Półtora roku temu poznałem dziewczynę, niestety, miała wtedy chłopaka. Stało się jednak tak, że on z nią zerwał, co dawało mi szansę. Byliśmy czymś w rodzaju związku przez 3 miesiące, jedynym mankamentem było to, że często o nim wspominała, tęskniła za nim itp, ale postanowiłem, że tu zaradzi czas.
Potem ona ze mną zerwała i zostaliśmy przyjaciółmi. Ona zaczęła sobie szukać faceta, jednocześnie szukając pomocy u mnie, ilekroć jej nie wychodziło (z czasem zaczęła nawet twierdzić, że nigdy nie byliśmy związkiem), w końcu coś między nami zaiskrzyło. Wyjechałem na wakacje, pokłóciliśmy się i ona znów zaczęła sobie szukać faceta... Ja pozostałem przyjacielem.
Znów coś zaiskrzyło, znów mogło być dobrze, aż na początku grudnia się pokłóciliśmy i ona zaczęła spotykać się z facetem, którego poznała, zanim się pokłóciliśmy. On jej wyznał, że ją kocha, ona z nim jest, twierdzi, że go kocha, zamieszcza sobie z nim zdjęcia (ze mną tego nie robiła, twierdziła, że będą plotki - jesteśmy w tej samej klasie, a ten koleś jest studentem, 2 lata starszym), miała jakieś megasłodkie opisy na gadu... Kłóciła się już z nim, mówiła mi, że on ma wady, które ją męczą itp... A ja tego słuchałem, jak głupi. Ona chciała też, żebym jej pomagał, spotykał się z nią, kiedy on nie może, żebym się nią opiekował, twierdząc, że to mój obowiązek, jako jej przyjaciela i że przecież nic się między nami nie zmieniło. Powiedziałem jej, że nie chcę cierpieć, stwierdziła, że rozumie... Chciała z nim zerwać ostatnio, nie zrobiła tego...
Wkurza mnie to, że on jest do mnie bardzo podobny, zarówno z wyglądu (jest tylko niższy) i z charakteru.
Co robić? Spróbować ją odbić? Jeśli tak, to jak? A może dać sobie w ogóle spokój?
Chłopie odpuść sobie. Masz najgorszą rolę jaką mogła dla Ciebie wybrać.
Odpuszczę... tylko że najgorsze jest to, że ona będzie chciała wrócić. A najgorsze jest to, że ona po tym wszystkim jest szczęśliwa, a ja nie...
Jak chcesz ją odbić to przeczytaj po kolei rady Gracjana i będziesz wiedział jak. Ewentualnie jak chcesz tamtego gościa podkurwić to możesz grać role przyjaciela do którego ona będzie przybiegać z każdym problemem w ten sposób też się go możesz pozbyć jak masz cierpliwość a on będzie zazdrosny:) Ale ogólnie to strata czasu i lepiej sobie ją odpuść proces wyjścia z ramy przyjaciela będzie trwał bardzo długo do tego dochodzi ten koleś. No chyba że jest tego warta albo po prostu nie masz nic ciekawego na oku i dużo czasu to się możesz bawić:)
On jest o mnie cholernie zazdrosny, tylko że ja mam dość takiej roli;p
Ładna jest, mądra też... ale myślę, że to siła przyzwyczajenia, bo spędzałem z nią naprawdę wiele czasu.
Wiesz... myślę, że jednak żadna nie jest warta słuchania, jak to im się wspaniale układa i gryzienia butów ze złości;p
Nawet, jeśli ma faceta, z którym jest szczęśliwa?
ja bym juz dawno odpuscil na twoim miejscu jest wiele kobiet na tym swiecie a ta przeciez nie musi byc ostatnia nie ?