Jedno pytanko. Czy ktoś z Was ma taką sytuację?:
dziewczyna, z która raz się spotkaliście pisze do was smsa co praktycznie równe 2tyg. o treści "cześć, co tam u Ciebie słychac?".
Ja już nie wiem czy się z niej śmiać czy płakać ale widzę, że jest chętna na barabara. Dwa tyg mijają i sobie o moim istnieniu przypomina, mimo tego, że ma chłopaka. I tak już od jakiegoś półrocza.
Też tak mam. Nie odpisuję na tego typu smsy.
Jak ja nie lubię dziewczyn, które mają chłopaka a na boku szukają sobie kogoś innego... aż mnie strzela gdy słyszę takie rzeczy. Na Twoim miejscu bym ją zaliczył (dla zasady), a później napisał do tego typa, żeby powiedzieć mu jaką ma dziewczynę, niech chłopak nie traci z nią więcej czasu, bo jeszcze spieprzy sobie życie przez taką debilkę.
Żadne wykłady ani książki nie pozwolą na osiągnięcie czegoś więcej niż przeciętność.
Po prostu przyjemne z pożytecznym !
Łatwo się mówi i pośmiać się można, tylko czy gdyby Ciebie coś takiego spotkało, to też byś tak zareagował ?
Żadne wykłady ani książki nie pozwolą na osiągnięcie czegoś więcej niż przeciętność.
Jak koleś pozwala sie tak traktować pewnie sam bez winy nie jest... Laska szuka tego, czego jej brakuje w związku, nie? No i całego zła świata nie naprawimy, w pierwszej kolejności trzeba zadbać, aby nam się nie przytrafiało.
Pytanie czy ten koleś wie, że jest tak traktowany przez swoją pannę? Jeśli dziewczynie czegoś brakuje w związku, to powinna się z typem pożegnać, by miała wolną rękę, mogłaby robić co jej się żywnie podoba. Ale po co myśleć o innych. Ona przecież nie zdradza, nie oszukuje, szuka tylko nowych wrażeń i doznań... odnoszę wrażenie, że próbujecie tłumaczyć jej zachowanie. Euro zgadza się zła świata nie naprawimy, ale zło wokół siebie możemy.
Żadne wykłady ani książki nie pozwolą na osiągnięcie czegoś więcej niż przeciętność.
Jak sam widzisz ciężka sprawa - raz mówisz że pyknąłbyś i poinformował rogacza, później już piszesz że to krzywdzące dla typa.
Każdy ma swoją moralność i pewnie inaczej to ocenia. Ciężko mi powiedzieć co bym zrobił, bo taka sytuacja nigdy mi się nie przydarzyła. Wiem że gdyby to była laska przyjaciela/kumpla, to oczywiście bym nie skorzystał. Co innego gdybym nie znał typa. A po za tym to może zależeć od okoliczności (bo np pijany, byłbym bardziej chętny na takie akcje).
Gdyby dziewczyna mi się podobała to bym zaliczył, jest okazja to korzystam - wiadomo jak nie da mi, to da innemu, więc warto skorzystać. Jeśli nie, to sorry i bym się z nią nie przespał. Chociaż w obu przypadkach bym powiedział kolesiowi z jaką dziewczyną ma do czynienia.
Żadne wykłady ani książki nie pozwolą na osiągnięcie czegoś więcej niż przeciętność.
Masz rację, ale patrzmy realistycznie... ONA tego nie zrobi, wykorzysta Cie na maksa, piszę to nie tylko z doswiadczenia, ale i z obserwacji, toteż zaufać kobiecie zwyczajnie nie potrafię. W tej kwestii jeśli sami sobie nie pomożemy, zostaniemy zwyczajnymi rogaczami. Poza tym każda sytuacja jest inna, indywidualnie trzeba oceniać. Osobna sprawa, że gdy laska szuka wrażeń, mimo że ma faceta to (zazwyczaj, nie zawsze) niewiele jest warta.
Tak jak napisałeś ona pisze bo jej facet nie daje odpowiednio dużo.
Ja z zasady nie spotykam się z zajętymi. Ja bym olał bo nie lubię takich układów.
Stanley zgadzam się z Tobą w większości.
Raz się żyje...
Nie pierwsza i nie ostatnia...
Nie spotykaj się z jedną kobietą, bo to niezdrowe...
Odpisuję jej zawsze to samo: sex, drugs and rock&roll
A już sadziłem, że tylko ja mam taki problem. Ja to olewam. Nie będę ich prywatnym zapinaczem.
__________________________________________________________
Kobiety są nienormalne ale u nich to normalne.