Pojecie wzgledne. Dla jednego kultura jest zbesztaniem delikwenta za wyrzucenie zmietego papierka w miejscu niedozwolonym, dla drugiego obcowaniem ze spuscizna artystyczna w galeriach. Co jest prawda? Ktos powiedzial, ze prawda jest jak dupa. Kazdy ma swoja.

Trafilem ostatnio na fajny wycinek jednego z artykulow po lewej stronie. Cos o byciu gosciem na wzor kryminalow rodem z lat 50-tych i o tym, ze wtedy, w razie jakiejkolwiek porazki mozna parsknac smiechem i wytlumaczyc, ze najzwyczajniej w swiecie jaja sie robilo. Super sprawa, ale chyba pewne rzeczy poszly za daleko.

Kiedy czytam sobie blogi i porady na forum dotyczace zbudowanej juz jako tako (powiedzmy sobie, ze nawet w fazie embrionalnej) relacji z kobieta, widze to wyraznie. "Nie pokazuj emocji, nie dziekuj, nie przepraszaj, badz facet, miej jaja, nie odbieraj" I wcale nie dotyczy to jakichs klotni, ktorych wynik moze rzutowac na przyszlosc ludzkosci czy tego typu rzeczy. Ot, "kto do kogo powinien zadzwonic, jak mam zachowywac sie na spacerze (przeciez nie powiem jej milego slowa, a za uslyszane nie podziekuje, nie wspominajac o przyznanie sie do gafy), itd."

Gwoli scislosci, by w skrajnosci nie popadac. To nie etos rycerski (wyidealizowany z reszta gdzies na przestrzeni wiekow) ani o smoka i krolewne sie nie rozchodzi. Sprawa raczej rzedu tej nieszczesnej kultury. "Ja powim po francuski... Savoir Vivre" jak to prezydent Kwasniewski rzekl i sporo racji mial. Bo jak trzeba, to pannie mile slowko szepnac mozna i przytulic, a i tupnac noga czasem wypada. Tak wiem! Swiat nie jest czarno-bialy, a poszukiwanie zlotego srodka przyczyna bezsennosci filozofow od setek lat jest. Ale chyba nie tak trudno byc czlowiekiem. Nie chce zaglebiac sie w dywagacje, pt. "Naturaliz vs. NLP" bo nie o to sie rozchodzi. Jak dla mnie, niech kazdy robi co mu sie tam podoba. Pod jednym warunkiem, ktorym chyba zakoncze swoja nieskladna wypowiedz, a jakze dobrze znana kazdemu z nas. NIE KRZYWDZ LUDZI (bo slowa tna glebiej niz miecz)

Peace!