Witam!

Juz minelo pare dobrych tygodni od mojego ostatniego wpisu na blogu, tak wiec korzystajac z dzisiejszej sprzyjajacej mi wieczornej aury w iscie listopadowy wieczor, postanowilem troche sie udzielic.

Na wstepie chcialbym powiedziec slow kilka o naszym zgromadzeniu uwodzicielskim, dzieki ktoremu milo zapelniam sobie czas, a co najwazniejsze moge w kazdej chwili wyrzucic z siebie swe zale i rozterki - np moje obawy o niepozadana ciaze!! Na szczescie wszystko sie pozytywnie wyjasnilo. Chcialbym dodac tez slow kilka (doslownie) o moim zwiazku , a takze opowiedziec z jedna, moze dwie zabawne historie, a takze zwrocic uwage na cos, czego sam swiadomy nie bylem!

Zaczynajac od perypetii w moim aktualnie ok. 3 mies. zwiazku z dziewczyna, moge smialo stwierdzic ze kontroluje wszystko bez zadnego wysilku i wiekszosc rzeczy idzie po mojej mysli- nie wszystkie bo nie chce byc tyranem. Ostatnio spotkaly nas ciezkie chwile, rozmyslalem nawet nad zerwaniem, miedzy innymi z powodu glupich fochow i slow jakie uslyszalem- ze robie wszystko zeby bylo jak najlepiej dla mnie! Grubo przesadzone,  ale w pamieci zostalo. Zerwac sie nie zdecydowalem, poniewaz fakt ze dawalem z siebie przez dlugi czas zaledwie 20% byl niesprawiedliwy i nie chcialem skonczyc jak ten, ktory nie potrafi sie zajac dziewczyna a co tam tym idzie - miec spieprzona opinie w okolicy Dlatego odstawilem lenistwo i mimo ze stosuje ciagle push&pull to teraz pokaze ze stac na mnie na wiecej niz jej sie wydaje.

W kazdym badzi razie cudownie byc Panem sytuacji i robic to na co masz ochote, bez wzgledu na sentymenty.

Teraz chcialbym przytoczyc pewna zabawna sytuacje. Otoz pojechalismy z kumplami.. z pieciu nas bylo.. do pewnego baru na pojedynek Goloty z Adamkiem, popijajac sobie przy okazji browara. Swoja droga, tylko ja stawialem na slynnego Andrew, a ladnie nabral Mimo ciasnoty w barze, udalo nam sie zajac strategiczne miejsce z widokiem na telewizor i... na fajne panny przed moja osoba-musialem jednak siasc plecami do ekranu. Poczatkowa obczajka, mimo wielu ciekawych kobiet uwage zwrocilem na zgrabniutke blondyneczke z kreconymi wlosami, ladniutka twarza i fajnym tyleczkiem. Kontakt wzrokowy nawiazany, nawet kolega powiedzial ze ta panna ciagle mi sie przyglada. Zauwazylem ze wstaje i  idzie w strone lazienki. Hmm... nagle poczulem potrzebe fizjologiczna :-) 

Znalawszy sie juz w dolnej czesci lokalu, t.j lazienek i wychodziwszy z wc, zauwazylem ze owa blondi stoi z komora w reku i pisze esa. Podchodze wiec i pierwsze co mi przyszlo do glowy to tekst- "Widze Cie po raz pierwszy, ale musze Ci powiedziec ze masz niezwykly usmiech". Ona zdzwiona, podziekowala, pare zdan zamienilismy i sie przedstawilismy. Jak tak wracalem z nia do swoich stolikow, czesc akcji widzieli moi drodzy koledzy a ich reakcja wygladala nastepujaco: " Jebany!:-)" Po paru minutach postanowilem dosiasc sie do niej (akurat sama siedziala) i zaczalem rozmowe. Nie minelo 5 sekund, a siostre tej blondi kaze mi doslownie wypierdalac. Patrzylem na to slaba istote z litoscia, powiedzialem ze ja kojarze z pewnej szkoly, ona na to ze nie zdala i juz tam nie chodzi. ALe co mnie to obchodzi! Ponowila swoja "delikatna prosbe" wiec patrzac jej w oczy oswiadczam spokojnym glosem:

Ja: "Dziewczynko, ja sie tylko dosiadlem do Twojej siostry aby porozmawiac o walce Cos w tym zlego? Chyba nie uwazasz ze jesli nieznajomy podchodzi do nieznajomej to chce ja od razu wyrwac?:-)"

Ona: "Tak wlasnie uwazam! Wypierdalaj! Bo Cie podam o pedofilie!"

Ja:  "To w takim razie jestes bardzo ograniczona umyslowo. Zegnam"

Po czym zapytalem tej blondi czy jej siostra zawsze taka uprzejma jest, ona stwierdzila ze zawsze jest pojebana( te same slowa) , zapytalem ja dlaczego wyjechala mi z tekstem o pedofilii, no i pytam o wiek- 15 lat! Podziekowalem za milo spedzone chwile i sie pozegnalem. 

I chcialbym jeszcze o czyms powiedziec. Ostatnio widzialem sie z moja przyjaciolka. U niej w domu byla takze laska jej rodzonego brata, ktora pracuje jako logopeda z malymi dziecmi. 25 lat- mmm.. HB9 jesli mialbym to przedstawic w skali.. No i ona mowi, ze pokaze nam cos (takie nagrody dla tych dzieci za dobrze wypowiedziane slowo) a ja na to:

"Pokazzz...." - dla mnie zabrzmialo to normalnie , ale do czego zmierzam.

Owa moja przyjaciolka stwierdzila,ze powiedzialem to takim tonem, ze nasza Pani Logopeda dziwnie na mnie popatrzyla i szybko wzrok odwrocila. Przez moj glos przemawialo pozadanie, tak jakbym chcial ja tam przeleciec:-) Wypowiedzialem to spokojnie.. opanowanie i z klasa.. Mam nadzieje ze rozumiecie o co mi chodzi I co jest najbardziej zabawne- podobno nie pierwszy raz mi sie to zdarzylo, baa zdarza czesto! Nawet w stosunku do swojej bylej nauczycielki! A ja nad tym nie panuje hehe.To wszystko w stwierdzam w wyniku obserwacji mojej dobrej przyjaciolki.

Pozdrawiam!