Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Chyba szczęśliwa historia i uczuciowy burdel

3 posts / 0 new
Ostatni
Arrow
Nieobecny
Wiek: 17
Miejscowość: Zabrze

Dołączył: 2010-07-04
Punkty pomocy: 10
Chyba szczęśliwa historia i uczuciowy burdel

Witam wszystkich
Od dawna nie odwiedzałem tej strony i polegałem na swoich obiektywnych ocenach sytuacji ale teraz nie daje rady tego zrobić.
Z dziewczyną (Y) o której będę pisał jestem od miesiąca i jestem jej pierwszym chłopakiem a wszystko opisane będzie w porządku chronologicznym.
Zacznę od tego ,że jestem z nią razem w klasie a proces podrywu przebiegł bez większych błędów skoro się udało.Spotykamy się oprócz szkoły jedynie w weekendy z powodu mojego zawalonego zajęciami tygodnia. Od razu na starcie ustaliłem 2 zasady które mówią o wierności i szczerości (chciałem mieć obronę przed fochami nie wiadomo z jakiego powodu). Wspomnę tutaj ,że dziewczyna była jak sama to ujęła odludkiem a od osób które znają ją z jej byłej klasy wiem ,że była raczej odpychana ze względu na jej pasje(kultura japońska, manga itp) oraz miała ciężkie dzieciństwo (rozpłakała się gdy o nie opowiadała- graliśmy w 5 pytań).Y po tym jak sama ogłosiła ,że jesteśmy razem bardzo podniosła swój social prof. mogę wręcz powiedzieć ,że skorzystała na tym o wiele bardziej niż ja. Razem z czasem jak poznawała moich znajomych tym bardziej rosła w niej zazdrość. W jej oczach jestem osobą publicznie znaną i lubianą zwłaszcza wśród dziewczyn i tu zrodził się problem. Ja jetem przyzwyczajony do witania się z dziewczynami poprzez przytulenie i przyjacielski całus w policzek a Y jak to widziała kipała z zazdrości więc na jej prośbę ukróciłem to. W tym samym czasie dość nietypowo reagowała na reakcje lekko zazdrosnych koleżanek wpadając w smutek. Mówiła ,że jest smutna z tego powodu ,że one są na mnie złe przez nią .Oczywiście mówiłem ,że to nie ma znaczenia i że im przejdzie. Nadal ich za to nielubi. Jak już mówiłem wzrósł jej prof. poznała wielu nowych ludzi a także pojawili się adoratorzy i to jeszcze w naszej klasie!
Pierwszy z nich zraził do siebie większość dziewczyn i nie stanowił zagrożenia, y nawet żaliła mi się na niego więc pogadałem z nim przesyłając jej przebieg rozmowy (w końcu dotyczyła jej)a w jej wyniku chłopak odpuścił. No niestety wtedy właśnie zaczęły się objawy zazdrości.W tym czasie bardzo ograniczyłem wysyłane do niej sms i kontakt na gg. Zamieniłem je na rozmowy. Przez jakiś następny tydzień wszystko było ok ale nadal czegoś mi brakowało dziewczyna zmieniła się była inna w szkole a inna poza nią-była bierna na dotyk sama nic nie inicjowała gdy byliśmy między znajomymi- ale na tamtą chwilę chciałem to przeczekać.Nadal spotykałem się z innymi dziewczynami chodziłem po szkole na przerwach jednymi słowy nie chciałem siedzieć przy niej ciągle jak piesek. Spotykaliśmy się, piekliśmy razem , oglądaliśmy jakieś anime itp. byliśmy na ognisku organizowanym przeze mnie ale tam nie czuła się dobrze. Oczywiście nadal były buziaki, mocne kino ale tylko poza szkołą.W następnym tygodniu dopadło mnie zdenerwowanie gdy nauczyciel musiał ukrócić zaczepki innego kolegi z ławki na które niby się tylko broniła ale chyba nie cholera 10 minut. Nic jej nie powiedziałem ale po moim oschłym zachowaniu i wzroku zaraz po wyjściu z klasy zorientowała się ,że coś jest nie tak a po otrzymaniu odpowiedzi dlaczego (powiedziałem jedynie coś w stylu ,że to nie fair co ona wyprawia w stosunku do mnie) wpadła w taki smutek iż reszta myślała ,że dopadł ją ból głowy ( siedziała skulona pod ścianą na przerwach do końca dnia). Z każdą taką sytuacją układało nam się coraz lepiej. Przestała przejmować się tym co ludzie powiedzą (dzięki mnie). Na tamtejszą chwilę miałem jeszcze tylko jedno była to rozbieżność w jej zachowaniu ale doszedłem do wniosku ,że ona sama nie zwracała na to uwagi. Dzień po rozmowie ku mojemu zdziwieniu sama zaczęła inicjować kontakt fizyczny i wtedy było naprawdę ok. Zaczęły się dłuższe pocałunki sama łapie mnie za rękę gdy gdziekolwiek obok siebie idziemy, tak jest do teraz. Boi się ,że ją zostawię powiedziała mi to wprost ale nie chcę tego rozpisywać. Po ostatniej nocy kina nocowała u mnie ze względu na odległość do jej domu a nie chciałem jej puszczać o 3 nad ranem przez całe miasto autobusem. Na jej życzenie spaliśmy razem mówiła ,że nie potrafi spać u kogoś obcego sama ale nie do końca w to wierzę.Tak czy siak od paru dni jest jakaś odcięta choć to może tylko mój wymysły. Mamy teraz 4 dni wolnego z okazji świąt i wygląda na to, że się nie spotkamy- znegowała każdy z dni . Wtf? Nie chce rozmawiać ani pisać więc postanowiłem ,że przez resztę tego wolnego czasu pospotykam się z znajomymi ale nie mogę przestać myśleć skąd mogła się wziąć ta zmiana? Na fb na swoim profilu napisała coś takiego "Za dużo cię" nie wiem czemu ale sądzę ,że to było do mnie. Powiedzcie mi także czy widzicie jakieś błędy w moim zachowaniu i czy znacie jakieś sposoby na uspokojenie takiego burdelu w głowie?
Z góry dziękuję
Arrow

Mojito
Portret użytkownika Mojito
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2011-06-12
Punkty pomocy: 82

Powiem tak, ja od takich lasek staram się trzymać z daleka. Ale ponieważ macie po 17 lat, to wybaczam takie ekscesy. Ona miała już wcześniej coś z psychą, trochę udało Ci się to poprawić ale wszystko pewnie tak nie zniknie szybko. Wygląda to że to jest laska którą trzeba się troche zająć, pokazać jej trochę ciepła i się nią zająć. Żeby poczuła się bezpiecznie przy Tobie itp. Żeby jej pomóc ogarnąć ten jej burdel w główce, jakoś uporządkować i to chyba twoje zadanie. Bo widać że trochę histeryczka to jest i zbyt dużo rozkminia i bardzo się wszystkim przejmuje. Musisz z nią sporo rozmawiać.

Ciężkie zadanie przed Tobą, powodzenia.

Practice makes perfect.

Arrow
Nieobecny
Wiek: 17
Miejscowość: Zabrze

Dołączył: 2010-07-04
Punkty pomocy: 10

No dobra więc będę robił to czego raczej nikt wcześniej jej nie robił niech kojarzy coś miłego a jednocześnie nowego ze mną. Właśnie zachorowała i planuję jutro niezapowiedzianie ją odwiedzić i zobaczyć jak się czuje. Mam nadzieje ,że będzie tylko lepiej. Masz może jakieś pomocne rady Mojito jak pokazać jej to ciepło a jednocześnie jej nie przestraszyć?