Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Pewność siebie!!

Szanowni Panowie, Koledzy

Od kilkunastu dni przeglądam sobie tą witrynę. Wszedłem na nią zupełnie przez przypadek i dobrze. Uważam, że jest bardzo pomocna i to nie tylko dla nowych podrywaczy, ale też dla mężczyzn, którzy chcą naprawdę stworzyć związek z kobietą tylko nie wiedzą jak zacząć.

Problem widzę niestety w braku pewności siebie. Czytam forum, blogi, i znajduję coraz więcej pytań w stylu: nie wiem co zrobić! Prawdopodobnie czytaliście art. Gracjana o sile mężczyzny. I co? Jakie wnioski wyciągneliście? Chłopaki, pewność siebie, wiara we własne siły!! To kobiety są od tego żeby każdy problem rozdrapywać, Wy jako tak się wyrażę gatunek męski jesteście od tego, żeby problemy czy wątpliwości rozwiązywać a nie roztrząsać. Jak chcecie kobiecie Waszych marzeń stworzyć aurę bezpieczeństwa i pewności jak we własnych działaniach jej nie widzicie? Jak kobieta ma czuć, że jesteście silni jak Wy tego nie czujecie?

Panowie - więcej siły i wiary we własne siły!! To pomoże!

PS. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych nie było netu, for itp. Różne wątpliwości musieliśmy sami rozwiązać i uczyć się na własnych błędach bo nie było kogo zapytać. Dzisiaj macie możliwość korzystania z takiego dobrodziejstwa jak internet, to korzystajcie, ale róbcie to co musicie.

Odpowiedzi

Pewność siebie nie może być

Pewność siebie nie może być pozowana. Ona ma być w nas i musi być wyczuwalna. Nie wiem dokładnie jak to nazwać czy wytłumaczyć, ale jeżeli kobieta powie, że czuje się przy tobie bezpieczna i spokojna to znaczy, że wyczuwa w mężczyźnie pewność siebie i charakter. Żeby to w sobie wyrobić trzeba przede wszystkim poznać samego siebie i przed samym sobą przyznać się do naszych słabości i lęków. Dopiero w tym momencie można zacząć pracować nad tym. Nie mylcie pewności siebie z cwaniactwem czy szpanerstwem jak większość facetów. Kobiety nie chcą partnera, który udaje, że góry przenosi i nikt mu nie podskoczy. Kobietom bardziej imponuje to, że znamy własne słabości i umiemy z nimi walczyć oraz że znamy nasze mocne strony i umiemy je wykorzystać. Proszę pamiętajcie, że podświadomie kobieta potrzebuje partnera, który będzie dla niej przewodnikiem w życiu oraz, że będzie mogła liczyć na jego siłę w przyszłości. To jest właśnie poczucie bezpieczeństwa. Cofnijcie się do czasów dzieciństwa i pomyślcie jak czuliście się przy rodzicach, głównie chodzi o ojca. Ja mojemu jestem wdzięczny bo wiedziałem, że z jakichkolwiek kłopotów zawsze wyjdzie. Wierzyłem i wiedziałem, że on się nie załamie i nie będzie udawał, że problemu nie nie tylko go rozwiąże. Zrobi wszystko żeby było tak jak ma być. To jest właśnie pewność siebie i siła charateru. I to się czuje. Nikt nie jest alfą i omegą więc jeżeli czegoś nie umiemy lub nie potrafimy to należy się do tego przyznać i starać się to zmienić.

Ja tak to widzę, ale jeżeli ktoś ma inny pogląd to proszę o opinie.

Rozpiałem się przed chwilą a

Rozpiałem się przed chwilą a nie odpowiedziałem na Twoje pytanie. Jeżeli kobieta strzela fochy i marudzi czy coś tam i to z różnych przyczyn, nie możesz jej opieprzać. Dlaczego? Moim zdaniem jeżeli denerwujesz się w takich sytuacjach to znaczy, że podłączasz się pod jej złość czy gniew, pisząc prościej, że jej fochy wywołują u Ciebie reakcje, której nie powinny wywołać. Jeżeli Ciebie to denerwuje i jeszcze o zgroza to okazujesz to udowadniasz jej, że jesteś słaby. Kobieta oczekuje, że niezależnie od jej humoru Ty zawsze będziesz jak skłała. Mały paradoks prawda? Ale tak już jest. Jak moja żonka ma fochy to ja jestem dla niej miły (bez przesady) ale na tym koniec. Nie wdaję się w kłótnie i w dyskusje gdyż i tak nie wygram. Kobiety rzadko przyznają się przed mężczyznami do błędów. Wolą bronić gruszek na wierzbie. A kłótnia doprowadzi tylko do tego, że będzie obrazona i nici z seksu wieczorem Smile Zawsze czekam aż jej przejdzie i przyjdzie pierwsza. A zawsze kobieta przyjdzie jak okażesz jej minimum zainteresowania bo to ją doprowadza do myslenia czy przypadkiem coś jest nie tak.

W srócie:
- jeżeli jej złość jest wywołana przeze mnie to po prostu przepraszam (raz) i staram się to naprawić
- jeżeli jej złość jest wywołana przez inne czynniki (często z przyczyn bliżej nie znanych) to przechodzę z tym do porządku dziennego jak gdyby nic się nie stało ale daję jej do zrozumienia że się z tym nie zgadzam. Przykład: żona przyszła z pracy podminowana i na pytanie co się stało odpowiada nic. Wiadomo że coś jest. Za chwilę z byle jakiego powodu wpada w złość i wywala gniew na mnie. OK. Wieczorkiem idę do salonu obejrzeć film przy piwku. Po jakimś czasie, godzinka lub dwie (różnie), słyszę pytanie czy będę spał w salonie czy w sypialni. To jest znak, że jej przeszło i zrozumiała swój błąd, ale to jeszcze nie znaczy, że jest OK. Teraz jest test z jej strony czy przylecę do niej. Nigdy nie przychodzę od razu. Oglądnę film może jeszcze jeden i albo zejdzie do mnie się przytulić albo idę do sypialni i kładę się spać. Czekam na jej pierwszy ruch. Najciekawsze jest to, że taki schemat powtarza się co jakiś czas i zawsze działa. Z reguły powodem jej złości jest np. kłótnia w pracy czy zatarg z matką itp. Negatywne emocje musiała gdzieś wyładować, a najlepiej na męża tyle że ja to rozumiem i nie podłączam się do jej emocji. Nie raz mówiła, że ją to drażni jak ze stoickim spokojem odpowiadam na jej zaczepki, jak chciałaby żebym zezłościł się czasami na nią w takich chwilach. Ale ona tylko tak mówi a prawda jest taka że chce właśnie tego spokoju, chce żebym wysłuchał jej marudzenia i tyle. Ona nie chce dyskusji ze mną bo zacznę jej rzucać logiczne wyjaśnienia i rady a to doprowadza kobiety do jeszcze większej złości.

Na pewno ten schemat nie jest idealny i nie działa na wszystkie kobiety. Ale obserwacja własnej partnerki tak jak dziewczyny do poderwania przynosi efekty.

Ciekawie wszystko opisane

Ciekawie wszystko opisane czasami teoria pu miesza dużo w głowie (ja tak miałem stałem się lepszy w podrywie ale w związku jeszcze gorzej się gubiłem niż nie posiadając w ogóle tej wiedzy z stron o tematyce pu za bardzo się spinałem chcąc w każdej sytuacji zachować się dobrze)
Niestety nie ma na świecie leku na całe zło;)

Pozdrawiam