Witam, dawno mnie tu nie bylo z racji tego, ze mialem z laskami spokoj. Co nie znaczy, ze sie nie spotykalem z nimi, wrecz przeciwnie. Przez dobre pół roku mialem laski gdzies, a najlepsze jest to,ze wlasnie w tym czasie sie ich pchało tyle, ze moglbym juz dawno miec kurde żonę Ale do rzeczy, poznałem kogoś, nie będe pisal jak i gdzie bo to nie az tak wazne... Spotkalismy sie, poszlo gladko, laska zaintersowana bardzo, ja po spotkaniu nie pisalem do niej, sama sie odezwala czy dojechalem do chaty a potem wyjawila ze jestem bardzo fajny. Pisalismy sporo, gadalismy na necie. Zagadalem kiedys o kolejne spotkanie ale mowila ze jest zajeta w tym tyg, specjalnie sie tym nie martwilem, na luzie to traktowalem.Kolejne dni mijaly i zauwazylem, ze nie pisze pierwsza, na moje eski odpisuje po kilku godzinach, blad zrobilem ze spytalem co sie dzieje, ona odp ze jest zapracowana, ze pomaga rozdicom i takie tam... ja mowie ok, rozumiem, ale nie robisz tego od wczoraj... nie chce byc Twoja kolejna pozycja w grafiku zajęc, sie troche wkurzyla, ze jej nie rozumiem, nie odzywalem sie, po tej akcji gadalismy chwile przez neta ale rewelacji nie bylo, od wczoraj rano nie odzywam sie do niej. I teraz pytanie do Was, czy chlodnik w tym wypadku pomoze? Druga sprawa, zbliza sie weekend , ona deklarowala wczesniej ze bedzie miala czas sie spotkac wlasnie w zblizajacy sie weekend. Mam wrazenie, ze troche stracilem w jej oczach,. Moj plan jest taki. NIe odzywam sie, moze ona napisze, jesli tak to fajnie i odpisze jej oczywiscie po czasie, blizej weekendu zagadam o spotkanie. 2 wersja, jesli nie odezwie sie to ja blizej weekendu zadzwonie i spytam czy sie widizmy, jesli sie zgodzi, pojade, 3 wersja po moim telefonie, tudzież smsie o spotkanie ona sie na nie nie zgadza tlumaczac sie brakiem czasu, wiec sie grzecznie zegnam i ja olewam. Co myslicie o tym ?? Dodam , ze laska bardzo atrakcyjna, z tego co wyczulem co chwile gierki stosuje, lubi byc adorowana, zdobywana, niekoniecznie zdobyta...rozstala sie z facetem pare miesiecy temu, byla z nim 5 lat, mowila ze ja uderzyl kiedys...Powiem szczerze, wiem ze sie troche sfrajerzylem tymi pytaniami co sie dzieje ze nie odpisuje, zalezy mi na tym by znow ja zobaczyc, ale na chwile obecna tylko te 3 wersje mi przychodza do glowy. Mam nadzieje, ze wypowiecie sie jak to rozegrac tzn czy te moje plany sa ok. Pozdrawiam
spojrz na swoj sposob rozumowania
"najlepsze jest to,ze wlasnie w tym czasie sie ich pchało tyle, ze moglbym juz dawno miec kurde żonę",
czyli zdobycie zony jest wypadkową tego ile lasek sie pcha?i celem samym w sobie?
bzdura
straciłeś w jej oczach bo zareagowales emocjonalnie
to, że mowi ze była z nim 5 lat i ze ja uderzył o niczym nie świadczy bo wiekszosc ma w swoim repertuarze taka historie...
czyli te plany sprowadzaja sie w gruncie rzeczy do jednej wersji: czekasz i jak zadzwoni jest OK jak nie to ty dzwnoisz i wtedy ona sie zgadza i jest Ok albo sie nie zgadza i olewasz?wiec w czym chcesz wybierac?
ojej, z tą żoną sobie zażartowałem...nie analizuj tak tego, skoro masz lepszy pomysł jak to rozegrać to może mi go podsuń ??