Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

co z nia zrobic ?

19 posts / 0 new
Ostatni
dwietwarze
Nieobecny

Dołączył: 2009-12-21
Punkty pomocy: 0
co z nia zrobic ?

jestem w zwiazku od 2 lat jest to zwiazek na doleglosc, dzieli nas pol polski, ona studiuje ja nie...przez caly zwaizek bylo tak, ze ona grala pierwsze skrzypce, robila gierki, manipulacje - wykanczało mnie to, bylem strzepkiem nerwow...zamieszkalismy razem podobalo mi sie takie zycie ale nadal grala mocnymi kartami... typu brak ochoty na sex obrazanie sie klotnie... w miedzyczasie spotkalem w pracy swietna koleznake i tak tez ja traktowalem. wszystko sie zmienilo kiedy zaczelem zauwazac ze dla niej to nie jest tylko przyjazn... jednak ona byla w tym czasie w zwiazku 8 letnim (slub za pasem). musialem wyjechac do innego miasta i rzucic ta prace ale ta kolezanka przyjechala za mna i dala jasno do zrozumienia ze mnie kocha. utrzymywalismy jedynie od tamtej pory kontakt telefoniczny i w moim zwiazku zaczelo byc naprawde tragicznie. tak wiec postanowilem wrocic do mojego miasta, tam gdzie ta kolezanka. w tym czasie moja dziewczyna zerwala ze mna... na 3 dni. potem dlugo nie chcialem do niej wrocic ta kolezanka powiedziala ze rzuci tego swojego, ale przeciagało sie jej... wiec wrocilem do bylej i od tamtej pory byla zaczeła sie zmieniac w tej chwili...wywalczylem to wszystko co chcialem od poczatku wywalczyc w zwaizku...a kolezanka zakochana we mnie rzucila swojego narzeczonego wyprowadzila sie od rodzicow, ktorzy znienawidzili i ja i mnie i mieszka w wynajetym mieszkaniu. czeka na to az ja zerwe z moja dziewczyna. dodam ze powiedziała mi ze mnie kocha (do tej pory nie laczy nas łózko ).z lekka w tej kolezance nie podoba mi sie charakter bo ciezko jest nad nia zapanowac, robi co chce, mozna okreslic ze ma adhd...ponadto ma wszystko co powinna miec dziewczyna... teraz mam dylemat bo moja dziewczyna chce przyjechac na sylwester a ta koleznaka oczekuje ze z nia tez spedze sylwester i chce zebym zerwal z moja... a ja nie moge sie zdecydowac bo z jednej strony mi zal mojego zwiazku, bo dzieczyna sie bardzo zmienila ale czeka nas jeszcze kilka lat na odleglosc... a z drugiej strony czuje obowiazek bo
czeka na mnie, rzucila swoje dotyczchasowe zycie i bym mial dziewczyne na miejscu ... co wy na to jestescie w stanie powiedziec?

toudik86
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Włocławek

Dołączył: 2009-12-16
Punkty pomocy: 0

Ja bym bral to co miales  pewnego czyli pierwsza  opcje    zostanie przy swojej  lubej.  Jesli tamta  rzuca  po 8 latach a  juz slub ma byc to cos nie haaalo   jest.  Na odleglosc hmm    a  Ciebie cos trzyma  tu gdzie mieszkasz ? A moze pogadasz  ze swoja, ze wyprowadzisz sie do miasta  gdzie studiuje i  sprobujesz znalesc prace mysle ze to ulatwi zadanie  a skoro sie zmienia  to  miala na uwadze pewnie , ze moze Ciebie stracic  i dlatego  ta zmiana  tylko ja sie zawsze  zastanawiam czy takie zmiany zachowania  sa w stanie  ludzie  utrzymac na dluzej ?

Damiano

Dil
Portret użytkownika Dil
Nieobecny

Dołączył: 2009-11-29
Punkty pomocy: 34

Do której coś więcej czujesz? 

Z która będzie Ci lepiej?

Zadaj sobie te pytania i będziesz wiedział co zrobic. Poza tym sam napisałeś jak układał Ci się wcześniej tamten związek.Uważaj żeby znowu ci takich numerów nie wywijała.

Mi88-21
Nieobecny
Wiek: 29
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2009-09-30
Punkty pomocy: 33

hahaha ładnie ja Ci nie doradzę ale jestem bardzo ciekawy jak to rozwiążesz i co z tego wyniknie Tongue jak podejmiesz decyzje to za jakiś czas opisz to wszystko w blogu, będzie co poczytać ^^ ze szczegółami proszę haha

W każdej grze są zwycięstwa i porażki - to naturalna cecha rywalizacji. Jeśli chcesz grać i wygrywać musisz się liczyć z tym, że czasami poniesiesz porażkę. Jedyny sposób na uniknięcie porażek to przestać grać, ale wtedy też nigdy nie odniesiesz zwycięstw

dwietwarze
Nieobecny

Dołączył: 2009-12-21
Punkty pomocy: 0

moja obecna zaczełą sie zmieniac pod wplywem tego ze nie chcialem do niej wrócić oraz tego ze zaczełem olewac ja i jej gierki... zaczęła tracić mnie... a zmiana zachowania chce odzyskać...
a ta druga probowałą zerwac ze swoim 3 miesiące bo juz od dawna była z nim nieszczęśliwa on dal jej piersionek po to zeby ratowac ich rozpadajacy sie związek...  przyjeła go przed poznaniem mnie...on wie o mnie i zaczoł sie starać i nalegać na ten slub i na to zeby ja zabrać do innego miasta...ale ona chciala zerwac z nim on do niej przyjezdzał bo tez nie jest z jej miasta...i nie akceptował zerwania..ale w końcu zrozumiał..

co do uczuć do obecnej ciężko opuscic związek nawet jak sie w nim nie uklada po takim czasie... napewno nadal czuje tesknote za nia martwie sie itd ale czy kocham w tej chwili nie potrafię sobie odpowiedzieć.

za to ta druga tak wiele zrobiła żeby byc ze mna... gdyby nei zmiana obecnej to raczej bym sie nie zastanawiał nad podjęciem decyzji ale sie zmieniła i mam poczucie winy ze ja robie cos złęgo...

raft
Portret użytkownika raft
Nieobecny
Wiek: 30
Miejscowość: Gliwice

Dołączył: 2009-05-28
Punkty pomocy: 6

to jest epopeja  na prace doktorska

powiedz mi jedna rzecz, jak sobie tłumaczysz to , że ona po 8 -letnim związku w którym o malo nie doszło do ślubu nagle zrywa i oświecona przybywa do ciebie?Myślisz , że nagle dostrzegła jaki jestes niezwykły ?Jesli tak to jestes w błedzie...Ja bym wyjsnił najpierw sytuacje z Twoja laską a potem zaczął analizowac tamtą drugą



dwietwarze
Nieobecny

Dołączył: 2009-12-21
Punkty pomocy: 0

sytuacja jest prosta mojej zależy tylko żeby mnie odzyskać...
dlatego sie zmienila... nie jest pewna mojej decyzji czy na pewno z nia zostanę i z tad takie starania... ale jak juz bedzie pewna to nie mam pewnosci ze wroci na stary tor nasz zwiazek... zawsze były wzloty i upadki teraz ona podciaga do góry ten związek... moze podjerzewa ze juz nie jestem nia tak zainteresowany jak bylem wczesniej i nie jest taka pewna siebie... pytanie czy mogła sie zmienić na stale ?

a co do drugiej...
to moga nia rózne rzeczy kierować... ucieczka przed slubem... bo ona chciala sie rozstac ze swoim (przed poznaniem mnie) juz wczesniej a on jej zeby uratowac zwiazek sie oswiadczyl...    
moze chce sie zabawić kto wie ?

raft
Portret użytkownika raft
Nieobecny
Wiek: 30
Miejscowość: Gliwice

Dołączył: 2009-05-28
Punkty pomocy: 6

watpie , żeby chciał sie zabawic, raczej on i twoja  są w tej samej sytuacji , mogą zostać porzuceni i nagle zaczęło im sie wydawac ze sa zakochani

a co do powrotów ja mam zdanie negatywne Smile
 ale zycze ci dobrze, wybierz lepsza albo... zadnej

kuba12345
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Częstochowa

Dołączył: 2009-12-08
Punkty pomocy: 0

Wyślij zdjęcia obu to Ci powiem z którą lepiej

rat
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2009-12-01
Punkty pomocy: 0

To ja też poproszę Tongue

lego
Portret użytkownika lego
Nieobecny
Wiek: > 20

Dołączył: 2009-10-01
Punkty pomocy: 62

Ta pierwsza robiła gierki, a ta druga traktuje Cię jako deskę ratunku przed narzeczonym i ma ADHD. Mało podałeś szczegółów, ale ja radzę Tobie zacząć rozglądać się za jakąś trzecią. Na Sylwestra poszedłbym z tą nową, ale nie dążyłbym do związku. Popytaj swoich realnych kolegów, co radzą.


⇐ przed zadaniem pytania, poczytaj teksty Gracjana

dwietwarze
Nieobecny

Dołączył: 2009-12-21
Punkty pomocy: 0

chciałem to jakos strescic bo nikomu raczej nie chce sie zagłebiać w czyjes wypociny...
generalnie rodzina bardzo na ta nowa naciskałą...ostatnimi czasy bardzo ona nalega zebym zostawil poprzednia... ale powiedziałą ze jezeli nadal cos czuej do obecnej to zebym z nia zostal... a ona sobie poradzi...
nie zaglebialem w to kolegow... zreszta raczej nic konkretnego mi nie doradza... moja obecna sie teraz nagle zmianila ... to co miala zmnienic o czym jej mowilem ze mnie drazni to zmienila... no i teraz bardzo sie stara...zero klotni... ehe spytalem sie z kad ta zmiana to stwierdziła ze przez te rozstanie doceniala to co ma...

dwietwarze
Nieobecny

Dołączył: 2009-12-21
Punkty pomocy: 0

widzisz ja chcialem ta nowa ale ona nie potrafila rzucic swojego i dlatego z braku innej opcji wrocilem do swojej... a ona wykorzystala to zmieniajac sie calkowicie... i dajac mi odczuc ze zalerzy jej itd...
tylko ze ta nowa tez nie spoczeła na laurach i rzucial swojego przeprowadzial sie itd...
i tutaj problem... bo obie sie staraja jak diabli...
i szala kozysci stoji po srodku tak wiec nie potrafie podjac decyzji...
spotkalem sie z obecna ostanio i było dobrze...
za to nowa zaczełą panikowac...

ktora mi sie podoba ? nowa pod wzgledem czysto fizycznym...
jest miedzy nami chemia...
a miedzy obecna nie ma az takiej... ale to normalne chyba po takim czasie...
jednak teraz wypracowałem z obecna tyle kompromisow zmian...
ze zle mi z tym... meczy mnie poczucie winy bo stracilem pewnosc siebie w podejmowaniu wlasciwej decyzji...
a obie wywieraja wplyw na mnie...

knokkelmann1
Portret użytkownika knokkelmann1
Nieobecny

Dołączył: 2009-08-22
Punkty pomocy: 139

potezna hardkorowa sytuacja

Kawałek mięsa a jaką ma moc!

sebastiano19
Portret użytkownika sebastiano19
Nieobecny

Dołączył: 2009-10-18
Punkty pomocy: 3

widać, że zależy Ci bardzo na tej starej i nie bardzo lubisz a wręcz boisz się wprowadzać poważne zmiany w swoim życiu.

jeśli jest tak jak piszesz, że po powrocie to byłej pracujesz nad nią, widzisz progres i cieszy Cię to, olej tą nową i zainwestuj w wasz związek,

a jeśli chcesz na nowo przypomnieć sobie jakie to ma się motylki w brzuchu, zaraz po tym jak się kogoś pozna świeżego, jaka chemiczna otoczka roztacza się nad wami jak to jest błogo i fajnie

a

jednocześnie nosić brzemię jej 8mio letniego związku, stawać w ciągłej opozycji do jej przyzwyczajeń( bo na bank przez 8 lat przesiąknęła tym byłym) to proszę Cię bardzo ale sobie oszczędź, bo moim zdaniem ona i tak zatęskni do byłego,

moja rada pozostań przy tym co MASZ!
pzdr.

dwietwarze
Nieobecny

Dołączył: 2009-12-21
Punkty pomocy: 0

tylko minus taki ze bede na obecna czekal jeszcze 2 lata zanim skończy studia... i bede mogl z nia zamieszkac itd...w tej chwili moja przeprowadzka nie wchodzi w grę...

a z ta nowa mam już wszystko gotowe.... podane na tacy... ale czy mam isc na łatwiznę...
ta cala sytuacja... jest wielowymiarowa i na wielu plaszczyznach poszukuje odpowiedzi...
w tej chwili odsunąłem od siebie obie i utrzymuje tylko kontakt telefoniczny... chce podjąć dobra i przemyślana decyzje...

napewno nowa bedzie miala swoje nawyki pozostale po poprzednim zwiazku... i czekala by mnie ogromna praca zwiazana z budowa od podstaw zwiazku z nia... trzeba tez wziac pod uwage jej rodzine ktora jest bardzo liczna  i pewnie nie raz przyjdzie mi sie spotkac z kims z jej otoczenia...

z obecna nie ma tego problemu... wszystko juz udało mi sie osiągnąć... no moze oprocz sexu...to niestety nadal jest minus. ale tutaj zostaja kwiestie czekania odleglosci...

kazda z nich stara sie na swoj sposob zatrzymać mnie przy sobie... stosujac przeróżne sposoby...

sebastiano19
Portret użytkownika sebastiano19
Nieobecny

Dołączył: 2009-10-18
Punkty pomocy: 3

a ja myślę, że Ty już w tej chwili powoli zaczynasz się skłaniać ku jednej z nich:)

staropolskim sposobem, nie na logikę, co Ci serducho dyktuje to działaj i niczego nie żałuj!Wink

napisz jak wybrałeś...

ps. uważaj, żeby Ci te obie sroczki nie uciekły niespodziewanie heh;)
pzdr.

tomaszek15
Nieobecny

Dołączył: 2009-10-13
Punkty pomocy: 0

Temat masakra!

Jedno i drugie wyjście jest ryzykowne. Zostaniesz przy starej - ona znów poczuje kontrolę i będzie robić problemy, pójdziesz do nowej - ona będzie miała przyzwyczajenia ze starego, długiego związku  i będzie  chciała ułożyć sobie Ciebie jak miała poukładanego narzeczonego no i z drugiej strony nie wiesz jak ta nowa zachowuje się w związku co możesz zauważyć przy tej obecnej.

Racja, uważaj żeby obydwie nie wymknęły się Tobie spod kontroli. Może warto rozejrzeć się za trzecią opcją, alternatywą w postaci nowej znajomej?