Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Mieć dobre "gadanie"

7 posts / 0 new
Ostatni
Patryk03
Nieobecny
Wiek: 17
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2010-03-22
Punkty pomocy: 13
Mieć dobre "gadanie"

Siemano wszystkim mam takie pytanie, otoz znam pare osob jak zreszta kazdy z was ktory ma ciekawe gadanie, dar do opowiadania, do wymyslania tematow i takie tam, i rowniez spotykam ludzi ktorzy maja taki dar do rozmowy z dziewczynami, powiedzcie mi czy mozna takie rzeczy wytrenowac chodzi mi glownie o rozmowy z dziewczynami, wiadomo ze trzeba byc na luzie i tak dalej ale niektorzy niedosc ze sa wyluzowani to wiedza wszystko co dokladnie powiedziec jednym slowem taki jakby dar, wypowiedzcie sie o tym czy to jest utalentowanie genetyczne, czy to jest wyrobione z zycia, bo moj kumpel ktory jest normalny jak kazdy inny, ale dar do opowiadania dostal ogromny, rozbawic towarzystwo rowniez potrafi, no i dzieki temu ma genialne relacje z dziewczynami bo potrafi kazda rozbawic.

Mi88-21
Nieobecny
Wiek: 29
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2009-09-30
Punkty pomocy: 33

Dar ? a skąd ten DAR, z pomocy dla powodzian ? Pieprzenie że się czytać nie chce. Tak wszystkiego da się nauczyć wystarczy chcieć i próbować.

W każdej grze są zwycięstwa i porażki - to naturalna cecha rywalizacji. Jeśli chcesz grać i wygrywać musisz się liczyć z tym, że czasami poniesiesz porażkę. Jedyny sposób na uniknięcie porażek to przestać grać, ale wtedy też nigdy nie odniesiesz zwycięstw

Farba
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Łódź

Dołączył: 2010-03-26
Punkty pomocy: 8

mam taką pomorską rodzinę, 6 osob cholernie wygadanych, karzdą sytuację potrafią obrócić w żart, i powiem ci że tego można się nauczyć, na początek przebywaj troche w otoczeniu tych osob, potem sam sproboj kogoś rozsmieszyć ;D

kamilll21m
Portret użytkownika kamilll21m
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: bełchatów

Dołączył: 2009-12-26
Punkty pomocy: 2

trzeba mieć to gadane jeden ma i odeprze kazdy shit drugi bedzie musial sie zastanowic i tym przepadnie... pamietaj z kazdego bagna da sie wyjsc trzeba tylko słuchac i nie mowic duzo lecz madrze to jest roznica;D

lepiej zgzreszyć niż żałować że się nie zgrzeszylo...

sportster.hd
Nieobecny

Dołączył: 2009-11-07
Punkty pomocy: 4

Tak, da się tego nauczyć, ale efekty nie przyjdą tak szybko jakby się mogło wydawać. Oczywiście musisz dużo gadać z ludźmi, ćwiczyć refleks w rozmowie  i myślenie pod publiczkę, ale to nie wszystko. Nie zrobisz tego z dnia na dzień (przynajmniej w starym otoczeniu, w którym jesteś znany).

W drogę wchodzi ci znów te pierdolone szufladkowanie każdego z nas przez otoczenie. Zwykle jest tak, że wchodząc w nowe otoczenie nie znamy innych, a oni nie znają nas, najważniejsze jest wtedy pierwsze wrażenie. To od niego zależy jak będziemy postrzegani później, nawet po upływie dłuższego czasu.
Jeżeli w nowym otoczeniu będziesz przez z początku zachowywał się na luzie i żartował z powodzeniem choćby przez jeden dzień, to jak przyjdziesz w następne dwa dni zmulony i zaczniesz smutać ludzie zapytają co się stało, bo przecież zwykle jesteś radosny i uśmiechnięty. Tak! Dla nich będzie to stan w jakim znajdujesz się na co dzień, bo takie wbiłeś im do łbów przekonanie o sobie pierwszym wrażeniem. W sytuacji odwrotnej czyli: na początku smutasz, potem przychodzisz i żartujesz, uśmiechasz się oni mogą mówić, że ci odpierdoliło tego dnia - szukają usprawiedliwienia dla twojego innego niż wcześniej (dla nich - zwykle) zachowania, bo zaczynasz się wyróżniać. Człowiek kiedy cię poznaje podświadomie stara się jak najszybciej przyporządkować ci jakąś łatkę.
Chodzisz do szkoły więc powinieneś mieć przegląd takich przypadków.

Np. u mnie w klasie koleś nieśmiały (nazwę go Z), widać, że boi się być widocznym i każdy kolejny dzień w szkole to jak walka o przetrwanie. Z rzadko się odzywa i ludzie nie śmieją się z jego żartów, w których on desperacko szuka potwierdzenia własnej wartości,aprobaty. Biorą go za nudnego sztywniaka.
Jest też M, czyli jego przeciwieństwo. Dziewczyny go lubią, chłopaki śmieją się z jego żartów, jest pewny siebie, ale czasem brak mu kreatywności.
Była sytuacja, że Z powiedział coś naprawdę śmiesznego w dobrym momencie i odpowiednią intonacją. Choć każdy go słyszał nie ruszyło ich to. Nic! Następnego dnia M powtórzył identyczną kwestię w odniesieniu do tej samej sytuacji i w dokładnie taki sam sposób. A reszta miała taką pompę, że myślałem, że się porzygają.
Chodzi o to, że M jest przykładem lidera i wszystko co on powie po prostu MUSI być dla szarej reszty być śmieszne,a komu wydaje się inaczej to ma problem bo jest frajerem. Tak to działa.
I żeby było jasne, nie wkurwia mnie postawa M w tym przypadku (bo sam zresztą wykorzystuję uroki bycia liderem grupy), ale wkurwia mnie te ślepe zapatrzenie w niego reszty. Po prostu nie trafię szufladkowania i kiedy tylko się na tym przyłapię, tępię to chujostwo.
Skutecznie jak dotąd Smile