Witam Panowie.
Dobra krótka piłka , z Panną znam się jakiś czas - strasznie śmiesznie zaczęła się ta nasza znajomość ale spoko.
Mieliśmy się spotkać , planujemy to spotkanie od dawna - ale Panna studiuje , ja pracuję i studiuję. No i mieliśmy się spotkać w ten weekend - powiedziała , że jak coś to mam jej dać znać - spoko , miałem w sobotę wolne popołudnie (dodam , że w niedzielę miałem jechać znowu na studia) więc piszę do niej , że czekam na nią tutaj , o tej i o tej godzinie. Spoko , nie odpisuje - to dzwonie , nie odbiera. No spoko - po godzince dostaję eska od niej , że wyjechała gdzieś i będzie mogła dopiero wieczorem , no kurwa - pracuję , uczę się - a do tego jeszcze jutro miałem jechać - więc mówię jej , że jestem zmęczony a po za tym jutro jadę do szkoły znowu - no spoko , podała mi datę kiedy będzie na miejscu , to mówię - że mi pasuję i nie ma problemu. Dodałem żartem , że tym razem ona nawaliła - i oczywiście wielka wojna z jej strony , że mam myśleć sobie co chcę , że to ja nawalam ciągle itd - no nie będę wdawać się w dyskusję i cisza z mojej strony aż do dzisiaj.
Wchodzę sobie na gadu , sprawdzam wiadomości , dość długo dzisiaj byłem bo czekałem na ważną wiadomość - wychodząc ustawiłem sobie opis z Reichu. Chwile potem dopierdoliła się do mnie , pisała jakimiś ogólnikami , kompletnie nie wiem o co jej chodzi - no to zripostowałem jej tylko , że jest subiektywna i termin który ustaliliśmy z mojej strony jest aktualny a resztę olałem.
No i Panowie co mam dalej zrobić? Chłodnik czy co?
Też bym tak chciał , mieć Bogatych starych którzy sponsorują życie w wielkim mieście , płacą mieszkanko , dają na życie - ja dzięki Bogu muszę na większość rzeczy sam zapracować - a ona jakby tego w ogóle nie zauważyła , nie to żebym się usprawiedliwiał.
Zdziwiłem się , bo laska jest elokwentna , zakompleksiona i nie przypomina w ogóle księżniczki.
Dzięki z góry za Pomoc Panowie.
Dziwne...
Ps - na lasce jeszcze mi jakoś super nie zależy , więc nie mamy ograniczonego pola manewru.
E3 heh, jakoś jak dla mnie te twoje opisy są enigamtyczne, ale co tam, taki masz styl Skoro jest opcja na ustawienie sie z nią, i to początek znajomości, chyba nie trzeba być takim ortodoksyjnym w kwestii "nie będe needy". Czaisz co mam na myśli? - jesli się da, to zrezygnuj np. z zajęć na uczelni po to by się z nią spotkać. No chyba, że masz wątpliwości czy ona jest tego warta, czy to ma sens - może w tym tkwi sedno sprawy?
Inna kwestia, że dobry jest spontan, ustawka w środku tygodnia. Nie wiem na jakim etapie to znajomość, ale chyba nie masz czego chłodzić, no i też za co przepraszać.
Też bym tak chciał , mieć Bogatych starych którzy sponsorują życie w wielkim mieście , płacą mieszkanko , dają na życie - ja dzięki Bogu muszę na większość rzeczy sam zapracować - a ona jakby tego w ogóle nie zauważyła , nie to żebym się usprawiedliwiał.
Zdziwiłem się , bo laska jest elokwentna , zakompleksiona i nie przypomina w ogóle księżniczki.
Właśnie to powinieneś jej powiedzieć.
Zasady portalu | | Netykieta | Zgłoś nadużyc
Ale chwilka przecież każdemu może coś wypaść , a to sesja , to ja mam robotę , to ona zaraz musi jechać - tylko dziwne jest dla mnie , że nie była obiektywna.
Po za tym napisałem to pod wpływem emocji , bo wkurwiłem się trochę - oczywiście tylko tutaj na forum a jej nic takiego nie napisałem.
I nie zamierzam jej nic sugerować , wytykać , wypominać - to nie w moim stylu , wybaczyć nawet mogę bo to chrześcijańskie.
" No chyba, że masz wątpliwości czy ona jest tego warta, czy to ma sens -
może w tym tkwi sedno sprawy?"
Na dzień dzisiejszy oczywiście , że mam...niestety.
Chciałbym jakoś sprostować sytuację , nie nie - nie przepraszać , może nawet nie sprostować - ale jakoś doprowadzić do spotkania - wcześniej było mało okazji a teraz to chciałbym nadrobić - tylko jak to zrobić skoro nie mam bezpośredniego kontaktu z nią.
I w tym kawałku kłamią - pokory nie pogody, czas uczy nas.
Przecież jak na konia chcesz wsiąść, to na dzień dobry w dupę go nie kopiesz, raczej od cukru się zaczyna...
Hahaha! Przypomniało mi się, jak w dzieciństwie tata tłumaczył mi działania na ułamkach, i nie kumałem za wiele. Wreszcie mocno się wkur... i warknął:
"No dobra, wytłumaczę ci to po chłopsku"
Kurcze , brak mi słów.
Faktycznie trochę dałem dupy , ale nie śmiejcie się - jestem po nieudanym związku , i nie mam dużego doświadczenia z kobietami. To też właśnie nieuniknione jest to , że brakuje mi jeszcze w niektórych sytuacjach poczucia taktu.
A to z tym , że starzy jej wszystko fundują - to napisałem tylko tutaj na forum. I absolutnie nie będę jej niczego wypominał ani nic z tych rzeczy - wybaczyć mogę nawet , bo to chrześcijańskie.
I nie ma mowy o tym podkreślaniu , że ja muszę robić na wszystko a ona ma podane na talerzu - nigdy takiej sytuacji nie było.
Postanowiłem dzień przed dać znać , że moja propozycja jest nadal aktualna i jak gdyby nigdy nic spotkam się z nią - dla dobrego samopoczucia na razie.
Oczywiście przepraszać nie będę , a jak powróci do tematu to - "daj spokój , nie ma o czym mówić".
Co o tym myślicie?
Bardzo dziękuję.
I w tym kawałku kłamią - pokory nie pogody, czas uczy nas.
No mam Gen problemy z samooceną , ale wiesz moja historia jest skomplikowana jak droga z Świnoujścia do Zakopanego. Po za tym napisałem to pod wpływem emocji , więc nie ma o czym mówić.
"Tyle, że jeden problem tu może się pojawić - laska może odegrać się
zechce i trochę się niezdobytą na chwilę porobi..."
No tak , masz rację - coś się wymyśli mam nadzieję , po za tym wiesz - jeszcze mi tak na niej super extra nie zależy. Ale zawsze jest okazja - do miłego spędzania czasu i napicia się herbatki/kawusi w miłym towarzystwie.O!
"Tak na zasadzie - słuchaj kolego, - ja też swoją dumę i godność mam...,
ale dobrej myśli bądźmy..."
Ale , że niby co , bo nie rozumiem? To była dalsza część tego co wyżej napisałem?
I w tym kawałku kłamią - pokory nie pogody, czas uczy nas.