Oglądałem dziś pewien film. "Duchy moich byłych" - raczej mało znany. Tak czy inaczej, przedstawia on historię faceta, który z podrywaniem przegiął. Był pewny siebie, żadna laska mu się nie oparła. Ale czy był szczęśliwy? To już inna para kaloszy.
Wszyscy trafiliśmy tutaj po to, żeby coś w sobie zmienić. Żeby stać się bardziej pewnym siebie, żeby odnaleźć sens w życiu, żeby zemścić się na byłej albo żeby poderwać wymarzoną dziewczynę. Niestety, jest mały problem - w tym się można zatracić. Władza nad kobietami i powodzenie wśród nich nie zawsze daje szczęście. Bo nie szanujemy wtedy kobiety, męczymy się strukturą związku, chcemy podrywać wciąż nowe i nowe...
Ale czy warto?
Trudno powiedzieć. Z jednej strony, warto podrywać, poznawać nowe kobiety, mieć nowe doświadczenia... Bo przecież żyje się tylko raz. Gdzieś na tej stronie, nie pamiętam, w czyim blogu, pojawił się taki tekst "This is your life and it's ending one minute at the time" - "To Twoje życie i ono zawsze kończy się minutę za wcześnie" (cytat z Fight Clubu). Nie oglądałem Fight Clubu, czego bardzo żałuję, ale ów cytat z bloga zapadł mi w pamięć i stał się moim swoistym mottem (autorze, jeśli to czytasz - dzięki!). Te słowa bardzo motywują, zmuszają do myślenia "jak teraz czegoś nie zrobię, to już nigdy nie będę miał okazji". I to jest myślenie bardzo dobre - pozwala nam na wykorzystywanie szans, chwytanie życia za rogi i wyciskania go jak cytrynkę - bo przecież nikt za nas życia nie przeżyje. Ale powiedzmy, że obudzimy się w wieku powiedzmy czterdziestu kilku lat, sami, bez żadnej kobiety. Niby nie jest to nic złego - lecz chyba trochę głupio czuć, że nie przeżyło się w życiu nic głębokiego, że wszystkie nasze relacje z kobietami sprowadzały się tylko i wyłącznie do łóżka i teraz większość owych kobiet nas nienawidzi.
Nie namawiam oczywiście do sfrajerzenia się i odrzucenia zasad z tej strony - tylko do umiaru. Te zasady są dla Was, po to, żebyście je stosowali i cieszyli się nimi. Nie przeginajcie jednak. Wszystko jest dla ludzi, pod warunkiem, że się nie przesadza. No powiedzcie, czy chcecie być totalnymi dupkami, po których nigdy nikt nie zapłacze?
Czytałem kiedyś na tej stronie o jakimś wielkim podrywaczu, który chciał popełnić samobójstwo, wydaje mi się, że chodziło o Davida X. A dlaczego chciał to zrobić? Bo miał już dość. Ciągłych krótkich związków, był przekonany, że jest złym człowiekiem, zobaczył, że poza tymi podrywami nic tak naprawdę w życiu nie dokonał.
Z tego wszystkiego, co napisałem wyżej, można wyłowić dwie najważniejsze rzeczy - to, że należy szanować kobiety oraz to, żeby pewność siebie nie przysłoniła nam świata i nie zamieniła nas w nadętych bufonów. Podrywanie nie może być dla Ciebie najważniejsze - masz jeszcze życie. Przeżyj je, zakochaj się - to Twoje życie. Ale go nie zmarnuj, nie wolno Ci. Pamiętaj, że władza nie zawsze daje szczęście, a to, że się zakochasz, nie musi wcale oznaczać, że już poległeś...
Odpowiedzi
Umiar we wszystkim jest
sob., 2009-11-14 19:06 — glinx11Umiar we wszystkim jest dobry, choć powiem szczerze, że ci z nas, którzy w życiu się nawet nie całowali, a co dopiero poszli z kimś do łóżka, zapewne spojrzą na to z politowaniem. Chyba każdy wolałby być nazwany przez kobiety sukinsynem niż cipą przez kolegów. Trochę jest z tym tak jak z papierosami. Ja jeszcze niedawno nie paliłem, ale u nas na roku palili wszyscy. Mówili mi "Nie pal, nie warto", ale ja słyszałem tylko "Nie pal, bo się jeszcze zakrztusisz". I zacząłem palić. Nie nałogowo, ale i tak nie żałuję, czuję się przez to jakiś taki bardziej męski.
I tak samo z laskami. Nie sypiam ani nawet nie spotykam się z kobietami nie dlatego, że je tak szanuję, tylko dlatego, że jestem nieudacznikiem i żadnej nie potrafię sobą zainteresować. Z tej przyczyny zacząłem wchodzić na tę stronę i próbować zmienić swoje podejście do tych spraw. Na razie nawet zwykła randka pozostaje poza moim zasięgiem. Ale wiem, że jeżeli w końcu znajdę dziewczynę, to raczej nie będę jej wierny (o ile oczywiście uda mi się znaleźć kogoś, z kim można by ją zdradzić). Choćby po to, by udowodnić sobie, że mogę.
I na kim chcesz się zemścić?
ndz., 2009-11-15 10:46 — Sick PuppieI na kim chcesz się zemścić? na lasce której bedzie na Tobie zależeć? rogi jej za to zrobisz, że była ok w stosunku do Ciebie? niestety. Takim osobom życze zeby nigdy nie trafili na wartosciową dziewczyne bo tacy wlasnie je niszczą i robia z nich zimne kurwy ktore odgrywaja sie na facetach ktorzy znowu zmieniaja sie w zimnych kutasow... Ty bedac tutaj powinienes cos innego zrozumiec, Ty tu jestes zeby nauczyc sie zyc z kobietami tak by siebie nie ranic, ani jej ani nie pozwolic jej zranic Ciebie. Zemsta do niczego nie prowadzi. Przemysl to. Frajerem mozna byc z roznych powodow, jak dla mnie powod swiadomych zdrad kogos kto na to nie zasluguje jest przejawem frajerstwa i to wiekszego niz brak odwagi przed podejsciem do kobiety.
Do mnie mówisz? Przecież ja
ndz., 2009-11-15 12:27 — glinx11Do mnie mówisz? Przecież ja się na nikim nie chcę mścić! Dla mnie kobiety to w żadnym wypadku nie kurwy (a już na pewno nie bardziej niż my). Tylko po prostu mówię, jak by pewnie było.
wiele dziewczyn nie lubi sie
sob., 2009-11-14 19:20 — orbiterwiele dziewczyn nie lubi sie całowac z popielniczkami zacznij od tego że przestaniesz palić
Zacznijmy od tego, że
sob., 2009-11-14 19:25 — glinx11Zacznijmy od tego, że większość dziewczyn to też popielniczki.
Eee tam.. ja zapale na
śr., 2009-11-18 08:24 — salubEee tam.. ja zapale na imprezie po paru browarach, a daje to tylko dodatkowego kopa..nic wiecej... Ulegles presji grupy, jesli oni - to ja tez musze..
Na pewno masz jakies wlasne zasady, a za kilka lat pedziesz zalowal tego, ze wpadles w nalog..
Ale ja nie mówię "Jestem
sob., 2009-11-14 19:27 — glinx11Ale ja nie mówię "Jestem nieudacznikiem i basta", tylko "Jestem nieudacznikiem, ale staram się to zmienić". No cóż, jak na trzy miesiące praktykowania podrywu nie jest chyba tak najgorzej - nieporównywalnie łatwiej odezwać mi się do kompletnie obcej dziewczyny. Teraz koncentruję się na odfrajeryzowaniu rozmowy.
ale ów cytat z bloga zapadł
ndz., 2009-11-15 10:34 — jarmidale ów cytat z bloga zapadł mi w pamięć i stał się moim swoistym mottem (autorze, jeśli to czytasz - dzięki!)
Proszę!
To byłeś Ty;p Tak czy
sob., 2009-11-14 19:59 — VimTo byłeś Ty;p Tak czy inaczej, ok, może komuś szczęście daje skakanie z kwiatka na kwiatek... ale prędzej czy później to się nudzi, zaczynasz pragnąć stabilizacji. Nie jest tak zawsze, ale często - tak.
Prawda jest taka, że każdy z
sob., 2009-11-14 21:46 — tyler durdenPrawda jest taka, że każdy z nas wykorzysta zdobytą wiedzę tak, jak będzie chciał. Jednym pomoże ona stukać panny wagonami jedna za drugą, inni zdobędą atrakcyjną pannę, która wcześniej wydawałaby im się poza zasięgiem. I kiedy zacznie im się sypać w związku, będą wiedzieli co robić.
Pozdrowienia dla trzeźwo myślących!
"Pamiętaj, że władza nie
ndz., 2009-11-15 00:37 — Neofita"Pamiętaj, że władza nie zawsze daje szczęście, a to, że się zakochasz, nie musi wcale oznaczać, że już poległeś..."- nie musi o ile będziesz potrafił to uczucie kontrolować.
Tak.I dlatego ja to traktuję
ndz., 2009-11-15 12:20 — aViTak.
I dlatego ja to traktuję jako zabawę, dodatek... Nie wychodzę specjalnie na miasto żeby poderwać laskę... Jedynie jak mi się któraś spodoba to podejdę.
Mam swoje życie.. a podrywa jest na dalszym planie, jeśli mam na to czas.
Obecnie mam laskę, z której jestem (nooo... niech będzie) zadowolony.