Famme fatale - związek frazeologiczny oznaczający kobietę przynoszącą mężczyźnie porażkę i zgubę. Zwrot femme fatale jest zwyczajowo używany do opisania kobiet, za których przyczyną rozpadają się małżeństwa, a także kobiet wykorzystujących swoją pozycję społeczną lub cechy osobiste do wykorzystywania mężczyzn na różne sposoby ze szkodą dla nich. Kobieta świadomie zdobywająca, wykorzystująca i porzucająca mężczyznę - za Wikipedią.
Nigdy bym nie przypuszczał, że sam osobiście poznam swoją "Famme fatal" - w dalszej części tekstu będę się posługiwał określeniem "Fatalka".
4 lata uganiałem się za swoją miss, kochanką, boginką i kto wie jeszcze czym dla mnie była. 4 lata fatalnego zauroczenia, które zmieniło mnie psychicznie. I można powiedzieć, że na własną prośbę. Przecież zawsze mogłem powiedzieć STOP, w każdej chwili tego beznadziejnego układu mogłem powiedzieć dziękuję, wstać i trzasnąć drzwiami. I robiłem to, a jakże, ale za każdym razem moja "Fatalka" znajdowała sposób, jakby tu mnie na powrót do siebie przyciągnąć. Zawsze jej się udawało - słabego charakteru jestem po prostu facetem - widać to jak na dłoni.
Jak teraz sobie o tym wszystkim pomyślę - rzygać mi się chce. Oczywiście, należą mi się ciężkie baty za samo postępowanie w tym czymś. Ani krzty męskiej dumy honoru. Wstyd, po prostu wstyd. Oczywiście chodzi o tą samą i jedną kobietę, która przewija się przez prawie wszystkie moje blogi. Na moim blogu mogę się pożalić, a w realu nie mam z kim o tym pogadać.
Moja "Fatalka" działa jak to kobiety mają w swoim zwyczaju. Taka była słodka, taka czarująca, takich miłych słówek używała. No sama słodycz. Tak zawsze tęskniła, tak zawsze ją kręciłem, taki byłem zajebisty gość. I co kurwa z tego, co kurwa z tych wszystkich słówek teraz zostało NIC ! Jedno wielkie nic. W słówkach była mistrzynią to na pewno, w zdecydowanych czynach niczym.
Oczywiście znalazła sobie plasterek na swoje problemy emocjonalne i pewnie na inne też. Byłem typowym kołem ratunkowym, taką odskocznią od rutyny codzienności. Z jednej strony żal mi niektórych momentów, które były, a już nigdy nie wrócą. Tej znajomości nigdy się nie wyprę, to jest już częścią mnie - mnie całego. Moje życie wypełnione jest bagażem doświadczeń, jestem tak jak ten nurek idący ulica i pchający swój wózeczek - co znajdzie na drodze pakuje na niego - to cały jego dobytek.
Zajebiste uczucie, kiedy się dowiadujesz z dnia na dzień, że jesteś już dla kogoś nikim. W tym "związku" poznałem chyba całą paltę uczuć. Od miłości, nienawiści do obojętności.
I teraz najfajniejsze - dlaczego tak się to zakończyło ? Bo nie mogło inaczej - odpowiedź jest prosta ! To proste jak słońce. Ja dałem dupy na całej linii, mimo iż to ja ją pieprzyłem, że aż jej małżeńskie łóżko skrzypiało jak oszalałe. Ale to ja zostałem wydymany i to dokładnie na swoją prośbę i do tego na własne przyzwolenie. Taki "związek" nigdy nie powinien mieć miejsca. To jakaś pierdolona ironia losu. Tylko po co to wszystko, w jakim celu ? No tak, bagaż doświadczeń przecież.
I tak się zastanawiam jeszcze nad nią i nad sobą, jaki to typ kobiety jest ? Jakie przeżycia w dzieciństwie i młodości ukształtowały jej charakter ? Że jest taka, a nie inna. Niestety tego się chyba nigdy nie dowiem, a szkoda. Zawsze gdzieś leży jakaś sensowna przyczyna, która w późniejszym życiu skutkuje podejmowaniem takich decyzji, a nie innych. Tego już się nie dowiem, a zabawa w psychologa nic mi nie da.
Wiem, też, że zachowując się w ten, a nie inny sposób chce mi dać do zrozumienia, kto tu rządzi. Myśli sobie pewnie teraz: "Mam cie w dupie. Jesteś żałosnym małym człowieczkiem. Zobacz, kiwnę małym paluszkiem, a Ty już do mnie przybiegniesz. Dlaczego ? Bo taki jesteś, nie masz swoich zasad i przekonań. Dla paru minut pieprzenia tracisz swoją godność. Ja tu rządzę.". Che che. Nie tym razem moi drodzy, nie tym razem.
Trzeba pokazać w końcu, kto ma tutaj jaja. Zero kontaktu, zero płaszczenia się, Zero błagania, Zero łażenia za nią i uprzykrzania się. Zero cipowatego kolesia, który nie może żyć bez cipy na dwóch nogach. ZERO.
Mam potencjał, mogę jej udowodnić, że jestem silny. Sama niedawno mi powiedziała.: "Wiesz, psychicznie faceci są jednak tacy słabi. My jesteśmy o wiele bardziej silniejsze, niż Wy." OK, zobaczymy.
Na szczęście dla mnie, mam swoje życie. Mam dla kogo żyć, nie jestem do końca takim złamasem. Zajmuję się swoimi sprawami i odzwyczajam się od tego co było kiedyś. Zajebiste wyzwanie dla mnie.
A M. ? Życzę jej czegoś ? Niczego. Ani dobrze, ani źle. Zakończyłem już rozkładanie tej sytuacji na czynniki pierwsze. I teraz jest dla mnie zwykłą znajomą, z którą będę miał sporadyczny kontakt zawodowy.
Czy żałuje tych 4 lat ? I tak, i nie. Nie mogę dać jednoznacznej odpowiedzi. Wiadomo, były zajebiste momenty, które teraz mogę sobie wspominać do woli. Ale były też momenty ciężkie - niemal czułem jak ktoś mi serce wyrywa. Było minęło. To już zawsze będzie we mnie.
I już na sam koniec. Najważniejsze dla mnie, jest to, że wiele razy próbowałem zerwać ten układ - jak się okazywało bezskutecznie - brak mojej determinacji, tylko i wyłącznie. Mimo to, cieszę się, że znajdowałem w sobie taką siłę, aby otwarcie mówić co mi się w tym wszystkim nie podoba, szkoda, że ogólnie na dłuższą metę skuteczność była zerowa.
Teraz będzie inaczej. Wiem to.
P.S. Nie trwajcie w toksycznych związkach, nawet za cenę pieprzenia. Tutaj chodzi o was, o każdego z nas: o mnie, o Ciebie i Twojego kolegę. I podziękowania jak zwykle dla gena - miałeś rację, jak zawsze zresztą.
Odpowiedzi
Gratuluje, bardzo pozytywny
śr., 2012-03-21 12:41 — SunLightGratuluje, bardzo pozytywny blog.
Powodzenia!
No stary, muszę ci powiedzieć
śr., 2012-03-21 12:51 — TrancerNo stary, muszę ci powiedzieć że między twoją i moja historią jest analogia
Ja też byłem ze swoją była 4 lata. I skończyło się to dla mnie fatalnie. Heh.
W każdym bądź razie gratuluje ci wyjścia z tego gówna. Pierwszy i najważniejszy krok już zrobiłeś
Widzę że też wyciągnąłeś stosowne wnioski.
Teraz masz przed sobą kolejne zadanie...
Musisz się pozbyć tego całego "kwasu", jakiego ci narobiła ta dziewoja...
Oczyszczenie się z tego nie jest łatwe, wiąże się z pracą przez dłuższy okres czasu.
Niedawno napisałem blog o Autohipnozie...
myślę że to jest dobry moment, abyś zainteresował się tym tematem
Z racji tego że przechodziłem też niezły "przebój", służę wskazówkami odnośnie kolejnych kroków wychodzenia z dna.
Salut.
Trancer
Femme Fatale - kobieta
śr., 2012-03-21 13:14 — tabithaFemme Fatale - kobieta fatalna i dobry cytat:
"Kobieta fatalna jest tak atrakcyjna, że przywodzi mężczyznę do zguby: przypomina on ćmę zwabioną zwodniczym płomieniem świecy. Jej czar jest do tego stopnia nieodparty, że ofiara poświęca dla niej wszystko i ginie."
Świetny opis "Fatalki".
śr., 2012-03-21 23:46 — irensŚwietny opis "Fatalki". Lepszy od tego z Wikipedii. Pasuje jak ulał.
Wiem ,że lepszy dlatego się
ndz., 2012-03-25 22:19 — tabithaWiem ,że lepszy dlatego się tutaj pojawił ;]
Brawa za wyciągnięte wnioski
śr., 2012-03-21 14:21 — tom4291Brawa za wyciągnięte wnioski !!
Jeszcze większe że się dzielisz swoimi doświadczeniami z nami , teraz zapomnij o niej u boku innej laski której to ty będziesz dyktował warunki .
Jak bym czytal.siebie z.przed
śr., 2012-03-21 16:19 — hades1988Jak bym czytal.siebie z.przed stycznia. Autentycznie... Panna pstryk a ja jak piesek.. Ale dosc kurwa teraz w.tej rozgrywce karty rozdaje ja.... Zmiany czAsami sa ciężkie. Ale naprwno oplacalne....
"P.S. Nie trwajcie w
śr., 2012-03-21 19:20 — saverius"P.S. Nie trwajcie w toksycznych związkach, nawet za cenę pieprzenia."
Kobiety też powinny to wziąć do siebie
Obecną sytuacje traktuję jak
pt., 2012-03-23 11:37 — irensObecną sytuacje traktuję jak wyzwanie i możliwość samorozwoju i samodoskonalenia. Mam dokładnie taki plan jak mi radzisz. Dużo mi daje też to, że ostatnio dużo się dzieje w moim życiu, więc i na rozkminy odnośnie jej nie mam za bardzo czasu. Życie toczy się dalej. Mam parę spraw i w życiu zawodowym i prywatnym, które mnie ostatnio bardzo absorbują.
Zrobiłem sobie listę, dlaczego mam z nią nie utrzymywać kontaktu i czytam sobie ją od czasu do czasu.
Jakiś czas temu usłyszałem od niej: "Bo ty się wogóle nie starasz ! I to mnie wkurza". Wybuchnąłem śmiechem na jej słowa. Rozbawiła mnie dziewczyna.
Jest OK.
Nowa dupa irens i to szybko,
pt., 2012-03-23 15:02 — skautNowa dupa irens i to szybko, a ta calkowicie w odstawke, razem z ta lista.
Wszystko co z nia zwiazane - wypierdol.
Jej NIE MA w Twoim zyciu. NIE MA zadnej mysli na jej temat w Twojej glowie.
Nie zmieniasz swojego zycia ze wzgledu na nia... Nic jej nie udowadniasz, nic jej nie pokazujesz..
Znajdz sobie szybko jakas inspiracje ktora pochlonie Cie calkowicie.
Wiesz o co chodzi, ale ona nadal siedzi w Twojej glowie, wiec 'podziekuj' jej za to, co z nia przezyles itd. i powiedz WYPIERDALAJ !
Inaczej sie nie, a zreszta... Ktos kto robi Cie za huja i w pizdzie ma Twoje uczucia nie zasluguje na NIC z Twojej strony (czasami nawet na wpierdol, tylko, ze po co... [A moze tego jej brakowalo?]).
Znam takie kobiety, sam mialem z tym doczynienia. Taka moja rada, jezeli rozegrasz to jakims innym sposobem to prosze Cie uprzejmie bys dal mi o tym znac.
Pzdr.