Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

O brakującym elemencie układanki, czyli jak stałem się kolosem na glinianych nogach.

Portret użytkownika Arch Stanton

To co chcę wam przekazać siedzi mi w głowie już od pewnego czasu. Miałem kilka prób, kiedy to siadałem do pisania chcąc z siebie to wyrzucić. Puścić w eter, z kimś przegadać, ale pisząc to czułem, że teoretyzuję i będąc tak blisko - niby rozumiejąc, to jednak byłem bardzo daleko, ponieważ nie popierałem tego działaniami. Dzisiaj siadając do biurka, piszę to ponieważ ostatnimi czasy pokierowałem moim życiem tak, że nie ma już drogi odwrotu i jestem na ostatniej prostej aby zrobić coś o czym marzyłem od dawna - zebrałoby się kilka ładnych lat.

Na stronę trafiłem w 2010 roku. Klasyka gatunku - nie układało mi się w związku, w pierwszym prawdziwym związku, w którym był seks. Miałem wtedy osiemnaście lat. Szybki research w google i oto trafiam na stronę, która jak pokazały kolejne lata, wywarła na mnie kolosalny wpływ.

Przez kolejne lata weryfikowałem treści ze strony w swoim życiu. Z każdym kolejnym rokiem potrafiłem więcej, moja pewność siebie w relacjach z kobietami była co raz większa. Jak kiedyś problemem było podejście do nieznajomej, dotyk był kombinatoryką level pro, a gadka sztywna tak każdy element uległ gigantycznej zmianie na lepsze, a z biegiem czasu stało się to częścią mnie, będąc tak naturalne niczym jazda na rowerze, która kiedyś bez asekuracji bocznych kółek była niemożliwa. Wiem, że działam na kobiety, wiem że moje naturalne już zachowania na nie oddziałują.

Osiągnąłem stan, który jest dla mnie zupełnie wystarczający jeśli chodzi o skill w uwodzeniu, a także zrozumiałem jaki typ kobiet lubię, jakie cechy u kobiety są dla mnie istotne - cholernie istotna rzecz.

Zakładając tutaj konto, zakładałem je z myślą, że dołoże cegiełkę od siebie i podzielę się swoją wiedzą, napiszę kilka raportów z co ciekawszych akcji. Postać, którą mam avatarze nie jest przypadkowa. Dla osób, której jej nie kojarzą jest to Steve Jobs, założyciel firmy Apple. Jego biografia, którą swego czasu przeczytałem emanuje hasłami - "poznaj siebie, słuchaj siebie, podążaj za swoją intuicją" właściwie to miej jaja żeby robić to na co masz ochotę.

Tutaj mogę wam napisać, że z mojego punktu widzenia, wiedza o podrywie to jedno, jednak bez poukładania siebie, zrozumienia swojej osoby może się okazać, że jest to nic nie warte i to mnie właśnie dotknęło.

Od przełomu kwietnia i maja nie byłem z kobietą. Straciłem pewność siebie, a wszystko co zbudowałem okazało się być domkiem z kart. Pasuje tutaj również hasło - nie wszystko złoto co się świeci.

Wchodziłem w dorosłość z pewnym problemem, który nie był dla mnie wtedy jasny, zajęło mi dużo czasu zanim elementy stały się całością.

Jako dzieciak byłem bardzo spokojny, to dalej mi towarzyszy, jednak ten spokój doskonale odzwierciedla hasło "cicha woda brzegi rwie". Wiecie, jakieś nagrody za dobre zachowania, a z drugiej strony mały zadziornik, któremu jak nadepniesz na odcisk to nie puści Ci tego płazem. Potrafiłem się rzucić na większego kolege czy kuzyna, dostać oklep i jak tylko byłem w stanie to znowu atakowałem. Miałem w sobie sporo fajnych cech, potrafiłem stanąć w obronie kolegi zaczepionego przez większą grupę i takie tam, jednak w kolejnych latach zacząłem być co raz mocniej temperowany i nie było to toższame z dobrym wychowaniem, niestety było to chorobliwe i jako młody adept życia na tym świecie, zacząłem mieć co raz to większe problemy w relacjach z rówieśnikami.

Innymi słowy, zacząłem mieć problemy ze zdobyciem akceptacji w grupie, z obroną własnego zdania. Z każdym kolejnym rokiem stawałem się co raz to większym konformistą, a żeby zdobyć akceptację, nie postępowałem zbyt często w zgodzie z samym sobą.

Będąc młodziakiem z potencjałem czy to do nauki czy kilku sportów, nigdy nie odniosłem sukcesu. Tzn, nie odnosiłem sukcesów dopóki nie zostałem zaakceptowany. Wiele rzeczy w dziecięcym czy już dorosłym życiu odpuszczałem z tego powodu. Jak tylko pojawiła się akceptacja i szacunek, wówczas otrzymywałem zielone światło, mogłem co raz więcej i częściej pokazać na co mnie stać.

A jak to zdobywałem? Niestety kosztem własnych pragnień, często niezdrowo uginając się pod innymi ludźmi.

Wyrosłem na gościa, który mając te 26 lat w ogóle siebie nie zna, który przez większą część swojego życia poddawał się oczekiwanią otaczającego świat, robiąc przez większość tego czasu dobrą minę do złej gry.

Jak widać przez wiele lat żyłem w ten sposób, zawierając kolejne znajomości, budując przyjaźnie, związki z kobietami, ale z każdym kolejny rokiem co raz bardziej to co sobą prezentuję, a to co gdzieś czuję w środku się od siebie oddalało, a ostatecznie pewnego dnia na przełomie wspomnianych wyżej miesięcy, jakaś moja spójność po prostu pękła niczym mydlana bańka. Właściwie to okazało się, że nigdy nie istniała.

Nie potrafiłem tego zrozumieć, czułem o dawien dawna, że coś jest mocno nie tak. Doskonałym zwierciadłem były moje związki w tym czasie, które kończyły się zawsze w ten sam sposób, kiedy moje partnerki po prostu dostrzegały, że moja spójnośc nie istnieje, jednak ja sam może nie chciałem w to uwierzyć? Na pewno zawsze znajdywałem inne powody, przez które coś tutaj nie gra.

Na początku pisałem o zrozumieniu jaki typ kobiet lubię. Uwielbiam kobiety, które są połączeniem intelektu i urody i nie kryje się to pod słowami "moja dziewczyna ma być mądra i ładna". Uwielbiam kobiety, które mają ambicje, są ciekawe świata, wiedzą czego chcą - ogólnie lubię takich ludzi. Pasjonatów mających swój właśny świat, w który zawsze można uciec, który pochłania.

W końcu dostrzegłem, że moje życie to taka pustka. Niby wiele rzeczy, które robię w życiu, mam zainteresowania, z reguły brakuje mi czasu, ale to przestało działać, bo to nie jestem ja. Przez te lata zbudowałem tytułowego kolosa na glinianych nogach.

Dlatego z mojej perspektywy zastanów się czy rzeczywiście rozumiesz siebie, wiesz jaki jesteś, bo może się okazać, że oszukujesz siebie tak jak ja to robiłem.

Jak wspomniałem na początku, piszę to dlatego, że podjąłem już wiążące decyzję, które zmienią moje dotychczasowe życie o 180", a ja wyruszam aby odnaleźć coś co kiedyś miałem, ale gdzieś to straciłem.

Tyle ode mnie, bywajcie i do zobaczenia za jakiś czas! Wink

Odpowiedzi

Portret użytkownika ŁOGIER

Bardzo wartościowy wpis. Tak

Bardzo wartościowy wpis. Tak na prawdę, to często zapomina się, że motywem przewodnim całej społeczności "uwodzenia" powinien być rozwój siebie. Otwieracze, negi, chłodniki, lustra, przeramowania i masa innych "narzędzi" tak na prawdę są tylko odzwierciedleniem tego, jak powinien zachowywać się facet, tego jaki powinien on być w środku.
Można latami wyuczyć się schematów, które na kobiety będą działały, ale zawsze przyjdzie taki moment, w którym kobieta zobaczy, że ty grasz tylko rolę, a tak na prawdę osoba którą stworzyłeś jest tylko aktorem.
Prawdziwego charakteru nie da się wyuczyć. Tutaj potrzebna jest ciężka praca, determinacja, tysiące nowych doświadczeń i chęci.

Życzę wszystkim użytkownikom forum, a także każdemu z osobna, żeby dążyli do bycia taką osobą, a nie udawania jej, żeby rozwijali się na wielu płaszczyznach i brali to, na co mają ochotę Smile

Ode mnie plusik, czekam na kolejne wpisy.

Portret użytkownika Pinochet

Świetny wpis, przyjemnie się

Świetny wpis, przyjemnie się czytało!

Mam dokładnie to samo

Mam dokładnie to samo odczucie! Pozdro