Właśnie miałem też założyć temat o tym, jestem ciekaw co mają do powiedzenia "guru" tej strony jak to jest z męskim płaczem? Oznaka słabości, braku motywacji, braku wiary w siebie? Czy zbytnie oddanie się kierowaniu sercem, a nie rozumem?
Mam mieszane uczucia co do tego, z jednej strony to wg. mnie właśnie oznaka słabości, z drugiej dowód, że ma się w sobie tą uczuciową część siebie, którą trzeba jednak włożyć w związek
________________________________________________________ Przy jednej dziurze to i kot zdechnie
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe po prostu wymaga więcej czasu - Dan Brown
Przyjaźń może zakończyć się miłością, ale miłość przyjaźnią nigdy - C.C.Colton
"Poplakalem sie gdy plakala moja dziewczyna. Zrobilo mi sie smutno bo w sumie przezemnie... Nie umialem tego powstrzymac. I nie uwazam zeby to ze mezczyzna placze byl powod do wstydu."
Co za temat... Nie wiem o czym tu dyskutować.
Użyj wyobraźni. Różne sytuację napataczają się w życiu... Utrata majątku, godności, rodziny, śmierć.
Człowiek to nie maszyna... W przypadku wyżej wymienionych przykładów płacz jest czymś samoistnym. W końcu nie siedzisz i nie zadajesz sobie pytania... "No dobra, popłakać się czy nie? Jak uronię łzę, wyjdę na lamusa. Chuj, nie płaczę"
Chyba nie muszę tłumaczyć, skąd się bierze płacz.
A czy ktoś jest fajfusem czy nie... Sprawy nie można rozpatrzeć jednostronnie.
Jeden płacze, bo widział jak samochód potrącił jeża... A przy okazji jest zajebistym fighterem i rwie laski na pęczki.
Ile ludzi, tyle osobowości.
Każdy z nas inaczej reaguje na bodźce zewnętrzne. Jeden przyjmuje na klatę kurewsko ciężkie bodźce, tym samym załamując się przy drobnych niepowodzeniach... I odwrotnie.
Nie jest to więc temat do oceny, czy ktoś jest frajerem, czy nie.
Pozdro!
Per aspera ad astra
Uwaga! Tematy odzyskiwania ex, powrotów do byłych kobiet - są tu zabronione i będą USUWANE. Jeśli już chcesz, to szukaj rozwiązania na www.jakodzyskacbyla.pl
Są słone, jak każde inne
MUSIC IS THE ANSWER - zapraszam do mojego świata.
http://youtu.be/nyC4bzXCZWM?t=52s
Właśnie miałem też założyć temat o tym, jestem ciekaw co mają do powiedzenia "guru" tej strony jak to jest z męskim płaczem? Oznaka słabości, braku motywacji, braku wiary w siebie? Czy zbytnie oddanie się kierowaniu sercem, a nie rozumem?
Mam mieszane uczucia co do tego, z jednej strony to wg. mnie właśnie oznaka słabości, z drugiej dowód, że ma się w sobie tą uczuciową część siebie, którą trzeba jednak włożyć w związek
________________________________________________________
Przy jednej dziurze to i kot zdechnie
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe po prostu wymaga więcej czasu - Dan Brown
Przyjaźń może zakończyć się miłością, ale miłość przyjaźnią nigdy - C.C.Colton
kobiety różnie do tego podchodzą, jeżeli naprawdę coś się stało to lzy są na miejscu i kobieta będzie ciebie pocieszała, a to łączy ludzi
ale nie przesadzaj b wyjdziesz na bekse
Każdy człowiek jest tylko człowiekiem. Są momenty,w których nie da się powstrzymać łez. Np. gdy piwo się zbije... Albo monopolowy będzie zamknięty.
Jedna łza jest dopuszczalna w momencie uśmiercania murzyna w "zielonej mili".
"Poplakalem sie gdy plakala moja dziewczyna. Zrobilo mi sie smutno bo w sumie przezemnie... Nie umialem tego powstrzymac. I nie uwazam zeby to ze mezczyzna placze byl powod do wstydu."
Uważam zupełnie przeciwnie.
__________________________________________________________
Kobiety są nienormalne ale u nich to normalne.
Co za temat... Nie wiem o czym tu dyskutować.
Użyj wyobraźni. Różne sytuację napataczają się w życiu... Utrata majątku, godności, rodziny, śmierć.
Człowiek to nie maszyna... W przypadku wyżej wymienionych przykładów płacz jest czymś samoistnym. W końcu nie siedzisz i nie zadajesz sobie pytania... "No dobra, popłakać się czy nie? Jak uronię łzę, wyjdę na lamusa. Chuj, nie płaczę"
Chyba nie muszę tłumaczyć, skąd się bierze płacz.
A czy ktoś jest fajfusem czy nie... Sprawy nie można rozpatrzeć jednostronnie.
Jeden płacze, bo widział jak samochód potrącił jeża... A przy okazji jest zajebistym fighterem i rwie laski na pęczki.
Ile ludzi, tyle osobowości.
Każdy z nas inaczej reaguje na bodźce zewnętrzne. Jeden przyjmuje na klatę kurewsko ciężkie bodźce, tym samym załamując się przy drobnych niepowodzeniach... I odwrotnie.
Nie jest to więc temat do oceny, czy ktoś jest frajerem, czy nie.
Pozdro!
Per aspera ad astra