Witam
Mam pewien problem...w czerwcu poznałem pewna dziewczynę i od razu wpadła mi w oko ale jakoś nie specjalnie chciało mi się z nią kręcić. We wrześniu przyszła do mojej szkoły i jak przechodziłem korytarzem to miałem wrażenie , że obserwuje mnie i zawsze ona pierwsza się ze mną witała ale nie nigdy nie rozmawialiśmy ze sobą ( koleżanka z widzenia).Na dwa dni przed 100dn mojej partnerce( nie dziewczynie) coś wypadło i nie mogła ze mną pójść. Pomyślałem ze warto ogarnąć sobie jakąś inną dziewczynę i napisałem do tej koleżanki ( Magda ma na imię) czy nie poszła by ze mną na 100 dn i się zgodziła. Zaprosiłem ja tylko dlatego żeby nie bawić się samemu, nie chciałem z nią kręcić czy coś, jednak jakoś kilka dni po 100 dn nagle sobie uświadomiłem jaka ona jest zajebista i od tamtej pory nie mogę przestać o niej myśleć.Na 100 dn zajebiście się z nią bawiłem i przez 10 godzin trwania imprezy rozmawialiśmy .Po 100 dn zacząłem pisać do niej sms-y i podchodziłem na przerwach ( dopiero dziś sobie uświadomiłem że chciałem ją poderwać za szybko). W pewien piątek znowu napisałem do niej i po pewnej ilości sms'sów zapytała się mnie czego ja od niej oczekuję i rozmowa przeszła na gg. Napisałem że chce się z nią spotykać i czasem pogadać. Magda nie była głupia i od razu skapnęła o co mi chodzi.Rozmowa przeszła na tematy wzajemnych oczekiwań i napisałem że nei lubię dawać złudnej nadziei i nie lubię takiej otrzymywać i zrozumiała aluzję > Napisała mi takie coś :"ludzie czasem myślą, że jak się jest dla nich miłym to to coś znaczy. ja jestem zbyt śmiała i miła dla wszystkich i to jest problem xDDD " potem powiedziała mi pewną historię o jej kumplu, który się w niej zakochał ale ona chciała by byli kolegami i wywnioskowałem z tej historii że ze mną może być podobnie. Potem napisała że wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia co według mnie jest bzdurą(" jak coś nie zaiskrzy na samym początku znajomości to znaczy że to nie to")a ja gdy ja zaczynałem poznawać na 100 dn nie miałem zamiaru aby coś zaiskrzyło.
Teraz nie mogę przestać o niej myśleć i nie chce zostać tylko jej kolegą...postanowiłem sobie że bd jej unikał w szkole i nie bd się odzywał przez jakiś na gg i nk.
Mam nadzieje że dobrze przedstawiłem moją sytuację i liczę że dacie jakieś dobre rady jak ją sobą zainteresować aby nie traktowała mnie jak kolegę ( sorka że tak się rozpisałem).
tylko nie piszcie ze nic na siłę lub coś podobnego.
nic na siłę...
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
coś podobnego
Jasno Ci dała do zrozumienia że nie jest zainteresowana, to nie był żaden shit test. Odpuść sobie, inne też mają.
myślę , że ona jest nie ogarnięta w tych tematach i nadal żyje swoimi urojeniami o wielkiej milosci od 1 wejrzenia...