Witam, nie miałem do tej pory problemów z kobietami. Ale ostatnio dałem sobie z tym spokój na jakiś czas, nauka, bo to klasa maturalna itp potrzebowałem odpoczynku i tak też zrobiłem, ostatnio umówiłem się z HB8 na spotkanie , dokładnie spacer, Wszytko pieknie buziak na przywitanie , spacer miłą rozmowa na koniec odprowadziłem ją , buzi na pożegnanie i koniec, minęły 4 dni, wiec dzwonie czy by się nie spotkać tzn oferuje wyjście a ona, sorry ale nie i koniec rozłączyła się i tydzień cisza , ja się nie narzucam wiec nie dzwonie. Podobnie mam jeszcze raz po tym incydencie, sam nie wiem co zaczyna się dziać, macie może jakieś pomysły co powinienem jeszcze zrobić na spotkaniu, aby nie kończyła się znajomość po1 spotkaniu?
mój błąd lekko zmęczony bylem
A jak myślisz czemu tak się stało ? Spacer i miła rozmowa no tak fajnie ale to często za mało żeby dziewczynę zainteresować. Ona pewnie takich "specerów i miłych rozmów" miała dużo więcej niż ty masz lat i to jej nie imponuje w żaden sposób. Być może zostałeś u niej zaszufladkowany jako jeden z wielu którzy próbowali w ten sam sposób. Po prostu jeśli nie wystrzeliłeś jak rakieta na pierwszym spotkaniu i nie zainteresowałeś jej w jakiś szczególny sposób, nie wyjechałeś z jakimś spontatem, nie pokazałeś jakiegoś dowodu społecznego, nie pokazałeś że masz zasady co tolerujesz a co nie itd itd itd, jeśli ona nie zapamiętała cię z wielu miejsc nie zrobiłeś czegoś szczególnego to ona nie ma ochoty na drugie spotkanie. Ty byś miał gdyby dziewczyna ci się nie podobała z wyglądu ???
Jeśli do tego byłeś miłym chłopcem (choć za buzi na początek i na koniec masz plus oczywiście jeśli wyszło to z twojej inicjatywy a nie z jej 
) i lizałeś jej pupę to już...... Nie wiemy jak było ale to się czuje kiedy spotkanie się udało ale to wynika z doświadczenia.
Ross Jeffries w swoim Reading Body Language zwraca uwagę i podkreśla to wielokrotnie aby zwracać uwage jak kobieta reaguje.
Zawsze najpierw trzeba wprowadzić ją w odpowiedni nastrój zanim pokarzesz interes ( tzn pokarzesz ze chcesz czegoś).
Dla mnie takie rzucenie słuchawki w początkowej fazie znajomości to faktycznie dupa zbita totalnie na 1 spotkaniu