Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

__KLUBOWE IGRASZKI__ czyli co jest trudnego w podrywie by GDP

Portret użytkownika GDP

Cześć!

Dawno nie blogowałem, bo niestety studia pochłaniają mnie ostatnio bez reszty. Pozyskiwanie wiedzy stało się swoistym pasożytem, żywiącym się kosztem pozostałych dziedzin mojego życia... Na szczęście na takiego "pasożyta" lekarstwem są chęci i dobra organizacja. Pamiętaj o tym!

Ale dość o tym, bo dzisiejszy wpis dotyczyć będzie... Ciebie!
Zaskakujące prawda? Przeczytaj mój wpis, a potem zastanów się czego się nauczyłeś (nie kieruję tego zdania do zaawansowanych userów). Zatem do dzieła!

Marzysz o tym, aby stać się mężczyzną, do którego kobiety będą lgnęły, przyciągane jakimś absolutnie magicznym magnesem pożądania? Odpowiedź jest oczywista, pomimo iż nie każdy chce się do tego przyznać przed samym sobą.
Przecież gdybyś mógł spotykać się z kilkoma pięknymi kobietami lub z jedną przeciętną? Co byś wybrał?

Nawiązując do tytułu bloga, w podrywie nie ma nic trudnego.
Nie ma nic trudnego w podejściu do kobiety, pogadaniu, wzięciu numeru telefonu, pocałowaniu, a przede wszystkim w dobrej zabawie. Lubisz dobrze się bawić prawda? Kto nie lubi... Pamiętaj! jeśli będziesz się dobrze bawił w towarzystwie kobiet, one to zauważą i automatycznie
zaramują Cię jako interesującego i wartego poznania faceta.
Nie ma również nic trudnego w umawianiu się z kobietami. Schody zaczynają się dopiero w łóżku przy braku odpowiedniego doświadczenia. (Jak sobie z tym radzić? Tutaj odsyłam do mojego wcześniejszego bloga http://www.podrywaj.org/co_%C5%8...

W tym miejscu kończy się większość blogów naszych szanownych użytkowników podrywaj.org
Też mógłbym już podziękować za przeczytanie i czekać na komentarze... Ale tego nie zrobię, bo jak dla mnie takie blogi niewiele wnoszą dla innych użytkowników. Czysta teoria nie poparta żadnymi dowodami.

Prima aprilisowe popołudnie. Ja i moi dwaj kumple-współlokatorzy leżymy bezwładnie na kanapach i łóżkach, oglądając odmóżdżające kolorowe pudło, zastanawiając się jednocześnie jak wykorzystać wolny wieczór. Odpowiedź niby oczywista- impreza! Jednak zmęczenie całotygodniowym zapierdolem na uczelni i ostatnie 60zł w portfelu mocno studziły moje zapędy. Skończyło się na kupieniu żubrówki i jej kulturalnym spożywaniu. Co ja pieprze?! Gdzie te dowody?!
Zagryzając żubrówkową trawkę, spontanicznie wziąłem telefon i bez namysłu zadzwoniłem do koleżanki z roku zwanej dalej "O".

GDP: Cześć O!
O: Hejka!
GDP: Wybieramy się z kumplami na miasto (wtedy jeszcze nie mieliśmy takich planów), bierz koleżanki i wpadajcie do Ambasady.
O: Wiesz tam jest dzisiaj drogi wstęp, akurat przyjechała do mnie koleżanka i na razie jesteśmy na mieszkaniu. Później będziemy gdzieś szły, to dam Ci znać.
GDP: OK. To pa!
O: Do zobaczenia.

Powiedziałem kolegom, że nie będziemy się oglądać na dziewczyny, tylko idziemy na miasto. Szybki prysznic i jesteśmy gotowi. Przed wejściem do klubu zahaczyliśmy o fast food, żeby podładować baterie na resztę wieczoru.
Zmierzamy w stronę wspomnianego klubu... SMS!
Jesteśmy w Vanilli! O.
Plan był taki: Wbijamy do Vanilli, piwko, chwila rozgrzewki na parkiecie i zabieramy panny do Sahary. Spośród dziewczyn znałem tylko O, więc szybko się przywitaliśmy z całą resztą i poszliśmy do baru. Miałem chwilę na obserwację mowy ciała u ludzi oraz ich zachowanie. Mój analityczny umysł zyskał zdolność do prześwietlania ludzi jak rentgen. Aż sam się temu dziwię. Każdy, kto był w Vanilli, widział jak ulokowany tam jest parkiet. Kupa samców stoi na schodach bujając się z nogi na nogę, wypatrując jednocześnie swojej ofiary. Ci panowie chyba nigdy nie oglądali National Geographic, bo nie wiedzą, że chcąc być myśliwym, trzeba mieć strategię i przede wszystkim instynkt łowcy. Czekanie na to, aż jakaś ponętna łania pomacha mu i zaprosi go do wspólnego ucztowania jej smukłego ciała to słaby pomysł!
Wbijam na parkiet do O i nowo poznanych dziewczyn. Tańczymy, śmiejemy się i żartujemy sobie razem z O. Reszta od razu to zauważyła(czego potwierdzenie znalazłem później). To co przeraziło mnie, to trzech karmionych drożdżami (mieli powyżej 190cm) niby dobrze ubranych, przystojnych facetów, tańczących razem i co chwila łapiących w środek trójkąta jaki utworzyli nowe ofiary.
Dlaczego nowe? Ano dlatego, że ich sposób polowania był mocno zawodny. Wszystkie kobiety bez trudu uciekały od nich. Dlaczego? Już tłumaczę...
Żaden z nich nie miał odwagi nawet słowem odezwać się do kobiety, lub zbliżyć się na mniej niż 50cm(czyli bali się przekroczyć strefę komfortu u lasek). O efektach takiego postępowania już wspomniałem. W pewnym momencie tych trzech "drożdżaków" otoczyło jedną z moich nowych znajomych. Wyglądała na lekko zdezorientowaną. Bez namysłu podszedłem do tego żenującego układu i zagarnąłem ramieniem nazwijmy ją "D". Chłopcy byli niepocieszeni, ale odwrócili się i poszli dalej marnować czas i stosować tę frajerską metodę. (zero refleksji naprawdę!) Ciekaw jestem czy udało im się "coś" wyrwać w taki sposób(tak! coś, bo nie sądzę że jakąś znającą swoją wartość laskę). Nie miałem okazji dłużej ich poobserwować, bo moje zażenowanie "drożdżakami" sięgnęło zenitu. Wykonałem dalszą część planu i postanowiłem, że wychodzimy do Sahary. Dziewczyny nie protestowały (chyba same były zażenowane tymi facetami), a do tego mieliśmy dość typowej klubowej muzyki do bujania. W Saharze można przynajmniej potańczyć taniec towarzyski i to bardzo rozochociło całą obecną z nami płeć piękną.
W drodze cały czas gadaliśmy i śmialiśmy się.
Sahara:
Wszedłem pierwszy na salę i podbiłem do kelnerki, żeby zaprowadziła nas na jakieś wolne kanapy. Usiedliśmy tylko na kilka sekund, bo muzyka porywała do tańca niczym mamiący hipnotyzer.
Kilka tańców z O. Oznaki zainteresowania z jej strony, które dostrzegam już od jakiegoś czasu nie robiły na mnie wrażenia, bo nie chcę psuć świetnych przyjacielskich relacji z nią. Zauważyłem że D dobrze się rusza. Drobniutka brunetka- mój typ!(właściwie to mój typ to kobieta o pięknym i promiennym uśmiechu). Kilka tańców z D. IOI z jej strony już mocno widoczne. Tutaj uwaga, że dobry tancerz jest w stanie bardzo szybko zawrócić, dosłownie i w przenośni, w głowie dziewczynie. Zmęczyłem siebie i D, więc usiedliśmy na sofie. Gadka, śmiech(ehh piękny uśmiech miała)...

GDP: Zapisz sobie mój numer, zadzwoń do mnie jak będziesz w Łodzi to zabiorę Cię na porządną imprezę.
D: Wyjęła telefon, podyktowałem numer. Upewniła się, że dobrze zapisała, puściła mi sygnał.

Wracamy na parkiet... W mojej głowie został już uruchomiony proces który nazywam "Efekt domina". Oznacza to, iż rozpoczęta, akcja musi się potoczyć do końca i nic nie jest w stanie jej zatrzymać.
D: Świetnie tańczysz GDP
GDP: Wiem. You can dance się chowa Smile
D: Śmiech(znowu ten hipnotyzujący uśmiech. Odkryłem właśnie, że jest to mój słaby punkt jeśli chodzi o kobiety)
GDP: Jesteś otwartą osobą prawda?
D: Zależy dla kogo
GDP: Widocznie ja umiem Cię otworzyć
D: No jesteś świetny facet.

Coraz mocniejsze kino w tańcu. Pocieranie się o siebie w intymnych miejscach. Nasze ciała są już maksymalnie zbliżone. Niemal nasza intymność sprawiała, że byliśmy odcięci od reszty klubu... od reszty świata. Pierwsza próba KC. Atak odparty, ale ze szczerym uśmiechem i spojrzenie mówiące: oj GDP nieźle Ci idzie, ale nie jestem taka łatwa.
Moje spojrzenie: heh wiele straciłaś.
Chwilę później poszedłem do O po gumę(do żucia zboczeńcu!) i usiadłem sobie na sofie, obserwując co zrobi D. Ona jak zaczarowana, do O po gumę i do mnie. Wyciągnęła mnie na parkiet.
Zauważ, że jej zachowanie było ewidentnym pokazaniem mi: Chodź tu i pocałuj mnie!
Nie zastanawiając się znowu stworzyliśmy dookoła siebie aurę intymności w tańcu. Drugi atak KC. Z lekkim początkowym oporem, ale potem dało radę!

(Jakieś dwie godziny później). Wychodzimy z klubu. Było już grubo po 3:00. Wszyscy ledwo żywi. Najbardziej zmęczeni byliśmy oczywiście ja i D. Dawno nie tańczyłem, a rock'n roll i twist potrafią wymęczyć na sam koniec imprezy. Gdy się żegnaliśmy, Buzi buzi z laskami. Na koniec D dodała:
Dziękuję za baaardzo przyjemny wieczór! I Buziak( wstydziła się przy O zrobić KC, bo wie że na mnie leci).

Podsumowując, nie był to wypad z cyklu: godzina znajomości i lądujemy w łóżku, ale nie miał być takim...

Uważam, że w podrywie naprawdę nie ma nic trudnego! Ty też się nad tym zastanów! Nie jest to zabieg neurochirurgiczny, choć i to po odpowiednim wytrenowaniu może nie stanowić dla chirurga żadnego wyzwania.Zatem najlepszą metodą na podryw jest... Już wiesz co? Jeśli chodzi o kluby to w moim wykonaniu nie ma lepszego sposobu niż po prostu dobra zabawa! Tak tak! Ja nigdy nie idę do klubu "plażować". Idę się pobawić, potańczyć, pośmiać się i trochę się zrelaksować po całym tygodniu zapierdolu. Nie stosowałem,żadnych technik typu NLS, żadnych rutyn, żadnych testów. Jak widać nie trzeba tego umieć (chociaż jest to wartościowa wiedza). W ten sposób udowadniam, że to jest cholernie proste!
Zatem Jeśli te dowody są dla Ciebie niewystarczające, zapraszam na priv'a.

Wpis ten powstał pod wpływem tego co ostatnio obserwuję.
Mianowicie strona rozwija się w zastraszającym tempie. Mamy ogromne grono "przedszkolaczków" którzy nie wiedzą za bardzo jak to ugryźć. Jak ten cały podryw ma wyglądać.
Zatem to właśnie Tobie, drogi przedszkolaku dedykuję ten wpis. Podryw to naprawdę nic trudnego! Pamiętaj o tym zawsze kiedy będziesz miał okazję coś wyrwać! Ruszaj!

GDP

Odpowiedzi

Dobry wpis. Bardzo fajnie i

Dobry wpis. Bardzo fajnie i lekko się czyta Smile

Portret użytkownika Gongo

I o to chodzi. W klubie wcale

I o to chodzi. W klubie wcale nie musisz znać żadnych sztuczek, testów czy openerów ! Spontan, pozytywna energia i jazda ! U mnie działa zajebiście !

Pozdro !

Spoko wpis. Też uważam, że w

Spoko wpis. Też uważam, że w podrywie nie ma nic trudnego. Wystarczy pozytywna energia WEWNĄTRZ.

Pozytywne nastawienei, optymistyczzne i wszystko się ładnie układa. Niewyjaśniona zależność. Smile Ale tak po prostu jest

lubię takie wpisy Dobra

lubię takie wpisy

Dobra robota GDP:)

Co yu dużo gadać, trzeba się dobrze bawić i wiedzieć jak się bawić Smile

Powodzenia z D. i O. Tongue

Portret użytkownika GDP

Będzie ciężko bo to

Będzie ciężko bo to przyjaciółki od dziecka Smile

To jak przyjaciółki od

To jak przyjaciółki od dziecka to będą zazdrosne o Ciebie. Jeżeli laski są otwarte i ciekawe świata i dobrze byś to rozegrał to z obiema naraz być zasmakował seksu Laughing out loud

Portret użytkownika GDP

Nie biorę pod uwagę takiej

Nie biorę pod uwagę takiej opcji, bo O jest w mojej grupie studenckiej. Ewentualne niepowodzenia odbiłyby się na naszych relacjach na resztę studiów, a jeszcze ponad 2 lata mi ich zostało.

Portret użytkownika Marlboro

Dobry wpis. Dobra zabawa i

Dobry wpis. Dobra zabawa i brak strachu przed podejściem do dziewczyny tworzą zajebistość (słowo wymyślone na poczekaniu Tongue)

Portret użytkownika Paz

Bardzo fajna akcja - kolejny

Bardzo fajna akcja - kolejny dowód na to, że da się podrywać 'dla przyjemności', a nie napinając się i analizując.

Tym bardziej pozytywnie, bo mieszkamy w tym samym mieście Wink

Pozytywne nastawienie i

Pozytywne nastawienie i odpowiednia energia,to duzy plus na imprezach...i tez uwazam ze podrywanie w clubach jest nie samowicie,proste i najlepiej wlasnie na spontanie Smile