Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Jarmid reaktywacja Cz. 2

Portret użytkownika jarmid

Nauczony doświadczeniami, które opisałem we wpisie poprzednim postanowiłem prowadzić dalej wojnę ze swoim lękiem. Przypomniałem sobie cytat z filmu „Fight Club”, który często mi pomaga zbudować odpowiednią siłę wewnętrzną: „This is your life and it's ending one minute at a time” w wlnym tłumaczeniu – „To jest moje życie, które mija z każdą minutą”.

Wybraliśmy się z kumplami na piwko do pewnego klubu z bilardem i kręglami. Był on znany z tego, że pracują w nim piękne kelnerki. Weszliśmy do środka. Pierwszy rzut oka – kelnerka. - w miarę wysoka (ale niższa ode mnie) szczupła brunetka. Bardzo ładna twarz. Przechodzę wzrokiem wzdłuż jej szczuplutkich seksownych nóżek. Spódniczka - nie za króciutka, ale pozostawiająca pole do popisu dla mojej wybujałej wyobraźni (nie była po kostki). Jednym słowem zajebista panienka, ale z drugiej strony widać, że nie jeden już wzrok napalonego faceta przyjmowała na swoje barki (pasowała z wyglądu do przykładowej tzw „twardej suki”). Siadamy z kumplami przy stoliku. Ona przychodzi przyjąć zamówienie. Ja siedzę, rozwalony wygodnie na fotelu, ona stoi przede mną. Między nami tylko stolik:

- Co podać?

Patrzę jej w oczy i przeczekuję chwilkę

- Poprosimy trzy piwa marki Żywiec… lane – odpowiadam pewnym spokojnym głosem nie zdejmując z niej wzroku i jednocześnie powolnym ruchem dłoni pokazując trzy wyciągnięte palce.

Nie odwróciła wzroku, ale widać było, że to chyba na nią podziałało. Po chwili przyniosła, trzy schłodzone piwka, tylko zerknęła tajemniczo na mnie. Pomyślałem, że trzeba spróbować zagadać bo coś może być na rzeczy i nie przekonam się dopóki nie spróbuję. Szczególnie, że widziałem jak laska co jakiś czas spogląda w naszą stronę z za baru.

Byliśmy gdzieś w połowie piwa. Ja po namowie kumpli w końcu zebrałem się na odwagę. Wstałem więc i zacząłem powolnym, ale pewnym krokiem zmierzać w jej kierunku. Stała przy barze. Podchodzę.

- Cześć

- Cześć – odpowiedziała z uśmiechem

- Wiesz, podobasz mi się. Chciałbym Cię poznać

- Jestem Magda – odpowiedziała wyciągając dłoń w moją stronę

- Jarmid – odrzekłem chwytając jej delikatną dłoń – Zastanawiam się czy czasem masz chwilę wytchnienia od pracy i miała byś czas na spotkanie z nieznajomym.
(Wiem, tu zjebałem bo nie powinienem od razu tak wyjeżdżać ze spotkaniem, najpierw trzeba pogadać - zbudować raport)

- Chętnie, ale mam chłopaka

- Oferuję Ci tylko niewinne spotkanie – odpowiadam. Nauczony sytuacją z poprzedniego wpisu nie zatkało mnie, odpowiedziałem coś. Co prawda nie było to odbicie tego shit testu (jeśli nim był), ale jestem i tak zadowolony, że się nie poddałem. Teraz myślę, że mogłem powiedzieć tak: (jeśli już zaoferowałem to spotkanie) „Oferuję Ci tylko niewinne spotkanie, przecież nie będziemy się kochać”. Tak, zauważyłem, że otwarte wspomnienie kobiecie na temat seksu przynosi czasem bardzo dobre rezultaty. Oczywiście trzeba zachować trochę szacunku do niej i nie użyć przypadkiem jednego ze słów: ruchać, dupczyć, ciupciać, rżnąć, walić itd. No ale nic, wracając do rozmowy. Nie powiedziałem tego co powinienem. Ona więc odpowiedziała:

- Myślę, że chłopak nie byłby zadowolony jakbym się z kimś spotykała za jego plecami

- Masz rację, życzę więc miłego wieczoru, bardzo miło mi było Cię poznać – powiedziałem grzecznie

- Mi również

Powinienem pociągnąć temat zazdrości itd. No ale nie pociągnąłem. Tym razem nie…

Kolejna historia, niestety też zakończona niepowodzeniem, ale myślę, że zupełnie nie z mojej winy. Chociaż patrząc z przestrzeni czasu na całą tą sytuację to myślę, że mogłem jeszcze powalczyć.

Przychodzę na przystanek. Siadam, rozglądam się. Hmm, niezłą brunetka czeka również na swój autobus. Wydawała się strasznie zamyślona i jakaś taka odległa myślami. Nie mogłem się tego dnia przełamać. Minęło 5 minut, a ja cały czas walczyłem ze swoimi myślami. W końcu przyjechał autobus. Ona wsiada, ja za nią, ona siada, ja obok niej. Minęły jeszcze 3 minuty zanim się wziąłem na odwagę by wykrztusić z siebie chociaż słowo:

- Hej, Sory? – odwracam się do niej i mówię nie za głośno i nie za cicho

Ona nawet się nie odwróciła w moją stronę. Odwróciła ją tylko o parę stopni od kierunku szyby.

- Wiesz co, podobasz mi się – powiedziałem, ale strasznie nieśmiało (jakoś przestraszyła mnie ta jej zimna reakcja)

– Chciałbym Cię poznać

- yhym – odpowiedziała jakby sama do siebie nawet nie zerkając w moim kierunku. Było już pewne, że coś jest nie tak.

Trochę zaskoczony byłem, ale postanowiłem się jeszcze nie poddawać.

- Zły dzień? – pytam

- Tak, strasznie! – odpowiedziała szybko zdenerwowanym głosem

- W takim razie, przepraszam, że przeszkodziłem

Resztę drogi (czyli jakieś 5 minut) przesiedziałem, ale nie było mi wstyd. Nie, wręcz przeciwnie - byłem dumny z siebie, że się przełamałem. Niezależnie od rezultatu.
(Mój pomysł na jeszcze jedną próbę powalczenia to: „No więc tak, masz zły humor…? Proponuję Ci więc kawę/herbatę/soczek. Ty mi opowiesz o swoich problemach ja Cię poznam, a potem się rozstaniemy i nigdy nie zobaczymy.” Może by się udało;) )

W końcu przyszedł czas wysiadać z autobusu. Przechodzę obok i odwróciłem się jeszcze z ciekawości. Ona też się odwróciła. Wyglądała jakby dopiero teraz do niej doszło co się stało. Była zaskoczona jakby zobaczyła upiora, hehe (joke!). No ale nic, ja przynajmniej mam czyste sumienie, że spróbowałem.

Tymczasem…
 

Odpowiedzi

Portret użytkownika glinx11

Ech, stary, Ty się

Ech, stary, Ty się przynajmniej przełamujesz. Wink Mam nadzieję, że u mnie nadejdzie w końcu i taki etap. Oczywiście HB (moje wymagania odnośnie potencjalnych partnerek są odwrotnie proporcjonalne do doświadczenia z nim związanego) nie zdarzają się aż tak znowu często, nawet w naszym kraju, ale tak se myślę, że nie można się ograniczać do szkoły/pracy. Lepiej wybrać się rano jakiegoś wolnego dnia na zwykłe łowy - bez zobowiązań, za to z czasem i kasą. Co łatwiejsze tym bardziej, jak się ma miesięczny bilet na kolejkę. Chyba tak zrobię... może za tydzień?

Chociaż powiem szczerze, że nieco boję się zaczepiać zupełnie nieznajome dziewczyny nie tylko ze zwykłego strachu - chodzi mianowicie o wiek. Nie mam nic przeciwko młodszym (byle nie podchodziło pod pedofilię), ale jakoś dziwnie byłoby mi się spotykać ze starszą. Tzn. nawet na roku tak zwykle bywa (bo jestem z grudnia) i to mi nie przeszkadza, ale tak dwa, trzy lata różnicy... jakby trochę za dużo. A nie zapytasz przecież damy od razu o wiek, no nie?

BTW, coś masz szczęście do tych Magd, co nie?

Portret użytkownika jarmid

Magda będzie się już zawsze

Magda będzie się już zawsze pojawiało. Imiona zostały celowo zmienione;)

Jeśli chodzi o przełamanie to wraz z kolejnymi próbami, następne okazje rosną w tempie logarytmicznym. Jak to śpiewała kiedyś znana polska piosenkarka "Najtrudniejszy pierwszy krok...", mówię Ci teraz jest już dużo łatwiej. Pozdrawiam i życzę powodzenia!