Cześć i czołem!
Witam ponownie w II i ostatniej zarazem części wypowiedzi o dotyku i dbaniu o siebie.

Tym razem zajmę się czymś, co można nazwać słuchem/uwagą wybiórczą.
Żeby nie było powiem, co to jest, żeby nowi nie pytali w postach
Jest to takie cóś(sic!), co nas wkurza. Kiedy jakaś osoba trajkocze jak najęta i nie daje innym dojść do głosu, kiedy pięćdziesiąt pięć razy podczas jednej rozmowy porusza tylko jeden wątek ( tak jakby sądziła, że inni nie kumają o co chodzi) i w kółko tłumaczy rzeczy jasne i dawno już wypowiedziane, kiedy po prostu ktoś kurde jest wgl nie kumaty i robi nam nieświadomie pod górkę. A co mu na to? w sumie żal takiego kogoś ganić, bo robi to nieumyślnie. Są tacy ludzie i sam ich znam i też dlatego to piszę.
Po co, ktoś zapyta. Po to, że łatwo się samemu takim stać.
Większość dziewczyn nie lubi facetów, którzy gadają jak najęci. Oni nie potrafią słuchać - ona zapyta czy pójdzie on z nią do kina a on się jej zapyta, czy lubi motory. To jest takie nieświadome ignorowanie potrzeb drugiej osoby.

Efektem są zerwania znajomości lub wieczne kłótnie i UWAGA- zwiększy ból dla tego gościa, bo on nie wie o co tej kobiecie tak na serio chodzi. Potem taki jest jak zbity pies, zamyka się w sobie i jest kiszka.

Przyczyna? Brak mu samoświadomości, on czyni coś ale nie wie jak i chyba też wydaje się, że nie wie, co czyni.

Tak postawiona sprawa jest trudnym orzechem do zgryzienia, bo ja nie znalazłem lekarstwa na to.

W każdym razie, jak wcześniej wspomniałem i MY (czytaj PUA) też jesteśmy tym zagrożeni, że w którymś momencie się zafiksujemy. Ileż pytań jest na forach o banały, które są w lekcjach Gracjana. Ludzie czytają, ale nie rozumieją. Patrzą ale nie widzą, DOTYKAJĄ ALE NIE CZUJĄ. Można to do byciem robotem porównać. Robot wykonuje polecenia według algorytmów i nie wie jak, po co, dlaczego? On nie ma świadomości. Jest maszyną.

Sam się nieraz złapię na dennym odtwarzaniu rutyn przy uwodzeniu ale na szczęście to widzę, wiem czemu tak się dzieje i mogę to skorygować.
Sam fakt, że można popaść w zapomnienie przyprawia mnie o strach szczerze mówiąc.

Teraz przenosząc to na kobiety i ich subtelność oraz wyostrzoną zdolność wyłapywania sztuczności:

Będąc nienaturalnym człowiekiem, to nie tylko w uwodzeniu nam się nie powiedzie ale nawet w sklepie ekspedienta będzie się dziwnie patrzyła na nas kiedy rypniemy tekstem wyrwanym z kontekstu.

Tak nawiasem mówiąc, wszystko sprowadza się do samoświadomości.
Jak o nią dbać?
Mam receptę:
Jeśli macie wokół siebie przyjaciół, przyjaciółki ( ale takie dosłowne przyjaciółki) z którymi przebywacie wśród ludzi - poproście ich po każdej niemiłej sytuacji w której braliście udział o ich opinię ale taką szczerą na Wasz temat odnośnie tego, co się stało. Lub kiedy czujecie, że coś po prostu nie gra, poproście jak oni Was oceniają z boku i czy powiedzą Wam jak Was inni widzą, przecież przyjaciele na pewno o Was z kimś innym też rozmawiają.

W ten sposób dowiadujemy się o sobie więcej niż pozostając sami ze sobą. Mi to bardzo pomaga dlatego się dzielę tym z Wami

Pozdrawiam

komentarze mile widziane, by wyjaśnić ewentualne nieścisłości. (tekst pisany metodą - ten minutes hot writing(