Dobra, widzę, że trochę ostro wyszło, zresztą w sumie spodziewałem się
takiej, a nie innej reakcji. I czuję się w obowiązku wyjaśnić parę
spraw, jeżeli są jakieś wątpliwości.
Myślę, że początek mojego wpisu mógł wywołać w Was wrażenie, jakobym
rzeczywiście miał zamiar się zabić - i to musiałoby wywołać w Was
słuszną, agresywną reakcję. Spieszę z wyjaśnieniami, że - jak zresztą
napisałem - nie mam najmniejszego zamiaru dokonać takiego kroku. Oczywiście, miewam
takie myśli, miewam doły, tak jak wtedy, na imprezie, ale hej - komu
się to nie zdarza? List, o którym wspominałem, napisałem tylko po to, by na własne oczy ujrzeć absurd zarzutów, jakie często sobie czynię. Myślę, że na obecnym etapie moja frustracja jest -
bądź co bądź - zrozumiała. Nie da się ukryć, że moje postępy w karierze
podrywacza postępują bardzo powoli i nie przynoszą zbyt
satysfakcjonujących rezultatów. Regularnie odwiedzam Waszą... naszą
stronę już od prawie pół roku, zdołałem przełamać strach przed
podchodzeniem do dziewczyn, nie krępuję się przed uśmiechaniem do
innych bez powodu, myślę, że dobrze przyswoiłem sobie zasady, jak
przyciągnąć laski do siebie. Problem tkwi w tym... że niewiele mi z
tego przychodzi.
Nie ma zainteresowanych spojrzeń rzucanych w moją stronę przez kobiety.
Nie wykazują zaangażowania podczas rozmowy. Rzadko dają telefony,
jeszcze rzadziej je w ogóle odbierają, wykręcają się od spotkań.
Wszystkiego mam na koncie jedną randkę i jedno lizanko. Sami więc
powiedzcie - co ja mam robić, skoro wydaje mi się, że wszystko - bądź
prawie wszystko - robię tak, jak tu piszecie?
Mówicie o cierpliwości. No, u mnie z tym na pewno ciężko. Wiadomo - co
to za facet, który w tym wieku ciągle jest prawiczkiem? Każdy kolejny
dzień to kolejny dowód na to, że moja męskość stoi pod... pewnym
znakiem zapytania, jeżeli mogę się tak wyrazić.
Mówicie o tym, żeby mieć wyjebane. Jak już często mówiłem - wyjebane
miałem przez całe gimnazjum i liceum. Nic dobrego z tego nie wynikło -
i szczerze wątpię, czy tym razem byłoby inaczej.
Mówicie o optymizmie. To prawda, że wiele rzeczy biorę sobie głęboko do
serca, kierując się czasem przesadzonymi przesłankami. No ale... co
poradzić, kiedy moje czarne scenariusze z reguły się sprawdzają? Przed
chwilą dostałem na to kolejny dowód. Dzwoniłem do dziewczyny, którą
poznałem w kolejce - przypomnijmy, uśmiechała się i wydawała się
zadowolona. Milczenie i, rzecz jasna, zero odpowiedzi. Dzwoniłem do
laski z klubu, co do której byłem przekonany, że nic nie wyjdzie, skoro
po dwóch rozmowach zaczęła mnie całkowicie olewać. Rezultat? Odebrała,
sama nie zgadła, że to ja dzwonię, zanim zdążyłem cokolwiek konkretnego
powiedzieć, oznajmiła, że jest na zakupach (w tle absolutna cisza, więc
raczej wątpię w tę wersję), i żebym zadzwonił za półtorej, dwie
godziny. Zadzwoniłem za dwie i pół. Nie muszę mówić, że nawet nie
odebrała
To nie jest tak, że ja z natury mam takie negatywne nastawienie. Wprost
przeciwnie, na owej imprezie usłyszałem przecież, że tylko ja potrafię
się uśmiechnąć do innych. Z zewnątrz wydaje mi się, że jestem normalnym
facetem, który - w przeciwieństwie do większości ludzi - nie zyskuje, a
traci przy bliższym poznaniu. Dlaczego? Naprawdę nie wiem i wiele
dałbym, żeby się dowiedzieć.
Nie potrafię oprzeć się wrażeniu, jakby krok w krok chodziła za mną
zgraja nieprzychylnych mi koleżanek z gimnazjum czy liceum (a pewnie i ze studiów), które
podchodzą do każdej dziewczyny, jaką zdążę poznać, by uświadomić ją, że
jestem totalnym dziwakiem i na pewno nie warto się ze mną zadawać. Brak mi jest
- przyznam szczerze - motywacji. Jakiejś pozytywnej reakcji, która
udowodniłaby mi, że nie jest tak znowu źle. Ale jest, nawet bardzo.
Bardzo lubię tę stronę i lubię na niej pisać. Niemniej jednak coraz
bardziej czuję się tu jedynym użytkownikiem, któremu ciągle się nie
udaje, zwłaszcza, kiedy czytam blogi innych: "Zauważyłem w sobie
pozytywną zmianę i inni też ją zauważyli" - w moim przypadku sprawdza
się tylko pierwsza część zdania. I już naprawdę brak mi pomysłu, co
zrobić, aby ten stan uległ zmianie.
Pozdrawiam!
Odpowiedzi
ja bym z chęcią bujnął się z
pon., 2010-02-08 21:39 — 100zlrentyja bym z chęcią bujnął się z Tobą na dyskotekę, do baru czy do biblioteki, wyrwalibyśmy kilka dup i wreszcie opisałbyś coś ciekawego... co nie przyjdę to pesymizm jakiś...
a skad jestes?
pon., 2010-02-08 22:17 — glinx11a skad jestes?
Wrocław. Ty?
pon., 2010-02-08 22:21 — 100zlrentyWrocław. Ty?
za daleko - 3miasto :/
pon., 2010-02-08 22:29 — glinx11za daleko - 3miasto :/
No to poruchane. Może na
pon., 2010-02-08 22:31 — 100zlrentyNo to poruchane. Może na wakacje
o kurcze zmotywowałeś mnie do
pon., 2010-02-08 22:21 — smerf_dzikuseko kurcze zmotywowałeś mnie do przeczytania poprzedniego wpisu i przez ciebie muszę się przyznać że jestem prawiczkiem teraz z wyboru chociaż mam dziewczynę od ponad miesiąca;)
Kiedyś myślałem że podrywanie jest trudne nowy kolega gdy byłem nad morzem pokazał mi że to jest piekielnie łatwe dziewczyny same chcą być podrywane... .
Masz złe nastawienie wszystko chcesz zrobić od razu teraz już przez to widać zapewne twoje emocje widzi się jak na dłoni zdenerwowanie wyluzuj ciężko mi jest pisać jakieś rady właściwie wszystko co chciał bym napisać już ktoś napisał w poprzednim komentarzu do wpisu. Polecam ci byś zaśpiewał z foggiem
jeżeli pana proszę pana gnębi pech
odpukaj pan, odpukaj pan
bo to pomaga to nie blaga to nie śmiech
odpukaj pan, odpukaj pan
przebiegnie kot, odpukać trzeba lot
gdy szklankę stłukł tak samo puk, puk, puk
glinxnie sledzilem wszystkich
pon., 2010-02-08 23:01 — czupakabronglinx
nie sledzilem wszystkich Twoich postow, dwa ostatnie i z ciekawosci sprawdzilem ile masz lat. Uwierz mi ze majac 19lat troche ciezko mowic ze straciles najlepsze lata zycia. Najlepsze wlasnie sie zaczynaja. Tylko pozwol sobie popełnić troche błedów. Im szybciej zaczniesz tym lepiej, bo pozniej bedziesz sie stresowal co raz bardziej.
Piszesz, ze miales "wyjebane" przez cale liceum i gimnazjum. Nie chodzi o to, zeby nic nie robic, ale o to zeby sie nie przejmowac tym co robisz. Nie nauczysz sie tego od razu, przyjdzie to z czasem.
Twoje czarne scenariusze sie spelniaja, bo tak dziala podswiadomosc. Podswiadomie od poczatku zakladasz, ze sie nie uda i dlatego tak sie dzieje.
Polecam ksiazki nie tylko o podrywie, ale o pracowaniu nad soba.
Nie wiem, czy Cie to pocieszy, ale jestes na dnie, albo prawie na dnie. Niedlugo bedzie juz tylko lepiej, wiem to z wlasnego doswiadczenia. Jestes w punkcie zwrotnym swojego zycia powinienes sie cieszysz, ze majac 19 lat a nie 25 czy 30.
Glinx, druchu..widzę, że
pon., 2010-02-08 23:43 — canis lupusGlinx, druchu..widzę, że musimy się spotkac i pogadac w końcu na uczelni czy gdzieś. Weź się na gg odezwij. Pozdro.
glinx pokarz swoje zdjęcie.
wt., 2010-02-09 09:00 — Vasto_Lordeglinx pokarz swoje zdjęcie.
właśnie, mi też możesz
wt., 2010-02-09 09:24 — 100zlrentywłaśnie, mi też możesz pokazać
glinx mógłbyś napisać
wt., 2010-02-09 18:19 — Dilglinx mógłbyś napisać wreszcie jakaś pozytywna akcje po, której będziesz zadowolony ;/
ze tez od razu na to nie
wt., 2010-02-09 18:33 — glinx11ze tez od razu na to nie wpadlem ;/
No to na początek przestań
wt., 2010-02-09 18:59 — DilNo to na początek przestań użalać się nad sobą.