Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Zagraj kawałek tej martwej kapeli

Portret użytkownika Kratos

Ostatnio oglądałem ciekawy film. "American Psycho"

Patrick Bateman to 27-letni makler z Wall Street, któremu życie wypełnia troska o doskonałość ciała, bywanie w modnych i drogich restauracjach i klubach, wyuzdany seks oraz coraz częstsze uleganie morderczym instynktom. Należy tu oddać sprawiedliwość odtwórcy głównej roli Christianowi Bale, który zagrał znakomicie, bardzo wiarygodnie oddając zachowanie szaleńca o powierzchowności przystojnego playboya.

Kilka spraw niecierpiących zwłoki nasuwa mi się na myśl w związku z tym. Mroczna strona duszy człowieka, niepokojące żądze i pragnienia, maski przybierane na różne życiowe sytuacje... Kim jesteśmy tak naprawdę? Czy ściągnięcie maski skutkuje powrotem do pierwotnych instynktów samozachowawczych i zatraceniem wszelkiego humanizmu? Dlaczego coś, co leży w skrytej ludzkiej naturze, jest ohydne i przynosi cierpienie. Czy Bóg i Szatan to metaforyczne odzwierciedlenie człowieka? Dwuznaczne kwestie nie mają jednoznacznej odpowiedzi, ale na pewno skłaniają do refleksji i przemyśleń nad sobą samym. Pozostawiam was z tym, ale własny ogląd na sprawę przedstawię niżej.

Na myśl w tym momencie przychodzi mi, m. in. motto portalu... I jestem zmartwiony. Nie przesłaniem, a jego odbiorem przez niekumatych chłopców.

Skrajność... To taka swego rodzaju droga na skróty. Radykalizm. Odbębnianie czegoś od dechy do dechy bez trzeźwego spojrzenia i przewidywania konsekwencji. Działanie w stu procentach wg pieprzonego wzoru i schematu. "Miej jaja by robić i mówić cokolwiek na co masz ochotę" pomyślał gość, który pierdzi w pasiaki za gwałt. Dochodzimy do tematu opanowania pewnych żądz i pragnień. Do tematu masek, czyli w efekcie nie bycia sobą do końca. Bo przecież na bankiecie firmy w towarzystwie ważniaków nie stanę na środku sali z mikrofonem w ręku i nie wykrzyczę "Waldek, kurwa. Daj mi podwyżkę, bo papierosy drogie" Daleko w temacie odchodzić nie trzeba. Cała otoczka uwodzenia, podrywu jest z tym związana. W końcu pragnieniem jest zaspokojenie żądzy (seks, zdobycie kobiety, itd, itp.) A tekstem "Słuchaj bejbe, nie znamy się a jebać mi się chce, cho no do klopa" daleko nie zajedziemy. I tak na chłopski rozum, co za różnica. Cel i jego zakończenie jest to samo tylko droga inna, a my jako ludzie balansujemy na tej pierdolonej barykadzie. Bardzo łatwo jest z niej spaść.

American Psycho" to makabryczna i szokująca historia, ale z wyraźną krytyką panującego materializmu i pustki emocjonalnej

Temat też godny podjęcia. MTV, dyskoteki, priorytety młodych gniewnych, wytaczanie dziwnych trendów. Ale kurwa to też nie takie proste. Kiedyś doszedłem do wniosku (niezbyt odkrywczego), że normy są pojęciem względnym. Świat gna do przodu i szybko się rozwija. Może materializm, pustka emocjonalna i odejście od wartości moralnych są po prostu kolejnym etapem w historii, a niektórzy za tym nie nadążają i nie powinno się niczemu dziwić. W końcu pokolenie przedwojenne nie potrafiło zrozumieć własnych dzieci. Dlaczego teraz miałoby być inaczej. Chuj znajet, prawnuki nas ocenią. Dystans i obiektywizm pomagają w tym, by nie zwariować. A może to po prostu ja, i zamiast walić w tym momencie jakąś pannę od tyłu popijając sobie do tego zimny browar, rozmyślam nad (jak może się okazać) sprawami nieistotnymi.

Historia Patricka Bateman'a pokazuje człowieka bez emocjonalnych hamulców, opanowanego przez szaleństwo, z którego na dodatek on sobie doskonale zdaje sprawę i akceptuje. Doskonale widać, że wraz z postępem obłędu, morderstwa stają się coraz bardziej brutalne, a seks wyuzdany, połączony z nekrofilią i praktykami kanibalistycznymi.

Czyli jeśli raz spróbujesz owocu zakazanego, będziesz chciał więcej... Większych wrażeń. Dlatego według mnie tak ważne jest wytyczanie (również samemu sobie) granic, by nie popaść w obłęd, nie pogubić się i nie zatracić. Ot taka interpretacja.

Ale dobra. Żeby atmosfera nie była zbyt ciężka, duszna, mroczna i dziwna zejdziemy na bardziej lajtowe tematy. Poopowiadam, co mnie denerwuje.

Tolerancja. Szczerze mówiąc, wkurwia mnie to słowo. Nagminnie używane, źle interpretowane, wykorzystywane w dziwnych sytuacjach. Nie ma się co oszukiwać. Żyjemy również w czasach poprawności politycznej i są miejsca, gdzie za powiedzenie "Mamo, zrobiłem KUPĘ" można zostać posądzonym o współpracę z islamskimi fundamentalistami... Mając nawet 3 latka.

Miałem pisać o tolerancji, a chyba sam gafę strzeliłem pisząc o muzułmanach. Chociaż jestem zdania, że tolerancja nie oznacza wypowiadania się w samych superlatywach na jakiś temat.
Nie będę już wgłębiał się całkowicie w ten problem... Ale zawsze śmieję się z pewnego zjawiska.
Przykładowo otwarcie mówię, że nie lubię gejów. Wg mnie zaszła pomyłka, kiedy to w latach 70-tych konwencja praw człowieka skreśliła homoseksualizm z listy chorób psychicznych. Oczywiście wiele osób jest zbulwersowanych takim podejściem. "JA jestem tolerancyjny/a, a ty jesteś śmieciem, że tak mówisz" przesadnie przybliżając takie słowa padają. "Skoro jesteś tolerancyjny, to dlaczego nie tolerujesz mojego zdania. Nie można być TROCHĘ tolerancyjnym. W takim razie ja jestem trochę rasistą, bo murzyni to brudasy, ale Michael Jordan był spoko. To w sumie rasistą nie jestem, co nie?"

Zamknięcie na jeden nurt. Może jakoś mnie to nie wkurza specjalnie, bo to indywidualna sprawa każdego z nas, ale jednak spokoju mi nie daje. Na ten przykład, słucham sobie Leonarda Cohena w tym momencie, chociaż prawie zupełnie nie mam pojęcia, kim gościu jest. Ale jeden utwór wpadł mi w ucho jak na niedzielnym obiadku rodzinnym słuchałem radia.
http://www.youtube.com/watch?v=D...
Wiadomo, o gustach się nie dyskutuje, ale razi mnie to kiedy facet słucha fanatycznie jednego zespołu, gatunku muzycznego i najeżdża na wszystkich, którzy nie wyznają jego idola. Muzyka to akurat banalny przykład, ale to samo dzieje się w wielu innych dziedzinach. W efekcie człowiek poznaje zaledwie wierzchołek góry lodowej możliwości, które stoją przed nim otworem. A życie fajnie jest mieć bogate.

I kończąc ten wywód wątpliwości, żali i rozgoryczenia napomknę coś jeszcze o lenistwie.
Sam jestem leniem i strasznie tego nienawidzę. Ale kiedy już się za coś zabieram, wykonuję to do końca, od dechy do dechy. A wystarczy na forum spojrzeć, czy na stan polskich dróg. Na odpierdol, byle jak, byleby było. A może to taka polska cecha narodowa?

Nie pozostało mi nic innego jak sypnięcie kilku dyszek ulicznemu grajkowi, odpalenie smacznego papierosa i powiedzenie "Zagraj kawałek tej martwej kapeli, synu"

Odpowiedzi

Kratos, to trochę ironiczne,

Kratos, to trochę ironiczne, że piszesz o tym na stronie PUA, praktycznie fabryki masek Wink Podrywanie, związek, życie to tylko zwykła gra, w której to najsprytniejszy najwięcej zdobywa, a reszta dostaje ochłapy.

"Może materializm, pustka emocjonalna i odejście od wartości moralnych są po prostu kolejnym etapem w historii, a niektórzy za tym nie nadążają i nie powinno się niczemu dziwić."
A kiedy były te złote okresy w którym panowała moralność? Ja o takich nie słyszałem.

"moralność" i "bóg" to był zawsze instrumenty do kontrolowania hołoty, która miała bezmyślnie wykonywać czyjeś rozkazy. Sama moralność jest tworem sztucznym i nie istnieje bez punktu odniesienia.

"Czyli jeśli raz spróbujesz owocu zakazanego, będziesz chciał więcej... Większych wrażeń. Dlatego według mnie tak ważne jest wytyczanie (również samemu sobie) granic, by nie popaść w obłęd, nie pogubić się i nie zatracić. Ot taka interpretacja."

To jest ślepa uliczka, my już jesteśmy zatraceni w tym całym obłędzie.. Uważam, że jeśli ktoś chce przejść na "wyższy poziom" tzn. zostać oświeconym, synem bożym i tak dalej; to trzeba pozbyć się naszego EGO, Jezus się go pozbył, Budda się go pozbył. To jedyne wyjście by być naprawdę szczęśliwym. Wtedy człowiek cieszy się chwilą, wtedy nienawiść, rządze, tytuły nie są mu już potrzebne.

co do ludzkiej natury to; najbardziej mnie przerażali Niemcy, którzy gazowali żydów. Oni w większości wydawali się być bardziej normalni ode mnie. Mieli rodziny, dzieci, na zdjęciach z obozu wyglądali na szczęśliwych, miłych ludzi. A jednak z takim okrucieństwem mordowali...

To smutne ale w obecnych czasach prawie każdy może ci wbić nóż w plecy kiedy będziesz odsłonięty, ja już praktycznie przestaje wierzyć w miłość, przyjaźń czy honor.

Portret użytkownika Alejandro

"a były jakieś czasy kiedy

"a były jakieś czasy kiedy tak nie było???"

owszem, kiedy noz nie zostal jeszcze wynaleziony.

geje mi nie przeszkadzaja, do momentu kiedy wychodza na ulice i placza ze sa dyskryminowani.

Portret użytkownika NewOne

Zawsze mogłeś wczesniej

Zawsze mogłeś wczesniej dostać kamieniem w łeb. Ale glownie chodzi o to, że zawsze mozna było nie wrócić z jakiegos spotkania.

Z druga opinią sie jak najbardziej zgadzam. Puki mi po rynku nie ganiaja z teczowymi flagami jest ok, swoja droga mam znajomych gejów to sie z tego smieją.

Portret użytkownika Kratos

Bo człowiek to taka istota

Bo człowiek to taka istota "niedokończona" można by stwierdzić. Rozdarta między dwoma światami. Między cielesnością a duchem. Między instynktem a rozwiniętą świadomością.

Niedokończona z tego względu, że często przeżywamy rozterki moralne, dążymy do samodoskonalenia się, wytwarzają się z tego względu ogromne nierówności pomiędzy ludźmi, etc.

I tak aż do śmierci.

Przy okazji... Konkretny cytat.

Portret użytkownika Gongo

Życia nie można brać na serio

Życia nie można brać na serio heh.

Portret użytkownika Kratos

Stąd ostatni akapit

Stąd ostatni akapit