Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Inny facet – a może to Twój anioł stróż ?

Portret użytkownika septo

Czytanie tematów i blogów o problemach w związkach, jakie są zamieszczane na stronie, skłania mnie do lakonicznego twierdzenia, że wszyscy podążamy tą samą drogą. Każdy z nas bez wyjątku jest taki sam, z tą małą różnicą, że jedni zaszli kawałek dalej, inni są bliżej, niektórzy dopiero pakują plecak, idziemy szybciej, wolniej, biegniemy, truchtamy, cofamy się, ale ostatecznym celem i tak jest wspólna biesiada w miejscowości HEL Wink wszyscy (godni) tam się spotkamy.

Początki mojej znajomości z podrywaj wiążą się z opuszczeniem przez kobietę, z którą byłem 8 lat. Chyba taki standard na tej drodze do HELu. Związałem się mając 21 lat. W wieku 29 pojawiła się niewysłowiona straszna świadomość, że zmierzam w zupełnie złym kierunku, że oddalam się od celu, nie realizuję mojej drogi, że jestem jak kłoda porwana przez nurt rwącej rzeki. Musiałem tu trafić. Dlaczego ?

Dlatego, że na mojej drodze, zaraz na początku, kiedy inni pieszo pokonywali pierwsze pagórki, ja załapałem się na stopa.. Kobieta, która miała za zadanie mnie kawałek podrzucić, wiozła mnie jednak za długo, a ja nie miałem jaj żeby podziękować za kurs, kiedy poczułem, że jestem już za daleko i że muszę iść dalej sam. Minęła fascynacja i poczucie wygody, płaciłem za paliwo mimo, że nie chciałem dalej jechać. Ale nie miałem kompletnie jaj, żeby wysiąść.. po każdym postoju znów wsiadałem do jej samochodu za każdym razem zwiększając jej irytację i swoją frustrację. Oboje wiedzieliśmy, że nie poruszamy się w tej samej płaszczyźnie, a jednak jechaliśmy dalej.

No i jak to bywa pojawił się na drodze kolejny autostopowicz. Najpierw na tylnym siedzeniu (mimo, że to sportowe coupe) – widziałem jak ona z ciekawością spoglądała w tylne lusterko, on przekazywał jej sugestię, że gdyby usiadł z przodu mógłby lepiej pokazywać jej drogę.

Zasadniczo nie zauważyłem nawet kiedy trafiłem na tylne siedzenie – niewygodne jak cholera, poza tym, że nie chciałem od dłuższego czasu jechać, to jeszcze musiałem siedzieć z tyłu.

W końcu na jakimś postoju zdecydowali, że dalej jadą beze mnie.

I co ? Wewnętrznie czekałem na to, spodziewałem się tego, ale nie potrafiłem sam do tego doprowadzić. Ale tak - chciałem tego, uwolnić się, uciec. Tylko, że bez sprawnie działających lędźwi nie mogłem do tego doprowadzić, więc czekałem, aż się samo kiedyś stanie (straszne pizdowate prawda?) I… jak się już wydarzyło, poczułem ulgę, poczułem wiatr, przestrzeń. Idąc wreszcie sam, czułem jak pracują mi mięśnie. Cofnąłem się po kumpli, dowiadując się, że niektórzy czekają na nas z przodu.

Następnie poznałem anonimowe forum, na którym uczą jak znajdować i prowadzić, maszyny, które można na naszej drodze znaleźć. Zauważam że to jest proste, że zawsze to umiałem, że zawsze tego chciałem, że to siedziało w środku zawalone gruzem jakiegoś niesamowitego bezwładu. Teraz zdarza się, że czasami nawet kogoś podrzucę.

Niektórzy pytali – dlaczego, skoro wygodnie sobie jechałeś, kiedy ten koleś się przysiadał nie dałeś mu w ryj nie chciałeś go wygonić? Dlaczego nic z tym nie zrobiłem ? W tamtym czasie nie umiałem tego wytłumaczyć, jedyne co mi przychodziło na myśl, to że tak musiało być.

Możecie się oburzyć – przecież przyznałeś się, że nie miałeś jaj, po prostu byłeś pizdą. Tak byłem pizdą, ale w innym wymiarze. Byłem pizdą całkowitą-totalną-mentalnie zniewoloną, chcącą ucieczki z powiązanymi nogami – czyli przepizdą.

Gdybym to ja prowadził, to po pierwsze facet by nie wsiadł, a po drugie jeszcze przejechałbym obok niego przez kałużę.
Ale jak nie masz jaj, to nawet jeżeli uda Ci się dać w ryj, to nagle ich nie nabędziesz. Tak samo jak nie nabędziesz ich wdając się w rozmowę „w trójkę” żeby przekonać prowadzącą, żeby może jednak kolesia nie podwoziła – bo jesteś bardziej super. Ona tak samo jak ty czuje, że tych jaj ci brak.

Po czasie wiem, że dla eunucha bez jaj, taki gość, który pojawia się i „odbiera” wygodną pozycję w fotelu, jest jak (nomen omen) program jądrowy dla krajów trzeciego świata, jest kurwa skarbem, dzięki któremu masz szansę uzbroić się w śmiercionośną (hehe w tym wypadku życiodajną) broń jądrową. Jeżeli ją posiadasz, możesz być mały i biedny jak Korea Płn. i nie podskoczy ci nawet kowboj – bogaty w ipody i niewidzialne bombowce USA.

Jeżeli chodzi o pana septo - 2012.. teraz wiem, że koleżka, który zakręcił się przy mojej ex, to był posłaniec, może nawet mój anioł stróż, niech mu kurwa będzie – w jakimś sensie nawet mesjasz (przy czym, to ja zmartwychwstałem a nie on – on przejął mój krzyż kiedy czołgałem się z nim na golgotę – może panienka go ukrzyżuje – who cares). Facet zabrał się w podróż, w którym ona prowadziła, może po drodze zamienili się miejscami – nie wiem. W każdym razie dziękuję mu, że się pojawił. Dzięki niemu miałem szansę się zmienić i wrócić na właściwą drogę, w trakcie której wygrzebuje z siebie mężczyznę.

Dlatego chłopaki, jeżeli pojawia się ten 3 spójrzcie na to przez pryzmat mojego szczerego wyznania. Zamiast jak na skurwiela, któremu trzeba sprawić oklep, pomyślcie o nim jak o aniele stróżu – przekazującym jasny sygnał – synu zadbaj o cojones !

See ya In Hell

Odpowiedzi

Portret użytkownika Guest

takie "humanistyczne"

takie "humanistyczne" podejscie Smile

Portret użytkownika septo

ostatni element mojego

ostatni element mojego rozliczenia z przeszłością tutaj

dorabianie ideologii gdzie

dorabianie ideologii gdzie jej brak... i tyle

Portret użytkownika septo

gen ja lubię sobie

gen ja lubię sobie poopowiadać alegoriami, tam gdzie można się zamknąć w dwóch zdaniach.

Co do ideologii:

"Jakiś wariat z palestyny, stwierdził, że jest synem boga, żydzi się wkurwili i wykonali na nim egzekucję, on stwierdził że umiera za ich grzechy bo ich kocha"

Ta krótka historia posłużyła do zbudowania całkiem sprawnego systemu ideologicznego.

Tobie się już całkiem

Tobie się już całkiem popierdoliło - zwykłe zerwanie do religii porównywać??? i obnosić się z tym jak kurwa z nowymi szpilkami???, przecież to jest chore...

Portret użytkownika septo

hehe. Zwykłe zerwanie u mnie

hehe. Zwykłe zerwanie u mnie spowodowało duchowe i mentalne przemiany i z tym się obnoszę. Jeżeli tak to na mnie wpłynęło to może jestem popierdolony. Chciałem powiedzieć wszystkim tym, którzy może czują, że powinni czegoś bronić, choć sami nie wiedzą czego, że nie warto, że lepiej iść w stronę tych przemian.

Co do religii - ludzie czują, że jak zaniosą koszyk pokolorowanych jajek i kiełbasę do święcenia, to przez rok będą mieli pełną lodówę - to też jest chyba popierdolone.. a obnoszą się nie zza klawiatury pod mordką Audrey Tautou, tylko na legalu..

septo, co tu dużo

septo, co tu dużo deliberować, zwyczajnie, zostałeś jebnięty w rogi i w kiblu spuszczony... i koniec pieśni... dzisiaj Ty, jutro ktoś inny, i tak to się kręci...

Portret użytkownika septo

gen było dokładnie tak jak

gen było dokładnie tak jak mówisz. Na tym tle pełna zgoda.

Ja we wpisie podkreślam jedno - po spuszczeniu w kiblu nie musisz znaleźć się w szambie.

Chłopaczek, który mi te rogi przyprawił, sprawił, że dokonało się to, czego nie byłem w stanie zrobić sam, bo byłem za cienki w jajcach.

Zresztą. Masz świeże forum, gdzie ktoś mówi, o tym że mu dupeczka rozmawia w domu 2h z "nowym przyjacielem".. Wolę żeby w razie czego poszedł moją drogą niż się ciął, albo robił głupoty..

podziwiam Twój optymizm, bo

podziwiam Twój optymizm, bo ja wątpię, aby ktoś to sobie wziął do serca, a raczej głowy, owszem, przyklasną, dodadzą do "ulubionych", napiszą parę frazesów w komentach i tyle. Bo z tym jest jak z chorobami/nieszczęściami, zawsze myślimy, że nas to nie dotyczy... Własne doświadczenia, to jakoś lepiej się utrwalają...

Portret użytkownika septo

amen

amen

Portret użytkownika Ulrich II

pomimo tych ubarwień, dobrze

pomimo tych ubarwień, dobrze piszesz, a po innych "twardzielach" to spływa ... co tam 8 letni związek-zero płaczu Laughing out loud

Portret użytkownika Aragorn

Kłócicie się i robicie

Kłócicie się i robicie dyskusję odbiegając od sedna tematu.

Co do dorabiania ideologi - ma ona sens, jeżeli po kopnięciu w dupę "desperat" zmieni się na lepsze. Zawsze wam wszystko wychodziło bez porażek i spowodowało, że jesteście, gdzie teraz jesteście? Czy nie taki jest sens tego forum? Czy nie o tym jest co drugi blog? Bo moim zdaniem tematy związków przewyższają te o uwodzeniu.
Dostał kopa i musi się dowartościować, wyjaśnić to sobie. Każdy robi to w inny sposób ale czy to jest złe, jeżeli wie gdzie popełnił błąd i rozwija się dalej?

Ludzie boją się zmian i męczą się w związkach. Nie tak dawno gen miałeś mój przykład na to, jak toksyczne związki potrafią wciągnąć i wyłączyć myślenie. Nawet gdy się skończą... Powiesz: "za mało w życiu widziałeś, za mało przeżyłeś" - zgodzę się i mam swoje słabości. Może różne rzeczy myślę i chcę robić, ale trzeba zrozumieć, że niektóre działania lub podtrzymywanie relacji nie ma sensu. Autor tego nie rozumiał, dopóki ktoś nie podjął decyzji za niego.

Portret użytkownika Aragorn

Najważniejsze to wybaczyć

Najważniejsze to wybaczyć właśnie temu gościowi, bo w sumie on nie jest niczemu winien.

Dlaczego miałby mieć wyrzuty sumienia i poczucie winy? Bo wtedy był lepszy od Ciebie? Bo wtedy miał wyższą wartość?

Nie. To my jesteśmy winni i nasze dziewczyny. To przez nasze zachowanie stało się to, co się stało. To przez wychowanie kobiety stało się to, co się stało.
On tylko pozwolił nie marnować Ci/nam czasu, pokazał, że w życiu liczy się Twoje szczęście, bo nikt Ci go nie odbierze. Pokazał jak płytka jest wyiluzjowana miłość.

Jesteś cipą bo nie zajebałeś mu w ryja? Nie. Jesteś cipą, bo nie podszedłeś do niego i mu nie pogratulowałeś bez cienia nienawiści. Jesteś cipą bo bałeś się zmian.

Tylko, że to było kiedyś...

Czy nie jesteś silniejszy niż kiedykolwiek? Czy nie masz więcej pewności siebie? Czy nie znasz swojej rzeczywistej wartości jako człowiek i jako mężczyzna? Czy z pozorancika nie stałeś się prawdziwym mężczyzną?
A to dopiero półmetek drogi.

Kiedyś będziesz miał wszystko to co zapragniesz. Będziesz szczęśliwy, bo zasługujesz to tylko sobie.

Pewnego dnia, robiąc zakupy, spotkasz się z kobietą, dzięki której mogłeś się zmienić. A ona to zobaczy... Zobaczy i dotrze do niej, że zostawiła Cię najsłabszego, niż kiedykolwiek byłeś. Zobaczy, że Ci nie pomogła, kiedy tego oczekiwałeś. Zobaczy, że wypłaciła pieniądze z lokat przed hossą. Zobaczy, co straciła...
A Ty? Nie zobaczysz nic. Zwykłe spotkanie, zwykłego pięknego dnia jak co dzień.

Bo czy osoba widząca może nagle, niespodziewanie odzyskać wzrok? Nie - to ona była ślepa.
Największym skarbem dla ślepca, który przejrzał na oczy jest to, że może rozkoszować się tym widokiem, bo zostało mu jeszcze dużo czasu.
Ona po tym spotkaniu odzyska wzrok, ale będzie jedynie żałować tego czasu, przez który nie widziała.

Portret użytkownika septo

henk - ten wpis to mój

henk - ten wpis to mój ostatni blog na długo. Nie mam już potrzeby więcej nic rozliczać. Ostatnią rzecz, którą musiałem sobie powiedzieć, właśnie powiedziałem.

Była zaprosiła mnie na urodzinowe ciastko. Poszedłem do nich na totalnym luzie, zjadłem ciacho, napiłem się kawki. Stwierdziłem, że każdemu z nas żyje się lepiej (przynajmniej mi na pewno).

To było trochę tak jak odebrać od lekarza formalny wypis ze szpitala. Wyniki są lepsze niż facet zakładał.

heheh ja mialem podobnie samo

heheh ja mialem podobnie samo prawde napisales ja po zwiazku 10 letnim nawet Podziekowalem dla typa ze uwolnil mnie od peroblemu Wink.A on domnie ze sam ma teraz problem hahhha.Wiec chlopaki glowa do gory.

Coś w tym jest Panie septo.

Coś w tym jest Panie septo. Smile Bardzo dobry artykuł.