Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Trzeba coś skończyć żeby zacząć od nowa

Portret użytkownika Priapos

Od kilku dni cały czas myślę, analizuje, rozważam, zastanawiam się...
...i w końcu sobie odpowiedziałem, dokładnie wczoraj te kilka dni rozważań przyniosły w końcu swoje owoce z których jutro myślę że będę najbardziej dumny.

Miałem ze sobą problem, nie wiedziałem czego chce, mniej więcej od pół roku, troche frajerzyłem, nie mogłem się na nic zdecydować, zjebałem swój pierwszy i zarazem poważnie wyglądający związek. Mimo tego, że z ową laską nie jestem już 3 miesiący, do ostatnich kilku dni dużo myślałem o niej, spotykałem się z nią, miałem nadzieję, że jeszcze uda się to odratować, ze wyjdzie samo z siebie. Kobieta - mój prywatny ideał, w środku niewinna, sympatyczna, czuła, na zewnątrz twarda, uśmiechnięta, trudna. Zacząłem myśleć intesywniej nad nią, ale najbardziej skupiłem się na sobie - czego ja tak naprawdę chcę. Przyjmowałem wiele wariantów, ale jeden pozostawał niezmienny - ja chcę sobie z nią dać spokój bo mnie cała ta sytaucja rozsadza od środka. Niesamowite było to, że każdy kolejny dzień rozważań i budowania sobie psychicznego gruntu, leczył we mnie rany jakie pozostały po tym nieudanym związku. Widziałem i wyczuwałem w sobie jak z dnia na dzień to rozum i własna wola przejmuje stery nad emocjami i uczuciami a nawet kilkoma iluzjami w które jeszcze do tego czasu wierzyłem. Mam cel - studiować i zamieszkać gdzieś nad morzem. W końcu się skonkretyzowałem. Najbardziej jestem zadowolony z tego, że zapanowałem nad tą swoją sztucznie skrywaną tęsknotą do byłej i tego udawanego 'a wcale mi na niej nie zalezy' podczas gdy non stop miałem głęboką nadzieję, że jeszcze uda mi się ją jeszcze odzyskać. Bardzo dużo dał mi do myślenia moment kiedy przyjechałem do niej a ona non stop czekała tylko aż jej zasadzę kutasa do buzi. Dzień wcześniej mi napisała że ma wielką ochotę na oral. Kiedy dorwała się do mojego rozporka, nie widziałem w niej kobiety z którą byłem cały rok, która była słodziutka, niewinna, zagubiona, która ma zadatki na wartościową dziewczynę - widziałem dziewczynę która musi po prostu possać fiuta bo nie wytrzyma, zero emocji, zero uczuć, robot dziwka której ruchy ograniczają się do góra-dół. Od tego momentu zacząłem rozważania czy warto to ciągnąć dalej, bo jak to się będzie ciągnęło tak jak ona ciągnęła mi to ja dziękuję.
Wiecie co było najgorsze podczas budowania sobie gruntu? Strach. W pierwszej chwili był on dosyć duży, z każdym kolejnym dniem on malał a ja rosłem w siłę. Bałem się tego że zostanę sam, że jeżeli się z niej wyleczę to nie znajdę już nikogo innego i będę najprościej mówiąc sam i nigdy nie uda mi się już być szczęsliwym z jakąś kobietą. Myliłem się bardzo. Wracam do swojej starej metody 'rób swoje'. Nie uważam się za podrywacza, nie uważam się za frajera, nie uważam się za twardego gościa ale nie mogę też siebie nazwać słabiakiem, nie uważam że będę kiedyś ze swoją byłą ale nie mogę też tego wykluczyć, nie wiem co przyniesie mi jutro, nie interesuje mnie czy A jest  lepsze od B, jestem BARTEK, mam 20 lat, jestem sobą i zamierzam robić to co chce robić, to co uważam za słuszne i nikt mnie nie może z tego rozliczać. Najpiękniejsze w tym co napisałem jest to, że ja naprawdę tak myślę, nie jest to mój samonakręt, nie jestem pod wpływem żadnych dopalaczy, napisałem to żeby udowodnić wszystkim i samemu sobie że każdy jest gotowy budować sobie takie życie na jakie zasługuje.

Jutro jadę po raz ostatni porozmawiać z moją byłą, podziękować i zerwać kontakt. Jeszcze 2 tyg temu nie miałbym na to jaj, dzisiaj czuje jeszcze lekki strach, ale trzymam go przy sobie tylko dlatego żeby go jutro wgnieść w ziemie i pokazać kto tu rządzi. Tak fajnie mi się pisze, że aż nie chce mi się przestawać, ale to jest moment w którym trzeba ze sceny zejść. Niech strach nie wyklucza nas z gry.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Guest

tylko, zeby nie odgryzła

tylko, zeby nie odgryzła Wink

Portret użytkownika Guest

bo nie ma to jak mieszanka

bo nie ma to jak mieszanka białkowo-cynkowa, która świetnie robi na cerę Wink

Portret użytkownika danielqw

" Nie uważam się

" Nie uważam się za
podrywacza, nie uważam się za frajera, (...) nie uważam że będę kiedyś ze
swoją byłą ale nie mogę też tego wykluczyć,(...) , , jestem BARTEK, mam
20 lat, jestem sobą
i zamierzam robić to co chce robić" to mi sie bardzo podoba odwozrowuje moją sytuacje, zreszta nieważne Tongue

jak bedziesz z nia zrywal,nie

jak bedziesz z nia zrywal,nie wdawaj sie w dyskusje...zrob to krotko i bezbolesnie,z usmiechem na twarzy ( bo pewnie wczesniej jej jeszcze zapodasz hehe)...co do reszty artykulu...no odzwierciedla to tez w pewnym sensie moja sytuacje,z tym ze nie brala jak robot hehe, w srodku mila,ale na zewnatrz sucz...zimnokrwista...z mottem na zycie przekazanym od babci i mamy " nie wazne kogo wina,chlopak zawsze musi przyjsc pierwszy"...tego chyba nie trzeba komentowac...pozdr i tak trzymaj