Niedziela, 4 rano. Idealna pora, aby napisać coś twórczego. Zapalam papierosa, dym przyjemnie łechta moje płuca. Zapuszczam na głośnikach Lil Peepa. Otwieram Worda, i zapisuję dużymi literami
POCZĄTEK
O to sobie wymyśliłeś raM, tytuł chwytliwy niczym reklamy Vizira z Hajzerem.