Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Moja lepsza połówka

Portret użytkownika eldoka

Siemanko!

Dawno nic nie skrobałem, bo i też nie miałem bardzo pomysłu o czym a z drugiej strony na siłę pisać to też sensu nie ma.

Jednak dzisiaj przeglądając portal na F, trafiłem na post w pewnej grupie w którym zawarte było określenie jak w tytule. Od razu zwróciłem na to uwagę i skojarzyłem z kilkoma jeszcze sytuacjami, jak dla mnie podobnymi.

Mianowicie, może dla wielu będzie to nic nie znaczące ale dla mnie jest to śmieszne i żałosne zarazem.

"Moja lepsza połówka" - tak na pierwszy rzut oka, pomyślicie: co ten eldoka się przyjebał? Przecież można tak mówić/pisać. Co w tym złego?

Ano to, że po pierwsze moim zdaniem jest to na pokaz. Tylko na pokaz dla kogo? Dla innych użytkowników? Dla swojej drugiej połówki, która na pewno to zobaczy? I co to znaczy "lepsza połówka"?

według mnie w tym jest ukryty przekaz, którego nie jest świadom sam autor. Dlaczego nazwał swoją kobietę lepszą połówką? To co on jest taki chujowy, gorszy od niej? Na pewno takim myśleniem stawia się w takiej roli, wpisem tym bardziej. Wpierdala sobie nieświadomie w łeb, że ona jest taka zajebista i bez niej by sobie w życiu nie poradził. Taki "misiu pysiu".

Już nie chodzi mi o to, żeby pokazywać, że jest od niej lepszy. Nie, nie tędy droga. Tylko nie rozumiem, po co pisać takie pierdoły i to jeszcze na forum. Pamiętacie podstawy?
Ci, którzy je przeczytali (a wiem, że mało kto nowy to robi), wiedzą ile gówna w łeb przyjęli od otoczenia. Jak powinien zachowywać się facet i jak traktować kobietę. Nie będę tutaj przytaczał tych treści bo to nie o to chodzi (kto nie wie, to raz raz zasuwać nadrabiać). A ci, którzy się ogarnęli po przeczytaniu i usunęli ten syf, wiedzą ile ciężkiej pracy trzeba w to włożyć. Wiem to choćby po sobie.

Podejrzewam, że ten użytkownik może nie znać podrywaja. Być może tak jest. To dlaczego to piszę?

Żeby przestrzec innych. Przestrzec was drodzy koledzy (i nie koledzy, z którymi spięć miałem kilka). Żeby nigdy, ale to nigdy i pod żadnym pozorem tego nie robić. Niby niewinny wpis ale psychika człowieka jest tak skonstruowana, że wiele gównianych rzeczy bierze do siebie. Całkowicie nieświadomie, bez naszej wiedzy.

Od jakiegoś czasu mam narzeczoną. Nie ukrywam, że nigdy nie było moim celem zostanie "zawodowym" podrywaczem. Chciałem po prostu być tym, który zyska śmiałość do kobiet. Przy okazji postawiłem na rozwój osobisty, by stać się osobą barwną. Dla której kontakty z kobietami oraz kontakty w ogóle międzyludzkie nie będą problemem.
Udało mi się. Gdybym miał postawić siebie teraz i porównać z tym który pierwszy raz przyszedł tutaj i po przeczytaniu podstaw pomyślał "kurwa, bez szans" to aż nie możliwe, że da się tak zmienić.
Jednak, mimo że mam kobietę nie zmienia to mojej postawy. Dalej flirtuje z obcymi kobietami i robię to tak naturalnie, że nawet nie zauważam tego jak kiedyś ("o, ale mi wyszła ta rozmowa z tą dupeczką"). Ostatnio będąc z ojcem żeby wybrał sobie prezent imieninowy złapałem się na tym, że po rozmowie z ekspedientką dawałem jej telefon, żeby wpisała mi swój numer ale usunąłem po wyjściu jak ojciec przypomniał mi że mam narzeczoną Laughing out loud i nie zamierzam jej zmieniać. Po prostu gdzieś tam podświadomie zadziałał mechanizm na który tak ciężko pracowałem Smile

Piszę o narzeczonej dlatego, żeby pokazać wam, że mimo wszystko te zdobyte "Prawidłowe" zachowania biorą górę. Kiedy mi coś nie pasuje, jakieś jej zachowanie to po prostu ją opierdalam i w dupie mam czy to moja narzeczona. Pamiętajcie, że kobiety ciągle nas testują. I kiedy wkrada się w związek monotonia (co nieuniknione) to wcale nie trudno, żeby narzeczeństwo czy małżeństwo się skończyło. To wcale dużo nie znaczy, ten status związku. Z dnia na dzień możesz stracić pracę, zdrowię ale i kobietę i ten właśnie "status".
Owszem, ja również mówię słodkie rzeczy do niej. Ale na osobności. Kiedy dociskam ją swoim ciałem podczas seksu. I w wielu innych intymnych chwilach. W życiu bym nie pomyślał, aby napisać na pokaz "moja lepsza połówka". Bo po pierwsze, w czym ona jest lepsza ode mnie? A po drugie, nie będę w głowę wbijał sobie takich kurwa bzdur.
Dobry jeszcze jest tekst: "Moja Pani". Brakuje tylko jeszcze "hau hau" haha. Nie lepiej na osobności dodać trochę pikanterii w łóżku i przyjąć rolę że to my jesteśmy Panem a ona seksualną niewolnicą i zerżnąć jak sukę? Jeszcze będzie po tym się do ciebie kleić bardziej. Te które uważacie za grzeczne i że tak nie lubią - grubo się kurwa mylicie Laughing out loud

Kolejna rzecz, która dla mnie jest niepojęta to wspólne profilowe na portalach a co lepsze jeszcze - wspólne konta. Mam znajomego co ma nawet nazwane konto od imion obojga. Żenada kurwa niesamowita. I co, nawet nie napiszesz z koleżką, że widziałeś mega dupeczkę wczoraj, bo zaraz "moja pani" przeczyta i będę miał przejebane. Albo nawet nie umówisz się na vódeczkę bo jeszcze dobrze nie wrócisz do domu i nie powiesz "cześć kochanie, chciałem..." a ona "chyba kurwa kpisz sobie, że pójdziesz na vóde dzisiaj".

No nie ogarniam tego, jak można być takim pizdusiem.

Kończąc ten wpis, ku przestrodze panowie, nie róbcie takich rzeczy. Niby jasna sprawa ale jak cipka oczy przesłoni to różne pomysły do głowy wpadają.

Polecam w związku robić tak jak ja. Jak jest za słodko, za dobrze - zrobić kontrolną awanturkę. Nawet o bzdurę. Że nie wyprała skarpetek ulubionych od kilku dni. Opierdolić, niech nie czuje się za pewnie. A po chwili złapać za cycka, dupkę i rzucić na wyrko i zrobić co należy. Jak facet. Nie jak pizduś.

U mnie działa.

Pozdro!

El do Ka.

Odpowiedzi

Ja tam wole określenie „moja

Ja tam wole określenie „moja ładniejsza połówka”. Będąc w związku mówiłem tak wiele razy i nie uważam, żeby stawiało mnie to w jakiejś gorszej pozycji, w końcu to tylko słowa. Liczą się czyny i to jak prowadzisz daną relacje.

Portret użytkownika eldoka

nie, nie stawia. Wszystko

nie, nie stawia. Wszystko rozbija się o psychike ludzką i tylko o to mi chodziło w tym wpisie.
Niby niewinne i "tylko" słowo ale naprawdę ludzki umysł jest w stanie wiele rzeczy podświadomie przyjąć za pewnik.

Przykładem jest choćby przytoczone z podstaw przekonania wpajane nam od urodzenia odnośnie kobiet i np. to, że na pierwsze spotkanie wypada kupić kwiaty czy zabranie na kolację.

Samo to, że okazujemy zainteresowanie kobietą i wykonujemy pierwszy krok daje nam te sławne 60% inwestycji mężczyzny w relacje, które jak najszybciej powinniśmy starać doprowadzić do 50/50 lub też nawet do mniejszej wartości jeśli chodzi o nas samych.
Udana relacja czy też związek to mniej więcej równy wkład dwóch osób. Jeśli jest inaczej to znaczy, że nie jesteśmy postrzegani przez partnerkę jako obiekt pożądania. Oczywiście przegięcie ze strony kobiety jeśli chodzi o starania się to też nie jest dobre wyjście.

Skrobnij jakiegoś bloga co

Skrobnij jakiegoś bloga co się zmieniło od ostatniej narzeczonej. Zawsze fajnie było czytac co tam u Ciebie.
Pozdro!Laughing out loud

Portret użytkownika eldoka

dzięki! postaram się coś

dzięki! postaram się coś napisać w bliżej nieokreślonej przyszłości Laughing out loud

Portret użytkownika sequel87

Lepsza polowka jest tylko w

Lepsza polowka jest tylko w lodowce

Portret użytkownika Admin

sluszne wnioski co do lepszej

sluszne wnioski co do lepszej polowki, to dalszy ciag przedziwnych tendecji samoupadlania i samodeprecjonowania sie u wielu dzisiejszych facetow

Te posty na F zazwyczaj

Te posty na F zazwyczaj zakładają jacyś moderatorzy itp. Oni mają kreować ruch, a nie da się tego zrobić lepiej angażując julki, które przez 15 tygodni będą debatować nad jednym, bezsensownym postem. To takie wrzucanie baitów i tematów jak w przeciętnej gazetce dla Julek. Tego tematów jest pełno, beta-simpy mają swój świat i ja to szanuję. Beta-simp to styl życia, każdy ma prawo tak żyć, niech sobie debatują o tego typu głupotach.

"...Lepsza połówka

"...Lepsza połówka Danny'ego..."

Wolf z "Pulp Fiction"

A po co to analizować co

A po co to analizować co ludzie mówią? Większość ludzi nie myśli co mówi, tylko jedzie z automatem.

Ale nawet jak ktoś napisze "lepsza połówka" na facebooku czy innym portalu (co oznacza, że czuje się gorszy od swojej dziewczyny, uległy), ale będzie się zachowywał zupełnie inaczej? Będzie pewny siebie, stanowczy, stawiał na swoim, nie dawał sobie wejsć na głowę? To ten tekst nic nie znaczy.

Z drugiej strony ktoś może trzymać ramę "online" i pozować na silnego, stawiającego siebie na równi, ale na żywo na każdą prośbę reagować: "tak kochanie", "nie ma sprawy kochanie", "masz racje kochanie".

Nie ma znacznie co kto pisze. Silny i pewny siebie facet może słodzić do woli, ale podświadomie kobieta wyczuje siłę faceta. Z drugiej strony facet może walić idealnymi regułkami z tej strony, ale podświadomie trzepać mentalnymi portkami ze strachu - kobieta to wyczuje i lipa.