Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Piorunem w potylice.

Żaden poradnik, żaden motywator, przeklinacz czy wychwalacz, piszę bo piszę Wink

Dziś poczułem się jak za starych frajerskich lat, walnął mnie piorun, wyładowanie przeszło aż do kości ogonowej, zakręciło i zatrzymało się dopiero na moim piorunochronie.

No jak to co kobieta, widziałem ją drugi raz w życiu, pierwszy raz spotkałem ją w czerwcu.

a tak się to zaczęło...

Jechałem z rozmowy o pracę, gdzie dopinałem na ostatni guzik sprawy zawodowe. Jak to mam zwyczaju idąc na rozmowę i wracając z niej, błądziłem wzrokiem łowcy w poszukiwaniu jakieś sarenki. Kręciło się tego sporo, ale wiek ledwo produkcyjny, no raczej nie byłem zainteresowany. Mam taką zasadę, nigdy nie wychodzę z zamiarem poderwania dziewczyny,szukania targetu od którego muszę zdobyć numer w celu późniejszego umówienia się. Często podchodzę do kobiet, zagaduje sprzedawczynie czy panie w okienkach bankowych, tylko po to aby zagadać, szlifować gadkę, zbierać doświadczenie i nie zardzewieć. Pewnie jeśli fajnie gadka wychodzi, chętnie biorę numer, nic na siłę, przecież nie zawsze da się poderwać dziewczynę, można jednak przeanalizować później swoje błędy i je eliminować. Uważam że wychodzenie na łowy z myślą ja muszę coś poderwać jest błędne, człowiek za bardzo się spina i często gówno z tego wychodzi, wolę jak to wychodzi tak samo z siebie. Jadę coś załatwić, przy okazji mogę poznać ciekawą dziewczynę.

Jest to historia bez happy endu, nie jestem żaden wielki PUA ale mało dziewczyn mi odmawiało dania numeru. To że czasami próba umówienia kończyła się fiaskiem lub kończyło się tylko na pierwszym spotkaniu to już inna historia.
Dziewczyna o której chcę opowiedzieć, jechała tym samym autobusem co ja. Czy była ładna, dla mnie tak, szczupła brunetka w okularach, mam fetysz na punkcie kobiet w okularach. Wysiadła na tym samym przystanku co ja, podejść nie podejść, miałem dobry humor, choćby tak w celu poznania nowej osoby i zdobycia doświadczenia czemu nie. Otwieracz wymyśliłem na szybko, pracowałem w jednej firmie, chciałem się przenieś do innej. Nakreśliłem jej sytuacje, jak wyglądają warunki pracy w jednej firmie, jak wyglądają w drugiej, zapytałem się jej o zdanie, chętnie zapytam postronnej osoby, jak ona to widzi. Fajna gadka, dziewczyna wysyłała sygnały zainteresowania, nie śpieszyła się, nie mówiła że musi iść itp. Dowiedziałem się co studiuję i parę innych ciekawych informacji. No ale przecież ja mam dużo na głowie, więc po paru minutowej gadce mówię że muszę uciekać, wyjąłem telefon, wpisz się, pójdziemy na spacer i porozmawiamy o twoich studiach, bo strasznie mnie ten temat interesuje. Nie pamiętam co to były za studia, coś technicznego. Dziewczyna tak jak by na to czekała i zaczęła sypać ST jak z rękawa, dosłownie jeden za drugim, ja odbiłem jeden, dostawałem następny.

-Ja mam z kim chodzić na spacery.
-Masz pieska, fajnie też mam psa.
-Nie mam psa.
-A co kota masz, z kotem na spacery wychodzisz??
-Mam chłopaka.
-To fajnie ja też, ma na imię Zenon i ostatnio mnie zaniedbuje, nie jest jednak zaborczy więc nie będzie o ciebie zazdrosny.

Bla,bla, bla, no przecież nie będę się prosił o numer, pożegnałem się i poszedłem.

Dziś, wracając ze sklepu, ładnie ubrany, szedłem do babci na imieniny ją spotkałem. Cześć, cześć, co tam u ciebie, mówi ze z pracy wraca, szybki neg, ty pracujesz, przecież ja cię pamiętam jako leniwą studentkę, chwila gadki a że się śpieszyłem mówię lecę, nawet nie przeszło mi przez myśl żeby znów podbijać o numer. Popatrzyła na mnie, pomachała mi łapką, widać że była trochę zasmucona, albo alkohol wyżarł mi mózg i byłą to wódkomorgana.

Wracała po 16, więc pewnie pracują od 8-16, jutro też będę szedł do sklepu, wiadomo mecz wieczorem trzeba zakupić kieliszek chleba. Przejdę się specjalnie w tą godzinę, może znów ją spotkam, pewnie zagadam, numer będę chciał wziąć. Ciekawe czy znów dostanę odmowę.

Najlepsze jest to że poszedłem do babci i zacząłem o niej myśleć, jakaś ekscytacja, fajna dziewczyna, w moim typie.
Po chwili co ty pierdolisz człowieku, nie idealizuj jej bo to zawsze źle się kończy, szczególnie że mam 2 świeże numery od równie fajnych niewiast. Pomyślałem sobie co mi się w niej nie podoba i mi przeszło Wink
Przypomniało mi się tylko jak to było za frajerskich lat, o jezu jaka fajna dziewczyna, muszę poznać itd. Czyli ten mój mały frajer gdzieś tam siedzi, pewnie huśta się na jelitach i odpoczywa na wątrobie Wink

Odpowiedzi

Portret użytkownika thorgalus

Dystans dystansem,ale do

Dystans dystansem,ale do sklepu pewnie zajrzy;)

a powiem ci Bruno że pani

a powiem ci Bruno że pani która mnie przesłuchiwała, była przy kości a mimo to całkiem całkiem babeczka. Wiesz jak to jest gdy kobieta ma coś w sobie mimo swych wad Wink

No flaki mam ale mają mi

No flaki mam Wink

ale mają mi wyciąć prawe płuco, wątroba się nie mieści

Portret użytkownika brooner

Bardzo mi się wpis podoba .

Bardzo mi się wpis podoba Smile. Bardzo bardzo. Pozytywnie, bez napinki. Bez "pozytywnej energii", "HBxx" i "zajebistości".

Odnośnie wychodzenia z myślą o uwodzeniu - ta strona mi pozwoliła otworzyć się na ludzi. Zagaduje i żartuje z ludźmi na przystanku, w kolejce do kasy, z ekspedientkami i kelnerkami. Nawet jak mają 60 lat, zeza i penisa. Dlaczego o tym piszę - ja nigdy nie idę "na wypas" czy tam "poplażować", za to kilka razy mi się zdarzyło, że laski same do mnie zagadywały czy się uśmiechały chwilę po tym jak żartowałem z kimś innym. A nie jestem żadnym adonisem, wierzcie mi Smile.

Portret użytkownika Masti234

Bez excusów ,bez

Bez excusów ,bez idealizowania, na luzie. Podoba mi sie Smile

Pozdrawiam

Portret użytkownika Masti234

Ups.. zdublowało się.

Ups.. zdublowało się.

Portret użytkownika hondavtrsp

jutro też będę szedł do

jutro też będę szedł do sklepu, wiadomo mecz wieczorem trzeba zakupić kieliszek chleba Wink ,kokoskop -podoba mi sie dystans do samego Siebie i Twoje nastawienie - że nie wychodzisz na miasto z przymusem poznania jakies dziewczyny Smile

Portret użytkownika Italiano

Ahh tam kokoskop, nie

Ahh tam kokoskop, nie pierwsze i nie ostatnie takie idealizowanie. W twoim blogach, które wcześniej czytałem też pojawiały się podobne sytuacje, że zaczyna odzywać się cząstka starego frajera - ale to każdy ma oraz to popycha do jeszcze większego rozwoju.Wink Stary wyjadacz z ciebie to zrobisz sobie już porządną operacje na wątrobę i jelita ... Chyba, że nie szukasz już przelotnej znajomości tylko masz ochotę na poważniejszy związek?
Pozytywny wpis, super się czytało z początku myślałem, że będzie opisem jak na rozmowie kwalifikacyjnej poderwałeś kobietę, które sprawdzała twoją zdolność pracy ale taki rozwój wydarzeń też mi się podoba.