otworzył jedną laske.Jako że jej koleżanka została sama postanowiłem się nią zająć...gadka szmatka rozmowa o wszystkim i niczym...Potańczyłem pośmiałem się i nagle jakoś odeszliśmy.Spodobała mi się więc postanowiłem jej poszukać.Patrze o jest stoi sama pod filarem no więc podbijam i mówie że już się znamy ble ble ble a ona że chyba jednak nie...Myśle sobie jak to kurwa przeciez przed chwilą gadaliśmy.ZAczeliśmy rozmawiać bardzo przyjemna rozmowa widać że diewczyna ma jakiś poziom a z wyglądu oceniłbym hb8.OCzywiście postanowiłem ją wyrwać na parkiet a ona że nie za bardzo.Powiedziałem do niej to podaj choć jeden konkretny powód dlaczego.Ona mówi chłopak...ówie ok narazie. Pózneij widziałem ją kilka metrów odemnie więc puszczam oczko:P uśmiechnełą się bardzo ładnie stojąc z jakimiś kolesiami.następnie widziałem kto jest jej faceem okazał się nim bramkarz ale znowu się spojrzałą i uśmiec jaj łądny posłałem.Odwzajemniła rzecz jasna:P Zastanawia mnie to dlaczego tak słodko się uśmiechała skoro ma chłopaka???Miałem neiodparte wrażenie że cche się bawić ale nie może...Wypowie się ktoś na ten temat sensownie?