Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

"Krótki raport, dłuższa znajomość. Na odległość"

Portret użytkownika NiCo

"Krótki raport, dłuższa znajomość. Na odległość." by NiCo.

Swojego czasu umieściłem tutaj swój raport z wakacji. W tym blogu, przynajmniej w krótkim wstępie należałoby powrócić do tamtych czasów. Wszystko działo się o ile dobrze pamiętam tydzień wcześniej, w tym samym miejscu i na tym samym parkiecie. Towarzyszył mi kolega z tego forum Luke1990. Razem wybraliśmy się do klubu gdzie nie zrobiłem wielu podejść, a zaryzykowałbym nawet i napisał że było ono tego wieczora tylko jedno..

Już na początku imprezy rzuciła mi się w oczy. Wysoka, kręcone włosy, ubrana elegancko, szpilki, lekko odsłonięty brzuch.. W otoczeniu kilku koleżanek i drinkiem w ręku. Nie porwałem się na podejście w takiej sytuacji, impreza dopiero się rozkręcała.. potańczyłem sobie gdzieś z boku i w końcu po dłuższej chwili zauważyłem że wszystkie wyszły na parkiet. Udało się ją wyciągnąć, później pocałować i umówić na drugi dzień mimo że była na wieczorze panieńskim i następnego dnia rano wyjeżdżała. Spotkaliśmy się wieczorem, chyba poszliśmy prosto do klubu, może okrężną drogą. Oddałem kurtkę i po chwili jako że impreza była w stadium początkowym wyszliśmy na piwo. Była chemia, było porozumienie, wylądowała na moich kolanach.. przodem do mnie, na mnie. Seks wisiał w powietrzu, a kurtka w klubie.. Wróciliśmy po nią, potańczyliśmy i wyszliśmy. Rzuciłem ją na łóżko, ten widok pamiętam do dzisiaj. Było świetnie, chciała moje dane, ja chciałem jej stanik. Zaproponowałem wymianę, nie chciała.. sam go sobie zdjąłem, przy pożegnaniu. Nie podałem namiarów o które zapytała, przecież nie chciała.. została z numerem telefonu.

Wymieniliśmy kilka smsów, kilka. I tak się stało że niecały miesiąc od naszego ostatniego spotkania przyjechała znów nad morze, gdzie spędziliśmy razem dwie noce. Ciągle powarzałem sobie i jej też, że to nasze ostatnie spotkanie. Nie chciałem aby sytuacja wymknęła się spod kontroli, nie chciałem przyzwyczajać się do dziewczyny z którą dzieli mnie 400km mimo że dawno nie czułem się tak z żadną inną. Dobrze mi to wychodziło, nie miałem czasu myśleć. Z imprezy na imprezy poznawałem kolejne bezimienne koleżanki i tak mijały mi dni. Kiedyś napomknęła w rozmowie i w smsie którego dostałem od niej jakiś czas później, że ma na śląsku rodzinę którą kiedyś przyjedzie odwiedzić. W tej wiadomości rozebrała mnie też na kawałki, ucieszyłem się że nie jesteśmy bliżej. Życie singla do którego zdążyłem się przyzwyczaić pasowało do mnie idealnie. Nie chciałem żadnych zmian. Olałem temat kompletnie.

Niecały miesiąc później niczego się nie spodziewając, dostałem smsa. Były to pozdrowienia, z mojej miejscowości. Nie ukrywam że się ucieszyłem, spotkaliśmy się na drugi dzień. Było tak jak wcześniej, inaczej. Znów za dobrze, jak tutaj utrzymać dystans? Próbowałem znów się z nią pożegnać, ale nie udało nam się porozmawiać "o nas". Uciekała, pomyślałem że może to i lepiej. Odjechała i kolejny raz rozpisała się w smsie, jak cholerne dziecko. Przyznała że zaczyna jej zależeć co kompletnie mnie przeraziło, nie wiedziałem co odpowiedzieć. Zabierałem się do tego kilka razy, jednak nie wymyśliłem nic. Nie odpisałem.

Życie aktywnego singla wywołało u mnie kompletną obojętność, przynajmniej tak myślałem. Przez długi okres czasu miałem wszystko gdzieś, jednak z czasem zacząłem się nad tym zastanawiać. Zostawiłem po jej wiadomości otwartą pętle, chciałem ją zamknąć. Albo zakończyć to wszystko raz na zawsze, albo.. wymyślić coś innego, razem. Nie mogłem pogodzić się z myślą że zachowałem się jak zasrany tchórz, chciałem spojrzeć temu czego się wystraszyłem prosto w oczy.

Napisałem do jej przyjaciółki, po ciężkiej przeprawie udało się namówić ją do współpracy. Miała po prostu wyciągnąć X z uczelni i przyprowadzić do galerii. Tak też zrobiła i zobaczyłem ją kolejny raz. Zaszedłem od tyłu, kiwnąłem przyjaciółce na przywitanie i zasłoniłem oczy X, dodałem tylko że mamy sobie coś do wyjaśnienia. Jej zdziwienie było bezcenne. Jednak nie rzuciła mi się na szyję, raczej miała mi za złe miesiąc milczenia który jej zaserwowałem. Byłem o krok, o krok żeby wszystko zaprzepaścić. Kilka godzin później, mieliśmy porozmawiać. Siedzieliśmy przy barze, a ja nie potrafiłem wykrztusić z siebie słowa. Czułem tylko że obojętność znikła. W końcu coś wybełkotałem, powiedziałem że najlepszą odpowiedzią na to co napisała jest mój przyjazd tutaj. Dodałem też że mimo wszystko przyjechałem to albo zakończyć, albo.. tutaj nie wiedziałem co dopowiedzieć. Ciężko było cokolwiek wymyślić. Jakiś czas później znaleźliśmy się u niej. W zimną noc pod domem szukaliśmy rozwiązania, jak zwykle mówiłem wszystko nie zastanawiając się jak to odbierze. Proponowała związek na odległość, żebyśmy spróbowali.. powiedziałem że nie mogę jej niczego obiecać, chciałem się zgodzić jednak dać każdemu z nas wolną rękę. Wyśmiała mój pomysł ruchania na boku, nawet w tym wszystkim zaproponowałem "po jednym fuck friendzie", trochę się pośmialiśmy z "jednego ruchadełka" i wróciliśmy do domu. Następnego dnia wyjeżdżałem, na dworcu czekając na pociąg zapytała mnie jeszcze raz.. czy wchodzę w to, czy nie.. zgodziłem się. Zastrzegłem że niczego nie obiecuję, jednak spróbuję bo mnie też zaczyna zależeć.

Teraz jestem u siebie i czuję się dziwnie. Obojętność przeplata się z innymi nieznajomymi stanami. Wiem że jutro zniknie całkowicie, znów powrócę na krótką chwile do tego wszystkiego. Odwiedza mnie kolejny raz. Wydaje mi się że powoli zaczynam odnajdywać się w nowej sytuacji. Tylko do pewnego stopnia, tego nie przekrocze nigdy. Wypełnia mnie świadomość że wszystko może się skończyć, nagle. Może.. jak będzie? Tym się nie przejmuje, żyję tym co jest teraz.

Odpowiedzi

Albo dawno nie czytałem

Albo dawno nie czytałem raportów, albo ten po prostu jest taki fajny, bo porusza coś więcej, niż tylko kc, fc, nc i takie tam inne gówna.

Mimo, że wszedleś w coś, czego niedługo będziesz zapewne żałował, ode mnie masz duży plus za napisanie czegoś więcej niż denny raport o ruchaniu. Szacunek.

Portret użytkownika Hochsztapler

"Mimo, że wszedleś w coś,

"Mimo, że wszedleś w coś, czego niedługo będziesz zapewne żałował"
hmm.. czemu widzisz od razu negatywna strone? Sa inne. Moze uda mu sie przezyc cos zajebistego. Ja trzymam sie tego. Btw. Ciekawie piszesz.

Kupa takich związków kończy

Kupa takich związków kończy się kompletnym niewypałem, niestety. Odległość robi swoje, oczywiście życzę tego, żeby wyszło zajebiście. Ale szansa na to marna...

Portret użytkownika Beatryk

Czemu Nico nie chesz

Czemu Nico nie chesz związku??

Nie wiesz czy chcesz związku,

Nie wiesz czy chcesz związku, czy po prostu boisz się odległości? Jeśli tylko się boisz to się nie bój, nie z takich odległości dzieci były, a prędzej czy później znajdziecie się przy sobie - los o was zadba.