Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Padłem-powstaje-podrywam

Portret użytkownika Dojcz

Ostrzegam znów będzie długo, także lecimy z tym.

Patrzę z powrotem na zakończenie swojego ostatniego bloga, czytam blogi Hektora, Mendozy i myślę sobie czy aby na pewno postępuje według tego co sobie postanowiłem.
W trakcie końca związku rzuciłem wszystkie swoje nałogi, przestałem palić, zero marihuany, porno odstawione, na imprezy nie chodziłem jakoś zbyt często to i nie miałem wiele okazji żeby pić.

A teraz? Te wszystkie złe demony wróciły, paczka w dwa tygodnie, imprezy prawie codziennie to i przynajmniej jedno piwo wieczorem , z dwa razy od ostatniego wpisu upiłem się tak, że byłem żywym trupem. Tylko do zioła nie wróciłem.. Więc chyba upadłem... Czyż nie?

"Man who lacks purpose, distracts himself with pleasure"

Tak sobie patrzę na tą sentencje i myślę, że faktycznie ma ona sens w obecnej dla mnie sytuacji. Bo przecież jakoś łatwiej było znaleźć motywację, być zdyscyplinowany z myślą, że robię to już dla konkretnej osoby by móc w przyszłości stworzyć wymarzone życie dla siebie i swojej rodziny. Teraz szczególnie, gdy mieszkam z Tą osobą, która ma mnie za nic, Nawet się do mnie nie odezwie, poza rzeczami związanymi z opłatami czy wspólnym mieszkaniem, jakoś tak ciężej, no ale cóż trzeba walczyć

"Discipline is when you do something you hate like you love it"

Może nie do końca zgadzam się z tą sentencją, ponieważ uważam, że zawsze powinno się robi. to co się kocha, to jednak w danym momencie pomaga zacisnąć zęby i starać się działać w zgodzie ze sobą.
Ale mimo może nie najlepszego samopoczucia zawsze w tygodniu znajduje tą energię w sobie, żeby pójść te trzy razy w tygodniu na trening, poderwałem w między czasie trzy dziewczyny z którymi udało się domknąć kc, znalazłem sposób, żeby móc sobie jakoś dorobić zdalnie, podróżuję, spotykam się ze znajomymi którzy w obecnej sytuacji są jak do rany przyłóż, przeżywam przygody, ustawiam sobie pracę na wakacje, rodzina jest ze mnie dumna. Więc chyba nie jest aż tak źle, na chwilę musiałem przystanąć, a teraz powoli wychodzę na prostą na właściwe tory. Choć często mi się nie chcę, muszę codziennie pracować nad sobą by tego dawnego siebie odbudować, tyle, że lepszego, bogatszego o ostatnie doświadczenia.

"Zaufaj mi, że wiem czego Ci najbardziej trzeba"

Więc koniec już gadania o swoich przemyśleniach, czas na konkrety

"Kuna"
Tradycyjnie jak dla mnie tinder-ig-spotkanie gadka szmatką o pierdołach, gdybym nie znał niektórych dziewczyn to bym pomyślał, że dziewczyna nie jest mną zainteresowana tak topornie z nią to pisanie szło, bez polotu, rzadkie odpowiedzi.

W międzyczasie przyjeżdżają do mnie kumple z zagranicy, opowiadam jej sytuację z moją byłą pokazuje miasto, mówię, że miałem mieć spotkanie, ale, że oni przyjechali to nie będę odwalał maniany, namawiają mnie, żebym poszedł, że zadzwonią do mnie o 20 i pójdziemy razem coś robić, wychodzę na spotkanie o 18, dziewczyna ostrzega, że się spóźni bo ją w pracy przytrzymali, muszę czekać 0,5h nie powiem trochę się wkurwiam, ale jak tylko spotykam ją humor mi się poprawia.
Pierwsza randka w kawiarni rozmowa się dobrze klei, nie jest sztywno, choć widać, że dziewczyna dość zestresowana, aż mi dziwnie, że tak ładna dziewczyna stresuje się spotkaniem.
Moja propozycja, żeby zmienić miejsce, śmieje się do niej ,że skoro jestem przyjezdnym niech Ona będzie moim przewodnikiem, dziewczyna bierze to na poważnie i przy najbliższym posągu, jakiegoś króla opowiada jaką to ważną osobowością nie był dla jej kraju, kupiła mnie trochę tą nieporadnością, dawno nie spotkałem tak ładnej dziewczyny tak nieobytej w żartach, zabieram ją na taki dość wysoki budynek rozmawiamy, mówi, że jej zimno, przytulam ją, jestem coraz bliżej, i przychodzą moi znajomi, mój czas się skończył. Przy moich znajomych dziewczyna się peszy, odprowadzam ją do metra, żegnamy się.

Wracam do Polski w między czasie podtrzymuję rozmowę, po moim powrocie dziewczyna sama wychodzi z inicjatywą spotkania.Spotykamy się, na start dziewczyna mówi, że jej zimno, a, że mieszkam w centrum to mówię, że nie może mi tu marznąć i idziemy do mnie po jakąś bluzę. Dziewczyna ubrana, już jej cieplej, swoją drogą moja bluza w moich perfumach może dać jej uczucie, że jest naprawdę blisko mnie więc domknięcie kc powinno być proste. Kupujemy wino w supermarkecie, i rozpoczynamy wspinaczkę, ostatnio na tej górce byłem z inną dziewczyną, gdzie bez problemu udało mi się domknąć kc teraz przyznam szczerze nie jestem pewny czy to się uda, dziewczyna nie daję aż tylu oznak zainteresowania. Idziemy na wzgórze, wypić wino, trochę pogadać siadamy na jednym z balkonów rozmawiam, cieszy mnie sama rozmowa, dziewczyna trochę bardziej skryta ale z tematu na temat coraz bardziej się otwiera, rozmowę umilamy sobie przy winie z widokiem na miasto. Podchodzi do nas inna parka i pyta czy nie zrobiłbym im zdjęcia.
Strzelam parę fot, oddaje telefon i pytam czy na pewno im się podobają, para potwierdza a ja wracam do swojej partnerki aby kontynuować rozmowę, wtem leci propozycja od pary, czy byśmy też nie chcieli zdjęcia. Odpowiadam czemu nie ale mówię, swojej towarzyszce, że mój telefon ma słabe zdjęcia nocne i że skoro ma iPhona to lepiej zrobić zdjęcia jej telefonem- a niech ma pamiątkę. Po winie dziewczynie od razu łatwiej się rozmawiało jest bardziej zabawna, otwarta, wyluzowana.

Myślę sobie no dobra to możemy zmienić miejsce, proponuje pójście jej do pubu, poznanie paru moich znajomych z racji, że dzisiaj w mojej grupie dzień integracji- czas sobie zrobić dobry socjal. Dziewczyna chętna, trafiamy do pubu, podchodzi do mnie sporo moich znajomych do tych bliższych przedstawiam im swoją dzisiejszą partnerkę, zamawiam piwo, ona Aperola, rozmawiamy w grupie około 4 osób, przez co moja koleżanka trochę się w sobie zamknęła, widocznie przytłacza ją nowe towarzystwo, moi znajomi zostawiają nas samych więc jest znowu okazja, żeby pogadać sobie sam na sam.
Po jakimś czasie koleżanka mówi, że powinna już iść bo jest już późno a jutro do pracy, randka w sumie długo trwała, dobrze się bawiłem ona przez większość czasu raczej też, może pójście do pubu nie było najlepszym pomysłem, ale myślę sobie i tak na plus dla mnie bo widać, że mam spory socjal, że ludzie mnie lubią. Nawet jeśli, nie było to najlepsze miejsce, żeby spędzić z nią czas... Na następny raz wybiorę bibliotekę. Haha

Odprowadzam ją, pod mieszkaniem jakaś krótka gadka szmatka, dziewczyna pyta czy może zatrzymać sobie bluzę jeszcze teraz i oddać mi na następnym spotkaniu. Nie pomyślałem o tym od razu ale widocznie nie tylko ja tu liczyłem na następne spotkanie, jednak ja nie uciekam się do tak nieczystych zagrań. Są inne sposoby, więc żegnam się odwracam się tak jakbym miał już iść, ale mówię: "Kuna nie zapomniałaś czegoś?"
Odwraca się patrzy na mnie swoimi niewinnymi oczami "Nie, raczej nie"
Łapię ją za bok, przyciągam do siebie całuje i chcę dodać -a to?
Ale dziewczyna tak się do mnie przyssała, że odmówiłem sobie tego przy tej okazji. Całujemy się już z dobrą minutę. Nasze ręce jeżdżą po naszych ciałach. Na koniec dziewczyna dodaje- "tylko mnie nie zrań".
Myśle sobie a to dobre sobie, bo to mi z ust krew leci bo mi całe pogryzła..
Wracam do pubu w zajebistym humorze, kumpel na fajku, pyta czy domknąłem uśmiecham się do niego i po uśmiechu i wzroku już wie.

Następna randka -biblioteka, tak dla równowagi ale co można robić w bibliotece? Totalna nuda, nie pogadasz bo trzeba być cicho, ale ja za to tutaj czuję się jak ryba w wodzie. Propozycja była taka, że idziemy do biblioteki żeby sobie porysować. Przy okazji będzie okazja, żeby coś mojej towarzyszce poszeptać do ucha. Sprawdzam jej szkicownik, myślę sobie jest naprawdę dobra w portrety ale rysowanie zieleni woła a pomstę do nieba. Na pierwszy strzał leci jakaś geometria lampy, przy okazji pokazywania jej jak stawiać kreski oswajam ją z dotykiem. Jej lampa wychodzi trochę bardziej koślawo z racji, że dziewczyna nie oswojona z geometrią. Na drugi rysunek propozycja, że teraz rysujemy siebie nawzajem. Nie jestem dobry z portretów, więc Kuna radzi sobie w tym o wiele lepiej. Dzięki temu miałem okazję się jej naprawdę dobrze przyjrzeć, zrozumiałem skąd się w książkach biorą te bogate w detale opisy.
Więc korzystając ze sposobności załączam poniżej jej opis gdyż mogłem dłużej spojrzeć na jej delikatnie spiczasty nos, srebrzyste błyszczące oczy kontrastujące z kruczą czernią, długich prostych włosów, delikatne rysy twarzy wskazujące jednak na dojrzałość, z jej oczu wydobywało się uczucie dziewczęcej nieśmiałości a zarazem smutku przerywanym lekkim uśmiechem wstydliwości gdy zerkała na mnie by mi się lepiej przyjrzeć. W tym wzroku krył się jednak obraz skrytego pożądania okazywany mimowolnym przygryzaniem warg kruczo-czarnej.
Godzina w tej pełnej budującej intymność atmosferze minęła niczym chwila, zostało 5 minut do zamknięcia biblioteki a moja wybranka zauważyła:
-zostaliśmy sami...
-Tak bo za chwilę zamykają
Wybiłem ją z transu
Chodź idziemy kupić coś do picia i usiądziemy nad rzeką

Weszliśmy do supermarketu, wybieram cole, dziewczyna lekko zdziwiona,
-Tylko cole?
-Tak, nie zawsze trzeba pić alkohol, żeby dobrze spędzić czas

Siadamy na ławce trochę oddaleni od siebie, moja partnerka przybliża się, rozmawiamy na głębsze tematy, w pewnym momencie pytam się jej jak traktuje pocałunki, uważasz, że jesteś dobra?
Kuna:Jest to dla mnie dowód uczuć, zainteresowania drugą osobą, nie wydaje mi się, żebym była dobra
Dojcz:Hmmm.. dla mnie jest to rodzaj sztuki, nie uważam, że jesteś słaba, jesteś naprawdę dobra ale razem możemy z tego stworzyć arcydzieło, musimy tylko dużo praktykować, zawsze idzie odkryć coś nowego, zrobić coś w inny sposób.

Spojrzała się na mnie, przybliżyła się i pocałowała.

Siedzieliśmy tak jeszcze jakiś czas wpatrzeni w rwący nurt rzeki, przepływające łodzie, objąłem ją ramieniem i zacząłem podświadomie masować jej kark, odprężyła się i powiedziała:
K:o tak! tego trzeba mi było, masażu... jesteś w tym naprawdę dobry, raz musimy się umówić na robienie sobie masażu. Co Ty na to?
D:Następnym razem? Deal?
K:Deal
K:Muszę już jechać bo mi zaraz pociąg ucieknie
D:Jak Ci ucieknie to możesz spać u mnie mam jedno dodatkowe łóżko
K:O dziękuję

Biorę ją za rękę odprowadzam na dworzec, dziewczyna pozytywnie zadowolona, na ruchomych schodach ponownie przy ludziach całuje mnie, śmieje się do niej
D:kurcze nie tak przy wszystkich i puszczam oczko
K:taką miałam ochotę nie przeszkadzają mi inni

Na dworcu jeszcze trochę rozmawiamy w oczekiwaniu na pociąg- całuje i żegnam
D:W następnym tygodniu niestety nie będę miał okazji się z Tobą spotkać bo moi znajomi przyjeżdżają na tydzień.
K:Dobrze to spotkamy się w następnym tygodniu.

Mija tydzień i dzień przed umówionym spotkaniem dostaję wiadomość:
"Myślałam o nas i nie sądzę, że powinniśmy kontynuować tego w taki sposób. Aktualnie szukam poważnego związku, kogoś, z kim mogę spędzać dużo czasu, i nie widzę, jak to mogłoby się udać, skoro ty jesteś tylko na krótki czas w moim kraju studiować , a ostatecznie wrócisz do Polski. Chciałam ci to powiedzieć osobiście, ale nie mogę spotkać się z tobą jutro, coś mi wyskoczyło, więc pomyślałam, że najlepiej będzie szczerze ci to teraz powiedzieć, bo nie chcę udawać, że wszystko jest w porządku, gdy mam te wątpliwości. Nie uważam, żeby to było uczciwe wobec ciebie.
Cieszę się z czasu, który spędziliśmy razem, jesteś wspaniałą osobą, i przykro mi, że tak to się potoczyło.
Będę szczęśliwa, jeśli zechcesz pozostać moim przyjacielem, ale jeśli nie, również to rozumiem."

Jeszcze nigdy nie zostałem zfriendzonowany prowadząc relacje w taki sposób..
Pierwsza myśl, która mi przyszła do głowy to, to że przyjaciele mogą być z benefitami, choć nie powiem liczyłem już na coś więcej podczas tego masażu i nawet mi się przykro zrobiło bo coś jednak było ciekawego w tej dziewczynie.

Napisałem jej, że oczywiście rozumiem i ,żeby napisała kiedy ma czas się spotkać.

"Oczywiście napiszę"

Przez jakiś czas się jednak w ogóle do mnie nie odezwała więc napisałem, że jeśli to była po prostu miła droga do powiedzenia -żegnaj ma po prostu powiedzieć

"Nie nie była, napiszę do Ciebie będzie dobrze się spotkać"

No ale osobiście już sobię podarowałem tą relacje zająłem się innymi rzeczami i jedną inną dziewczyną, która jak się później okazało miała chłopaka.. ale dowiedziałem się o tym trochę za późno. Wink

Po tygodniu ku mojemu zaskoczeniu napisała, czy pasuje mi środa lub czwartek żeby się spotkać, ustawiłem więc spotkanie na czwartek blisko mojego miejsca zamieszkania
W dzień spotkania tradycyjnie napisałem, czy spotkanie aktualne, szybka odpowiedź, że tak do zobaczenia.

D:Do zobaczenia, mam nadzieję, że lubisz słodkie..
K:Niestety aż za bardzo

Więc ustawiłem się na pieczenie babki, ciężko co prawda było znaleźć wszystkie potrzebne produkty za granicą ale dałem radę. Piszę do byłej, że wpadnie koleżanka

Była odpowiada, że spoko i nie wie czy coś tam jest na rzeczy z nią ale będzie tylko na chwilę i zostawi mi wolne mieszkanie, tym lepiej dla mnie.

Wpada, razem pieczemy, przy okazji mieszania ciasta mogła sobie pooglądać moje mięśnie, w między czasie trochę filtru trochę śmiechu. Moja była posiedziała trochę dłużej niż chwilę bo z 1,5h. Ciutke to blokowało moją koleżankę, ale starałem się żeby nie czuła obecności mojej "współlokatorki". Eks w końcu poszła, babka w piekarniku, coś tam rozmawiamy o muzyce naszych krajów, pokazuję jej swoją ulubioną muzykę Ona mi swoją. Tłumaczę jej teksty co swoją drogą działa bardzo dobrze na Kune. Ale zachowuję dystans, pewną oschłość, bo przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi. Zjedliśmy trochę ciasta, wyszło całkiem niezłe, stąd też mówię do swojej pomocniczki, że zasłużyła na masaż. Staje za nią, masuje jej kark i po chwili mówię obniżonym tonem głosu do jej ucha, że będę tęsknił za smakiem jej ust, bo jako przyjaciele chyba nie powiniśmy takich rzeczy robić nie?
Dziewczyna bardzo zmieszana, walcząc ze sobą odpowiada, nie wiem...
Więc ją pocałowałem, odwzajemniła, wręcz rozpłynęła się we mnie a moje usta znów pięknie krwawią.
Całujemy się u mnie w salonie, aż do momentu, kiedy to Kuna uświadomiła sobie, że mam odsłonięte wielkie okna i każdy może nas przez nie zobaczyć a dodatkowo do salonu w każdej chwili może wpaść moja "współlokatorka" (swoją drogą nie obraziłbym się niech sobie popatrzy).
Więc z mojej strony pada propozycja, żeby pójść do mojego pokoju, i tam mogę jej zrobić dobry masaż pleców nie tylko karku.

K:Jaa... Chyba już powinnam pójść..

Patrzę na nią, chwytam jej twarz obiema rękoma.

D:Kuna to będzie tylko masaż, nie spotykam się z Tobą, żeby Cię wykorzystać, w każdej chwili możesz mi powiedzieć nie, jeżeli dotknę Cię w jakieś miejsce, w które nie będziesz chciała być dotknięta, powiedz mi, żebym przestał a przestanę.

Kontynuowaliśmy całowanie i postanowiłem sprawdzić na ile mogę sobie pozwolić, więc zacząłem masować jej tyłek, po chwili przestałem i spytałem czy jej to przeszkadza.

K:Nie przeszkadza, podoba mi się

Robię jej masaż, delikatnie, tak bardziej, żeby dziewczyna się zrelaksowała, lekko zahaczam jej piersi,proponuje jej zdjęcie sweterka ale dziewczyna nie pozwala, nie udaje mi się też rozpiąć stanika, więc powoli kontynuuje masaż, delikatnie składam całusy na jej plecach. Obejmuje ją od tyłu silnie ramionami i zaczynamy się całować, chwytam ją za pierś, dziewczyna nie protestuje, odwracam ją i całujemy się w moim łóżku, dziewczyna chcę mnie objąć udami, pozwalam jej i zaczynamy uprawiać seks "na sucho" czyli w ubraniach ocieramy się o siebie. Składam jeszcze parę całusów na jej szyi, lekko zdejmuję jej stanik tak, żebym mógł leciutko ugryźć jej sutek, a dziewczyna cichutko pojękuje z przyjemnością. Przyjemny to widok, móc być znowu rozkoszą. Myślę sobie, że raczej ciężko będzie ją przekonać na cokolwiek więcej, a samemu nie czerpię takiej przyjemności z tego rodzaju zbliżenia. Więc przestaję i mówię, że chyba powinna już pójść. Dziewczyna przytakuje. Odprowadzam ją, i po drodze robię jej wykład, że dobrze mi się spędza z nią czas, a to co robiliśmy jest tylko miłym dodatkiem do naszej znajomości ale szanuje ją za szczerość w stosunku do relacji ze mną i, że doskonale zdaje sobie sprawę, że wkrótce wyjeżdżam i może to i lepiej, że nie traktuję mnie poważnie.

Następnego dnia dostaję wiadomość
K:Śniłeś mi się
D:Uu opowiedz mi ten sen
K:Opowiem Ci go dopiero jak się znowu spotkamy

Następna randka była jakaś nijaka, pogoda nie dopisała, rozmowa czasami się kleiła, czasami nie. Z rana miałem konflikt z byłą i nie do końca odciąłem się z tych negatywnych emocji co z pewnością przełożyło się na moje zachowanie na spotkaniu ,niby nie było aż tak źle dużo dotyku, ale z jakiegoś powodu wachałem się wlepić to kc, dziewczyna sama też z inicjatywą nie wyszła więc tak naprawdę chodziliśmy po wzgórzach i ratowaliśmy przechodzące przez ścieżkę ślimaki, urocze nie powiem, ale nie było w tym mojej ulubionej Ars Armandi.

Próbowałem też wejść na jakieś bardziej romantyczne tematy prowadzące do czegoś więcej niż spacerowanie, miałem nadzieję, że jak spytam o ten sen to okaże się, że był w tym jakiś seksualny aspekt, prawdopodobnie nawet i był ale dziewczyna nie odważyła się mi go opowiedzieć tylko skwitowała to tym, że podróżowaliśmy vanem po Europie, ja też nie popisałem się kreatywnością żeby wejść z tego na coś bardziej głębszego, gdzie przy nieśmiałej dziewczynie to ja powinienem wyjść z tą inicjatywą.

Dopiero na koniec, poleciał buziak i jakieś głębsze kc, niestety za późno tym razem moje usta nie pokryły się purpurą. Zobaczymy jak to będzie dalej...

Także podsumuje to tym, że obecnie są wzloty i upadki, dni w których czuję, że mam świat u stóp i dni w których mam strasznie dołujące myśli i niską pewność siebie

Odpowiedzi

Portret użytkownika Mendoza

Można by tasiemkę uwag

Można by tasiemkę uwag napisać.

Zastanawiające jest to, że ludzie chętnie pomogą bliskim czy nawet obcym nawet kosztem swego komfortu i czasu, jednocześnie trudno im spojrzeć na siebie choćby z taką samą troską.

Co do tej laski, zdziwiłbyś się jak piękne i zajebiste kobiety są samotne.

A co do jej "nie" to moim zdaniem było to miękkie "nie" odnośnie tej relacji. Myślę, że brakuje konkretów z Twojej strony, myślisz o romantyczności, socjalu, o odbiciu w oczach ex, seksie, to są chwilowe emocje nic więcej.

A gdzie plan? Wizja jak to połączyć? Jeżeli to jest dla Ciebie 10/10, to warto się nad możliwościami zastanowić a mówić dopiero jak się jest ich pewnym.

Mydlenie oczu i oszukiwanie zostawmy frajerom.

I dziękuję za laurkę, nie spodziewałem się.

Portret użytkownika Dojcz

Za krótka ta relacja jak na

Za krótka ta relacja jak na coś poważnego, jest fajna to fakt, ale Ona sobie nie wyobraża opuszczenia swojego rodzinnego kraju i ja też nie wyobrażam sobie mieszkania w jej kraju na dłuższą metę, my się rozmijamy w planach. Zaraz wyjeżdżam a przede mną jeszcze ponad pół roku podróży po Europie i potem planuje już osiąść w Polsce.

Zdaje sobie sprawę z jakiś swoich niedociągnięć jeżeli chodzi o podryw, ale po angielsku to czuję się jakbym cofnął się do poziomu sprzed trzech lat, jednak ciekaw jestem Twoich uwag, dawaj Mendoza bądź brutalny.

Portret użytkownika Mendoza

Myślę, że powinieneś

Myślę, że powinieneś przyjrzeć się swojej potrzebie szukania aprobaty, czy też ocenianiu się przez pryzmat drugich osób. Może to wydawać się pomocne by na szybko podreperować morale, w dłuższej perspektywie rozwali Ci system. Granica jest dosyć cienka. To jest prawie że paradoks. Człowiek nie widzi w sobie wartości więc szuka jej na zewnątrz, a jednocześnie nie może zbudować jej w sobie bo opiera się na opiniach, to się zapętla i tworzy błędne koło.

Z całą resztą sobie poradzisz, przecież w dowodzie Ciebie nie mam.

Bardzo ładnie piszesz, podoba

Bardzo ładnie piszesz, podoba mi się, pewnie też jesteś bardzo dobry w bardzo barwnym opisywaniu rzeczywistości przy kobietach i romantycznych nawiązaniach, to niebywały atut.

Z rzeczy które mi się tu rzucają to:
1) Dość sporo niezdecydowania - myślę, że miałeś dużo okazji by potoczyło się to dalej i przejść na kolejny etap (sex) tylko tego nie dostrzegłeś, albo coś cię zablokowało.

poniżej parę z nich - "mieszkam w centrum to mówię, że nie może mi tu marznąć i idziemy do mnie po jakąś bluzę."
połączone z
- "Po winie dziewczynie od razu łatwiej się rozmawiało jest bardziej zabawna, otwarta, wyluzowana."

- "5 minut do zamknięcia biblioteki a moja wybranka zauważyła:
-zostaliśmy sami...
-Tak bo za chwilę zamykają
Wybiłem ją z transu
Chodź idziemy kupić coś do picia i usiądziemy nad rzeką"

-K:Muszę już jechać bo mi zaraz pociąg ucieknie
D:Jak Ci ucieknie to możesz spać u mnie mam jedno dodatkowe łóżko
K:O dziękuję - tu masz 10/10 sytuacje, że to się skończy sexem

-Myślę sobie, że raczej ciężko będzie ją przekonać na cokolwiek więcej, a samemu nie czerpię takiej przyjemności z tego rodzaju zbliżenia - twoja głowa cię zabiła, cholera wiesz co by się wydarzyło

2) Kolejna rzecz -
"D:W następnym tygodniu niestety nie będę miał okazji się z Tobą spotkać bo moi znajomi przyjeżdżają na tydzień.
K:Dobrze to spotkamy się w następnym tygodniu."

"Mija tydzień i dzień przed umówionym spotkaniem dostaję wiadomość:
"Myślałam o nas i nie sądzę, że powinniśmy kontynuować tego w taki sposób. Aktualnie szukam poważnego związku, kogoś, z kim mogę spędzać dużo czasu, i nie widzę, jak to mogłoby się udać,"

Tu dałeś jej do zrozumienia jakie są priorytety. Na jej miejscu czuł bym się dokładnie tak samo jak ona czyli priorytet nr 2 albo 3.
Wszystko to co potem nastąpiła to była jej próba ratowania tej relacji i dania temu jeszcze jednej szansy.

"Dopiero na koniec, poleciał buziak i jakieś głębsze kc, niestety za późno tym razem moje usta nie pokryły się purpurą. Zobaczymy jak to będzie dalej..." - masz wszystko w swoich rękach, myślę, że to krytyczny moment na decyzje albo wchodzisz tam all in, albo daj jej spokój. Jak wchodzisz all in to musisz dążyc w tej relacj do intymności inaczej ona będzie ją chłodzić bo nie potrafisz się z nią dobrze zabrać. Dlatego też dostałeś friendzone'a wcześniej + twoje priorytety.
Myślę, że cenną radą dla ciebie będzie to, że relacja romantyczna bez seksu jest bardzo blisko relacji przyjacielskiej. Dla kobiety sex to game changer do którego musi dojść by budować blikość i poczucie bezpieczeństwa. Jeżeli nie potrafisz z nią tego zbudować to dla niej nie jeteś materiałem na ojca czy meża i masz słabe geny.
Cytująć klasykę, możesz mieć cudowne randki z kobietami i spędzać z nimi przepięknie czas ale do czasu seksu to co wcześniej nie ma znaczenia.

GL