Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Z nowej perspektywy...czyli 14-15 w dwóch znaczeniach.

Portret użytkownika smash

Na spontanie, wraz z przyjaciółmi wyruszyłem do klubu, który znajdował się ok 35 kilometrów od naszego miejsca zamieszkania. Pierwszy raz zdecydowałem się być w roli kierowcy, swoim nowo nabytym autem itd bla bla bla.
Wiadomo jakiś tam ból jest, no ale to nie koniec świata. Nie zawsze trzeba być naebanym i nie wiedzieć co jest pięć. Ale muszę przyznać, że nie żałuję decyzji z kilku powodów:

1.Nie potrzebowałem pić, by się przełamywać w kontaktach z laskami [nigdy nie potrzebowałem do tego alko, ale wiadomo na pewno jest fajnie na fazie].

2.Przyjacielska przysługa >> przyjaciele są najważniejsi, dupy też, ale one są ważne, a nie naj...

3.Byłem bardzo ciekawy i otwarty na nowe doświadczenie, bo nigdy nie byłem najtrzeźwiejszym członkiem ekipy w wypadzie do klubu.- Zobaczyć z innej perspektywy wszystko, cały przebieg.

4. Tej nocy, osiągnąłem to, co sobie postawiłem za cel. Nie wywierałem na sobie presji, spokojnie Wink Kwestia chęci i zabawy.

OK, przechodzę do właściwej historii..

Kumple co prawda polewali już w aucie itd, więc atmosfera całkiem przyjemna. Niedaleko klubu zatrzymaliśmy się by spytać dokładnie o drogę. Okazało się, że poznaliśmy byłego ochroniarza, więc go podwieźliśmy i tym sposobem weszliśmy za free + mieliśmy fory, w razie wu od ochrony.

Jak tylko usłyszałem muzykę klubową (a tę wręcz kocham) poddałem się wirowi sobotniej nocy...Nie minęło dużo czasu, a dzięki moim oryginalnym wygibasom i uśmiechu pełną gębą, zbliżyły się dwie wręcz przehoy dobre laski. Zakładam, że były to siostry, ale nie przeszkadzało to, w obracaniu ich na raz, po prostu nie mogłem się zdecydować.
Nie zamieniłem ani słowa z nimi, same razem dawały mi niezły pokaz i dawkę ero. Było kino z mojej strony w tym, pozytywne emocje, wibracje.
Na jakiś czas się ulatniały, ale odnajdywały mnie jakimś cudem.

W połowie imprezy, wyszedłem z kumplem do części barowej klubu, cholernie chciało mi się pić pepsi + cytrynka. Ziom strzelił 50tke żołądkowej i zajęliśmy box. Doszli pozostali.
Minęło z 10 min i tak myślę: - Muszę wyrwać jakieś towarzystwo Wink Po czym delektowałem się napojem i minęło kolejne 5 min...

Patrzę na lewo, a tam wręcz mojego gustu, zjawiskowa niewiasta Smile Jak ja kocham ciemne włosy do ramion, szczupłe dziewczyny, odpowiednio wyprofilowane, max 3 lata młodsze, które potrafią o siebie zadbać i jednocześnie nie wyglądać jak dziffki. I te oczy...ach okazało się, że ciemne Laughing out loud

POLKI TO NAJLEPSZE LASKI. KOCHAM POLSKIE DZIEWCZYNY.

ps. Trochę się rozpisałem na jej temat, ale to w celach oddania tego, co czułem, gdy mój uśmiech i wzrok był odwzajemniony.

Hah ta, tak mi się wydawało i nie byłem co prawda pewien tego do końca, czy to o mnie chodzi... Ponieważ patrzę za siebie, a w box'ie za mną kilku typa, napakowani uśmiechnięci itd ba bla bla.
Pomyślałem:
- A chuj tam, co oni niby lepsi, mam się czuć gorszy? Co to, to niee:)

Poczułem moc, przypomniałem sobie, o wielu na ten temat wpisach na forum, za co dziękówa wam drodzy użytkownicy. Nagle dziewczyna ruszyła i poszła w stronę „Tanecznych wrót” oddzielających dwie części klubu. Jednak zanim zdążyła dobrze wejść, ruszyłem za nią. Chwyciłem ją za prawa rękę od tyłu i przywitałem się.
Nie pamiętam dokładnie co powiedziałem, ale coś stylu: Pomyślałem, by podejść do ciebie, by się przekonać, czy to o mnie chodziło tam i noo pomyślałem, że muszę ciebie porwać, by ktoś tego nie uczynił przede mną Wink Wiem, głupota, banał itd., ale sposób wykonania chęci i pewne normy wyraziły wiele, by to wystarczyło. Zaproponowałem by się dosiadła do nas.
Po drodze dowiedziałem się jak ma na imię i parę innych drobiazgów. Doszliśmy do stolika, przedstawiłem ją i usiedliśmy na kanapach. Od momentu kiedy usiedliśmy stosowałem wiele kina uśmiechu, naturalności, gestów typu: o fajny zegarek coś tam, że różowy, coś o kolczykach itd. za chwile pokazała mi ten w języku (muszę przyznać, że pasował jej, a zwykle mi się to nie podoba).
Nagle znajomi porozchodzili się po klubie i nie minęła minuta, jak zaczęliśmy się całować. Spędziłem z nią sam, na sam, na kanapie koło 30 min. To była niesamowita dawka pożądania i nawet nie obchodziło mnie co się dzieje wokół nas...choć było w miarę pusto.

Potem przytuliłem ją. Tak wtuleni rozmawialiśmy na temat miejsca zamieszkania, wspólnych znajomych itp.(Po powrocie do domu się okazało, że mamy paru wspólnych znajomych, w czasie imprezy nie wiedziałem którzy to, dopiero po powrocie do domu).
Powiedziała, że musi wyjść zorientować się, gdzie są jej znajomi itd. Ale obiecała, że wróci. By mnie nie wychujała, dałem jej powód by wróciła, znowu zacząłem ją całować namiętnie i powiedziałem uśmiechając się ,że teraz na pewno wróci.

Minęło kilka chwil, ja się odprężyłem w tym czasie na kanapie, z uśmiechem na twarzy. Wróciła bardzo chętnie. Jeszcze spędziliśmy parę przyjemnych chwil i poszliśmy podylać na parkiet Smile

Na chwilę obecną, podsumowując ten wypad: Ogólnie warto być sobą, nie zawsze trzeba pić, trzeba mieć zasady, stosować spontan, uśmiechać się i zaskoczyć czymś, dać powód do myślenia lasce i próbować. Bo inaczej nie przekonasz się czy warto było. Na ten temat, też z nią rozmawiałem hehe.
Ja wrócę tam za tydzień i mamy się znowu spotkać, lecz jeżeli nie wypali coś to nie będzie koniec świata, ale warto mieć wspomnienia i trzeba dalej działać.

Aa bym zapomniał... pewnie zastanawiacie się, o co chodzi z tytułem Wink

No więc to była noc z 14go, na 15go stycznia tego roku i od podejścia do niej, do pierwszego pocałunku zajęło mi 14-15 minut. Niech to będzie dla was inspiracją i Pozdrawiam.