Witajcie !
Jestem a bardziej byłem w związku 2 lata... od pewnego czasu zaczeło się troche sypać, wczoraj do was dotarłem i zarwałem nocke by przeczytać większość artykułów na tej stronie... niestety byłem ciotą... jebanym pieskiem, dziś to chciałem zmienić i pogadać z nią otwarcie, więc zaczołem jej mówić że mi to nie odpowiada że próbuję mną manipulować, pytałem sie jej czemu to zawsze ja wszystko musz inicjować, czemu ona nie może chociażby zadzwonić pierwsza... niestety zaczeła ze mną grać powiedziała taak zmienie się bd zimną suką (nie tak powiedziała ale coś w tym stylu) nie wytrzymałem i powiedziałem że chyba bd lepiej jak sie rozstaniemy i odszedłem, napisała mi esa że nie wierzy że to zrobiłem, a ja umówiłem się z nią na wieczór żeby pozabierać swoje rzeczy co mam je powiedzieć na tym spotkaniu ?, Prosze pomóżcie !! naprawde chce by było jak dawniej ! chce żeby do mnie wróciła ! co mam robic... ? Troche zawaliłem że to ja zerwałem ;|
Czytaj uwaznie Wieczorem rozmowa i BADZ KONSEKWENTNY. Jak nie bedziesz to zostaniesz mega pipa.. nie moze byc tak, ze godzine temu zrywasz a wieczorem sie schodzicie...
Zasady portalu
piszesz, że byłeś jebanym pieskiem i ciotą... No to teraz masz jedyną i niepowtarzalną okazję się zmienić. Jak napisał kolega wyżej - powiedziałeś "koniec"? To koniec! Zabierasz rzeczy tak, jak obiecałeś i auf wiedersehen. Ale mam głębokie przekonanie, że to spieprzysz, bo juz teraz masz złe podejście. Powiedziales tak, liczac, ze bedzie cie prosic, ze to ona bedzie obiecywac, ze sie zmieni. Nie zrobila tego i jestes przerazony i zastanawiasz sie co bedzie, jak nie zrobi tego wieczorem. Niestety mysle ze wymiekniesz i to ty ja bedziesz prosil o szanse...
To jakiej rasy jestes?
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Jak bedziesz prosil o powrot, to prawdopodobnie ona straci resztki zainteresowania Toba i jesli nie ma jeszcze nikogo na oku, to owszem bedzie z Toba. Sytuacja jednak sie zmieni, gdy znajdzie nowego kolege. Nie rzuca sie slow na wiatr kolego - kobieta Ci wszystko wypomni!.
Bierzesz rzeczy i trzymasz sie swojego slowa, chocby nie wiem jak bolalo - dla wlasnego dobra.
Nawazyles piwa to je wypij. It's too late for apologize.
Dobrze zrobiles, moze to twoja podswiadomosc zadzialala tak, jak powinna? .
Pokaz, ze masz jaja albo padnij na kolana przed swoja pania i blagaj o przebaczenie.
Rozumiem, że Ci na niej zależy i to nie takie proste być konsekwentnym w tym, że jej powiedziałeś, że to koniec. Ale cóż, Twoje pytanie brzmi co zrobić aby było jak dawniej ? Jeżeli ją przeprosisz i zaczniesz prosić o to abyście znów byli razem a ona się zgodzi to uwierz mi, że już nigdy nie będzie tak jak dawniej, będzie dużo gorzej i będziesz mógł tylko odliczać czas aż ona Cię rzuci. Jedyna szansa żeby było ,,jak dawniej" to być konsekwentnym i podtrzymywać swoje zdanie dziś wieczorem, wtedy jest szansa, że ona po jakimś czasie zmięknie i sama zacznie proponować jakieś spotkania, powrót itp A wtedy będzie nawet lepiej niż kiedyś. Tylko pytanie czy dasz radę to zrobić ?
Dwóch lat pieskowania nie jest w stanie zmienić 1 dzień.
Zrobiłeś 1 krok jebanie potężny...bądź konsekwentny...to jedyna słuszna droga, aby ona zaczęła się starać.
Musisz być konsekwentny. Jeśli podjąłeś jakąś decyzję musisz się jej trzymać. Ostatnio zerwałem znajomość z przyjaciółką, bo stwierdziłem że, nie jestem w stanie być jej przyjacielem, że jak na nią patrze to widzę swoją kobietę, a nie przyjaciółkę. Ona ma niby mętlik w głowie, nie wie co myśleć. Ale skoro podjąłem decyzję, muszę się jej trzymać. Nie mogę wymięknąć, bo wyjdę na ciotę bez charakteru której słowa nic nie znaczą. Też ją kocham, i też mi ciężko. Ale zasady to zasady. Takie jest moje zdanie na ten temat.
a mam zrobić jeżeli ona bd prosić mnie żebym został ? (jest taka możliwość) dalej być konsekwętny czy raczej przsytać na kolejną szanse ?
Ale Ty nie rozumiesz... jak chce z Nią być chciałbym doprowadzić do takiej sytuacji żeby ona chciała do mnie wrócić
ale jestem na 100 % pewny że mnie kocha
nooooo, na pewno... szczególnie biorąc pod uwagę to, co napisałeś w tytułowym poście. Sam się w chuja robisz.
Pimpin' ain't easy, but somebody gotta do it.
"niestety byłem ciotą... jebanym pieskiem" san to napisałeś, więc zastanów się jako kogo Cie "kocha"
mam pomysł! Twój cytat (tzn. to, kim byłeś i sam napisałeś) wstawię jako twoja ranga... bo zaczynasz mnie wkurzać!!!
Kur... czy nie rozumiesz ze bycie z nią nie wyklucza bycia konsekwentnym? A wręcz jest warunkiem sine qua non!!! Popatrz, ratlerku, nie do następnego wieczoru, ale bardziej perspektywicznie. Pizdą jednak jesteś, bo twoje kolejne wypowiedzi o tym swiadczą, a na dodatek nie rozumiesz, co się do ciebie pisze!!!
Pytasz o radę - stosuj się! Nie zamierzasz się stosować - nie pytaj!
P.S. Zaimki dzierżawcze celowo z małej litery.
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
chcesz zeby bylo lepiej, niz teraz, zeby ona sie bardziej starala i zabiegala o ciebie to zostaw ja, a jak bedzie juz ja skrecala ta cala sytuacja to sama bedzie blagac o powrot i dostaniesz bonus w postaci nowych zachowan wzgledem ciebie za to tylko ze jej pozwolisz wrocic, czytaj ze zrozumieniem i nie pekaj bo jak zmiekniesz teraz to ona pojdzie w pizdu i bedzie sie dymac z innym, a tego chyba nie chcesz