witam mam taki troszke dylemat ,generalnie to z panna jak narazie uklada mi sie ok ale denerwowala mnie jedna rzecz,czasem w trakcie rozmowy przez tel cos cicho powiedziala tak ze niezabardzo to slyszalem i pytam sie zeby powtorzyla a ona ze nic takiego nie powiedziala ,mowie jej ze jak zaczela to niech skonczy ,no to wkoncu cos odpowiedzaiala ale odnosze wrazenie ze nie bylo to to co chciala mi powiedziec i tak juz bylo pare razy.napisalem jej wieczorem przed snem ze musimy jutro pogadac ,rano nie wytrzymala i zadzwonila do mnie (podobno nie mogla przez tego esa spac bo myslala o co mi chodzi).i teraz chodzi o to czy dobrze to rozegralem,powiedzialem jej ze chodzi wlasnie o ten aspekt o ktorym pisze wyzej ,ze nie bede sie denerwowac ani domyslac sie co w takim momencie ma mi do powiedzenia bo nic dobrego z tego nie wyniknie jesli bedziemy sie opierac na domyslach,szanujmy sie i badzmy wobec siebie szczerzy i jesli chce mi cos powiedziec to niech mowi a nie kombinuje,dodalem ze lubie jasne i klarowne sytuacje ,po krotce to tyle ,podczas tego jak mowilem to mowila co jakis czas ok ,pogadalismy jeszcze parenascie minut tak ogolnie o roznych sprawach ,narazie jest cisza choc pewnie wieczorem sie odezwie,z tego co wiem to ona jest straszna myslicielka i pewnie ciagle cos tam rozmysla i jak bedziemy rozmawiac dzisiaj to czyms mnie bedzie chciala zaskoczyc,to tyle ,komentowac 
Babskie gierki. Chce coś powiedzieć ale nie chce ale chce więc mówi ale nie mówi, w sumie jest powiedziane ale nikt nic nie słyszał. Rada:
OLEJ
jak coś brzęczy pod nosem i nie usłyszysz - jej problem.
Nie chodzi o to by wygrać w babską gierkę tylko nie grać w nią wcale. Dajesz sie wciągnąć, to przegrywasz na wejściu. Wyciąganie tego pokazuje tylko jak się to przejmujesz. I taka rada na przyszłość: takimi logicznymi wywodami wiele nie zdziałasz z kobietami. Przetestowane na sobie.
Cześć, gdzie uciekasz, skryj się pod mój parasol
Tak strasznie leje i mokro wszędzie
Ty dziwnie oburzona odpowiadasz: nie trzeba
Odchodzisz w swoją stronę, bo tak cię wychowali
A może najzwyczajniej w świecie uznała, że jej nie słuchasz i nie chciała się powtarzać? Z tego co widać zależy jej. Jak dla mnie wyolbrzymiony problem. Zostaw to w spokoju, a spotkanie wykorzystaj na zaserwowanie olbrzymiej dawki emocji. Taki element zaskoczenia dobrze w związku zrobi.
Jednym wlatuje , drugim wylatuje. Owszem , niektóre ważne fragmenty należy zapamiętać , ale jak lubi gadać to niech gada. Połóż telefon na biurku i przytakuj co 2- 3 min `mhm , tak tak `. Za bardzo przezywasz , otwartą pętle nieświadomie Ci zrobiła a Ty już poważną rozmowę przeprowadzasz
` One zawsze wracają `
postawilem sprawe jasno jak mi chce cos powiedziec to niech mowi a jak nie to niech nie zaczyna zdania ktorego nie potrafi pozniej skonczyc i juz
nie chodzi tez o jakies przegadanki dzicinne,ja widze ze ona probuje w pewien sposob wyjsc przdemnie,widze ze jest coraz pewniejsza ,to widac po zachowaniu i rozmawach ,szczerze to troszke popuscilem za bardzo i teraz musze jakos to naprostowac zeby nie bylo za pozno,na poczatku bylo tak jak mialo byc czyli wszystko pod kontrola ale jak to w zyciu bywa chwila nieuwagi ,moze lenistwa i zeczy same sie dzieja bardzo szybko,wiem ze jej na mnie zalezy i musze jakos sprobowac wrocic do tego co bylo na poczatku,jakies podpowiedzi jak ja otrzezwic z lekka?
Mam jedną podpowiedź. Nie nakręcaj się tak na wszystko i bierz wszystko chłodno.
Gada coś pod nosem? To niech gada, czemu powinno cię to obchodzić? Jak będzie chciała coś powiedzieć, to powie. A jak będziesz poważne rozmowy z takich powodów przeprowadzał i się przejmował, to panna spierdoli. Poważne rozmowy zostaw na poważne sytuacje, a nie nad błahostkami się głowisz. Reasumując... Bądź ponad to, to wrócisz do tego co było na początku. Krótko i na temat.
Per aspera ad astra
no po czesci masz racje ,jedna rzecz mimo to mi nie pasuje co jej tez powiedzialem chodzi o fakt,powiedziala A ja sie pytam co powiedziala po czym ona mi mowi ze nic az wkoncu mowi ze powiedziala B,czyli troszke nie halo ,dodam ze nie bywalo to podczas gadania o pierdolach