To pierwsza taka sytuacja odkąd odkryłem tą stronę i kiedyś wiadomo, że bym ją inaczej rozegrał(po frajersku), więc wolę się upewnić czy zrozumiałem wszystko dobrze co wyczytałem na tej stronie:)
Sprawa wygląda tak. Moja dziewczyna poszukiwała jakichś tam butów. Jak to z dziewczynami bywa przymierzała się do zakupu ich z 2 tygodnie i jak oczywiście się zdecydowała już ich nie było Więc w przypływie emocji postanowiła jechać do pozania czemu od początku byłem przeciwny No to dzisiaj zagaduje mnie i pyta się czy chce z nią jechać, a ja na to, że jeśli mi postawi bilet to nie ma sprawy bo nie mam po co tam jechać, ale mogę jej dotrzymać wtedy towarzystwa bo kasy mi brakuje gdyż się wykosztowałem na prawo jazdy ostatnio. Ona oczywiście mi biletu nie kupi, więc zaczeła coś tam marudzić mi, że powinienem chcieć jej dotrzymać towarzystwa w takim wyjeździe hah. Koniec końców powiedziała, że mnie zaprosi na obiad w Poznaniu, więc dla żartu powiedziałem iż powszechnie wiadomo, że nie odmawiam za jedzenie i się zgodziłem na wyjazd. Dziewczyna oczywiście osiągneła poziom nabzdyczenia równy 100% i powiedziała, że jak taki jestem to nie chce jechać. Ja na to, że skoro się zgodziłem to powinna schować swoją dumę do kieszni i jechać skoro chce te buty. Ona oczywiście mówi swoje, że nie chce jechać już. Oczywiście trochę sie na mnie sfoszyła. Teraz moje pytanie. Czy postąpiłem dobrze? Wg. mnie tak bo przecież muszę mieć swoje zdanie i nie będę jej ulegał, a jak ona chce mnie przekonać to niech mi zaproponuje jakąś rozrywkę w zamian za idiotyczne łażenie po sklepie w mieście odległym o 300 km. Jak jej tak na tych butach zależy to może sobie wziąć koleżankę a nie ciągnąć mnie po pare butów:P A jak wy byście postąpili?
300 km jechać po buty? Odbiło jej?
a w internecie nie może ich kupić w końcu je mierzyła więc numer zna
Ja bym nie pojechał za Ch..a
Dobrze postąpiłeś. Niech wie, że masz swoje zdanie i jeżeli coś Ci się nie podoba i jest całkowicie sprzeczne z Twoim zdaniem to nie ulegasz, proste. Nawet jak się obrazi, to jej przejdzie, ale będzie szanowała Ciebie i Twoją opinie.
No właśnie też tak pomyślałem, że ją pogrzało. Jakby jej tak zależało to i sama by pojechała Mi tam to na ręke, że jej się odechciało. Wolałem się upewnić czy dobrze wszystko zrozumiałem w artykułach
Sic Luceat Lux
cena butów + koszt dojazdu + obiad dla Ciebie = sporo ją to wyniesie. Dziwna panienka, ale kto powiedział, że kobiety kierują się logiką:)
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Ja bym nie prosił jej o kupienie mi biletu, tylko po prostu powiedział, że nie widzisz sensu w jechaniu 300 km za butami. Alternatywnie możesz jej zaproponować, że pochodzisz z nią w sobotę popołudniu w Twoim mieście i pomożesz coś wybrać.