Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

związek z introwertyczną dziewczyną i rozbujanie jej uczuć

9 posts / 0 new
Ostatni
Ariana3d
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 31
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2017-10-20
Punkty pomocy: 2
związek z introwertyczną dziewczyną i rozbujanie jej uczuć

Cześć.

Jestem w związku od roku. Przed obecną dziewczyną miałem kilka innych związków, w wiele potencjalnych nie wszedłem. Zawsze miałem opinię pewnego siebie, ale wrażliwego gościa. Myślę, że czasem przegrywałem swoje relacje przez bycie zbyt dobrym "w imię miłości". Tyle o mnie słowem wstępu.
Swoją dziewczynę poznałem na tinderze. Ja 30, ona 28 lat. Wrażliwa, dobra, szanująca siebie. I tu dwie uwagi: 1. introwertyczka 2. towarzyska, rozmowna, inteligentna - ale bez przyjaciół, bez związków w przeszłości. Spotykała się w życiu z kilkoma gościami - bez niczego poważnego ani uczuciowo, ani fizycznie. Punkt 1 i 2 niewątpliwie zatem wiążą się ze sobą.

Początkowo trochę mnie irytowała, ale urzekła swoją dobrocią, radością, otwartym sercem, taką miłością w praktyce. Takiej osoby szukałem po swoich burzliwych historiach z wariatkami. Szybko się w sobie zakochaliśmy i tu zaczęły się schody. Krótko mówiąc: nikt nie zawrócił mi tak w głowie, musze się z tym oswoić, to dla mnie rewolucja, daj mi chwilę. Potem było ok, ale gdy dążyłem do zdefiniowania mnie w jej życiu, napotykałem się na uniki. Postawiłem więc sprawę jasno: jesteśmy razem lub jestem ziomkiem do spotykania, zależy mi na poważnej relacji (choć w duszy uwielbiałem kiedyś podrywać, zawsze marzyłem o tej jednej kobiecie, nie dziesiątkach).
Poprosiła o czas. Nie odzywałem się. Zaczęła płakać, tęsknić, spotkaliśmy się. Jej introwertyzm sprawia, że mówi dyplomatycznie, naokoło, a ja po jej monologu byłem zdruzgotany i zacząłem się z nią żegnać. Po czym ona, że o co mi chodzi i przecież chce być ze mną.

Następne miesiące to szok z powodu tego jak się zaczęła otwierać, rozwijać uczuciowo, angażować. Tu dodam, że od 2 lat cierpię na poważną chorobę (po kleszczu) i często po ludzku bałem się o siebie i swoje zdrowie. To na pewno umniejszało mojemu poczuciu wartości, więc silny facet przeplatał się z tym, który potrzebuje przyjaciółki i wsparcia. Muszę jednak też uczciwie przyznać, że nigdy nie otrzymałem od kogoś tyle wsparcia co od niej.

W następnych miesiącach, po docieraniu się, mówieniu o swoich potrzebach i wskazywaniu na potrzebę jej otwarcia, pochorowałem się na covid (2 tyg w łóżku), chwilę po tym ona, a do tego nauka (końcówka w kij trudnych studiów dodatkowych). Kiedy się spotkaliśmy, mówiła że wszystko ją przerasta przez jej perfekcjonizm, trzymanie rzeczy w sobie, nic jej nie cieszy: ani spacer do lasu, ani filmy, ani kwiaty czy jakiejś jej różne pasje. Zauważyłem jak się oddala nie chcąc mówić o swoich problemach (zawsze taka była). Ja akcentowałem, że nie działa to na korzyść naszej relacji (chcąc oczywiście też ją wspierać). Po prostu chowała się uczuciowo jeszcze bardziej w trudnych osobistych chwilach. Pałka momentami się przeginała. Jakby odwykaliśmy od siebie. Aż powiedziałem co mnie boli, spotkaliśmy sie, a ona poinformowała, że jej uczucia stanęły w miejscu. Nie potrafi tego zakończyć, bo jej zależy, ale nie potrafi też powiedzieć, że mnie kocha.

Wylądowałem z mindfuckiem, że zapatrzona we mnie kobieta się oddaliła. Ta, która była moją przyjaciółką, kochanką (1szy facet) i w której znalazłem to czego szukałem. Na dodatek z*ebało mi się zdrowie po tym cholernym covidzie, na jakiś czas wylądowałem w łóżku, czym też się mega martwiła. Często próbowała być opiekunką. Starałem się do tego nie dopuszczać. Znaczy mogłem chodzić itd., ale długie L4 w pracy i skrajny ból 24/7.

Daliśmy sobie trochę czasu, postanowiłem się z nią spotkać, napisałem jej (wg mnie i niej) zajebisty wiersz. Miałem po prostu ochotę wyrazić to kim dla mnie jest i wrócić do tego co nas zbudowało. Płakała jak dziecko czytając. Następne miesiące były między nami co raz lepsze, choć nie poruszałem tematu uczuć tak jak wczesniej. Trochę z obawy, trochę z szacunku do jej introwertyzmu i chęci dania swobody.

Doszło do kolejnej rozmowy. Bez szczegółów - jak wcześniej. Minął miesiąc - do kolejnej. Stwierdziła, że jej zależy na mnie, ale jej zakochanie przerodziło się bardziej w przyjaźń, mniej potrzebuje naszych spotkań z powodu jej uczuć, nie potrafi wrócić do tego co było choćby chciała i nie potrafi ani odejść, bo jestem dla niej tak ważny, a jednocześnie nie widzi np. wspólnej rodziny za kilka lat. Popłakała się, przytuliła, stwierdzając że może powinniśmy wrócić do tego co nas budowało, ale że też jej ciężko ze staraniami o uczucie, że się obwinia za nie.

Rozpisałem się, ale nie wiem jak miałbym to krócej ująć. Dojrzałem do tego, że ją kocham. Nie na podstawie "palącej się dupy", a kilkutygodniowej analizy.
Co mogę zrobić, żeby naprawić nasz związek? Zajebiście mi na niej zależy. W tym chorym świecie wykłucających się lasek, księżniczek itp., spotkałem taką, z którą w kij przerobiłem, dotarłem się itd. Nie chcę tego tracić ani skreślać.

Będę bardzo wdzięczny za pomoc i rady.

SolidSnake
Portret użytkownika SolidSnake
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: rocznik '91
Miejscowość: Ostrołęka

Dołączył: 2019-11-19
Punkty pomocy: 159

"Mężczyzna może mieć tylko tą kobietę, której nie boi się stracić".

Ty jesteś z nią w związku, mimo że ona mówi Ci, że jej uczucie do Ciebie jest bardziej przyjacielskie itd.

Gdzie Twoje jaja? Z tego, co przeczytałem, to ona, mimo tej swojej całej wrażliwości, introwertyzmu bardziej decyduje o Waszym związku, niż Ty.

Ja postawiłbym sprawę jasno... Skoro nie jest pewna swoich uczuć, co do Ciebie, traktuje Cię bardziej, jako przyjaciela, nie widzi wspólnej przyszłości, to się rozstajecie, bo nie interesuje Cię relacja z taką osobą.

Jak od niej odejdziesz, będzie miała świadomość, że znikasz z jej życia, to może wtedy się ocknie, zacznie tęsknić i zrozumie, że jesteś dla niej na tyle ważny, że chce być z Tobą, jej uczucie względem Ciebie ukształtuje się w taki sposób, na jakim Tobie zależy.

Puść ją wolno, poczekaj cierpliwie i sprawdź, co się stanie. Jak nie wróci, to cóż. Widocznie, to nie "ta" kobieta.

Ariana3d
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 31
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2017-10-20
Punkty pomocy: 2

Dzięki za odpowiedź.
Większość naszego związku było tak jak ja właściwie chciałem. W pewnym momencie ją trochę opieprzałem, żeby zaczęła wyrażać swoje zdanie, bo chcę partnerstwa, nie kobiety spełniającej moje zachcianki.
Druga rzecz - oddaliła się kiedy zaczęła mieć jakieś stany depresyjne. Do tamtej pory wszystko było bardziej niż dobrze. A że z trudnością mówi o swoich problemach (zaczęła więcej gdy postawiłem jej warunek), to skapnąłem się po czasie, gdy z dziewczyny pełnej życia został ktoś kto nie może uśmiechu prawie wymusić i mówi, że nic jej nie cieszy z jej życia. Jestem pewien, że nie chodziło o mnie, a całokształt jej spraw.

Z odejściem masz rację - teraz żałuję, że nie zniknąłem wcześniej. Kiedy mieliśmy pierwszą taką rozmowę dążyłem do tego. Stwierdziła jednak, że chce to naprawiać, starać się, nie chce się rozstawać tylko mówi o tym co przeżywa.

Jeden wielki pierdolnik..

Targecik
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 28
Miejscowość: '*

Dołączył: 2014-02-20
Punkty pomocy: 1051

Nie zdziwiło Cię, że kobieta ma 28 lat i nigdy nie była w bliskiej relacji z nikim? Jak dla mnie to dziewczyna ewidentnie ma problem z wchodzeniem w bliskie relacje, radzenie sobie z emocjami itp. A Ty to mylisz z introwertyzmem.

Druga kwestia to, czy w tej Waszej relacji są w ogóle jakieś pozytywne doświadczenia? Bo tak jak czytam to dramaty, choroby, płacze, depresje itp. A robicie coś pozytywnego?

No i seks? Sypiacie ze sobą regularnie?

dantone
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 29
Miejscowość: stolica województwa

Dołączył: 2020-05-23
Punkty pomocy: 85

E tam, problem od razu… Sama jestem introwertyczką, w podobnym wieku co koleżanka z postu i na koncie mam tylko jeden tzw. poważny związek. Są kobiety, którym nic nie dolega, mają więcej jak 30 lat i które nigdy z nikim nie były, bo po prostu nie chcą otwierać się przed byle kim, a to otwieranie się jest ogromnym energetycznym wydatkiem. Nie róbmy z dziewczyny dziwaczki tylko dlatego, że do tej pory nie trafiała na gości odpowiednich dla siebie i że nie traktowała randkowania jak sportu - nie każdy to lubi.

Jak już ktoś wcześniej napisał, radziłabym chłodzić pannę i dawać jej odczuć, że może Cię stracić i że możesz mieć inne opcje.

grzesiek5_1993
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: LBN

Dołączył: 2017-11-02
Punkty pomocy: 15

"Spotykała się w życiu z kilkoma gościami - bez niczego poważnego ani uczuciowo, ani fizycznie." Chcesz mi powiedzieć że dziewczyna w wieku 28 lat nie miała nigdy faceta?
Jak u was wygląda seks bez niego przecież związek nie istnieje ?

Ariana3d
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 31
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2017-10-20
Punkty pomocy: 2

Jestem jej pierwszym facetem. Ale po kolei.

Wspomniałem bardzo lakonicznie, że na początku mnie irytowała. O co chodziło: przyczajki, oficjalny ton, ewidentna trudność mówienia wprost o tym czego się chce. Pomyślałem więc, że mam to w dupie, po co mam się gimnastykować. Dobijała się jednak do mnie i dobijała. Nie to, żebym był księżniczką, ale starała się o mnie i mnie to jakoś przekonało.

Czy brak związków i przyjaciol nie przykuł mojej uwagi? Przykuł. Pytałem o to. Stwierdziła, że obracała się w gronie swoich sióstr i jej paczki, ale z racji świetnej relacji z nimi nie potrzebowała przyjaciół. Pomyślałem: cóż. Jeden ma tak, drugi inaczej. O facetach wspominała, że też próbowała kogoś poznać, ale szybko dochodziła do wniosku, że to nie to i tyle. Nie było seksu na 200%. Zresztą byłem jej pierwszym, na pewno się nie mylę.

Pod kątem seksu między nami zdziwiłem się jak było idealnie. W życiu miałem trochę partnerek, ale z nią to była inna liga. Nie sądziłem, że tak zamknięty i niedoświadczony człowiek może być tak dobry w klocki uczuciowości, seksualności itd. Nic mi nie brakowało, serio. Poza tym co ostatnio, bo nawet o seksie mi się nie chce teraz myśleć.

Odpowiadając jeszcze na pytanie czy było dobrze poza dramatami - przez rok kłóciliśmy się kilka razy, mogłem polegać na niej bezwzględnie we wszystkim, codzienny kontakt (nie mieszkamy razem), chodzenie wszędzie i nigdzie, restauracje, drobne wyjazdy - normalne życie. Ale w tym poście skupiłem się na tym co problematyczne w tym związku.

Dochodzę do wniosku, że uśpiło mnie jej otwarcie uczuciowe, związkowe, seksualne itd na mnie, a teraz zastanawiam się czy po prostu jej nie jest źle w otwartym świecie, w którym ma "zobowiązania" wobec ludzi i czy nie woli żyć w swoim odludnym świecie.

Inna sprawa nad którą myślę to definicja miłości. Być może ona, z racji że to jej pierwszy związek, przerabia w głowie tematy, które większość ludzi w wieku 22 lat miała mniej więcej ogarnięte.

Nie wiem, serio.

Targecik
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 28
Miejscowość: '*

Dołączył: 2014-02-20
Punkty pomocy: 1051

Jak dla mnie to nie do końca umiesz poprowadzić tę relację. Jesteśmy na forum o uwodzeniu, a jeszcze nikt nie ochrzanił Cię za ten wiersz. Dziwi mnie to xD Poczytaj sobie trochę podstaw, żeby nie stawiać tak kobiety na piedestale. Zdystansować się od tego.

Jesteś w takiej bardzo ciepłej, miękkiej relacji. Takiej gdzie jest więcej spokoju niż namiętności. Więcej zażyłości niż erotyki. Więcej wspierania się w trudnych momentach niż ekscytacji. W takich relacjach łatwo się udusić.

Z tego co piszesz to ona zawsze się oddala w momencie, kiedy robi się za blisko. To musi być mega frustrujące dla Ciebie. Nie jest to też zdrowe na dłuższą metę.

Jak dla mnie to jest ktoś, kto boi się bliskości. Wcześniej nie wchodziła w bliskie związki, a kiedy robi się za blisko, ucieka z relacji. Jak długo chcesz się z czymś takim męczyć? Pewnie jak zaczniesz się wycofywać to znowu będzie płacz, że jej nie o to chodziło.

Idealizujesz ją też strasznie. Piszesz, że inne kobiety to były wariatki, a ona tak dobra, czuła, idealna, delikatna - no anioł, nie kobieta. Tylko że aniołów nie ma. To też nie jest zdrowe, żeby nie okazywać złości i być taką potulną opiekunką dla chłopa.

Wydaje się też, że dziewczyna ma dużo w sobie poczucia winy za to, że jest z Tobą. Wielokrotnie dawała do zrozumienia, że to nie to, ale nie umie być w tym konsekwentna. Ma 28 lat, mówi, że nie widzi z Tobą rodziny. Chcesz spędzać życie z kobietą, która nie widzi w Tobie ojca dla swoich dzieci? Nie szkoda Ci na to czasu?

ann39
Portret użytkownika ann39
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Płock

Dołączył: 2017-02-10
Punkty pomocy: 453

Tej Brzechwa. Sluchaj.
Laska nie jest toba zainteresowana. Spaliłes relacje i tkwi z toba az znajdzie kogo innego i pojdzie do niego.
Powiedziala ze juz cie nie kocha i jestes jej.przyjacielem. To standardowa gadka.
Jak to ratowac? Dac jej przestrzen zeby mogla tez zaczac cb gonic bo ewidentnie zlamales ta rownowage.
Ratowanie tego to ciezkie zadanie bedzie...