Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

ostatnia deska ratunku... a może gwóźdź do trumny...

Portret użytkownika prawie jak szczur

Witam wszystkich. Szukając rozwiązań mojego problemu nie tylko na tej stronie trafiłem na pewien artykuł.
Przeczytałem go zastanowiłem się trochę nad nim i to normalnie było by tyle...
Jednak im więcej książek czytam im bardziej zgłębiam wiedzę z tej strony to, to co mnie dręczyło ucieka gdzieś dalej a bardziej zaczyna zastanawiać się nad motoryką działań i psychiką kobiet. Po prostu zaczyna mnie kręcić ten temat. Jak naszego "wroga" możemy podejść i rozłożyć na łopatki.Jak one postępują. To mnie wciąga jak dobry pojedynek na ringu jak mecz który nie został sprzedany:)
O to fragment artykuł który znalazłem w necie:

"Ty doskonale wiesz, że nie ma nic gorszego dla mężczyzny niż... NIE. Wolę być sama, wynoś się. Mam kogoś innego, nie przychodź tu. Nie męcz mnie. Nie dzwoń. Nawet nie próbuj. Ja wiem, że wtedy znów jesteś zdolny by wdziać płachtę supermena, i użyć wszystkich znanych męskich sztuczek by dopiąć swego. Możesz się jednak rozczarować. Kobieta też ma swoją dumę. Niestety tak, drodzy panowie. Może zanim da Ci po prostu kopniaka, dobrze się najpierw zabawić. Może też dać Ci szansę. Nie myśl sobie, że skoro umówiła się z Tobą na spotkanie, wystarczy trzydniowy zarost i otoczka kwiatów.

Kobieta zwykle, chce wtedy wiedzieć czy coś jeszcze do Ciebie czuje. Cokolwiek to jest. Czy ją zainteresujesz? Czy drgnie coś w środku? Czy zdołasz? Może masz szansę, może nie. Sam fakt spotkania coś na pewno znaczy. Może oznaczać początek słodkiej zemsty, lub próbę uczuć. Nawet próba słodkiej zemsty może znów przerodzić się w uczucie. Wszystko zależy teraz od Ciebie, jaki będziesz. Jednak nie przyjdzie Ci łatwo, jeśli kobieta, o której mówimy jest prawdziwą kobietą.

Musisz liczyć się z tym, że będzie wyglądała przepięknie na wszystkich waszych spotkaniach. Na ulicy, w pracy, w biurze. Przecież musisz wiedzieć, co straciłeś. Musisz też liczyć się z tym, że właśnie wtedy może znaleźć się rywal, którego ona bardzo szybko dla Ciebie znajdzie by rzucić Cię na pożarcie. Będzie patrzeć jak walczysz. Musisz przecież wiedzieć, że nie jesteś pępkiem świata i nikt całe życie na Ciebie czekał nie będzie. Kto to? Przyjaciel. Może więcej nie wiem. Dokąd zaszły jego ręce? Czy dotykały już miejsc, których tylko Ty mogłeś dotykać? Nie pytaj. Im mniej będzie interesowała Cię jego rola, tym szybciej się go pozbędziesz. Wyda się bowiem mniej atrakcyjny również dla niej samej. Sprowokuj sytuację by on popełnił błąd, irytował się. Dopytywał, był zazdrosny. Nigdy Ty.

Musisz zaimponować spokojem, równowagą. Patrzysz na jej zgrabne nogi i widzisz. Znów widzisz i czujesz. Zazdrość, żal. Chciałbyś mieć wehikuł czasu i cofnąć się. Nigdy tego nie zrobić. Nie odejść. Wszystko, co możesz teraz zrobić, to podrywać ją, jak dawniej. By czuła swobodę wyboru. Koniecznie! To jest rzecz najważniejsza, nie masz prawa wywierać nacisku. Możesz spać z komórką i wyć do poduszki czekając na smsa, jednak nie pisz zbyt wiele. Nie narzucaj się. Nie pytaj dokąd chodzi, z kim się spotyka. Bądź taki jak dawniej, jak się poznaliście. Ona nie może wiedzieć wszystkiego jak Ty bardzo strasznie cierpisz. Musi jednak wiedzieć, że bardzo Ci zależy.

Mały mezalians, do którego przyzwyczaiły nas kobiety - chcą, jednocześnie nie chcąc wiedzieć. Tak, znaczy nie. Nie - znaczy tak. Jeśli czujesz, że pomimo największych starań nie masz szans - po prostu nie masz szans...i sufit wali Ci się na głowę, możesz zastosować kilka sztuczek, które są ostatecznością. Wszystko zależy od Twojego sprytu i tego czy naprawdę bardzo Ci zależy. Pod warunkiem, że zależy Ci tak bardzo, że nie będziesz w stanie bez niej żyć, tylko nie potrafisz jej tego udowodnić, lub ona po prostu nie chce byś cokolwiek jej (no właśnie, jej!) Udowadniał. Już kiedyś udowadniałeś. Ale...
Pisząc smsa do przyjaciela, możesz przecież pomylić numer i napisać do niej. Pomyłkowo.

Roman, ja nie wiem już co mam zrobić. Tak bardzo mi na niej zależy, pomóż mi, bo bez niej już niema sensu nic. Przyjdź jutro, jeśli możesz. Muszę się oderwać chociaż na godzinę, bo zwariuję.

Taka pomyłka może wywołać tak samo pozytywne, jak i negatywne skutki. Jeśli uwierzy, że to pomyłka masz szansę. To jest najdziwniejsze, zarazem zrozumiałe. Deklarujesz przed kimś innym niż ona, że bardzo Ci zależy, w tajemnicy przed nią. To dla kobiety bardzo ważne. Takie są kobiety. Przed nią oczywiście grasz twardziela i robisz te swoje duże oczy jak Ci powie, że pomyliłeś numer. Albo chowasz głowę, i przepraszasz. To każe się jednak raz jeszcze jej zastanowić i nie da jej spokoju. To gwarantowane. Nie da jej spokoju taki sms. Sprytnie skonstruowany, i umówiony z przyjacielem. Będzie wiedziała, że do tego stopnia Ci zależy, że wysyłasz smsy do ludzi myśląc o niej. Pomyłki czasem ratują wiele rzeczy. Jeśli jednak wyczuje podstęp, przepadłeś. Jeśli się wygadasz, przepadłeś. Bardziej wiarygodny jest sms, który zawiera niby odpowiedź na smsa od przyjaciela którego to (niby) dostałeś przed chwilą od niego.

Wiem. Roman, ja wiem. Teraz muszę cierpieć i chyba mi się należało. Miałem tylko nadzieję, że zdołam ją odzyskać. Kocham ją ponad życie, ale nie mogę już nie pokoić jej dłużej. No pewnie, że przyjdź! Oderwę się chociaż na godzinę.

Taki sms, to już w ogóle nie da jej spokoju. Będzie wiedziała, że istniał jakiś dialog o niej, poza nią. Będzie wiedziała, że Ci zależy. Dostanie odpowiedź na smsa, którego dostałeś od przyjaciela. Pomyłka. Będzie wiedziała, że cierpisz i jest Ci gorzej niż źle. Będzie czuła Twoją skruchę. Będzie też wiedziała, że jesteś bliski pogodzenia się z faktem bezpowrotnej utraty jej osoby. To wywoła lekką zazdrość o jej dotychczasową (dominującą) pozycję. Co najważniejsze- będzie wiedziała że nie bierzesz jej na litość, bo przecież nie wydzwaniałeś, nie błagałeś. Miała spokój.. Jedno zdanie, które zawiera wszystko. Takim lub podobnym zdaniem, zmusisz ją do myślenia o Tobie, pozytywnie. Wszystko może zadziałać jednak tylko wtedy, gdy wcześniej dawałeś jej wolną rękę, nie zdradzając swojego cierpienia. Nie zasypywałeś jej smsami, telefonami. Będzie czuła, że dajesz jej swobodę wyboru, ale cierpisz. To bardzo wiele może zmienić. To jest oszustwo, ja wiem. Najgorsze jednak, że czasami takie oszustwo jest jedyną drogą by doprowadzić do szczęśliwego, wymarzonego przez Ciebie końca. Bo przecież to wszystko prawda. Tobie naprawdę zależy. Zależy i jeszcze raz zależy. Sprowokowanie sytuacji, do której nie mogłoby dojść w rzeczywistości, jest akcją iście filmową. Musisz wiedzieć, że w takich momentach dla kobiet bardziej ważne od Twoich miłosnych zapewnień jest to, kim jesteś dla innych. Jaka jest Twoja pozycja wśród przyjaciół. Czy liczą się z Tobą. Czy nadal jesteś tym samym człowiekiem, w którym się kiedyś zakochała. Musisz być jednak pewny swoich uczuć. Jeżeli znów zrobisz coś nie tak, skrzywdzisz ją stokrotnie bardziej. Przestanie wierzyć nawet, że trawa za oknem jest zielona. Przestanie nawet wierzyć w przypadkowe wasze spotkania na ulicy. Wszystko dla niej będzie kłamstwem. Jeśli taka sztuczka wyda się po latach, zostanie skwitowana jedynie uśmiechem. Po latach, może się o tym dowiedzieć. Może dowiedzieć się, że zrobiłeś taki numer żeby ją odzyskać. Jeśli dowie się zbyt szybko, to będzie bardzo źle. Przez te wszystkie lata, lub przynajmniej kilka lat, zdołasz już udowodnić, że byłeś wart takiego oszustwa. Kobiety nienawidzą kłamstwa, te, które same nie kłamią. Ale dla niej bardziej będzie liczyło się te kilka udanych, cudownych lat niż jedno kłamstwo.

Co wtedy, gdy nie ma komórki? Wtedy sprawa bardzo się komplikuje, bo jak spreparować pomyłkę? Listu przecież nie wyślesz z pomyłkowym adresem. Nikt się na to nie nabierze. Bardzo źle, gdy nie ma komórki. Możesz jednak w sprytny sposób sam rozpuścić plotkę o sobie. Gdzieś w pubie, niezauważalnie. Zdradzić swoje cierpienie ludziom, którzy na pewno przekażą to dalej. Rozmawiać głośno z przyjacielem przy stoliku. Obok dziewczyn, jej koleżanek, które rzecz jasna przypadkowo to podłapią. Prędzej czy później, to do niej dotrze. Kobieta jest ciekawa, i będzie chciała przekonać się, czy rzeczywiście tak jest. Wtedy nie dasz jej powodów. Znów będziesz imponował spokojem i równowagą. Wtedy działa ten sam mechanizm. Ciekawość. Dziwny niepokój. Swoboda. Oczywiście nie może się wydać, że te słowa wyszeptane były celowo, trochę głośniej.

Na koniec jeszcze kilka słów. Pamiętajcie, że są to rzeczy, które pozostawić sobie trzeba jako ostateczność. Najlepiej na czas kilku tygodni po tym, gdy usłyszałeś NIE. Na czas, gdy opadną już jej emocje, nerwy. Uspokoi się. Pamiętajcie też, że wszelkie sztuczki są ostatecznością, gdy mamy jeszcze cień nadziei, że mogą odnieść skutek. Wtedy, gdy czujesz, że nie patrzy na Ciebie całkiem obojętnie. Gdy pojawia się nagle tu i ówdzie. Bez przyczyny, zjawia się w miejscach, w których bywasz. Nawet wtedy, gdy nie rozmawia z Tobą, nie pyta. Może to oznaczać, że nie chce byś o niej zapomniał. Nawet wtedy, gdy dostałeś absolutnego kosza, czeka. Na coś, sama nie wie na co. Być może tak, być może nie. Celowo tak piszę, bo takie właśnie są kobiety, i musisz o tym pamiętać. Są z innej planety, z Wenus. Nigdy nie wiesz i nie dowiesz się, co jest przypadkiem a co prawdą. Nawet wtedy, gdy zjawia się w towarzystwie mężczyzny, mężczyzn. Śmieje się głośno i dobrze bawi - możesz być pewny, że wybrała to miejsce tylko dlatego, że Ty tam bywasz. Wówczas, jest szansa, że taki głośny śmiech nie oznacza zemsty, jest wołaniem. Spróbuj jeszcze raz. I wtedy spróbuj�być może nawet nie musisz kłamać, tylko po prostu podejść i zabrać ją. Musisz jej zaimponować, nie skomleć. To jedyna droga by odzyskać kobietę. Smsa zostaw sobie na czarną, ostatnią godzinę. Jeżeli nic nie zadziała, usilne próby i ostateczne sztuczki. To oznacza, że ona nic do Ciebie nie czuje. A jej miłość nie była taka znów wielka."

Czuję że WUNDERWAFE z tego nie będzie. Mi to troszkę zalatuje kobiecą ręka choć może się mylę... może jeszcze jestem za cienki w te klocki...

Jestem Ciekaw waszych opinii. Piszcie śmiało:)

Odpowiedzi

Wybitnie to śmierdzi kobiecą

Wybitnie to śmierdzi kobiecą ręką, a dokładniej całym stadem redaktorek brawo czy innego szajsu. "Przed nią oczywiście grasz twardziela i robisz te swoje duże oczy jak Ci powie, że pomyliłeś numer. Albo chowasz głowę, i przepraszasz"
Czy to aby nie kłóci się z całym przekazem tej strony ?

Użycie metody opisanej powyżej grozi "frajerstwem"

Portret użytkownika Guest

pomyłka w numerze?.. i to

pomyłka w numerze?.. i to jeszcze prowadząc dialog sms... Poza tym... skoro omylkowo wyslal na jej nr telefonu, to jak przyjaciel mógł odpisać skoro tej wiadomości nie otrzymał?

Portret użytkownika Vim

Ja kiedyś robiłem "pomyłki

Ja kiedyś robiłem "pomyłki celowe"... ale nieco inaczej. Do dziewczyny, która ze mną zerwała, pisałem jakiś mega słodki wierszyk z imieniem innej, a potem przepraszałem, że to nie do niej...

Wiem, to chamskie i cyniczne, ale robiłem tak dawno temu, teraz już się w to nie bawię...

Choć przyznam, że miało to jaką taką skuteczność, ponieważ adresatka nie wiedzieć czemu robiła się zazdrosna;p

Co do powyższych rad - pachnie kobiecą ręką, ale wydaje mi się, że mogło by poskutkować... Pod warunkiem, że facet to stosujący nie zwariowałby;p

Portret użytkownika Admin

naszprycowany iluzjami.

naszprycowany iluzjami.

Portret użytkownika Sensei

taa... lepiej tego nie

taa... lepiej tego nie czytać, bo jednak człowiek podświadomie zapamiętuje wszystko co czyta i koduje tam sobie różne rzeczy Laughing out loud

jak dla mnie dobry tekst.

jak dla mnie dobry tekst.