Witam,
W skrócie: minęło pół roku od kiedy zostawiła mnie dziewczyna (po 7 latach, odeszła do innego). W międzyczasie zacząłem ćwiczyć na siłowni, czytać artykuły na tej stronce, otwierać się na ludzi (tj. poznawać nowych; mam stałe grono przyjaciół, nie jestem alienem )... ale jeszcze nie podrywać.
W czwartek miałem następującą sytuację: późnym wieczorem (22-23) zachciało mi się pojechać na zakupy, wsiadam do samochodu, zapalam światła, zaczynam cofać.. Ciach, samochód lekko dotknął tylnym zderzakiem stojące za mną cinquecento. W tym samym czasie przechodząca obok grupka dziewczyn zauważa to i zaczyna do mnie pokazywać i machać. Jedna z nich otwiera drzwi od pasażera, praktycznie siada na fotelu i pyta czy nie jade przypadkiem do centrum. Akurat tak się złożyło, że cel mojej podróży był po drodze do miasta, wiec trochę półświadomie, lekko zszokowany jej odwagą i determinacją zgodziłem się je podwieść. Dziewczyny rozbawione, widać na lekkiej bani, poprosiły żebym je podwiózł na imprezę. W czasie krótkiej przejażdżki (4-5min), okazało się, że to moje sąsiadki (mieszkają od roku w tej samej klatce), studentki, dwa lata młodsze. Panował ogólny "bałagan", każda chciała coś powiedzieć, ja z kolei musiałem też skupiać się na jeździe, więc miałem ograniczone pole manewru. W czasie jazdy dziewczyny zapraszały do siebie, pytały pod którym numerem dokładnie mieszkam i czy mieszkam sam (jedna, nie czekając na odpowiedź, stwierdziła, że na pewno mieszkam z dziewczyną). Na koniec były "ochy, achy, wielkie dzięki, we love you, fajnie że nas podwiozłeś" i jescze raz zaproszenie do nich.
Od wczoraj siedze w innym mieście, ale po weekendzie wracam i zastanawiam się czy nie zrobić niespodzianki i skorzystać z tego zaproszenia. Wydały mi się sympatyczne i otwarte, nie wiem czy wolne, z wyglądu całkiem ładne (3 z nich siedziały z tyłu i widziałem je tylko w lusterku), choć nie przyjrzałem im się dokładnie. Nie wiem też czego oczekiwać po takim spotkaniu (1 vs. 4). Skupiać się na jednej, brać numer od wszystkich?
Jak byście to rozegrali?
PS. Tak, chciałbym chociaż jedną z nich zaciągnać do łóżka
PS2. Po tylu latach z jedną.. taka sytuacja to dla mnie rzut na głęboką wodę, ale wiem że to znak, że najwyższy czas teorie zamienić w praktykę.
PS3. Ostatecznie zaproszenie na kolejną imprezę lub kino z nimi - też będzie sukcesem.
Spotkaj się i zobacz na co możesz sobie z nimi pozwolić, bo teraz to tylko gdybanie i niepotrzebne zawracanie sobie głowy.
Mówcie mi wiejski Cassanova
Dokładnie. Jest szansa na czworokącik
Lubię spuszczać się do buzi!
Raczej pięciokącik...
Pentagram, psia jego mać...
A jak to 4 nimfomanki hehehe;)
Smutek jest samowystarczalny by odczuć jednak pełną wartość radości, musisz mieć kogoś, by się nią podzielić.
Mark Twain
O Boże! Idź , nawet jak by z tego gówno było.
I w tym kawałku kłamią - pokory nie pogody, czas uczy nas.
Raz się żyje...
Nie pierwsza i nie ostatnia...
Nie spotykaj się z jedną kobietą, bo to niezdrowe...