Witam Wszystkich Braci! Przychodzę do was z takim problemem. Byłem do wczoraj z dziewczyną moich marzeń. Znamy się od ponad 5 lat lecz dopiero w te wakacje w sierpniu udało się coś skleić. 3 lata mnie manipulowała to ją olałem w końcu na 2 lata. Powiedziałem, że chuj jej w czoło i teraz ja się będę miał wesoło. Po tych dwóch latach totalnej zlewy zadzwoniła od kumpeli i jakoś skusiłem się na rozmowe. Spotkaliśmy się i wytłumaczyliśmy sobie pare rzeczy. Potem jakoś to wyszło. Jednak gdy wyszło następnego dnia miałem jechać do szwecji na miesiac. Teskniła jak skurwysyn, wszyscy ludzie wiedzili, że ona czeka na mnie i w ogóle takie same korzystne rzeczy Wszystko było dobrze, widać było jej starania. Przedwczoraj rozmawiałem z nią na temat jej starego, bo miała zjebane dzieciństwo przez niego, olał ją i matkę, same złe rzeczy. Powiedziała, że się z nim pogodziła dla własnych korzyści i chciałem jej wytłumaczyć że to nie jest wyjscie i pójdzie tylko w jego ślady i wcale nie bedzie dobrze. Pogadailśmy i nie wiem czy ją przekonałem czy nie, to nie wyjaśniło się do końca. Później rozmawialiśmy na normalne tematy i w ogóle wszystko było dobrze, na prawde nie ma wg mnie żadnej rzeczy w tej rozmowie, która mógłbym sobie u niej przejebać albo ją zniechęcić. A jednak kuźwa wczoraj wieczorem dzwoni mi telefon... Odbieram i powiedziała mi, że mam się nie złościć na nią, ale ona przemyslała sobie ta rozmowe o jej ojcu i że ona twierdzi, że nie nadaje się do związku, nie teraz, potrzebuje czasu, ma tego dosyć i że mnie przeprasza po czym oczywiście już wszyscy wiemy?! - rozłaczyła się. zadzwoniłem dwa razy odruchowo a potem mowie sobie: "przeciez ona kurwa nie odbierze". po paru godzinach dostałem jeszcze na gadu wiadomość "jest mi ciezko, ale nie umiem. Nie nadaje sie do tego. mam dosyc. Przepraszam Cię". Później zobaczyłem ją na gadu i na bezczelnego zrobiłem się offem dostepny ale nic nie napisałem, a nawet dostałem wiadomość o treści: "ehh, nie porozmawiasz ze mna prawda?" na co postanowiłem odpisac po 10 minutach: "nie wiem o co Ci chodzi, jeszcze wczoraj było wszystko w porządku... jak już bedziesz wiedziec to napisz.".
I dziś ja się was pytam co to ma znaczyć i proszę o jakieś rady, bo nie wiem co z tym robić, wiele nas łączy. Z jednej strony niby można stosować techniki, tricki i inne sztuczki uwodzenia żeby wróciła czy choć napisała, a z drugiej nie jest się ich pewnym i chce się do niej pojechać i z serca wyrzucić wszystkie smutki i myśli, że bardzo zależy mi na niej itp. że to przeznaczenie, że nie moze tak byc ze 5 lat jedno sie stara i od tak to ma prysnąć. Co robić chłopaki? Liczę na waszą pomoc...