Sprawa jest masakryczna po przeczytaniu tutaj kilku artów i troche forum zastanowiłem się nad swoim sensem, i masakra, otuż miałem kiedyś 1 miłość, zakochalem się w niej jako szczeniak, wtedy odgrywałem jej przyjaciela etc. po to by być blisko kołoniej, wkoncu dostałem kosza rozstalismy się , a ja ciągle do dzisiaj o niej myśle , sprawa jest taka że jest ona moją sąsiadka, nie rozmawiamy, nie mówimy sobie już czesc od momentu kiedy się pokłóciliśmy, czasem widuje ja pod blokiem z różnymi kolesami ktorzy ja odprowadzaja, zpuszczam łeb i przechodzę dalej, swojego czasu obwiniałem się ze jestem burakiem etc bo ona mnie olewa, ze jestem totalnym zerem bo goscie typowe "lamusy, albo koksiki " sie z nia umawiaja i bawia a ja nei ptorafie, w ten sposob zrojnowalem pewnosc siebie, miedzy czasie mialem kilka dziewczyn ze 2, ale to nimfomanki byly akurat, powaznie, byly w zwiazku by miec z kim ciagle sie bzykac. Teraz jestem sam , trafilem tutaj i jestem na lekcji 3 tzw zostalo mi 6 lasek o spytanie sie o godzine : p , ale nie w tym problem, problem w tym ze ja czasem widuje, i to boli, jak na nai patrze i sie do niej nie odzywam jak ja widze z gosciem to mnie roznosi, nie umiem sie od niej uwolnić, ciagle jak slysze stupot obcasow to mysle o niej, i ciagle ona mi chodzi po glowie, a od klutni minely miesiace, juz perfidnie nie mam sil do tego i nie wiem co zrobic, nie chce jej odzyskac, pogodzilem sie z tym ze z nia nie bede, ale nie potrafie oniej zapomniec i wracaja te wszystkie hujowe wspomnienia, i znow czuje sie jak 0 , wiec pytanie , jak zrobic zebym oniej zapomnial, lub zebym ja oniej zapomnial a ona zaczela pamietac o mnie... w sumie nie ważne byle by wyszla mi z glowy i w spokoju mogl bym budowac pewnosc siebie i zaczac ukladac sobie wkoncu normalnie zycie.
Dzieki pozdro.
Ps. Sliczniutka jest.
Znam ten ból. Też tak miałem/ śladowo mam.
Przeczytaj "jak się odkochać".
Poza wiedzą z tego artykułu, powiem ci tyle iż jesteś teraz w bardzo dobrej sytuacji - jesteś sam. Teraz wystarczy byś zrobił jedno:
JEŻELI CHCESZ SOBIE RADZIĆ Z KOBIETAMI, NAJPIERW NAUCZ SIĘ SOBIE RADZIĆ BEZ NICH!
Nie będziesz wolny od tego gówna, póki nie nauczysz się świetnie żyć i radzić sobie bez dziewczyny. Baw się, rozwijaj się, polub sam siebie. Bez żadnej dziewczyny.
Ty sam musisz siebie polubić i stać się własnym źródłem szczęścia, a nie jakaś idiotka latająca za karkami;>
"Tato, czy kobieta kiedyś zrobiła ci coś tak strasznego, tak odrażającego, że zrujnowało ci to całe życie?"
"Tak synu, ty tę kobietę nazywasz matką"
Al Bundy - król;)
I tak postaram sie zrobic, dzieki.