Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Powroty nie są łatwe

Portret użytkownika SIKS

Powroty do gry nie są najłatwiejsze, nie było trudno o jakieś znajomości które można rozwinąć ale różnie się to potoczyło.

Nowa znajoma

Zaczniemy od jednej z młodszych dziewczyn z tego zestawienia, blondynka, max 22 lata. Dawno nie miałem z takimi do czynienia w bardziej romantycznym kontekście więc nie powiem, że nie podjarałem się tą perspektywą. Młoda i atrakcyjna i widać, że tu jest jeszcze potencjał żeby dziewczyna rozkwitła ale generalnie jest bardzo dobrze. Początki znajomości nie zapowiadały żeby był tu jakiś podatny grunt pod rozwinięcie tej znajomości ale myliłem się.

Jak się poznaliśmy to tak naprawdę nie gadaliśmy jakoś specjalnie, ot zwykła wymiana uprzejmości.
Jakiś czas później mieliśmy jednak okazję spotkać się przy innej okazji, w nieco większym gronie, znowu bez większych konkretów ale widziałem, że albo dziewczyna taka jest - uprzejma i bardzo otwarta do wszystkich albo można by coś z nią podziałać. Przy okazji znowu miałem okazję jej się przyjrzeć i wiedziałem, że nawet będzie trzeba to zrobić. Smile

Sama się do mnie odezwała w pewnej sprawie i tak od słowa do słowa zaproponowałem żeby się spotkać, termin jej nie pasował, od razu zaproponowała drugi, a bywa tak, że jak lasce termin nie pasuje to na tym kończy się komunikacja z jej strony, jak Ty nie zaproponujesz alternatywy, nie uderzysz później to nic z tego nie będzie. No i tak bez większych komplikacji doszło do spotkania. Poszło całkiem gładko, to dobry zwiastun.

Dotarłem na miejsce trochę wcześniej, zawalone ludźmi na maxa, sprawdziłem drugą pobliską knajpę, jeszcze gorzej więc wracam na poprzednie miejsce. Trochę tłoczno, trochę głośno ale z braku lepszych opcji zostaliśmy na miejscu.

Gdy się pojawiła, pierwsze co rzuciło mi się w oczy, ehh no jak na randkę to raczej się nie wystroiła jakoś szczególnie. Nadal apetycznie ale tak jakoś zwróciłem uwagę, że gdyby chciała w jakiś sposób mi się przypodobać to pewnie podeszłaby do tego trochę inaczej. Może niepotrzebnie rozkminiam, może jest po prostu zima więc dziewczyny są praktyczne. Laughing out loud

Na spotkaniu, moje pierwsze zdziwienie, jak na taką młodą dziewczynę to ona nawet ma coś w głowie, kilka razy nawet mi zaimponowała.
Co jest dla mnie lekkim szokiem bo jak wspominam spotkania z młodszymi dziołchami z mojej poprzedniej ery działalności to delikatnie mówiąc było to wielkie zderzenie światów, w takim sensie, że po prostu traktowałem te dziewczyny mocno z góry, nie do końca poważnie bo nie były zbyt dojrzałe.

Pogadaliśmy przy drinku, rozmowa nawet się kleiła, zarysowałem jakieś przyszłościowe wizje wspólnego spędzania czasu w ciekawy sposób, wjechało lekkie kino ale nic szczególnego się nie wydarzyło. Chyba trzeba popracować nad kierowaniem rozmowy na odpowiednie tory bo o ile gadka się kleiła to może momentami tematy był zbyt poważne. Teraz tak myślę, że można by jeszcze w trakcie zmienić miejscówkę żeby nadać trochę dynamiki spotkaniu i zmienić otoczenie. 2 godziny minęły dosyć szybko i przyszła pora się zbierać.

Po spotkaniu stwierdziłem, że w sumie trzeba kuć żelazo póki „gorące” więc kilka dni później zaproponowałem powtóreczkę.
Ale akurat dzień który zaproponowałem nie wchodził w grę, zarzuciłem tylko, że mam taki i taki pomysł, w domyśle robimy coś razem u mnie.
Niby chwyciło ale odpowiedzi nie dostałem...

Jakiś czas później ponowiłem propozycję ale znowu, raczej nie i brak propozycji z jej strony kiedy to mogłoby się udać, także już widziałem, że jest lipa. Zapytała tylko czy się zobaczymy u naszych wspólnych znajomych ale ja się tam nie wybierałem i stwierdziłem, że o ile można by kontynuować temat tam, to jednak sobie odpuściłem. Generalnie na tym etapie stwierdziłem, że jest raczej po ptakach.

Aż tu nagle sama się odezwała w całkiem miły i niespodziewany sposób, akurat byłem poza swoim miastem więc coś tam popisaliśmy ale znowu tu się zaczęło odpisywanie X godzin później albo na drugi dzień więc w sumie trochę bez sensu ciągnąć rozmowę w taki poszarpany sposób mimo, że nie odpowiadała w dwóch słowach. Jakiś czas później ja się odezwałem ale znowu, czas reakcji był tak szybki, że odpuściłem.

Na ten moment od dłuższego czasu jest cisza. Niby można jeszcze raz uderzyć z jakąś luźną propozycją spotkania i zobaczyć czy siądzie. Jak siądzie to lecimy dalej z tematem, jak nie siądzie to definitywny game over. Ewentualnie dać sobie spokój i spróbować wyczuć sytuację jak się gdzieś tam kiedyś spotkamy przy okazji i wtedy podjąć temat jak uznam, że jest sens. Pożyjemy, zobaczymy jak na razie mam tyle roboty i tak mało przekonania, że coś z tego wypali, że nie robię z tym zupełnie nic. Było kilka propozycji z mojej strony, gdyby było jakieś zainteresowanie to nie tylko ja bym proponował.

Wnioski:
-Trzeba było podgrzać atmosferę wcześniej i wzbudzić większe zainteresowanie zanim wypaliłem z propozycją spotkania u mnie, niby nie spaliło to tematu doszczętnie ale raczej też w niczym nie pomogło.
-Zamiast siedzieć w jednym miejscu, musze ogarnąć sobie parę dobrych miejscówek w których też nieco łatwiej byłoby się zbliżyć do siebie, bez wszechobecnego harmidru, głośnej muzyki itd.
-Nie mam problemu z pociągnięciem rozmowy ale jednak trzeba popracować nad kierowaniem tych rozmów na odpowiednie tory

Kolejna stara znajoma

Przypomniała mi się kolejna stara znajoma z którą kiedyś coś kręciłem ale finalnie chyba po dwóch spotkaniach temat rozszedł się po kościach.
Stwierdziłem, że odezwę się do niej pod naprawdę durnym pretekstem ale mimo wszystko się udało. Szybka wymiana zdań i stwierdziłem, że to znak od przeznaczenia i pora odnowić naszą znajomość.

Laska wbija do lokalu, na początku jej nie poznałem no ale podchodzi do mnie dziewczyna i odrazu mnie ściska więc miłe zaskoczenie, no i nie powiem dawno jej nie widziałem i jak wcześniej się spotykaliśmy to spodobała mi się ale teraz zrobiła na mnie lepsze wrażenie.

Na początku gadka szmatka, wspominki starych czasów i trochę wywiad co kto teraz robi w życiu, opowiadanie historii i takie tam.
Posiedzieliśmy w pierwszej knajpie tu już weszło lekkie kino no i tak generalnie to nawet było widać jakieś zainteresowanie z jej strony, bo angażowała się w rozmowę, uśmiechnięta, dopytywała o mnie itd. Zapowiadało się całkiem nieźle. Po raz kolejny miłe zaskoczenie, że poza tym, że dziewczę dobrze wygląda to jest naprawdę spoko, także widać było jakiś potencjał do rozwinięcia ciekawej znajomości.

Po jakimś czasie zmiana miejscówki, w której się trochę z nią podroczyłem, raz chyba przegiąłem ale jakoś zażegnałem mini kryzys i atmosfera wróciła, posiedzieliśmy tam z godzinę i dziewczyna stwierdziła, że pora się zbierać. Przeszliśmy się jeszcze, wstępnie jakoś umówiliśmy się na bliżej nieokreśloną przyszłość, poprzytulaliśmy się i każde poszło w swoją stronę.

Odezwałem się kilka dni później, krótka gadka ale jakoś nie ciągnęła rozmowy za bardzo.
Później odezwałem się z propozycją spotkania ale nie siadło, ze zrozumiałych przyczyn nie proponowała alternatywy.
Kolejny raz, znowu odpowiedź na nie i brak alternatywy. Myślę sobie ok, to pozamiatane.

Jakiś czas po tym odezwała się w temacie o którym rozmawialiśmy i się pyta czy nie znam jakiegoś specjalisty od czegoś tam, dopytałem tylko czego konkretnie potrzebuje, bez odpowiedzi. Game over.

Nie wiem co tu mogło pójść nie tak, niby na początku szło w miarę gładko, niby było jakieś zainteresowanie z jej strony ale finalnie z jej strony brak jakiejkolwiek inicjatywy, a na koniec to w ogóle mnie olała, także mówi się trudno.

Onlinowych „podbojów” ciąg dalszy.

Na koniec dziewczyna z jednej z apek.

Sama się odezwała, nie szczególnie podeszła mi ze zdjęć, wyglądała nieźle ale nie była szczególnie w moim typie.
Nie śpieszyło mi się jakoś do spotkania, więc trochę sobie popisaliśmy, miała inicjatywę więc jakoś to szło, aż zaproponowała, że w sumie to lepiej byłoby pogadać przy procentach. Stwierdziłem, że pójdę może znowu miło się zaskoczę.

Spotkaliśmy się, na początku była trochę chłodna i poważna ale jakoś udało się ją nieco rozruszać chociaż jej poziom energii w porównaniu do wcześniej wspomnianych koleżanek był sporo niższy. Poza tym no cóż, nie spodobała mi się…. W tym przypadku miłego zaskoczenia brak.
Spotkanie było totalnie koleżeńskie, miałem ochotę zawinąć się po pierwszym piwku ale jak sama się zerwała żeby iść po drugie, nie protestowałem. Pogadaliśmy na poważne tematy, powymienialiśmy się historiami ale po tym spotkaniu nikt się nie odzywał.

Po tym spotkaniu stwierdziłem, że jak mam jakieś wątpliwości co do tego czy dziewczyna mi podejdzie to najprawdopodobniej mi nie podejdzie więc wstrzymałem się trochę z apkami i jak miałem kilka tematów wstępnie nagranych to dałem sobie spokój bo w sumie i tak najprawdopodobniej nic by z tego nie było. Poza tym po dodaniu kilku an IG i zobaczeniu ich na różnych storiskach przekonałem się, że to dobre podejście.

Jak wspominam starcze czasy to podobnie to wyglądało, potrzebowałem trochę czasu żeby się rozkręcić.
Czas pokaże co dalej. Smile

Odpowiedzi

Hej, Laska nr.1 odpisuje po

Hej,
Laska nr.1 odpisuje po paru godzinach, albo następnego dnia. Z mojego doświadczenia ona pewnie kogoś tam ma, a Ciebie tylko sprawdzała czy "w razie w" jest jakaś opcja na zapychacz czasu. My też tak robimy.

Laska nr.2
W sumie mało info, ja bym nie proponował więcej niż jednego spotkania z ewentualną alternatywą. Pytanie drugi i trzeci raz to już stawia nas niżej.

Laska nr.3
Nie ma co dodać.

Ogólnie odnoszę wrażenie jak czytam twój wpis, że brakuje mi u Ciebie większego poziomu energii. Mało tu widzę, albo o tym nie piszesz, żeby opowiadać ciekawie z emocjami, zarażać je tym i prowadzić. Wiadomo często jest tak, że po prostu ktoś nam nie spasuje, albo my mu nie spasujemy. Mimo wszystko można to nadrobić prowadzeniem spotkania, inicjatywą, ciekawą rozmową i przystosowywaniem się do tego co ona robi.

Co do apek to ja ze swojego doświadczenia zawsze odzywam się pierwszy, następnie jak rokuje to przenoszę znajomość na IG, gdzie następuje weryfikacja, następnie przechodzę na nagrania głosowe i jak czuje, że to będzie to, to jeszcze tego samego dnia proponuje spotkanie.
Z moich obserwacji na apkach to trochę jak z zakupami. Jak możesz coś kupić tu i teraz bo Ci się to podoba to bierzesz. Jak jednak poczekasz dzień i zamówisz online to emocje mogą zmaleć i odpuścisz. Wiele miałem rozmów po parę dni, a jeszcze więcej znajomości, gdzie pierwszy kontakt był zajebity, emocjonalny, no taki, że zaraz wskoczymy do łóżka, a następnego dnia cisza.

Przemyśl temat.
Powodzenia

""Po tym spotkaniu

""Po tym spotkaniu stwierdziłem, że jak mam jakieś wątpliwości co do tego czy dziewczyna mi podejdzie to najprawdopodobniej mi nie podejdzie" - mam raczej podobnie. Pamiętam, że też z kilkoma dziewczynami się spotkałem z myśła, a może... i nigdy tego może nie było Laughing out loud

I apropro tego co napisał PUAvet:
"Wiele miałem rozmów po parę dni, a jeszcze więcej znajomości, gdzie pierwszy kontakt był zajebity, emocjonalny, no taki, że zaraz wskoczymy do łóżka, a następnego dnia cisza." - w punkt. Trzeba kuć żelazo póki gorące, wiec nie ma co zwlekać z jakimś spotkaniem czy odezwaniem się.(oczywiście nie popadajmy w skrajność Smile). I to bardziej mowie w poczatkowej fazie znajomosci tj. jakies 1,2,3 spotkanie.

Portret użytkownika huka

Tak naprawdę, wszystkie te

Tak naprawdę, wszystkie te dziewczyny były do zdobycia.
Wszystkie miały chęć, przynajmniej na pierwszym spotkaniu, miałeś szansę, zabrakło chyba zdecydowania.
Zbyt zwracałeś uwagę, na ich gotowość do znajomości, niejako oczekując, że to one zdecydują. A one oczekiwały, Twej inicjatywy, gdy na spotkaniu jej zabrakło, klasyka, nastąpił spadek ich zainteresowania.

Portret użytkownika SIKS

PUAvet Czy ja wiem, znając

PUAvet

Czy ja wiem, znając pełny kontekst nie wydaje mi się żeby tak było. Nie ma żadnego "podlewania kwiatka".

Co do drugiego przypadku, dla mnie to jest krótka piłka, raz można odmówić, drugi raz to koniec inicjatywy z mojej strony i adios. No ale tu to było tak ewidentne, że tak naprawdę nie ma się nawet nad czym rozwodzić.

Wiesz, jakby nie nikt tam nie zasypia na tych spotkaniach, to czego brakuje to nadania temu powiedzmy bardziej mhm.. z braku lepszego słowa - romantycznej ramy spotkania. Rozmowy są ciekawe, czasem bardziej, czasem mniej ale nie do końca w taki sposób w jaki powinny być.
A może po prostu stwierdziły, że nie jestem w ich typie i na tym jednym spotkaniu wolały zakończyć, tak też mogło być.

Co masz na myśli przez dostosowanie się do tego co ona robi?

Snumik, dokładnie tak. Laughing out loud
Powiem Wam, że nie bawię się już w jakieś rozmowy na tych apkach bo to jest bez sensu. Wszystkie spotkania które miałem to była akcja w stylu:
Elo, chodź na miasto. Jak nie może teraz to biorę numer, jak nie daje numeru to pewnie nic z tego nie będzie.

Te które przeniosłem na IG i tam coś gadałem i próbowałem ustawić, mega lipa. Opiszę też parę historii jak się potoczyły bo widzę już pewne zależności co dla mnie działa, a co nie. Generalnie pisanie według mnie to strata czasu bo finalnie i tak zupełnie nic z tego nie wynika.

Skłaniam się ku temu, że nie ma czegoś takiego jak net game, albo się spodobasz i dziewczę chce Cię poznać. Albo się nie spodobasz, może z Tobą popiszę, może będziecie planowali się spotkać ale równie dobrze może do tego nie dojść mimo deklaracji i pozornych chęci.

Huka, dawno Cię tu nie widziałem, myślałem, że przepadłeś.
Może i masz rację, że zbyt bezpiecznie to rozegrałem, wiesz to, że opisałem swoje spostrzeżenia, to są tylko moje spostrzeżenie, nie oznacza to, że jakoś mnie to wstrzymywało. Wiadomo jak dziewczę się szczerzy na Twój widok i robi maślane oczy to działa się inaczej, kalibracja to klucz. Smile

Z drugiej strony, może lepiej zagrać grubo i od razu wiadomo czy jest jakiś potencjał na dalszy rozwój wydarzeń czy nie. Tylko z osobami które ma się w swoim otoczeniu, trzeba działać trochę bardziej z głową.

Portret użytkownika huka

Jestem teraz w związku, więc

Jestem teraz w związku, więc tematyka uwodzenia, niejako zeszła u mnie z pola widzenia, jednakowoż mogę doradzać , jako emeryt w tym fachu. Smile

Portret użytkownika Dominikkow

Błędnie zakładasz, że jak się

Błędnie zakładasz, że jak się podobasz lasce, to ona wyśle Ci seksualne sygnały. Większość lasek nie jest aż tak odważna, bo boją się, że coś spartaczą. Ewentualnie dostajesz łatkę nudziarza.
O ile uroda, może być furtką do poznania, to o zabawę w ogródku trzeba zadbać samemu.
Co lasce po przystojniaku, skoro nic z tego nie wynika? Nie jest w żaden sposób emocjonujący?
Czytając oba Twoje blogi odniosłem wrażenie, że brak tutaj seksualnej energii. A Ty chyba oddalasz się w mało racjonalną ideologię Red/Black Pillów.
Wiem co mówię, nie jestem alvaro 190 cm z ciemnymi włosami. Ale:
-kiedy byłem pełen energii, szczęścia z życia to przyciągałem laski,
-kiedy miałem silnego doła, emanowałem energią ponuraka to miałem ZERO zainteresowania od nich.
Kumasz?
Laski podświadomie jako słabsze (no cóż...) jednostki orientują się na pewniejszych siebie. Tutaj chodzi o PORZĄDANIE a nie samo podniecenie. Laski pożądają męskich kolesi, z wybraźnią, którzy odpowiednio zagrają w grę przyciągania i odpychania porozumiewając się bez słów. Z którymi stworzą bezpieczny związek. Spójrz na filmy, czy książki dla kobiet. O czym one są?
Wszystkie mają wspólne elementy. A na pewno nie gra w nich koleś, który jest spokojnym, gra bezpiecznie, nie wychyla się, nie okazuje im jakkolwiek że jest seksualny.
Admin tej strony (były) kiedyś napisał, że penis jest tyle samo wart co wagina. Wiesz co? Moim zdaniem mylił się. Penis jest O WIELE więcej wart. Dla kobiety to symbol i narzędzie. Symbol tego, że jest porządana i narzędzie zaspokojenia. W jakim stanie są dzisiejsze kobiety, kiedy większość facetów woli walić do pornoli, efektem czego jest spory problem pod tytułem dysfunkcje seksualne? Nie tylko brak erekcji, ale zanik podniecenia to giga duży problem. ONE są seksualnie sfrustrowane. Nawet te, które są w związkach. Laski zdradzają masowo. Chociaż jest to zagadnienie o wiele bardziej złożone niż to, że partner nie dostaje erekcji i brak im seksu. One chcą, żebyś je bzykał na pierwszej, brał, macał. Nie wiem czy wiesz, ale niektóre kobiety (spora część) myślą w taki magiczny sposób. My faceci tak nie myślimy. Na przykład, ona widzi że on jest ubrany na czarno i już widzi oczami wyobraźni, że pewnie jest ponurakiem, alkoholikiem. Przykład nr 2: koleś idzie pewnie siebie, ona myśli że jest pewnym siebie "zaliczaczem". Albo, że ma dużego. Albo kiedy boi się kobiet, to pewnie jest zahukany, nie będzie wiedział jak się za nią zabrać, jaką restaurację wybrać. I dopisują różne historie...
Laska jak widzi, że facet jest pewnym siebie jajcarzem, który IDZIE po to, co chce to wyobraża sobie wspólne życie u boku biznesmena. Seks w willi, gromadę bombelków. Stety, niestety z tym absurdalnym stylem myślenia, to prawda i są to przykłady z mojego życia.
Daleko nie zajdziesz z takim nastawieniem. Sam w tej chwili mam lekką chandrę, bo cóż, takie czasy, taka pora roku. Trzeba myśleć, że wszystko się ułoży...

Portret użytkownika SIKS

Nie no nie wyciągaj tak

Nie no nie wyciągaj tak pochopnych wniosków i nie rób ze mnie red/black pillowca. Black pill to już w ogóle hardkor. Może nie jestem w swojej życiowej formie podrywania ale do tego mi jeszcze daleko. Laughing out loud

Co do sygnałów zainteresowania nie zgodzę się. Jak laska jest zainteresowana mniej lub bardziej to jednak w jakiś sposób to okazuje, nie zawsze jest to oczywiste ale takie sygnały są, nawet jeśli nie wprost i nawet jeśli nie są łatwo interpretowalne.