Witam jestem duszą towarzystwa potrafie swietnie tanczyc ale wyrywam tylko te laski na ktorych mi nie zalezy. Czytam Waszą ksiazke i jest w niej sporo rzeczy które sam odkryłem bedąc z tymi kobietami. Jakos nie potrafie sie przemóc i podrywać kobiety która naprawde wpadła mi w oko w której czuje że mógłbym sie zakochać. Gdyby podobała mi sie troszke mniej pewnie potrafiłbym ją do siebie przyciągnąć. I ostatnio poznałem na uczelni taką dziewczyne. Niemalże mój ideał. Bylismy razem na imprezie gdzie ja sie najeb**** i nic nie pamietam i ponoć mnie odtrącała, pozniej bylismy na jeszcze jednej gdzie powiedziała mi ze i tak nie zapamietam co do niej mowie. Wtedy sie z nią zalozyłem że powiem Jej coś na ucho a jak ją spotkam w poniedziałek i bede pamietał to da mi swój nr tel. po czym ona powiedziała po co Ci mój nr ale sie zgodziła. No i spotkałem ją i mowie że zapamietałem ale chciałem to przekształcic w cos innego i udałem ze ja pamietam że w nagrode ona ma sie ze mną spotkać. A ona ze nie było czegos takiego i rozesmiała sie gdy powiedziałem ze specjalnie jej wmawiałem ze załozylismy sie o spotkanie bo gdybym był trzeźwiejszy własnie o to bym sie założył. Po czym ona powiedziała ze wtedy by sie nie załozyła itd. W kazdym badz razie probowałem ją wtedy namowic na spotkanie i powiedziała ze jest zajetą kobietą itp. oraz ze w tym tygodniu nie ma czasu, to ja powiedziałem ze ok i ze moze w nastepnym, zeby sie zastanowiła. Pozniej probowałem do niej pisac i nawet mi odpisywała ale jakos nie potrafiłem jej namowic do spotkania... Czy jestem juz u niej spalony? Czy wyszedłem na frajera? Wiem ze kobiety uwielbiają facetów ktorzy robią dobre pierwsze wrazenie i juz po 5 minutach potrafie poznac czy ona na mnie leci czy nie... Z tą jest inaczej... Jak Ci sie chciało to przeczytać to odpisz a jak nie to tez sie nie załamie w koncu na swiecie jest tyle pieknych kobiet które tylko czekają zeby ktos je zauważył... Pozdrawiam
Mam podobny problem, te które nie robią na mnie większego wrażenia moge z łatwością zainteresować, ale te które mi sie podobają już nie :] Jeżeli uważasz że się sfrajrzyłeś (nie oszukuj sam siebie - nie myśl 'a moze jeszcze nie') to daj jej pare dni spokoju i zadzwoń po tym czasie i umów sie na konkretny termin - jak nie daj sobie spokój. Nie nalegaj tak na te spotkanie, nie to nie, jej strata.
Chyba powiedziala Ci ze jest zajęta, wiec po co sie wpierdalac w czyiś związek? nie wiem ile z nim czasu jest ale skoro jest to go kocha a takich jak Ty pewnie ma kilku co sie chca z nia umawiac. Wedlug mnie jak dziewczyna zajeta to strata czasu. Nawet jesli ja odbijesz to po jakims czasie ktos inny moze Ci ja odbic, skoro Tobie sie udalo:)
Powiedziała, że jest "zajętą kobietą". Nie znaczy to, że musi kogoś mieć, a raczej to,że robi z siebie nagrodę. Moim zdaniem chciała go spławić, ewentualnie rzuciła ST, żeby sprawdzić, czy się nie sfrajerzy.
powód jest oczywisty : jesłi się starasz przestajesz byc sobą bo denerwujesz się ze stracisz kogoś na kim Ci naprawde zalezy a to juz całkiem inna sprawa, spinasz się...
wchodzenie w rozmowy typu: jestem zbyt zajeta , to ulubiony numer kobiet z którymi jest jakiś problem natury psychologicznej lub formalnej, lepiej tego nie przeciągać a jesli będzie naciskała na ten wątek, urwać go, zresztą pewnie jest starannie zaplanowany...
jesli to ST tym bardziej nie powinienes juz pisac
dokładnie jak napisał raft i myślę że w tym nie jesteś sam
W każdej grze są zwycięstwa i porażki - to naturalna cecha rywalizacji. Jeśli chcesz grać i wygrywać musisz się liczyć z tym, że czasami poniesiesz porażkę. Jedyny sposób na uniknięcie porażek to przestać grać, ale wtedy też nigdy nie odniesiesz zwycięstw
Jeśli chcesz się przekonać czy źle wyszło odczekaj z tydzien telefon jak odbierze nie owijasz w bawełne proste pytanie czy chciałaby się spotkac wtedy i wtedy tu i o tej i tej godzinie "jestem zajęta , mam duzo nauki/roboty bla bla" no to narty . Albo olej ją odrazu ;p
Wczoraj o tym myslałem... I nasunoł mi sie pewien pomysł: Wziąć ją wyprowadzic z budynku uczelni, nie mowiąc jej słowa otworzyć drzwi do samochodu kazac jej wsiąść nie mówiąć słowa. Nie odpowiadając na żadne jej pytania mówiąc poprostu cicho cicho, najwyzej powiedzieć: nic sie nie bój. Zapalic silnik niedaleko uczelni mamy takie małe ale bardzo ruchliwe rondo stanąć tam zeby inni mogli jakos przejechac, właczyc awaryjne i zgasic silnik. Ona wtedy napewno zapytałaby sie co ja robie o co chodzi itp. Ja powiedziałbym: No to skoro teraz mozemy juz spokojnie porozmawiać to opowiedz mi coś o sobie, bo chce sie przekonać czy naprawde jesteś wartościową kobietą czy tylko taką zgrywasz. Mysle ze zaburzyłbym wtedy jej cały światopogląd nawet nie mogłaby wysiasc z auta bo w kołoby nas auta omijały. Spełniłbym wiele aspektów poruszanych w książce: Siła, spontaniczność, inteligencja, nieprzewidywalność. Co o tym myslicie?
wjc
myślę że nie zgodzi się wsiąść z tobą do samochodu bez wyjaśnień, może nawet nie zgodzi się wyjść z budynku...
WJC wydaje mi się, że popełniłeś jeden błąd. Ona miała dać Ci nagrodę (nr telefonu/spotkanie) za Twoje posłuszeństwo (nieupijanie się) No i ona się zorientowała, że jest dla Ciebie ważna.