Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

wesele prawieżony

Portret użytkownika septo

Heh.. spojrzałem na ostatni swój wpis blogowy tutej i oniemiałem.. czas zapierdala tak, że nie mam czasu przestawiać zegarka z pomiaru letniego na zimowy. Cóż zrobić ? orzekam: taki klimat.

jak to ja, wykorzystuję Was anonimowych czytelników w zasadzie jak spłuczkę w kiblu.. opowiadam historie, które są moimi życiowymi milestonami (korpo lenguidż tak, tak), a któreż to po opisaniu tu, pozostają spłukane w odmęty niepamięci, pozostawiając jedynie delikatne blizny po lepszej lub gorszej wewnętrznej walce.

wstęp kurwa jak u Prusa (Aleksandra Głowackiego - dla nowej matury), ale w odróżnieniu od wpisów serwowanych wcześniej dziś piszę sobie zupełnie pamiętniczkowo..

no bo tak.. moja historia na forum, to generalnie najpierw płacz i pytania "dlaczego jestem taki chujowy" i w odpowiedzi szczere forumowe "no bo kurwa jesteś..eee nawet bardziej niż myślisz.." następnie droga przez mękę polegająca na szukaniu odpowiedzi "cóż takiego robię nie tak" i reszta smętów i rozkmin wszelkiego rodzaju..

gdzieś w okolicach końcówki 2014 odnalazłem wreszcie klucz, jaki pozwolił mi realizować się w wielu aspektach. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że po prostu wystarczy robić to co się lubi i na co zawsze miało się ochotę, nie udawać i mieć wyjebane na kobiety, na zasadzie - traktować je jak ludzi, którzy też mają potrzeby *także te związane ze sraniem, pierdzeniem itd (jak ktoś właśnie je kolację - sorry..)

dobra. jednak piszę bloga po latach, a skoro bloga tzn. chcę się przed sobą wyspowiadać.

spowiadać.. niby tak. chciałem to zrobić naprawdę parę dni temu, jednak kilku forumowych oldshoolowych mistrzów naprostowało mnie, że życie nie jest takie czarno-białe. Zgadzam się z tym, choć mimo to pewien poziom niesmaku powoduje, że muszę sobie skrobnąć trzy słowa, żeby odłożyć sprawę do archiwum życia.

jak na razie padło w chuj słów, a dalej nie wiadomo o co chodzi Smile do rzeczy - jakiś czas temu zostałem zaproszony przez kobietę z którą byłem zaręczony na ślub "nie będę miała do ciebie pretensji jak nie przyjdziesz".. niby dlaczego miałbym nie przyjść? co było, minęło - a JackDaniels za free to zawsze kuszący kompan (z colą - jestem whiskową ciotą, nawet single moldy piję z colą..)

Wbiłem na ślub sam, ponieważ uznałem, że zapraszanie jakiejkolwiek znanej mi kobiety jest ździebko chujowe (nie wiem czemu - po prostu).

okazało się, że na ślubie pojawiła się też dziewczyna, którą znam od jakiegoś czasu, i o której wiedziałem, że na mnie leci. OK - jest punkt zaczepienia - whisky, wódka - tańczymy. Tańczyliśmy nawet jak nie grała muzyka, a wszyscy w koło żarli (polecam - fajna opcja).

w trakcie tańca, pod koniec imprezki postanowiłem zainicjować pocałunek, który został delikatnie odwzajemniony, co było dosyć miłe. Oczekiwane wręcz bym powiedział. Ok muza przestaje grać, ludzie zaczynają się rozchodzić, więc jedyną drogą pozostającą do wyboru była droga do domu. Zaproponowałem wspólny powrót taksówką.

Czekając na taksę dowiedziałem się, że dziewczynie jest chłodno w związku z czym zaproponowałem marynarę, w odpowiedzi dowiedziałem się, że woli żebym ją przytulił. Następne 15 minut czekania na taryfę spędziliśmy srogo testując się organoleptycznie.

W samej taksówce pasażerka oznajmiła, że późna pora (w zasadzie wczesna) powoduje u niej chęć wypicia herbatki.. no ok, herbatkę mam (wielu rzeczy nie posiadam..)

skończyło się akcją z filmików Shashy Gray (skąd wiem, że ją znacie..) i niedopitą herbatą.

Dla wielu standard wywołujący ziew.. więc skąd powód, dla którego zamieszczam ten wpis? septo (krzyczycie) stało się coś, co stanowi chleb powszedni dla większości ludzi tutaj ostałych. Ano jest taki powód.. Zrobiłem coś, o co bym się nie podejrzewał, który związany jest z małym detalem polegającym na tym, że panna z którą poszliśmy na całość ma męża, którego w dodatku znam (żeby była jasność - znam, ale nie jest moim kumplem.. takiego czegoś na bank bym nie zrobił - wiem to na 100%).

Rankiem nie czułem się za dobrze, miałem klasycznego kaca po. Wiem, że więcej na takie coś nie pójdę. Mężatki, to jednak nie mój klimat. Dodatkowo pojawiły się w głowie kolejne argumenty anty związkowe itp. itd. Oceniam swoje postępowanie na 2/10 przy czym zastanawiam się nad ogólną oceną całej akcji, w której uczestniczyły dwie osoby w tym jedna związana, a druga nie.. czy to faktycznie takie nic etc.. tak czy siak wydarzyło się i nic tego nie zmieni.

a ja musiałem to sobie napisać żeby sprawę ostatecznie w głowie rozliczyć. I zapomnieć.

pozdro

Odpowiedzi

Portret użytkownika opos1

Dales jej,to czego jej

Dales jej,to czego jej brakowalo.
Czyli porzadnego sexu. To,ze ma meza,to inna bajka.. Najwidoczniej gdzies po drodze zgubil przyslowiowe jaja.
Jak dla mnie akcja na plus Wink

Portret użytkownika septo

z byłą mamy córę, co powoduje

z byłą mamy córę, co powoduje konieczność częstego widzenia się i uzgadniania spraw. Pierwsze dwa lata było kiepsko, po czym upływ czasu sprawił, że mamy spoko kontakt. Nigdy nie było sporów o siano i czas jaki mam z dzieckiem, co pewnie trochę pomogło (odpukać !!)

siłą rzeczy mamy sporo wspólnych znajomych, więc w sumie wbiłem na imprę, na której była też była. Chwilę myślałem o tym, czy iść, bo pojawienie się tam, to trochę jakby akceptacja i potwierdzenie stanu rzeczy - takie przyklepanie scenariusza w stylu "tak nam wszystkim było pisane" itd. - chuj, bo wcale tak nie uważam.. ale później stwierdziłem, że i tak czasu nie cofnę, dobrze, że jest w miarę ok (zwłaszcza dla młodej) i nie ma co odpierdalać scen skoro najbardziej mi zależy na tym, żeby mała miała jak najlepsze życie i żebym mógł zawsze być blisko (bez harmonogramu od jakiejś głupiej pipy w todze).

Portret użytkownika Mendoza

No i bajson, ładnie ustawione

No i bajson, ładnie ustawione relacje z była i córą.
A życie swoją drogą w między czasie idzie i absolutnie nikt nie jest w stanie powiedzieć, co dalej. Więc powtórzę słowa Snoofiego, choć czasy się zmieniają, to nastawienie jest uniwersalne, czyli do przodu i zostańmy ciekawi, co czycha za zakrętem Smile
I do przodu.

Dzięki za bloga Septo.

Dawno tu takich szczerych, otwartych i z odpowiednią głową, pisanin nie było.

MrSnoofie, dopiero co

MrSnoofie,
dopiero co grzmiałeś, jak facet ma ufać kobiecie

Teraz szczerość polega na tym, żeby powiedzieć lasce "szczerze mówiąc sram w gacie, jak idziesz sama po bułki", zaufanie na tym, żeby powiedzieć "wiesz, na pewno nic takiego nie miało miejsca, ale nie jestem pewny, czy cię listonosz nie wyruchał - zrobimy teścik?".

teraz czytasz FR z niedogrzaną mężatką i dalej zgadza się ci światoogląd?

Ja bym doradzał koledze-mężowi testy.

Portret użytkownika septo

hehe - fakt. Interpunkcja i

hehe - fakt. Interpunkcja i szyk zdania, to w moim przypadku straszna padaka. Usłyszałem kiedyś zdanie, że przecinki lepiej stawiać gdziekolwiek niż w ogóle.. staram się to robić + myśleć o tym, czy zdanie ma rytm. Tutaj zdecydowanie zaspałem Wink
no i oczywiście pozdro zwrotne Snoof Smile

Portret użytkownika septo

thx DzP - ważne, żeby nie

thx DzP - ważne, żeby nie wyciągać pochopnych wniosków. W Twoim przypadku akurat o to się nie martwię.

pozdro

Tak się zastanawiam jaką ci

Tak się zastanawiam jaką ci zadać pokutę

Żyj godnie i wyrywaj towar za który nie będziesz się wstydził.

Portret użytkownika Konstanty

Czasem lepiej nie oceniać

Czasem lepiej nie oceniać ludzi swoją miarą. Ja tu nie wyczułem żadnego chwalipięctwa. Rzekłbym, że autor bloga jest na innym etapie, żeby kierować się takimi pobudkami.

septo, fajnie że ułożyłeś sobie relacje z matką Twojego dziecka. Bez grama żalu i chłopięcych podchodów, szacun.

Portret użytkownika mgk

Czytałem ostatnio podobną

Czytałem ostatnio podobną historię, ale pisaną z oczu kobiety. On zajęty, ona wolna.

Jak się domyślacie, i ona i kobiety komentujące nie widziały w jej zachowaniu nic złego, bo przecież każdy ma popędy, ty nie jesteś z kimś i to on rani.

Także - nie rób tak więcej i idź do przodu. Mocny wpis.

Samo to, że poszedłeś na wesele byłej z którą masz dziecko i która żeni się z kimś innym... Ja bym chyba nie dał rady. Za młody, stalowe jaja masz.

Faktycznie mocny wpis.

Faktycznie mocny wpis. Wszystko jest fajnie dopóki to z tobą zdradzają, a nie z nim - ciebie. Ja nawet nigdy nie przemogłem się by kontynuować znajomość z panną, której chwilowo zapomniało się o posiadanym chłopaku. Tym bardziej, że sytuacja nie była u nich klarowna (czyt. relacja w rozkładzie), bo po nocy zaczynały się rozterki - on, czy obecny. Pewnie i tak bym potem nie zaufał.

Scena jak z filmu. Nie

Scena jak z filmu. Nie zazdroszczę. Aż takich akcji nie miałem. Raczej było to niewinne zaskoczenie typu: "A kim jest ten gość z Twoich zdjęć w internecie?!" albo breaking news: "Nie ma jej. Przecież pojechała z chłopakiem do Trójmiasta" Laughing out loud A takie niewinne się wydawały. Zresztą a propos prawdomówności kobiet, daleko nie szukając, w nieco innym tonie. Chciałem się umówić w piątek z panną na spotkanie nr 3. Zajęta, babski wieczór. Wczoraj kumpel chwali się swoją ostatnią "zdobyczą" i piątkowym spotkaniem. Twarz dziwnie znajoma. Ale odzywa się dalej Wink Nie wie, że mam taki specyficzny fetysz, że lubię zadawać pytania na które znam odpowiedź i napawać się potem tym słodkim kłamstwem Wink