Wpis powstał na skutek dyskusji pod blogiem Kokoskopa, pod tytułem "Boisz się, każdy się boi, ja też, Nie znam się na tym ale to chyba naturalne. "
Tutaj odnośnik
http://www.podrywaj.org/blog/boi...
Do wpisu Leonardo pod tym artykułem/blogiem.
* * *
Leonardo,
a czy Ty po prostu (sam sobie, szczerze odpowiedź, nie mnie, nie tutaj)
czy Ty SAM CHCESZ TO POWIEDZIEĆ. i czy jesteś gotowy, by dać komuś miłość?
Bo jeśli uważasz, że wszyscy ludzie to chuje, to znaczy - że Ty też jesteś chujem.
Zadajcie sobie pytanie, i szczerze odpowiedzcie na nie, nim przejdziecie dalej, do dalszej części:
Wszyscy ludzie kradną?
Tutaj, chodzi o Wasze przemyślenie odpowiedzi i rozważenie, czy się zgadzacie z takim twierdzeniem.
Bez odpowiedzi, samym sobie, nie ma sensu czytanie dalej.
.
.
.
.
.
.
l
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Jeśli uważasz, że "wszyscy ludzie kradną" - to znaczy, że Ty też kradniesz.
[edit: żeby nie było, ja akurat odpowiadając na to pytanie w teście psychologicznym powiedziałem "nie";
jednakże wynikało to nie z mojego osobistego szacunku do cudzej rzeczy. Ja raczej wyszedłem z założenia, że TO NIEMOŻLIWE, BY WSZYSCY KRADLI!!! KTOŚ MUSI nie-Kraść!!!
Dlatego też, trzeba zgodzić się z poglądem jednego z nowopoznanych przeze mnie Mężczyzn. Bartek powiedział, że:
- z miłością, jest jak z Bogiem. Bóg istnieje (z całym dobitnym słowa znaczeniem rzekł). Bo jeśli chociaż jedna osoba w niego wierzy, to znaczy, że istnieje. I analogicznie z miłością. ]
Jeśli uważasz, że nie dasz rady komuś powiedzieć "kocham" - to czy Ty chcesz być kochany? (albo czy nadajesz się do tego, by Cię pokochano? Czy masz odpowiednie, nazwijmy to: ATRYBUTY? => i to bynajmniej nie chodzi mi o atrybuty męskości, twardziela, czy puasa [żałość i trwoga!!], lecz czy jesteś CZŁOWIEKIEM, którego chciałby ktoś pokochać i być z nim?
Jak to Magda Femme powiedziała kiedyś, po nagraniu chyba pierwszej grupy solowej. Po odejściu z zespołu Ich Troje (tak, tak ):
nie da się pokochać kogoś, kto nie jest szczęśliwy sam ze sobą
Więc, do ch. pana, zastanówcie się, czy gdyby Córka przyprowadziła Ciebie czy tam innego Ciebie, przed Twe oblicze, to czy Ty chciałbyś mieć takiego Zięcia, jakim Ty jesteś w tej chwili człowiekiem?
I czy Ty chciałbyś, by taki jak Ty wychowywał wnuki z Córką?
Oto jest pytanie.
p.s.
Leonardo - sam sobie na nie odpowiedź. Ja sam wiem po sobie, ile muszę zmieniać, stale poprawiać. Korygować kurs. Ile to czasu daje.
Wczoraj po 22. Snoofie do mnie dzwonił, i dokonał właśnie takiego "odkrycia"
że trzeba korygować to, co kiepskie, złe. I że kiedyś robił "tak a tak", a teraz - wie, że trzeba robić po kolei, wedle jakiegoś planu. Czy tam schematu.
Oczywiście, nie powiem wprost, o co chodziło, lecz to jedynie parafraza jego słów. Teraz kwestia Wasza, ile z tego zrozumiecie.
Czy macie podstawy do tego, by dać kobiecie radość.
Czy macie fundament do tego, by dzieci miały w Was wzorzec.
Czy macie wyobrażenie o traktowaniu drugiego człowieka, z szacunkiem wobec niego, ale i SAMEGO SIEBIE (często inaczej, całkowicie inaczej, niźli w domu nas samych traktowano).
i czy wiecie, że zawsze będziecie musieli odpowiadać za Rodzinę, wspierać Kobietę, pokazywać świat Dzieciom.
Czy się do tego w tej chwili NADAJECIE?
a nie - słowo "kocham" na prawo i lewo...
Wtedy dopiero, gdy będziecie siebie samych szanowali, będziecie się cieszyli własnym życiem, z siebie będąc zadowolonym - możecie zostać pokochani.
Macie być zakochani w sobie, i w życiu. Nie, jako "superhiperEgo" i jaki to nie jestem wspaniały. Ja też wiem, ile mam zjebanych rzeczy. Ostatnio nawet ZACISŁEM jedną z rzeczy. I nowo poznana laska, Kobieta, to patrzyła na mnie swą czernią oczu ze zdziwieniem, że siedzę z nią i "marnuję z nią swój czas" - mimo, iż tego czasu nie mam.
NIE!
Ja odpowiadam za siebie, i wiem, że sobie poradzę. Mimo przeciwności losu. Mimo, że jedną z istotnych rzeczy w ciągu ostatniego pół roku STRASZNIE ZJEBAŁEM. Ale zarazem wiem, że ona mi uwierzy, jeśli sobie poradzę. Mogę to udowodnić. Ale - sobie. Mimo, iż zjebałem, to uważam nadal -> życie jest CUDOWNE.
I tak mnie wiele osób postrzega.
Więc - do roboty, nad poprawianiem swego życia!
p.s. 2
odnośnie poprawiania swego życia, gadałem ze 3 tygodnie temu z Vision. Pisałem o nim w jednym z blogów, z pół roku temu.
I wiecie co?
Rok nie rozmawialiśmy dłużej, niż kilka sms'ów.
A koleś, przez ten 1 rok, na tyle się poprawił, na tyle jest szczęśliwy - że gada mi (i ja mu wierzę!, ufam!) iż każda napotkana laska od razu chce z nim wejść w związek!!!
To co musiało się z nim w tym czasie stać???
Jego zapytajcie.
Odpowiedzi
Słowo kocham powiem wtedy
czw., 2013-10-03 13:23 — schmelingSłowo kocham powiem wtedy kiedy będę zakładał pierścionek zaręczynowy ,nie prędzej
Ja właśnie tak zrobiłem, po
czw., 2013-10-03 13:31 — baudelaireJa właśnie tak zrobiłem, po 2,5 roku znajomości.
PS nie cyztałem, ale bardzo
czw., 2013-10-03 14:21 — FanPS nie cyztałem, ale bardzo mądrze powiedziałeś.
Co do gotowości 'kochania', powiem na metaforze:
jak byłem mały i nie umiałem pływać to ojciec mnie do wody wrzucił... i sięnauczyłem
"Jeśli uważasz, że "wszyscy
czw., 2013-10-03 21:32 — Sangatsu"Jeśli uważasz, że "wszyscy ludzie kradną" - to znaczy, że Ty też kradniesz.
[edit: żeby nie było, ja akurat odpowiadając na to pytanie w teście psychologicznym powiedziałem "nie";"
A ja uważam że to zależy od sytuacji...
"Bóg istnieje (z całym dobitnym słowa znaczeniem rzekł). Bo jeśli chociaż jedna osoba w niego wierzy, to znaczy, że istnieje."
Czyli jak jakaś jedna mała dziewczynka wierzy we wróżki,jednorożce i świętego mikołaja to znaczy że oni też istnieją?
Tak naprawdę życie jest
pt., 2013-10-04 10:36 — Ulrich IITak naprawdę życie jest proste, tylko ludzie se je komplikują
żona do męża z
pt., 2013-10-04 11:51 — genżona do męża z wyrzutem/pretensją - ostatni raz powiedziałeś kocham cię 20 lat temu, a mąż z całkowitym spokojem - jeśli się coś zmieni, pierwsza się o tym dowiesz...
No właśnie, Gen. Ja mawiam
pt., 2013-10-04 12:34 — EasyBeśNo właśnie, Gen.
Ja mawiam kobiecie, albo kobietom, które są z moimi Przyjaciółmi - Mężczyznami:
Ty nie oczekuj komplementów. Że ja powiem czyjejś żonie komplement, że "świetnie wyglądasz" -> to od razu żona/dziewczyna - widzisz? Widzisz? a Ty mi nic takiego nie mówisz. (do swego Faceta zgłasza pretensję).
Ja wówczas dodaję:
- największym komplementem dla Ciebie, Basiu, jest to, że zasypiasz i budzisz się obok niego. I że jest.