Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Morderca duszy (emocji brak)

Portret użytkownika Kratos

Otwieram oczy. Leżę w sterylnym, prostokątnym pomieszczeniu. Mój umysł zatapia się we wszechogarniającej bieli gołych i gładkich ścian. W kącie leży stos poukładanych notatek. Działania matematyczne, rachunki prawdopodobieństwa zapełniają każdą ze stron.

Jest pochmurny dzień. Ludzie z kamiennymi twarzami brną przed siebie. Żadnych rozmów... Żadnych śmiechów. To zbyteczne, niepotrzebne. Złotym środkiem jest matematyka i logika.

Tonę w sterylnej bieli miasta. Każdy budynek wygląda tak samo. Smukłe, idealnie gładkie wieżowce ogarniają okolicę. Na jednym z nich dostrzegam napis "Rozrodnia".

- Co to jest? - zaczepiam nie różniącego się od pozostałych przechodnia. Czarny garnitur oplata smukłe, sztywne ciało.
- Ludzie się tu rozmnażają - odpowiada Beznamiętny Głos. Jego tępy wzrok pozbawiony emocji wbija się prosto w budynek - wedle doboru genetycznego.

Emocje i uczucia są niepotrzebne. Takie archaizmy jak miłość zniszczyły Homo Sapiens. Emocje i uczucia dekoncentrują i odwracają uwagę od priorytetów, postępu, budowy, nauki. To wbrew logice.

Rozrodnia to jedyne miejsce spotkań towarzyskich (jeśli tak to można nazwać). Samotność nie istnieje. Jest wynikiem uczuć. Wszystko, co jest z nimi związane należy wyeliminować. Jedynym szczęściem jest rachunek prawdopodobieństwa, logika. One sukcesywnie przeprowadzają człowieka przez życie.

Zbliża się wieczór. Sztywne ciała o beznamiętnych maskach brną przed siebie. Żadnych dźwięków... Żadnych odstępstw od norm.

Dostrzegam czarny budynek. W promieniu kilku kilometrów nikogo nie ma. Cała okolica świeci pustkami. Zbliżam się. W głowie słyszę bicie własnego serca. Bije coraz mocniej. Powietrze staje się coraz gęstsze. Luzuję krawat pod szyją. Znajduję się kilkanaście metrów od celu. Ocieram pot z czoła sterylnie białą chusteczką.

Pod ścianą czarnego budynku dostrzegam parę zwłok. Ciała trzymają się w objęciach niczym starożytni kochankowie. Ich czaszki zwrócone są w moją stronę. Nad nimi widnieje zdanie, napisane czerwonym sprayem. "Nie zapominaj kim jesteś".

Czuję ucisk w klatce piersiowej. Mój mózg otrzymuje bodziec, który pobudza uśpiony obszar. Zbyt duży szok wywołuje zatrzymanie akcji serca. Tak wynika z obliczeń. Z rachunku prawdopodobieństwa wynika natomiast, że nie mam szans na przeżycie, jeśli ktoś w przeciągu dwóch minut i dwudziestu czterech sekund nie rozpocznie resuscytacji krążeniowo oddechowej. W odległości kilku kilometrów nikogo nie ma. Nawet, jeśli ktoś zacząłby biec w moją stronę ze średnią prędkością... Umieram.

Budzę się zlany potem. Ciężko oddycham.
- Jezus! - przerażony jestem w stanie tylko tyle wykrztusić - ale się cieszę. To tylko sen!
Śpiew ptaków pozwala mi zapomnieć o koszmarze. Starczy, gniewny głos za oknem bluzga przechodniów.
- Nie zapomnij kim jesteś - ostatnia myśl wiążąca mnie z dziwnym światem Beznamiętności przechodzi mi przez umysł.

I naszła mnie pewna myśl. Myśl, która uświadamia, jak niewiele potrzeba, by człowiekowi żyło się łatwiej, ciekawiej i przyjemniej. Bo mimo licznych niepowodzeń, których doświadczamy, wciąż się uczymy, doskonalimy własne wnętrze i porządkujemy własny świat.
Chodzi o emocje. Tłumiąc emocje i chowając się z uczuciami... Wstydząc się ich... Powoli, ledwie zauważalnie umieramy w sobie. Prowadzimy do wyjałowienia duszy i w efekcie do utraty człowieczeństwa. Stajemy się maszyną, która z socjologicznego punktu widzenia jest niedostosowana społecznie. Maszyną, która w społeczeństwie nie potrafi i nie może znaleźć swojego miejsca.
Powodów tłumienia i chowania, a nawet odkładania uczuć i emocji może być dużo. Pogoń za pieniądzem, robienie kariery, oddawanie się bezgranicznie i przesadnie własnej pasji oddala nas od innych ludzi, zabija nasz humanizm. A kiedy będziemy chcieli to zmienić... Może być za późno.
Nie ma nic gorszego, niż popadanie z jednej skrajności w drugą... Te odwieczne poszukiwanie Złotego Środka.
Dochodzi do tego kwestia bycia doskonałym. Posługując się matematyką, rachunkiem podobieństwa i logiką nie można się pomylić. Jednak nie dadzą nam odpowiedzi na pewne rozterki moralne i tym podobne rzeczy.
Ja potykam się codziennie o własne nogi, popełniam błędy. Ale dzięki temu życie jest po prostu... Ciekawe.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Marlboro

Zgadzam się w 100%. Idziemy

Zgadzam się w 100%. Idziemy ciągle tokiem życia, nastawionym na zdobycie majątku i życiem całe życie zajebiście i bez problemów. Niestety, tak poszczęści się tylko marginesom elit.. Niezły blog, Kratos.

"Każdy błąd, to punkt do doświadczenia"

Portret użytkownika saverius

Emocje są zajebiste, sam

Emocje są zajebiste, sam pragmatyzm to nie wszystko Smile

Portret użytkownika Kratos

I tu możemy zadać sobie

I tu możemy zadać sobie pytanie, co tak naprawdę jest istotą naszego człowieczeństwa? I jak wielką moc mają uczucia? Co wyróżnia nas jako gatunek (możliwość tworzenia rzeczy niewidocznych, a niesamowitych. Z drugiej strony możliwość niszczenia i destrukcji. I to za pomocą złożonej sieci emocji.). Ale trochę mnie poniosło, bo wkraczamy tu w sferę psychologii i filozofii. A to już inna historia.

Mocny wpis. I ciekawie

Mocny wpis. I ciekawie przedstawiony. Piszesz opowiadania, publikujesz gdzieś? - powinieneś Wink

Poza tym dorzuciłeś mi kilka pytań na które będę szukał odpowiedzi Wink Im dalej w las tym więcej pytań. heh.

Portret użytkownika Kratos

Cieszę się, że podobają ci

Cieszę się, że podobają ci się moje opowiastki. Tak, mam w kieszeni jeszcze jedną o zabiedzonym, lecz niezwykle ambitnym i porządnym studencie, niespełnionej miłości i braku akceptacji. To jest dopiero mocne.

Portret użytkownika El Brujo

"I tu możemy zadać sobie

"I tu możemy zadać sobie pytanie, co tak naprawdę jest istotą naszego człowieczeństwa? I jak wielką moc mają uczucia?"
Hmm, myślę, że istotę społeczeństwa ludzkiego nie możemy stawiać w kategorii każdej jednostki. Jestem przekonany, że każdy człowiek kieruje się swoją "istotą", czy to skierowaną w czeluści nihilizmu, czy w chmurach emocji.

Bardzo ciekawy i dojrzały blog. Pozdrawiam Wink

Portret użytkownika Kratos

Mówiąc o nihilizmie,

Mówiąc o nihilizmie, przypomniał mi się wywiad z Markiem Hłasko. "Ludzie często posądzają mnie o nihilizm. Kiedyś ktoś napisał, że "wbrew opowieściom Hłaski wierzę w miłość". A ja piszę o ludziach, którzy kochają się szczerą miłością, ale nie mogą być razem, nie są razem[...] Konrad powiedział, że historię ludzkości można spisać na bibułce od papierosa. Rodzili się, cierpieli, umierali"

Czy w efekcie więc nie dążymy do tego samego, lecz innymi ścieżkami? Tego nie wie nikt. Ale skłania do fajnych refleksji na temat, jak ta droga ma wyglądać (przynajmniej dla nas, indywidualnie).
Jestem zdania, że człowiek stale się rozwija i nabiera wartości. W nieskończonym procesie "dojrzewania" kwitnie i wypuszcza kolejne owoce. Wydaje nasiona, z których powstają kolejne rośliny. Od korzeni tego drzewa zależy, jakie wyda owoce i jakie nasiona wypuści w świat. Taki sens istnienia jego, by własną pracą tworzyć byt doskonalszy. Pozostawi ślad, który dalej będzie istniał i nada światu lepszą lub gorszą twarz.

Metaforycznie ujmując taki jest sens życia według mnie.

Jakby zagłębić się w ten temat można zobaczyć, że cienka granica między czeluściami nihilizmu a chmurami emocji panuje. Ogólnie jest to dosyć sporna kwestia, ale ciekawa.

Portret użytkownika El Brujo

Otóż to W zasadzie, wszystko

Otóż to Wink W zasadzie, wszystko ma swe granice. Ale czyż nie pięknie jest "czarować" swoje i innych życie ku pierzastym chmurom Wink Żyć codziennie lepszym sobą i "nadawać" pozytywny kształt naszego otoczenia. Jak bardzo życie stało by się piękniejsze ? Wink

Portret użytkownika Kratos

Kiedyś doszedłem do pewnego

Kiedyś doszedłem do pewnego wniosku, który może wywołać pewne kontrowersje.

Każdy człowiek ma tendencję do życia lepszym sobą, do udoskonalania się, ciągłego rozwoju.

Zadasz sobie pytanie... Ok, to w takim razie dlaczego tak się nie dzieje? Przecież to piękna sprawa.

Taka jest istotnie. Ale kiedy chcesz się "wypchnąć", zmieniać, coś osiągnąć, rozwijać, itd. musisz zmieniać środowiska, otoczenie. Tylko to będzie twoim motorem napędowym.

W przeciwnym razie znajomi od piaskownicy będą sprowadzać cię w dół trzymając ciągle w tym samym "miejscu".

Jestem zdania, że własne życie należy kształtować samemu, a nie oddawać je w cudze ręce i pozwalać im modelować jego kształt.

Realia jednak są inne. To od nas jednak zależy, jak nasze otoczenie i życie będzie wyglądało. Nie odwrotnie.

Portret użytkownika Hedoniz

Czytając to przypomina mi się

Czytając to przypomina mi się świetny film - Equilibrium (który polecam obejrzeć), również o tłumieniu emocji i do czego to w konsekwencji doprowadza jak i pięknie odczuwania.

Świetnie piszesz Kratos, bardzo przyjemnie płynie się przez Twoje wpisy, aż czuć emocje Smile

Portret użytkownika saverius

Karol, ten film jest dobry,

Karol, ten film jest dobry, też kiedyś go oglądałem i też polecam.

Portret użytkownika peper

Faktycznie, masz smykałkę do

Faktycznie, masz smykałkę do opowiadań... Do tego jeszcze te głębokie przesłanie - świetna robota.

Co do zmiany środowiska - na własnym ciele przekonałem się, że w razie potrzeby należy umieć odciąć się nawet od pozornie najlepszych kumpli. Wtedy można zauważyć, że oni więzili Cię w martwym miejscu... To bardzo trudne decyzje ale jednocześnie przynoszą spore efekty Smile

Portret użytkownika Chaninng

To samo monotonia jak wszyscy

To samo monotonia jak wszyscy tylko nie liczni chca wybic sie od tej monotoni.POzdr dzieki za rozkminke;D