Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Problemów sto...

3 posts / 0 new
Ostatni
100zlrenty
Portret użytkownika 100zlrenty
Nieobecny

Dołączył: 2009-01-06
Punkty pomocy: 2
Problemów sto...

Jestem nowy, dlatego nie wiem czy w dobrym miejsu piszę, ale ok. Mam taki lekki problem i właśnie nie wiem jak go pozytywnie rozwiązać. Tak w skrócie opiszę o co kaman.

A więc spotkałem się z dziewczyną (nieśmiałą), z którą nie wyszło mi rok temu, tzn. ona wyjechała nad morze podaczas wakacji, a mi w głowie zawróciła inna. Myślałem, że jest na mnie zła itd. lecz spędzając sylwestra u kumpla, okazało się, że ona też tam jest. Lekko się upiliśmy i poflirtowaliśmy na kanapie. Dziś było spotkanie. Pocałunek był. Jakaś większa czułość, dotyk – zero. Może dlatego, że piździło masakrycznie, po drugie nie wiedziałem czy tak o drazu mogę wyjechać jej z takim czymś, a po trzecie jest mieśmiała. Mi zależy na bardzo bliskim kontakcie fizycznym. Jej chyba też, choć bardziej woli zaangażować się w tzw. „chodzenie”, co nie bardzo mi się to podoba, bo chcę podrywać dziewczyny, a nie spędzać miesiące z jedną. Jak wspomniałem : bliskość fizyczna. Dlatego nie wiem, jak dać dziewczynie taki fakt do zrozumienia, bez skrzywdzenia jej (jakieś pomysły?). Btw mam zajebistą koleżankę, która wchdzi powoli w fazę „przyjaciel” i tego nie chcę. Jest młodsza od tej opisanej wyżej. Różnica jest taka, że ma cały czas nawijkę o sexie, całowaniu, przytulaniu itd. Dobrze nam się nawiązuje tematy i możemy pogadać o wszystkim. Ta pierwsza chce czegoś więcej, niż zwykłej czułości i jest nieśmiała, a druga bardziej żywiołowa i pełen spontan. Problem? Co byście uczynili..spróbować coś z tą pierwszą, i z tą i z tą, czy może jednak tą drugą, a może kurwa iść na księdza? Obydwie mieszkają w tym samym mieście co ja, tylko się nie znają.

I drugi dla mnie frajerski problem. Jeśli jesteśmy przyjmijmy na klatce schodowej. Ona siedzi na schodach, ja stoję. Nie ma o czym gadać, a mi przychodzi do bani tylko jeden pomysł, by się z nią całować. Lepiej podbić, usiąść koło niej i tak gruchy, ni z pietruchy ją pocałować, czy zacząć od czegoś lżejszego? Mam na myśli jakieś miziania. Wiem, że to chujowy problem, ale nie wiem jak postąpić z bardzo nieśmiałą dziewczyną.

Jeszcze coś mi się przypomniało. Skoro laska ma nawijkę o tych sprawach, ale bardziej jesteśmy ustawieni na kumplowanie, to zaryzykować i pocałować ją, czy mam ją lepiej uprzedzić przed tym? Nie znam się tak dobrze na dziewczynach jak wy, bo jestem amatorem i dlatego sprawę kieruję do was.
Thx.