Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Pewność siebie

23 posts / 0 new
Ostatni
erape
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Pewna kraina

Dołączył: 2011-05-12
Punkty pomocy: 1
Pewność siebie

Witam

Jestem stałym bywalcem na stronie już od dłuższego czasu. Zarejestrowałem się dopiero dzisiaj, gdyż wcześniej konto nie było mi potrzebne. Aż wreszcie muszę skorzystać z rady Gracjana mówiącej o tym, by zapytać na forum, gdy nie możemy poradzić sobie z problemem/ tematem.

Otóż mój problem jest następujący. Chcę przestać grać pewnego siebie mężczyznę, a naprawdę takim się stać. Nakreśliłem tym zdaniem temat z" grubej rury", ale nie do końca tak jest. Otóż miałem lepsze i gorsze przygody z kobietami. Te lepsze zaczęły się około roku temu- wtedy gdy zacząłem chłonąć wiedzę na temat uwodzenia. Nie jestem wiec do końca nowicjuszem. Tak naprawdę każda relacja, którą od tego czasu" na poważnie" rozpoczynałem, kończyła się dla mnie korzystnie- co było dla mnie nie lada szokiem( dlaczego? Otóż do tej pory nie potrafiłem niemal żadnej relacji doprowadzić do końca, byłem typowym AFC, zacząłem wprowadzać do swojego życia wskazówki ludzi" związanych z PUA" i wszystko zmieniło się diametralnie- nie mogłem uwierzyć w efekty).

I teraz sedno mojego problemu- przy kobietach, z którymi wkraczam w" głębszą relację"( po prostu ustalam spotkanie) jestem tym, kim chciałbym być zawsze. Teorię od dawna mam w małym palcu i tak naprawdę relacją z kobietami się bawię. Jestem przy nich bardzo pewny siebie, znam swoją wartość, jestem asertywny i ogólnie robię to na co ja mam ochotę. Tak naprawdę dopiero w sytuacji sam na sam z kobietą, jestem w swoim żywiole.

Dzięki" sukcesom" na tym polu, i pewności siebie jaka się wtedy we mnie przejawia, przyjąłem, ze jestem pewny siebie. Staram się w to wierzyć- wierzyć z całych sił. Jednak pamiętając o szczerości wobec siebie- tak nie jest. Nie mowa tu o kobietach. Przy nich naprawdę jestem naturalny, i wszystko co robię i mówię jest spójne ze mną. Naprawdę, na tym polu do" idealnej wersji samego siebie" potrzebuję kilku -acz nie aż tak znaczących- zmian, niż te, które przeszedłem od bycia kompletnym AFC. Po niemal każdej relacji z kobietą, słyszę, że są mną" oczarowane"( nie jest to przypadkiem, gdyż po prostu wiem co i jak mam robić- i tu chyba najważniejsze- WIEM, ŻE TO JEST SŁUSZNE).

Natomiast wśród znajomych( także najbliższych) obcych osób, w grupach nie jestem pewny siebie. Mimo, iż cały czas dbam o nienaganną mowę ciała, gestykulacje, modulacje głosu- nie czuję tego, co czuję w relacji z kobietą. Oczywiście jest lekki progres, ale to nie jest to samo. Nie czuję tego. Mimo iż zmieniło się postrzeganie postronnych ludzi co do mnie( pewna siebie mowa ciała- wszelkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że jestem pewnym siebie człowiekiem) koniec końców wiem, że nie jestem pewny tak naprawdę niczego. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na moją pewność siebie- jednak nie moja głowa i moje myślenie. Jakby po mojej głowie cały czas chodziła myśl" prawdziwie pewna siebie osoba, gdyby tylko wyczuła moją wewnętrzną słabość, zmiecie mnie w pył". Wiem o tym, że wewnętrznie nadal jestem w takich sytuacjach cipą i jestem tu szczery ze sobą- jestem wkurwiony tym faktem sam na siebie.

Pytanie, co się dzieje, gdy idę z kobietą i spotykam znajomego/ grupkę znajomych? Moja pewność siebie( z czasem trwania konwersacji) obniża się, dlatego unikam takich sytuacji. Nagle nogi z waty. Mowa ciała nadal nienaganna, niby wszystko ok, ale nie, w mojej głowie nie ma pewności siebie, opanowania, spokoju, wyluzowania. Pozbywam się tego. Gdy podchodzę sam do grupy znajomych, zawsze" wkraczam" w interakcję naprawdę pewny siebie, wszystko kręci się wokół mnie- z czasem to zanika, razem z moją pewnością siebie. Dlatego nazywam to" graniem" pewności siebie- bo gdyby tak nie było, objawiała by się ona w każdej sytuacji. To samo gdy poznaję nową osobę( dajmy na to mężczyznę). Na początku jestem dominujący oraz swobodnie i luźno prowadzę interakcję. Jednak z czasem przeobrażam się w coś, od czego od kiedy poznałem tajniki ludzkiej( tudzież kobiecej psychiki) chciałem uciec- jestem podenerwowany, nerwowe" uśmiechy" nie jestem sobą, nie robię tego na co JA mam ochotę, nie czuję się swobodnie, także komunikacja werbalna wtedy leży. A w mojej głowie tylko narasta mętlik( dlaczego tak jest? Czemu po raz kolejny to się stało?).

Proszę byście przyjęli to co mówię o moich kontaktach z kobietami a priori. Naprawdę jestem wtedy spójny ze sobą- uwierzcie, nie mam problemów z kobietami. Dzięki determinacji i wytrwałości udało mi się wprowadzić tę sferę życia na poziom o jakim nigdy nie marzyłem. Piszę to, gdyż wiem, że mogą pojawiać się głosy, że przy kobietach nagle" staję na baczność" i się pilnuje. Nie pilnuje się właśnie w każdej innej interakcji- i nic z tego nie wychodzi.

Dlaczego pisze ten tekst? Bo twierdzę, że dojrzałem do bycia mężczyzną. Większość zadowoliła by się tym, że" radzi sobie z laskami". Nie, ja już doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest to najważniejszy aspekt mojego życia i że kobiety potrzebują mnie bardziej niż ja potrzebuje ich. Chcę zostać prawdziwym mężczyzną- prawdziwie pewnym siebie w każdej sytuacji, zawsze opanowanym, zadowolonym z życia i pewnie kroczącego do swojego celu, bez zawahań.

Próbowałem przez pewien okres wszystkiego- afirmacji, deklaracji, nawet podziękowań. Jednak wszystko to działało tylko w chwili gdy" ćwiczyłem" swój umysł i nastawiałem go na dane koncepcje. Co zrobić, by wyrobić w sobie prawdziwą pewność siebie? Co zrobić by przenieść to jak się czuję( emocjonalnie) obcując z kobietą na inne aspekty mojego życia? Tak naprawdę absolutnie pewny siebie jestem tylko w dwóch aspektach- gdy obcuję z kobietą, która mi się podoba( ważne) i gdy jestem na boisku piłkarskim. Moja podpowiedź dla Was- są to miejsca i sytuacje, w których absolutnie wiem co, jak i kiedy mam zrobić I WIEM, ZE JEST TO SŁUSZNE. To jest chyba najważniejsze- jak to przeskoczyć?

Mój problem nie jest typowy, wiem o tym. Dlatego tak dogłębnie starałem się nakreślić Wam ten temat. Mimo, iż tekst jest naprawdę długi, myślę, iż jest inteligentnie napisany i dla doświadczonych ludzi będzie przyczynkiem do nauki poprzez pomoc mojej osobie- bo opisany tutaj problem jest tym czynnikiem, którego mi brakuje, by posunąć dalej tworzenie" własnego ja".

Dzięki za pomoc wszystkim którzy dobrnęli do końca tekstu- przeczytałeś, odpisz, może Twoje wskazówki okażą się pomocne, pozdrawiam Wink

Senssi
Portret użytkownika Senssi
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: <tu wpisz nazwe miejscowosci>

Dołączył: 2010-02-27
Punkty pomocy: 18

Sam cały czas nad tym pracuję, ja wyrobiłem sobie takie sumienie i tobie też polecam z czasem będziesz musiał je uspokoić a jedynym sposobem będzie pewność siebie.
Kiedy opuścisz głowę i zrobisz coś czego nie chcesz
porażka
kiedy powiesz tak kiedy myślisz nie
porażka
kiedy ktoś wygłasza teorię z którą się nie zgadzasz, ale wolisz nic nie mówić bo wszyscy w koło się zgadzają
porażka

mi to pomaga, nie mam że tak powiem 100% mocy są porażki i trwa to dość długo (przynajmniej u mnie) ale nie wstydze się tego i postępy są widoczne ;]

przegrany akceptuje świat takim jaki jest, zwycięzca widzi go takim jaki być powinien.

Corvette
Portret użytkownika Corvette
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: prawie Wrocław i Wlkp

Dołączył: 2011-02-14
Punkty pomocy: 215

sam widzisz co robisz źle. po trochu po trochu i idzie do przodu.

Życie jest ciężkie ale dlatego jest takie zajebiste.
Dziewczynki lubią być zadurzone.
Jestem gotów zostawić każdą w każdej chwili.
"Wymiękasz przed ostatnią górką żołnierzu?"AG.

PuC3K
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2010-10-01
Punkty pomocy: 119

To jest najtrudniejszy aspekt zmiany siebie. Można upozorować swoim zachowaniem człowieka pewnego, ale to po jakimś czasie wyjdzie. Sam mam podobny problem, aczkolwiek myślę że sukcesywna, oraz niestety czasochłonna praca jest na to lekarstwem. Kłamstwo wmawiane 100 razy staje się prawdą. Postępując w ten sposób jest duża szansa że wzorzec pewnego siebie człowieka utrwali się z czasem na dłużej i dłużej aż w końcu na zawsze

skaut
Portret użytkownika skaut
Nieobecny
Zasłużony
WtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2010-11-08
Punkty pomocy: 339

duzooo ojj duzoo osob ma z tym problem..........
a glowna przyczyna tego problem jest wg mnie zbyt czeste o tym myslenie.....
przy kobiecie jestes wyluzowany - tak jak piszesz 'to ona Cie potrzebuje' itd. itp. a wsrod innych interesuje Cie ich zdanie na Twoj temat, przejmujesz sie ich opinia, tym jak przed nimi 'wypadniesz', co oni o Tobie mysla itd. itp. - a przeciez oni Ci chleba do miski nie wsadza, dziewczyny do lozka nie podrzuca, ani tez Twojemu przyszlemu dziecku dobrgo zycia nie zapewnia..... wiec po co ten strach ??? po co te watpliwosci ?
wiara ! wiara w siebie, dystans do swojej osoby i do swiata. wiecej egoizmu i cynizmu. (z dobrym wyczuciem te dwie 'wady' stanowia mocne strony prawdziwego faceta).
wszystko zaczyna sie w glowie - wstydzisz sie rozebrac przy innych - idz na plaze nudystow / wstydzisz sie swojego glosu - idz na trybuny pospiewaj z kibicami (narazie chyba niekatualne hehe) / brakuje Ci pewnosci siebie z innymi ludzmi / zrob juz nawet te dc o ktorym pisal Przemo .
pozniej w chwliach watpliwosci przypominaj sobie, ze WTEDY dales rady i sie nic sie wydarzylo, to dlaczego teraz ma sie cos zlego stac...
probuj wszystkiego i sie bracie NIe PIERDOL !

mor
Portret użytkownika mor
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2010-01-07
Punkty pomocy: 2

masz tak dlatego że nie wyrzuciłeś swoje mysli z przeszłości to one blokują Cie.. musisz je usunąć i wstawić nowe wyobrażenia o sobie.. wizualizować je w głowie.. poczuć to w duszy i w sercu...

Zawsze bądź sobą, wyrażaj siebie, miej wiarę w siebie, nie poszukuj ludzi sukcesu po to aby stać się kopią ich osobowości.

wacek
Portret użytkownika wacek
Nieobecny
Inżynier podrywu
Wiek: .
Miejscowość: .

Dołączył: 2010-11-24
Punkty pomocy: 36

Kobiet się nie boisz i dlatego jesteś pewny siebie. Już się przekonałeś, że one nie gryzą a często bywają całkiem miłe. Za to pewnie kumpli się boisz i prawdopodobnie tu jest problem.

Grzeniu
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Kielce

Dołączył: 2012-12-17
Punkty pomocy: 114

Nie wiem gdzie napisać,a myślę,że dobry temat bo w końcu chodzi o pewność siebie.A więc czy okulary przeciwsłoneczne robią z faceta,że jest pewny siebie czy bez różnicy czy z okularami czy bez?

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

no neeeee... jasne, że z okularami, ale tylko Ray Ban... i najlepiej 2 pary: jedne na oczach, drugie na czole...

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Buszek25
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Kielce

Dołączył: 2011-02-01
Punkty pomocy: 9

Z tego co piszesz to musisz być pozytywny, jak dziewczyny widzą Ciebie jako atrakcyjną osobę. Zwyczajnie, za bardzo chcesz, za bardzo jesteś "aż, aż" przy znajomych. Miej wyjebana na opinie innych. Nie myśl jak Cię odbierają, no i przede wszystkim, nie grzeb tak w tych myślach. Filozofów mamy dużo. Blokuj wszystkie myśli, które się zaczynają od "Ale jak to zostanie odebrane, gdy..." I kurwa nie myśl, nie myśl. Popadnij w samozachwyt i powiedz sobie, że to świat ma problem jak coś mu się w Tobie nie podoba. Ty jesteś przecież zajebisty. Proste, no nie? Ale fakt, że natury szybko nie wykorzenisz

erape
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Pewna kraina

Dołączył: 2011-05-12
Punkty pomocy: 1

Dzięki za odzew, widzę również, że nie jestem sam z tym problemem.

Senssi- na pewno wypróbuję, jestem ambitną osobą więc powinno pomóc.

Z jednej strony nie myśleć o" tym", z drugiej cały czas pamiętać by się nie zapominać( moja pewność siebie jest zdecydowanie nabyta, niestety w domu nie miałem dobrego przykładu osobowości, którą chciałbym się- ojciec jest raczej nieśmiały, skromny, skryty). Jak to połączyć?

Właśnie ze względu na ten problem odnoszę wrażenie, że inner game jest tu niezwykle ważną rzeczą. Jednak jak kształtować to, by stać się prawdziwie i naturalnie pewną osobą w każdej sytuacji, zawsze i wszędzie? Jest to w końcu wewnętrzna pewność i spokój, brak wątpliwości co do swojej osoby, to przeświadczenie powinno przenikać duszę prawdziwego mężczyzny- ale jak to osiągnąć?

Zwrócę jeszcze raz uwagę na to, dlaczego przy kobietach jestem pewny siebie. Mimo, iż wiem, że moje podejście i to co robię, mówię jest niestandardowe JESTEM W PEŁNI PRZEKONANY, że robię najwłaściwsze rzeczy jakie mogę w danej chwili zrobić. Po prostu jestem pewny zależności akcja- reakcja, i wiem, że moje konkretne zachowanie przyniesie określone i spodziewane rezultaty( zdobycie kobiety;) ) i dlatego w moich działaniach nie widać cienia zawahania. Po prostu jestem przekonany( nie! Nie jestem przekonany- wiem), że strategia którą podejmuję( kiedyś była to strategia, lecz tego dotyczy ten temat- ma to przestać być strategią, chcę stać się takim mężczyzną od początku do końca- nie tylko gdy obcuję z kobietą) jest najbardziej efektywną z możliwych.

Co do opisu mojej konkretnej sytuacji i problemu, jeszcze jedna rzecz, która może być wskazówką przy próbie jego rozwiązania- jestem pewny siebie, jestem" alfa", gdy wiem, że oczekuje się ode mnie tego, że to ja będę najbardziej dominującą osobą w danej grupie. Jednak gdy znajduję się w otoczeniu osób, które znam od lat, po prostu nie potrafię przebić się przez hierarchię( być może to złe słowo) i to jak wygląda" rozkład sił" w grupie, który to był kształtowany przez lata. Za to, gdy znajduję się w grupie, w której jestem predysponowany do bycia liderem, czuję się świetnie i to przez cały czas( pisałem o tym w poprzednim poście- w obliczu tego, gdy nie czuję tego, iż jestem jakby" faworytem", potrafię rozpocząć interakcję od tego, jak najlepiej bym sobie życzył- jednak w miarę upływania czasu, wszystko wraca na swoje miejsca, a ja jedynie popadam w coraz to większą frustracje). Grupy takie to- kobiety( to wynika ogólnie z mojego podejścia do kobiet- ale gdy razem z nimi są inni mężczyźni, których nie znam, sytuacja nie ulega zmianie), młodsi koledzy( nie mam pojęcia, skąd w mojej głowie pojęcie" hierarchii wiekowej"), koledzy z drużyny, grupa bez wyraźnego lidera. W tych sytuacjach potrafię się odnaleźć.

Mimo to, nadal nie jest to naturalna, prawdziwa pewność siebie- bo jest to spowodowane jedynie czynnikami opisanymi powyżej. Prawdziwa pewność siebie przejawia się w każdej sytuacji i w każdym aspekcie zachowania prawdziwego mężczyzny( inaczej- mężczyzny, którym chcę się stać).

Wiem, ze wszystko leży w mojej głowie, że wystarczy przestawić jakiś przełącznik, a zaskoczy- ja tak mam. Zawsze zastanawiałem się, czy tylko ja tak mam, że zawsze mam milion myśli na sekundę i wszystko wnikliwie analizuję, zamiast po prostu" płynąć". Dlatego piszę o inner game i chcę poradzić się Was o to, jak to myślenie zmienić. Dlaczego uważam, że wystarczy jedynie" bodziec"? Przekonałem się o tym niedawno. Od dziecka uprawiałem sport- piłkę nożną. Szczerze, to byłem trochę ponad przeciętną( mam na myśli poziom ligowy, drużynę, w której grałem- wśród znajomych z osiedla/ szkoły, z racji tego, że wiele lat trenowałem, byłem jednym z najlepszych- ale chcę równać ku górze, nie ku dołowi). To" trochę" przejawiało się czymś, czego sam nie rozumiałem, a dlaczego trenerzy zawsze, pomimo nawet braku formy na mnie stawiali- błysk geniuszu( tak, wiem jak to żałośnie brzmi, chce jednak nakreślić sytuację). Potrafiłem się wyłączyć, zrobić akcję, ograć" na zerówie" kilku przeciwników, minąć bramkarza i strzelić bramkę. Zdarzało mi się coś takiego raz/ dwa razy w sezonie. Koledzy rzucali się na mnie( heh wiem, fajnie brzmi Wink ) przeciwnicy stali jak osłupiali. A ja po prostu nie potrafiłem wyjaśnić jak to zrobiłem, skąd to. Po czym znowu wracałem do grania jak przeciętny chłopak w lidze( zaznaczę jednak, że rozgrywki odbywały się na" wyższym" poziomie, także nikogo kto bierze udział w czymś takim nie można nazwać w tej dziedzinie" przeciętnym") z tytułem" talentu".

W mojej głowie jednak cały czas pokutowało przekonanie, iż każde takie zagranie było fartem, że było to powyżej moich umiejętności. Pewnego dnia( być może zajęło to więcej niż dzień, nie dłużej niż tydzień) zmieniło się coś w moim myśleniu. Pomyślałem" kto Cię ocenia na boisku? Graj dla siebie, nie bój się, rób to na co masz ochotę"( książkowy przykład tego, jak zasady i przekonania prawdziwego mężczyzny oddziałują na każdą dziedzinę jego życia). Stałem się niezwykle pewny siebie gdy stałem na placu gry, po prostu od tego momentu wbiło się we mnie przekonanie, że mogę wszystko, że to co robię na boisku ogranicza jedynie mój umysł- w końcu czego mi brakuje? Mam świetną technikę( w tym upatrywałem tego, że zachowania zdarzające się raz na sezon zaczną zdarzać się częściej- więc do bólu opanowałem ten aspekt gry), świetną szybkość. Czego więcej potrzebuje? Pewności siebie. To co się stało od tego momentu, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Zaznaczam, nie piszę tego, by się chwalić, lecz by pokazać jedną zmianę- zmianę w myśleniu. Kolegów z byłego klubu, z osiedla( bardzo dobrych zawodników), mijałem jak tyczki na treningu, no po prostu wyprawiałem z nimi co chciałem( mam to szczęście, że akurat otworzono na moim osiedlu Orlika, przebywałem tam codziennie). To co robiłem raz- dwa w sezonie, robiłem kilka razy dziennie. Przy czym przez resztę czasu byłem liderem zespołu, praktycznie żadnych strat, świetne zagrania, asysty, bramki. Jeden z kolegów z byłego klubu, obrońca( były reprezentant Małopolski juniorów) powiedział mi, że kilka razy miał ochotę wjechać mi w nogi, bo tak" wkurwiała go bezsilność". Doszło do tego, że gdy gramy( gramy po 14 osób, zwykle 8- 11 to byli/ aktualni piłkarze w ligach okręgowych, wszyscy w moim wieku) i jednemu z kolegów udało się wybierać pierwszemu, drugi powiedział tylko" nie no, weźmiesz erape i mamy pograne". Koledzy namawiają mnie na powrót na boisko( tzn aktywne granie). Grałem z chłopakiem w moim wieku, gracz Wisły ME( Młoda Ekstraklasa), za sobą debiut w Ekstraklasie, powiedział mi, bym przyszedł na trening. Wszystko dzięki dwóm rzeczą( właściwie jedna z nich wynika z drugiej): pewności siebie i specyficznego poruszania się po boisku. Odkryłem to już dawno, jednak nigdy nie miałem odwagi i wystarczająco dużo samozaparcia by wdrożyć ten aspekt gry. Obawiałem się, że przez to popełnię błędy i stracę w ogóle uznanie kolegów i swoją" markę"( tak, wiem, głupota, lecz było to parę lat temu, a niedawno przypomniałem sobie o tym i żałuję swojej głupoty sprzed 2 lat jak cholera), lecz jak można stracić coś, czego się nie miało? Tutaj naprawdę tylko jeden czynnik zaważył na naprawdę kolosalnych postępach.

Brakowało mi jedynie pewności siebie- czegoś, co wyzwoliło miłość do tego, co od dziecka kochałem, lecz właśnie brak odwagi zabijał to we mnie. Odnalazłem na nowo cel i sens w życiu- dlatego rozpocząłem ten temat słowami, że brakuje mi jednego składnika- mam swoją pasję, coś co kręci mnie jak cholera, jak nigdy wcześniej, uwielbiam wyjść na boisko, na przeciw mnie zobaczyć naprawdę godnych przeciwników a w duchu być przekonanym o to, że i tak jestem najlepszy. Nawet gdyby przede mną stała drużyna Manchesteru United, mam to przekonanie i tutaj sprawdza się sens powiedzenia" póki walczysz jesteś zwyciężcą". Mam zamiar wziąć się za siebie, przygotować przed rozpoczęciem nowego sezonu i spróbować się w Młodej Ekstraklasie- tak, zamierzam iść na ten trening i jestem pewny, że wygram, jestem pewny, że odpowiednio się do tego przygotuję.

Drugą z trzech kwestii w moim życiu były kobiety- również się udało. Robię to, o czym zawsze marzyłem. Jednak pomimo tego, że w oczach kobiety jestem najlepszym facetem na świecie( potrafię stworzyć to wrażenie- i tutaj ważna rzecz- nie musisz taki być, jeśli będziesz przy niej stwarzał takie wrażenie, ona będzie widziała Cię tylko z tej perspektywy- jak ma prawo myśleć inaczej?) to czuję się jak ostatnia szmata, bo wiem, co siedzi we mnie. Wiem, że nie jestem taki naturalnie, mimo, iż tego pragnę- lecz nie wiem jak to zdobyć. Czuję się fatalnie z tym, ze dwa pierwsze cele właściwie już spełniłem- obchodzę się z kobietami na moich warunkach i mam pasję do której żywię miłość( nigdy tak naprawdę dotąd niczego nie kochałem- mimo, iż piłkę zawsze miałem w sercu, nie myślałem, że posiadanie tejże pasji daje takiego kopa) lecz nie potrafię się stać najlepszą wersją siebie w stosunku do całej" reszty świata"( mam na myśli to, że staje się tym kimś przy kobiecie).

Te dwie kwestie, w których mi się udało, łączy tak naprawdę jedna rzecz- w obu przypadkach JESTEM ABSOLUTNIE PEWIEN, że to co robię jest słuszne, że robię to najlepiej jak się da. Jestem przekonany, że znalazłem właściwą drogę i jedyne co mogę zrobić to doskonalić nabyte umiejętności- mam wszystko czego potrzebuję, muszę jedynie to doskonalić.

W przypadku problemu jaki obejmuje ten temat, niestety tak nie jest. Dlatego jest to dla mnie tak ważne.

Przedstawiłem Wam w tym i poprzednim tekście tak naprawdę całą swoją osobowość- nikt nie wie tyle na mój temat co Wy przyjaciele. Wiem, że niekiedy odbiegałem od tematu, lecz starałem się wszystko złożyć w spójną całość- gdyż każdy czynnik składał się na całość, w przypadkach, które opisywałem.

Jestem Wam naprawdę wdzięczny za Waszą uwagę, tak naprawdę samo napisanie tego coś mi dało. Poczułem się lepiej. Ale tak naprawdę jestem pod wrażeniem tylko jednej rzeczy- że człowiek siedzący po drugiej stronie monitora, nie znający mnie, mogący mieć w dupie moje problemy, poświęca bezinteresownie swój czas by pomóc drugiej osobie- i to jest piękne Wink

Wielkie dzięki za dotychczasową pomoc i liczę, że dzięki temu co napisałem( niestety, by poznać mój konkretny przypadek od podszewki, nie dało się tego skrócić) wynikną nowe okoliczności i wykrystalizuje się z naszych rozmyślań nad samym sensem pewności siebie coś, co pomoże nie tylko mnie ale i Wam jak i ludziom biernie śledzącym temat. Dzięki chłopaki Wink

Pozdrawiam

skaut
Portret użytkownika skaut
Nieobecny
Zasłużony
WtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2010-11-08
Punkty pomocy: 339

hah pojechales....
dzieki za szczerosc i otwartosc - jest to zawsze szanowane i mile widziane na forum.

jednak zeby odwiedzieczyc sie szczeroscia musze Cie niestety kolego zawiesc.... poniewaz na nie widze az tak wielkiego problemu tutaj jaki widzisz Ty..... a co ja tu widze ?

wplyw srodowiska na Twoja osobowosc i za duzo przywiazywanie wagi do myslenia o najmniejszych problemow....

jezeli chodzi o srodowisko - przy swoich starszych kolegach nie masz klopotow z pewnoscis siebie, a z komfortem i wyrazaniem swojego zdania. oni Cie poprostu blokuja i zle sie wsrod nich czujesz.
o mysleniu chyba nie musze juz przypominac, chociaz u Ciebie moze byc z zaprzestaniem z tym ciezko, bo widze, ze podobnie ja jak, pod filozofa z leksza podpierdalasz Wink
ale ok, mozna cos z tym zrobic.
i tu masz racje: praca nad IG jest tutaj warunkiem absolutnym. ehh malo powiedziane: Inner Game to podstawa, tylko, ze dziwne, ze bedac sportowcem takie to u Ciebie pogmatwane.
przypominasz mi troche aktora Hugh Laurie'go, odtworce Dr. House'a (ktorego nomen omen uwielbiam i od ktorego duzo sie mozns nauczyc). genialny aktor, a podobno podczas przere miedzy kolejnymi scenami 'siedzi przybity i lamentuje 'marnosc nad marnosciami'. nie dawal szans pilotowi tego serialu, a leci juz 7. sezon !!!!! po co te watpliwosci..... ojj nie bede sie powtarzal....

jestes sportowcem - wyznaczasz sobie cele - metoda prob i bledow sprawdzasz co dziala, a co jest do poprawienia.

jednak tutaj MUSZE przypomniec, ze osobiscie nie znam takiej osoby (procz Chucka Norrisa) ktora zawsze i wszedzie zachowa zimna krew i spokoj w najbardziej nawet nerwowych sytuacjach, lub przy najrozniejszych osobach przecudnych charakterow. ja ogolnie mam wyjebane, ale czasami tez nie odzywam sie lub krew mnie zalewa gdy ktos poraz enty chwali mi sie naprzyklad tym ile to koksu przez weekend nie wciagnal i jakiej to laski nie wyruchal, pokazujac zdjecia cip na telefonie.... a cisnienie nie skacze z powodu niego tylko z powodu tych glupiutkich panienek ktore daja sie obracac takim Jankom....
czyli teraz co ? nie jestem pewny siebie ?
nie interesuje mnie odpowiedz - wazne, ze zamiast o tym myslec to dzialam i powoduje lub odnajduje sie co raz w nowych sytuacjach w przeroznych miejscach i przy ludziach wszelakiej masci. wszedzie jestem u siebie !!!! (niezla afirmacja co ?) Wink

zle sie czujesz wsrod jakichs znajomych - zmien to.
dobrze sie czujesz - nie musisz byc wszedzie liderem. wystarczy siedziec cicho, zachowyeac spokoj i odezwac sie w odpowiednim momencie.
zreszta - to co inni mysla o Tobie to nie Ty. oni opisuja Cie takiego jakiego Cie widza, a nie jaki jestes w srodku. wiec czym sie tu przejmowac.

probuj probuj i mniej analizuj.

powodzenia w sporcie i czekamy na jakies blogi opisujace Twoje akcje z panienkami. bo moze i wyciagniemy z nich cos dla siebie (to bedzie taki rewanzyk za nasze zainteresowanie Twoimi wpisami Wink )
p.s moj kuzyn tez gral w ME. teraz jakos na wypozyczeniu w 2 lidze smiga.

JacekDrwal
Nieobecny
Zasłużony
WtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 21
Miejscowość: miasto lemingów

Dołączył: 2010-05-14
Punkty pomocy: 166

Hm.. Zaciekawiła mnie ta sytuacja bo widzę pewne analogie i u mnie.

Skaucie - co masz na myśli:

"zamiast o tym myslec to dzialam i powoduje lub odnajduje sie co raz w nowych sytuacjach w przeroznych miejscach i przy ludziach wszelakiej masci."?

Jak to robisz, jak to osiagasz? Po prostu zmieniasz swoje aktualne połozenie na takie w którym czujesz se lepiej?

Ew. gdybys ten akapit wyjasnił/rozwinął lepiej.

skaut
Portret użytkownika skaut
Nieobecny
Zasłużony
WtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2010-11-08
Punkty pomocy: 339

Jacku - w glownej mierze chodzi mi o to, ze ciagle probuje wychodzic poza swoja strefe komfortu i odnajdywac sie w sytuacjach w ktorych nie czuje/czulem sie zbyt dobrze. im wiecej w takich sytuacjach uczestnicze, tym lepiej zaczynam sie z nimi oswajac i czuc sie normalnie.
dajmy na ten przyklad: przyjeli ostatnio do firmy jdnego goscia z Algerii. koles kumaty, zna 4 jezyki, ale zaczyna mi tu wprowadzac swoje jakies zasady lub nie dostosowuje sie do moich ustalonych dlugoletnimi doswiadczeniami 'jak zarobic, aby sie nie narobic ;)' i psuje mi komfort pracy... aleeee: pomyslalem sobie dlaczego by nie sprobowac sprawdzic co on kombinuje, a nuz moze bedzie lepiej, a i bedzie sie cos dzialo nowego, a nie ta monotonia i oblatane schematy. na poczatku bylo 'niewygodnie', ale z czasem zauwazylem, ze czlowiek do wszystkiego moze sie przyzwyczaic tylko zalezy od tego 'jak sobie to w glowie pouklada/wytlumaczy'.
to tak jak z graniem w pilke za malolata: ustawiali Cie na obronie, a Ty chciales przeciez w napadzie i jezeli nie potrafiles sie odnalezc i sprobowac czegos nowego to od poczatku nie wysilales sie zbytnio i nie czerpales przyjemnosci z gry. a gdy jednak powiedziales sobie 'okej, sprobujmy moze pograc na obronie, ciekawe co z tego wyjdzie, moze i tu bede sie lepiej czul, a i pare osob skosze Wink '.

trzeba robic rzeczy z mysleniem o tym, ze 'da sie rade' / czyli bardziej po ludzku / 'trzeba w siebie wierzyc'. no i nie popadac w skrajnosc by sie za zbytnio nie 'panoszyc' Wink)

jezeli cos ominalem to daj znac.

Foxy
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Wiek: 21
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2010-12-19
Punkty pomocy: 72

Przeczytałem tylko fragmenty bo się spieszę, ale zauważyłem jedno:
Pamiętaj, pewność siebie, to końcowy produkt! Każdy może powiedzieć "gdybym był pewny siebie to bym do niej podszedł/zagadał/pocałował bla bla bla". A przecież ona przychodzi na końcu. Boisz się, robisz coś, masz wtedy pewność siebie.

Foxy
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Wiek: 21
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2010-12-19
Punkty pomocy: 72

Kobieta czuje strach gdy do niej podchodzisz, ale to dlatego, że one są tak zaprojektowane. Są słabsze fizycznie, więc najpierw się boją. Potrzebujądlatego bezpieczeństwa. Ostatnio troche poanalizowałem moje podejścia i wyciągnąłem wnioski, że najważniejsze to:
1) Byc pewnym siebie
2) Dac kobiecie poczucie bezpieczeństwa
O ile jesteś inteligentnym to cała reszta będzie następstwem tych cech.

Kratos
Portret użytkownika Kratos
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Wiek: 26
Miejscowość: *

Dołączył: 2010-10-10
Punkty pomocy: 263

Pewność siebie to ogólnie dość sporny temat a sama cecha jest również względna.

Swego czasu uczęszczałem na praktyki do zakładu karnego.
Do dziś pamiętam zaskakującą odpowiedź jednego z więźniów na moje pytanie.

- Pewność siebie jest dobrą cechą?
- I tak i nie.
- To znaczy?
- W kontaktach z pewnymi ludźmi należy być pewnym siebie, kierować się nawet w stronę dominacji. Są osoby, miejsca i sytuacje, gdzie możesz sobie na to pozwolić. Ale jest ich zdecydowanie mniej.
- Będąc pewnym siebie z łatwością bierzesz to, co chcesz wziąć. Według ciebie to złe?
- Nie, ale to nie taka prosta sprawa. Spójrz na to z drugiej strony. Osoba pewna siebie mówiąc najogólniej jak się da, wyróżnia się z tłumu. Jest nawet na ustach otaczających go ludzi. Pamiętaj, że każde potknięcie i niepowodzenie również zostanie zauważone i przypierdoli w z podwójną siłą. Co więcej większość rzeczy, jakie by one nie były, zostaną przypisane właśnie tej osobie. Trzeba być z tym ostrożnym. Ja tam zawsze wolałem być obok takiej osoby.

I jest dobra i nie. Ale czasem trzeba się przystosować do różnych sytuacji.

Ale to tak życiowo. Z kobietami definitywnie należy być pewnym siebie.

Per aspera ad astra

Nail
Portret użytkownika Nail
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2011-06-10
Punkty pomocy: 39

Nawiązując do wypowiedzi Kratosa.
Ów więzień miał racje. Tak naprawdę nie ma dobrych i złych cech. Wszystko zależy od sytuacji w której się znajdziesz.
Przykładowo, jesteś skłonny do podejmowania ryzyka. Jeśli zaryzykujesz i wygrywasz, to ta cecha jest zaletą (pomnazasz majątek, odnosisz sukcesy), ale jeśli przegrasz cały majątek, to skłonność do ryzyka jest wadą. Jesteś uparty i masz swoje zdanie. OK, pozytywne, dążysz do wyznaczonych celów i je osiągasz, ale kiedyś przez swoją upartość możesz stracić, np. pieniądze, znajomych itd. wtedy ta cecha staje się wadą.

Z odwagą, dominacją, pewnością siebie itd. jest podobnie.
Nie jesteś w stanie być cały czas pewny siebie, asertywny itd. Znajdziesz się w nowej nieznanej sytuacji i nagle zobaczysz, że wszystkie do mocne cechy gdzieś się rozpłynęły. Do momentu gdy nie nabierzesz obycia w nowej sytuacji. Gdy raczkujesz temacie uwodzenia, wszystko jest trudne. Jak jesteś już w temacie rok, dwa, widzisz jak elementy układanki łączą się w jedną całość.

Co do pewności siebie. Ma również dobre i mocne strony.
Będąc pewny siebie, masz własne zdanie i potrafisz je wyrażać, wiesz czego chcesz, wiesz jak się zachowywać, ale kiedy stajesz się zbyt pewny siebie arogancki, to powoli przeradza się w chamstwo, które pogarsza realcje mędzyludzkie.

Jesteś pewny siebie = mniej osób cię lubi, część osób się Ciebie boi, ale masz szacunek.

Hedoniz
Portret użytkownika Hedoniz
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2011-02-27
Punkty pomocy: 716

http://www.podrywaj.org/pewno%C5...

Polecam jak najbardziej blog Foxiego, bardzo fajnie nakreślił co i jak związane z pewnością siebie.

Grzeniu
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Kielce

Dołączył: 2012-12-17
Punkty pomocy: 114

Nie wiem gdzie napisać,a myślę,że dobry temat bo w końcu chodzi o pewność siebie.A więc czy okulary przeciwsłoneczne robią z faceta,że jest pewny siebie czy bez różnicy czy z okularami czy bez?Ta wiadomość u góry moja do usunięcia.