Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Spoglądając wstecz- Odkrywanie Nostalgii i Trupa w Szafie

Szanowni podrywacze, a może po prostu świadomi ludzie. Forum bardzo ewoluowało na przestrzeni lat. Mniej jest tutaj raportów z akcji, poradników jak rozgrywać w klubie, barze - cierpimy na poważną odwilż. Stara gwardia odeszła, pojawiły się nowe, wielkie osoby, jednak zupełnie inne. Bardziej zwracające uwagę na inne sfery życia niż to co nas tutaj zjednało. Czy to dobrze czy to źle? Nie czuje się kompetentny do oceny Po prostu to wszystko ewoluowało.
Tak jak ja ewoluowałem (a przynajmniej tak myślałem)
Dziś jest ten dzień, jeden z tych, których bardzo nie lubię. Pobyt na uczelni, a co za tym idzie pojawia się ona - nostalgia.
Nie pojawia się to bez powodu, ktoś kogo nienawidzę w swojej głowie mieszka blisko. Przypomina mi o tym co było, o tym jaki byłem "szczęśliwy"
Coś co pokazuje i obnaża mnie. Udowadnia mi, że pomimo zmian, prowadzenia stabilnego i zwyżkowego życia suma sumaru nie jestem szczęśliwy.
Jestem smutny.
Prowadzę autodiagnozę od długiego czasu.
Żyję tym co było, co przeminęło. Moim najlepszym okresem w życiu.
Mając 17/18 lat pomimo wielu braków (z perspektywy lat) udawało mi się poderwać różne kobiety. Podrywałem krajanki, dziewczyny z zagranicy, nawet takie co miały męża. Do dziś pamiętam jak jedna Słowaczka zaprosiła mnie do klubu na sobotę, a w soboty wpuszczali od 18 lat. Tutaj seks byłby pewny. Tymczasem ja do niej - ty ale mnie nie wpuszczą bo mam 17 lat. Nigdy się już nie odezwała. Sama miała chyba z 25 lat. Rozbraja mnie to.
Jednak nie o tym.
Moi drodzy moim trupem jest... moja pierwsza "miłość" na poważnie. Pierwszy jakiś pseudo seks, pierwsze takie związkowe podrygi. Uczenie się życia, dojazdy po 20 kilometrów komunikacją na spotkania.
Czuje przywiązanie do tej osoby.
Minęło grubo 4 lata, masa kobiet przed i masa później. Zakochiwały się we mnie dziewczyny piękniejsze niż mogłem sobie wymarzyć. Ciekawe i dziwne. Z niektórymi dalej mam kontakt, do niektórych mam sentyment i tyle.
Przeżyłem tonę przygód.
Jednak... nie potrafię zapomnieć o tej kobiecie, ale nie dlatego, że chce zbudować z nią dom i kupić buldoga francuskiego (mam stabilną i dobrą kobietę przy której trwam już dwa lata) ale dlatego aby z nią porozmawiać, dowiedzieć się co u niej.
Jak miałem 18 lat, to śmiałem się z nią "wyobraź sobie, jak spotkamy się za kilka lat i będziemy opowiadać co u nas"
Od dobrych kilku lat knuję jakby doprowadzić do jakiegoś przypadkowego spotkania, z którego będę mógł coś wyciągnąć.
Jednak wiecie co? Przy naszym rozstaniu potraktowała mnie jak śmiecia, świadomie mnie olała. Obnażyła młodego Krzysia.
Chciałbym teraz z pełną świadomością i spuścizną podrywają ukazać jej kim jestem i jaki jestem.
Brzmi jak zemsta, jednak nie o to tutaj chodzi. Mówię serio.

Nie mam jednak jak jej tego ukazać.

Nie chce świadomie grać przeciw mojej aktualnej kobiecie (gdyż ją kocham, oraz nie chce jej ranić) więc nie napisze z bomby o spotkanie do jakiejś urojonej laski z przeszłości.
Myślałem różnie.

Instagram? Prawie zerowa aktywność, nie da się zrobić przypadkowego spotkania
Praca? A cholera wie, uczyła się na pielęgniarkę. Przecież nie wbije sobie kosy w żebra... chociaż w sumie. Nie no, żartuje.
Punkty wspólne? Jej najlepsza przyjaciółka mnie kiedyś bardzo lubiła, ale pod naciskiem mojej kobiety ją zablokowałem, bo ciągle do mnie wypisywała (chyba swoją drogą się we mnie zakochała)
Przypadkowe spotkanie pod blokiem? No nie ma chuja, mieszkamy 20 kilometrów od siebie
I teraz najważniejsze Panowie, ja wiem, że wy chcecie dla mnie jak najlepiej i doradzicie 150 rzeczy co zrobić aby wybić ją z głowy i ten głupi pomysł, ale czuje, że ja tego potrzebuje.
Czuje potrzebę tego przypadkowego spotkania.
Tego bloga w swojej głowie piszę od dobrego roku, a może nawet dłużej.

Na koniec - nie planuję nic z tą kobietą, chodzi mi o jednorazowe spotkanie aby zamknąć w mojej głowie ten rozdział, gdyż nigdy tak formalnie się nie rozstaliśmy - to było twarde rozstanie.
Ona chyba wróciła wtedy do byłego, ale czy dalej z nim jest?
Cholera wie.

Autodiagnoza została dokonana teraz czas na terapię.

Krzyś

Odpowiedzi

Portret użytkownika Tarzan

Szczerze? Powiedziałbym, że

Szczerze? Powiedziałbym, że tylko wydaje ci się, że chcesz tego spotkania. Tak jak ludzie pragną zemsty. Tyle, że to zazwyczaj nic nie zmienia. Położyłbym nacisk jedynie na koniec Twojego artykułu, czas na terapię. Tylko taką porządną, żeby przepracować te pierwszą miłośc i wszystko inne co obecnie czujesz, a co cię spycha w dół. Zastanów się nad tym i w razie potrzeby pójdź choć na jedną wizytę do specjalisty.

Dziękuję

Dziękuję

Jak ja dobrze Cię rozumiem!

Jak ja dobrze Cię rozumiem! Sam rozgrywam taką wewnętrzną batalię w sobie i pomimo rozstania z byłą już dobre 3 lata temu i przeżycia na prawdę świetnych chwil z innymi kobietami, ona niestety wraca jak boomerang.
Czy chcę się z nią jeszcze kiedyś spotkać? I tak i nie…
Z jednej strony mega ciągnie żeby dowiedzieć się co u niej, poprowadzić zażartą dyskusję i flirt jak przed laty. Z drugiej zaś coś czuję, że doznałbym totalnego rozczarowania i rozmowę prowadził z całkiem inną osobą.

Pamiętaj! Planujesz to spotkanie od bardzo dawna więc nie będzie ono „nieplanowane”, a wizje w Twojej głowie mogą różnic się od rzeczywistości o 180 stopni!
Dodatkowo laski łatwiej wyczuwają takie „nieplanowane” akcje! I możesz totalnie się spalić! To trochę tak jak z pewnymi wyobrażeniami i fetyszami, są fajne tylko w głowie i rozmowie, a jak dochodzi co do czego to jest totalny zonk i gonitwa myśli, przecież inaczej to sobie wyobrażałem…

Dzięki! Na pewno byłaby to

Dzięki! Na pewno byłaby to inna osoba jeżeli chodzi o mnie, minęło jakoś z 4 lata. Skończyła studia, pracuje w szpitalu.
Odnośnie tego spotkania to raczej nie czuję oczekiwań

Chyba rozumiem, co czujesz. U

Chyba rozumiem, co czujesz. U mnie trup miał zupełnie inną formę i pojawił się, kiedy poczułem szczęście w swoim życiu, co raz więcej spełnienia. Wiele lat tam leżał i teraz narobił ostrego smrodu.
Mi pomaga po prostu pogodzenie się z pewnymi faktami i myśl, że robię wszystko by było inaczej, niż to, co mnie męczy.
Uważasz, że to spotkanie i rozmowa pomoże? Zakończy żałobę?
Myślę, że spotkasz całkiem inną osobę, a rozmowa przyniesie zupełnie odwrotny skutek.

Portret użytkownika ann39

Na moje to zaczales sie

Na moje to zaczales sie spotykac z gorszą laska. Nigdy nie mialem tak po zerwaniu ze tesknilem jezeli zaczalem sie spotykac z jeszcze fajniejsza dziewczyna. A bylem w zwiazkach krotkich ale i dluzszych prawie po 5 lat.
Jakies spotkania i rozmowy to tylko szukanie okazji do skoku w bok.

Moja aktualna kobieta nie

Moja aktualna kobieta nie jest gorsza od niej, rozumiem że mogłeś tak wywnioskować.
Tu się rozchodzi o całokształt, nie tylko o nią; pierwsze kroki w relacjach, młodość i beztroska, moim jedynym zajęciem był podryw, dobrze się bawiłem.

Portret użytkownika Kensei

no dobra sprobuj sie zaglebic

no dobra

sprobuj sie zaglebic w kazda odpowiedz

z jakiego powodu chcesz tego spotkania? co sprawia, że nie zamknąłeś rozdziału?

czego oczekujesz od niej na tym spotkaniu?

"dla-czego" chcesz tego spotkania? Co Ci to ma dać?

Wiesz co? Chce tego

Wiesz co? Chce tego spotkania, aby właśnie zamknąć ten rozdział - czuję, że rzeczywiście to by coś dało.
Może też jakaś tęsknota, ona jest w mojej głowie synonimem tych świetnych lat.
Chce po prostu spróbować, zobaczyć jak by się z nią gadało. Nie liczę na jakiś powrót-miłość, nie, za wiele wody w Wiśle upłynęło i zla mi wyrządziła. Chore to jest, ale na przykład aktualnej partnerki po takich akcjach nie chciałbym znać, a tutaj jednak siedzi mi w głowie, co potwierdza, że tu nie chodzi o nią, a o jakiś czas w życiu który trzeba przymknąć.
Ma mi dać spokój.
Dlatego jestem zdeterminowany, ale nie widzę światełka w tunelu.
Ponadto rozbraja mnie moralność, co by poczuła moja kobieta dowiadując się o tym.
Jednak to dla dobra, mojego a co za tym idzie - naszego

Portret użytkownika Mendoza

Marnujesz swój czas i uwagę

Marnujesz swój czas i uwagę na byłą. Od Lat już trzech! Po czym sobie wmawiasz że to w sumie dla dobra Twojego i Twojego związku x). Jebłem.

Stare życie już zdechło tak samo jak młody beztroski Krzyś. Pogódź się z tym.

Jeżeli kieruje Tobą chęć pokazania jej nowego Krzysia, to znak, że nie masz poczucia wartości własnej. Tak jest zawsze jeśli ktoś chce coś udowodnić / pokazać.

Dzięki Mendoza, odniosłem się

Dzięki Mendoza, odniosłem się u Hasano do tego, że jest to paradoksalne, ale mnie nie zależy na efektach.
Byle do tego doprowadzić

Portret użytkownika Hasano

Ostatnio spotykałem się z 4

Ostatnio spotykałem się z 4 lata starszą dziewczyną.
Bardzo lubiłem z nią rozmawiać na poważniejsze tematy życiowe.
Miałem problem, bo chciałem, żeby ludzie uważali mnie za człowieka sukcesu, ogarniętego etc chciałem, żeby zauważyli moją przemianę, jak ciężko pracowałem na to co teraz mam i do czego doszedłem.
Odpowiedziała mi tylko...

- Najważniejsze jest to, że Ty wiesz jak jest naprawdę, pierdol innych, 90% osób ma wyjebane czy coś masz czy czegoś nie masz i jak to zrobiłeś.

Jak rzeczywiście jesteś zajebistym gościem, to pierdziel jakieś teatrzyki przed jakąś laską z młodzieńczych lat Smile
Pozdro

Hasano, ale powiem ci, że

Hasano, ale powiem ci, że mnie nie zależy aby ktokolwiek mnie postrzegał jako człowieka sukcesu, chuja to daje, a wrogów tylko sobie możesz narobić. Nie opowiadam o swoim zarobkach, jakie to zamówienia zrealizowałem. Nawet moja partnerka tak szczerze nie wie ile zarabiam.

Ja wiem Panowie, jak to brzmi absurdalnie i idiotycznie, ale ja bym sobie z nią spotkał i POROZMAWIAŁ o życiu - brzmie jak idiota.
Nie zależy mi, żeby ubrać najlepsze ciuchy, odpicować furę. Nie w tym rzecz, tak bez oczekiwań. Co doprowadziło do naszego rozejścia, zapytać sie jak jej studia.

Nigdy nie miałem tak z inną dziewczyną, często jestem w stanie wyjść i zamknąć rozdział, jeżeli czuję że to jest jedyne wyjście.

Czuję się jak narkoman Panowie, czuję że tej dawki potrzebuje, aby zamknąć Krzysia, i zyc już normalnie.

Powiem ci szerze, że

Powiem ci szerze, że rzeczywiście zacząłem się zastanawiać nad specjalistą. Chciałbym to domknąć. Dać znac swojej podświadomości, że ja dla niej jestem przeszłością i moje lata jak byłem młody i wolno latałem też są przeszłością.
Najprawdopodniej ona ma gdzieś mnie i ogólnie to co było, 12 października miałem urodziny. Oczywiście nie odezwała się. W 2021
Złożyłem jej życzenia, w marcu, ona mi w październiku nie złożyła więc odpuściłem.
Nie, raczej nie zacząłbym za nią latać, tylko bym sobie powiedział “i co stary, fajnie się obnażyłeś”

Nie mieszałbym swojej kobiety w to, gdyż jak wspomniałem - nie planuje przyszłości z kobietą z lat wcześniejszych.

Co do tego jak doprowadzić do

Co do tego jak doprowadzić do spotkania to się nie wypowiem, bo to ty znasz najlepiej kontekst. Jeśli, jak piszesz, jesteś tego pewien, to znajdź jaja i działaj zamiast zastanawiać się 4 rok.

A co do twojej nostalgii i tęsknoty do przeszłości:
Poczucie sukcesu i poczucie szczęścia do dwie różne rzeczy. Można coś osiągnąć i być nieszczęśliwym. Można być szczęśliwym nie osiągając wielkich rzeczy.
Może w obecnym stabilnym, przewidywalnym życiu brakuje ci po prostu tamtego ognia, tamtych emocji, zrobienia czegoś epickiego jak kiedyś?
Pewnie też wyidealizowałeś sobie swoją przeszłość. Zwróć uwagę na to, czy nie masz takiego nawyku i czy nie było innych okresów w twoim życiu, które w przeszłości rozpamiętywałeś zamiast być szczęśliwym tu i teraz.
Poza tym, uważam że w całej tej nostalgii najbardziej tęsknimy do tego jak się w danym momencie w przeszłości czuliśmy. Stąd np. dziwna nostalgia do czasów dzieciństwa (nie mieliśmy kasy, możliwości decydowania osobie, ale czuliśmy beztroskę, spokój, optymizm). Uświadom sobie co czułeś i myślałeś wtedy, a czego nie masz teraz.
I w drugą stronę - zrównoważ postrzeganie tamtych "złotych czasów" i przypomnij sobie wszystkie negatywne rzeczy które są z nimi związane. Zapisz to, a jak najdzie cię tęsknota to przeczytaj. Byłeś 17letnim gówniarzem, więc 100% że nie było tak cudownie.

Portret użytkownika Mendoza

"Poczucie sukcesu i poczucie

"Poczucie sukcesu i poczucie szczęścia do dwie różne rzeczy. Można coś osiągnąć i być nieszczęśliwym. Można być szczęśliwym nie osiągając wielkich rzeczy."

Ciekawe spostrzeżenie

Dzięki za odpowiedź. Czuje,

Dzięki za odpowiedź. Czuje, że trafiłeś dobrze.
Od dwóch dni zastanawiałem się, jak ci sensownie odpisać.
Właśnie problemem jest to, że kontekstu nie ma wcale. Jedyne co nas łączy to znajomi na fejsie. Stary totalne zero, nic.
Dlatego tkwię w tym cztery lata, nie dlatego, że brak mi jaj (a może?, a dlatego, że nie znam rozwiązania.
Ja właśnie osiągam "wielkie rzeczy", czasem sie w nich zatracam a totalnie nie mam takiego wewnętrznego szczęścia, mój mózg argumentuje to tym, że brakuje mi domknięcia tej sprawy.

Nie będę cie oszukiwał, wtedy był ogień, masa kobiet, różne przygody, wyjazd z kolegą do Warszawy na kluby. Wolny pełen siły i przy jakiejś stosunkowej kasie (dorabiałem od 15/16 lat).
W wakacje jak miałem 18 lat, codziennie chodziliśmy na kobiety (sick!)
Później się to rozjebało przez pandemię i zamknięcie w domu. To mi bardzo zryło głowę, spowodowało, że bardzo ucierpiałem psychicznie.

Zawsze rozpamiętuje przeszłość, nawet tęsknie za ludźmi. Randomowymi osobami. Rzadko, ale jednak.

Było wiele rzeczy negatywnych wtedy, miedzy innymi po rozstaniu ogromna samotność wśród tłumu, oraz oczywiście pandemia, która nie pozwoliła zasklepić tej rany.

Dziękuje

"Tutaj seks byłby pewny" Skąd

"Tutaj seks byłby pewny"

Skąd ta pewność?