Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Zrozumieć kobietę - pomocy

36 posts / 0 new
Ostatni
Wayne
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2019-04-05
Punkty pomocy: 0
Zrozumieć kobietę - pomocy

Cześć i czołem Panowie,

Po pierwsze, to będzie długi post.
Po drugie, możecie mnie je*ać i krytykować jak tylko chcecie, jestem na to gotowy.
Po trzecie, ja pier*ole, pomóżcie.
Po czwarte, postaram się to opisać w skrócie. Jeśli będziecie potrzebowali szczegółów, piszcie.

Wszystko zaczęło się w 2018 roku w czerwcu. Jako, że prowadzę firmę, potrzebowałem kogoś do biura. Zatrudniłem laskę (lat 22, ja mam 33) i coś od samego początku mnie w niej urzekło. Trzymałem to jednak dla siebie bo ja byłem w związku małżeńskim, ona była zaręczona z ustaloną datą ślubu.

Pracowaliśmy razem tak przez cały rok 2018, ja ją uczyłem wszystkiego, pokazywałem aż w końcu "uczeń przerósł mistrza" Powoli nasza współpraca zaczęła przeistaczać się w koleżeństwo i wzajemne zwierzanie się z problemów w związku - ja miałem do dupy małżeństwo (obecnie jestem w trakcie rozwodu) ona miała trudności w swoim związku i nie była pewna tego, czy chce tego ślubu. Tak sobie gadaliśmy, wspieraliśmy się, narzekaliśmy sobie aż do stycznia tego roku. W tym też miesiącu postanowiłem się rozejść z moją żoną.

W tym też miesiącu, moja koleżanka powiedziała tej lasce, że ja jestem w niej zakochany - co było bzdurą na tamten moment, czułem COŚ do niej, w sensie podobała mi się, ale no ku*wa... Miałem i mam swoje zasady, nie ruszam zajętych dziewczyn oraz jeśli sam jestem w związku, nie oglądam się za innymi pannami.

Okazało się jednak, że ta dziewczyna też COŚ do mnie czuła od ponoć dłuższego czasu. Po pracy, wiele razy prosiła mnie o spotkanie bo kłóciła się ze swoim narzeczonym i szukała wsparcia. Ja, jak wierny piesek, pomagałem, wspierałem, próbowałem tłumaczyć, że może jednak im się uda, że to przejściowe problemy... Sytuacja jednak się obróciła o 180stopni, uczucie między nami urosło do takiego stopnia, że laska zerwała zaręczyny ze swoim chłopem, odwołała wszystko i TEORETYCZNIE (za chwilę rozwinę ten wątek) zaczęliśmy się spotykać nieoficjalnie. Czyli, wspólne wypady w góry, do kina, całowanie się, przytulanie, aż po seks. Doszło nawet do tego, że laska poznała moich rodziców i zaczęła gadać, że chce być ze mną, moją żoną, urodzić mi dzieci itp itd.

No i teraz ten wątek TEORETYCZNIE... od jakiegoś 1,5 tygodnia dziewczyna się zdystansowała w piz-du cholernie mocno - zero spotkań po pracy, zero czułości, zero czegokolwiek. Twierdzi, że ją to wszystko przerasta, że potrzebuje czasu by wszystko sobie poukładać. Wiem, że nadal ma kontakt ze swoim byłym, wybiela go i ogólnie nie pozwala nic złego na niego powiedzieć. Na jej wyraźną prośbę, zdystansowałem się jak tylko mogłem - nie piszę do niej, nie dzwonię, nie robię nic. Spotykamy się tylko w pracy i pracujemy prazem. Wczoraj powiedziała mi, że nie możemy być razem bo ona ciągle COŚ czuje do tego swojego eks... Zachowałem się normalnie, czyli powiedziałem, że OK, rozumiem, trudno, zdarza się.

Rozpętała się burza, laska nagle zaczęła panikować i robić histerię. Pojechałem do domu a ona wydzwaniała przepraszając i prosząc o spotkanie. Jak zwykle się zgodziłem i się spotkaliśmy... Powiedziała mi, że jestem dla nie BARDZO ważny, kocha mnie, ale potrzebuje czasu by zobaczyć czy będzie umiała być ze mną, kiedy kocha tego swojego eks...............

Moje pytanie, czy ku*wa ktoś ogarnia tok rozumowania tej panny? O co w tym wszystkim chodzi? Posłużyłem jej jako zabawka czy co? Pobawiła się mną i teraz się jej znudziłem? Co jest kurna grane do jasnej cholery?! Wczoraj panikowała i wydzwaniała do mnie 18 razy (poważnie), nie chciałem odebrać aż zagroziła, że wbije mi na chatę... A dzisiaj... cóż, nie było mnie w robocie a ona dzisiaj prawie zero kontaktu. Niech mi ktoś ku*wa powie o co tutaj chodzi i co mam robić, jak się zachować, jak postępować?

Z góry dzięki i nie krępujcie się mnie je*ać jeśli jest taka potrzeba.

Pozdro!
Wayne

khrys
Portret użytkownika khrys
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Gdansk

Dołączył: 2017-12-25
Punkty pomocy: 177

Wydzwaniała do Ciebie bo zobaczyła, że Cię traci, dupa sie zapaliła bo kontakt z EX co najmniej niepewny. Wystrugala te wszystkie gownoczulosci, w które uwierzyłeś i trzyma Cię w swojej strefie komfortu. Rozchodzi się o EX, którego wciaz kocha, a Ty jesteś plastrem. Laska z kategorii "emocjonalna karuzela".

kozak
Portret użytkownika kozak
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: Miasto pow.500 tyś.

Dołączył: 2018-09-22
Punkty pomocy: 166

e, tam przy emocjonalnej karuzeli sie nie nudzisz. tu bardziej przykład kombinatorki i - nazwijmy to po imieniu, dzifki. co to za dziewczyna, ktora wyplakuje problemy w swoim związku innemu na ramieniu? i to jeszcze pracodawcy..

sequel87
Portret użytkownika sequel87
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Jaworzno

Dołączył: 2018-07-27
Punkty pomocy: 3176

Wszelkie proby zrozumienia kobiety dzialaja wrecz destrukcyjnie na twoja kondycje psychiczną.

Underground
Portret użytkownika Underground
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: ...
Miejscowość: ...

Dołączył: 2012-05-30
Punkty pomocy: 781

Skoro powiedziała CI wprost, że kocha eks, to - po pierwsze - jak to świadczy o Twojej wartości w jej oczach? Przecież gdyby była w Tobie zakochana (już nie mówiąc o głębokim uczuciu miłości), to W ŻYCIU, ale to W ŻYCIU nie pisnęłaby słowa, że kocha eksa, bo by się zwyczajnie bała Twojej reakcji, tego, że odwrócisz się na pięcie i znikniesz.
Innymi słowy, to jest taki komunikat, który pokazuje przede wszystkim to, że jesteś dla niej drugorzędny. No co tu dużo mówić, koło zapasowe.

Po drugie - sytuacja jest taka, że musi mieć kontakt z tym swoim eksem, skoro namieszał jej w głowie na tyle, że zaczęła Cię odsuwać. Może się pocałowali, może coś więcej. Tak czy owak, jeśli on będzie chciał do niej wrócić i nie popełni błędów, dziewczyna wybierze jego.
I właściwie tylko tu Ci się dziwię, bo być na takiej pozycji w cudzym życiu... mnie by to jednak lekko upokarzało.

Jest jeszcze sprawa rozwodu. Piszesz, że jesteś w trakcie... okej. Niemniej jednak warto chyba w końcu usiąść na spokojnie i przemyśleć, co Ty tak naprawdę robisz. Bo miałeś (?) żonę, a jak ćma do świecy lgnąłeś do jakiejś zwykłej laski, która na koniec i tak spuściła Cię w kiblu. Spróbuj może do końca poukładać swoje sprawy. Bo że ta dziewczyna się gubi i sama nie wie, czego chce, to pewne. Ale może przy okazji i Ty sam się w tym wszystkim trochę zgubiłeś? Wiesz, czego sam tak naprawdę, głęboko chcesz?

sequel87
Portret użytkownika sequel87
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Jaworzno

Dołączył: 2018-07-27
Punkty pomocy: 3176

Underground, jak ty to pieeeeknie napisales, ahh Smile

shaker
Portret użytkownika shaker
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2012-01-17
Punkty pomocy: 451

Zdaj sobie, że nie da sie przejść ze związku w związek.
Ona emocjonalnie nawet nie zdążyła się uwolnić od starego gościa, a już chce być z nowym.
Tak zwyczajnie się nie da, choćbyś nie wiadomo jakim graczem był, spijesz te pianę w przyszłości.
Czas ma tu kluczową rolę, musi uwolnić się od przeszłości, a było już daleko skoro planowali zaręczyny. A nawet jak wejdziesz z nią teraz w bliższą relację, jej były i tak będzie w jej głowie, przez co Ty ześwirujesz

Wayne
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2019-04-05
Punkty pomocy: 0

Dzięki za wszystkie komentarze, naprawdę. Delikatnie pozwoliliście mi spojrzeć na to z innej strony.

Faktycznie jestem w trakcie rozwodu (w maju ostatnia rozprawa) bez orzekania o winie, po prostu nie wyszło, zdarza się. Może też tutaj popełniłem błąd, że od razu "rzuciłem się" na nową pannę, ale ona na to pozwoliła i dała mi zielone światło :/ Ja wiadomo, po rozwodzie, rozbity, to kurna szukałem jakiegoś "wsparcia" a laska się tak otwarła i pokazała, że może być inna niż moja żona, że szok.

Tak jak Wam pisałem, w czwartek zrobiła alarm totalny, ale no ja pitole TOTALNY... Po czym w piątek nie ma mnie w pracy, ona zadzwoniła raz służbowo i tyle. Od wczoraj zero kontaktu, zero wiadomości czy czegokolwiek. Obiecałem sobie, że nie wykonam pierwszy ruchu (poprawcie mnie jeśli popełniam błąd w tym momencie...) a co najlepsze, dziewczyna pożyczyła samochód od swojego EKS bo musiała jakoś dojechać do pracy a potem być mobilna bo własnego auta nie posiada. Z tego co mi opowiadała, rodzina jej eks jej nienawidzi, nie trawi i jest totalnie ANTY ona... Niedoszła teściowa powiedziała jej, że ma więcej nie wracać do nich (wymienili nawet zamki w drzwiach) a jej eks teraz postanowił się wielce postawić swojej rodzinie, atakuje ją i stoi murem za dziewczyną - czego wcześniej nie robił.

Nie wiem, może powinien ktoś przyjść i pier*olnąć mnie w łeb metalowym prętem. Może czegoś nie dostrzegam, nie widzę, gdzieś w głębi siebie czuję, że jestem dla niej "zabawką" ale no ku*wa... kobieta mogłaby być AŻ tak perfidna i wyrachowana? No ja pier*ole, ciężko mi w to aż uwierzyć, że ktoś byłby zdolny do takiego skur*ysyństwa. Przecież do uja pana, ja też mam uczucia, nie jestem jakiś ze skały czy kamienia :/

Najgorsze jest to, że przez ten cały burdel, nic kompletnie mi się nie chce. Wczoraj poszedłem spać po 20:00 i wyłączyłem telefon czego nigdy wcześniej nie robiłem. Dzisiaj też, jest 12:27 a ja siedzę jak debil, słucham muzy na YT i co jakiś czas spoglądam na telefon licząc, że napisze albo sam nie wiem co... Burdel totalny, wręcz maksymalny.

shaker
Portret użytkownika shaker
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2012-01-17
Punkty pomocy: 451

Posypały Ci się fundamenty, stawaj na nogi w szybkim trybie. Może to niezbyt etyczne, ale skoro tyra w Twojej firmie, weź pod uwagę zmianę pracownika, bo zamęczysz się chłopie.
A urwanie wszelkich kontaktów dobrze Ci zrobi.. tym bardziej skoro jest taka chwiejna. Kolejna kwestia, to młode dziewcze, jeszcze nie raz zmieni swój światopogląd - a znając życie ani Ty, ani jej eks, który teraz będzie stawać na rzęsach nie ujrzy jej krocza, zrobi to zupełnie inny gracz

Wayne
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2019-04-05
Punkty pomocy: 0

Posypały to delikatnie powiedziane :/

Najgorsze jest to, że pracownikiem jest BARDZO dobrym, szkoda mi jej z punktu czysto zawodowego. Dodatkowo, to ja ją wszystkiego nauczyłem i wyuczyłem... W życiu bym nie przypuszczał, że wpadnę w takie bagno i szambo. Laska jest i młoda, ale wydaje się (lub wydawała?) bardzo dojrzała jak na swój wiek. Byłem pewny, że wie czego chce i ma ugruntowaną ścieżkę w życiu.

W czwartek wylała na mnie "wiadro szamba", wykorzystała wszystkie moje pozytywne cechy i rady, obracając je przeciwko mnie i zmieniając w coś negatywnego. Poczułem się jak gówno, dosłownie. Jak jakieś zero czy element patologiczny.

Etyczne, moralne, lojalne... powoli przestaję wierzyć w te wartości.

kozak
Portret użytkownika kozak
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: Miasto pow.500 tyś.

Dołączył: 2018-09-22
Punkty pomocy: 166

za bardzo analizujesz. Zdaje się że za mało rzeczy widziałeś lub odczułeś na sobie. Ludzie są do wielu rzeczy zdolni, zwłaszcza ci co są skupieni na sobie gdzie inni dla nich to przedmioty użytku.

Stanęła na twej drodze 22 latka i to juz zaręczona. Zaczęło się jej sypać w związku, a Ty niczym biały rycerz zaoferowałeś ramię to wyżalenia się- od takich rzeczy jest jej facet lub psiapsióły z swoimi "złotymi"radami.

Tak naprawdę sam sobie Jesteś winien i wmawiasz sobie wielkie uczucie. Podstawy zachowań ludzkich warto poznać szerzej, a dokładnie im częściej z kims przebywasz i rozmawiasz tym bardziej zaczynasz się wkręcać w tę osobę, ją lubić. A gdy masz problem osobisty i Ta osoba ma podobny to tym większą będziesz czuć więź. No tu jeszcze różnica wieku pewnie ma znaczenie, w końcu to 22 latka, w porównaniu z Tobą to młoda siksa, pokusa tym większa.

Swoje lata masz i powinieneś juz zauważać ze w wieku 22 lat zaręczyny z ustaloną datą ślubu oznaczają potencjalnie slub, dziecko i rozwod, a skoro poszła tak szybko z tobą do łóżka to tym bardziej wskazuje na brak odpowiedzialności z jej strony =ptasi móżdżor.

Tęsknisz nie do niej, a do bliskości drugiej osoby i to normalnie ludzkie. Uporządkuj swoje sprawy prywatne z małżonką. Z dziewczynką schłódź, moze i nawet formalnie podziękuj za współpracę. Zajmij się sobą i wtedy szukaj, ale też nie na siłę.

Wayne
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2019-04-05
Punkty pomocy: 0

Masz rację, należę do osób co dużo analizują, siedzą, myślą, kombinują. Też masz rację, mało rzeczy (szczególnie tych złych) odczułem na sobie i nie potrafię pojąć jak można posunąć się do takiego zachowania.

Tylko wiesz co jest najlepsze, ja to na początku robiłem to bardziej z troski o drugiego człowieka, niż chcąc coś osiągnąć dla siebie - czyli odbić ją tamtemu. Nawet mi to przez myśl nie przeszło. Dziewczyna miała problem, chciała się wyżalić, wysłuchiwałem, dawałem rady... Baaaa było nawet tak, że ją zapewniałem, że jej się ułoży tylko musi się postawić narzeczonemu i pokazać, że też ma uczucia - na koniec zostało to wykorzystane i obrócone przeciwko mnie, że ja niby jej eks oczerniałem i w ten sposób wybielałem siebie lol Ja też nie miałem lekko w związku więc no cóż, też może czasami troszkę się pożaliłem.

Znowu racja, 22 lata i już ustalony ślub? No delikatnie dziwne... no ale każdy człowiek ma własne "poczucie czasu" heh

Uporządkować heh, chętnie... Najchętniej to bym się zapadł pod ziemię, poważnie. Ale nie mogę... mam firmę, zatrudniam ludzi, muszę być odpowiedzialny i profesjonalny. Nienawidzę ubierać masek a ona mnie do tego zmusi, że będę musiał założyć maskę "obojętności" czy ogólnie "miej wyje*ane, a będzie Ci dane" heh Nigdy bym nie przypuszczał, że wpadnę w takie szambo... jedno jest pewne, dzięki Wam wszystkim tutaj za te komentarze, pokazuje mi to, że fakt popełniłem błąd, ale nie jestem jakimś kosmitą i to raczej ona tutaj pogrywa nie do końca uczciwie.

kozak
Portret użytkownika kozak
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: Miasto pow.500 tyś.

Dołączył: 2018-09-22
Punkty pomocy: 166

To nie jest tak, że ludzie w pracy się nie poznają i nie łączą w pary-to jest możliwe gdy jedna i druga strona są wobec siebie w porządku, nie oszukują i nie ma w tle jakiś osob postronnych. Najczęściej to śliski temat bo jesli ktos sie takiej znajomosci podejmie powinien być odpowiedzialny za czyny, i kończyć relację nie niszcząc drugiej strony a ludzie najczesciej wybierają ucieczkę wiec zostaje pogorzelisko/cierpki kurz. stad ta zła sława.

W Twoim przypadku obie strony mają bagaż i nawet nie pozamykane sprawy z partnerami, ba ona miala maly kryzys w związku i juz wpakowala się Tobie do łożka. Rozumiesz? stad ten cały burdel. Ty jako facet będziesz dla otoczenia na przegranej pozycji bo:
- jesteś starszy wiec z zalożenia to Ty powinieneś być bardziej odpowiedzialny,
- jesteś jej pracodawcą, powinieneś wykazac sie większym profesjonalizmem.

a ona nawet nie zdaje sobie sprawy z swoich poczynań bo jest gówniarą i małą egoistką. Nie szanuje swojego obecnego tudziez ex, ciebie i swoich bliskich.
Mogę wyobrazić sobie razenie piorunem i big love, ale jeśli Jestem z kims to nie wchodzę w glebsze relacje dopoki nie wyjasnie szczerze sytuacji z obecną osobą, w koncu na to zasługuje. Co to za fundamenty dla nowego związku gdy sa budowane na nieszczęściu innej osoby?

Jeżeli masz nerwy ze stali, to ja zostaw, ale czy dasz radę widziec ja codziennie i myslec o tym ze pobawiła sie i wrocila do ex? z drugiej strony wreczenie jej wypowiedzenia moze miec swoją cenę, chyba ze masz takie stanowisko dla niej gdzie mozesz ja przeniesc i jej nie widywać wtedy wilk syty i owca cała.

Maja
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 26
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2019-02-06
Punkty pomocy: 89

Jesteś plastrem. Powinna poszukać sobie innej pracy.

Wayne
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2019-04-05
Punkty pomocy: 0

Kozak, wiem, popełniłem sporo błędów, zarówno jako zwykły chłop jak i jej pracodawca. Gdybym mógł cofnąć czas, postąpiłbym zupełnie inaczej ale niestety nie mogę.

Na dzień dzisiejszy walczę sam ze sobą, tzn mógłbym ją zwolnić już jutro i wyjść na faceta z urażoną dumą, który się mści. Mógłbym też przejść obojętnie koło niej, ale...wiem, że będzie mi z tym bardzo ciężko. No kurna, patrzeć na laskę, która Ci się "oddała" a potem "oddaje się" innemu typowi? Z całym szacunkiem, nie wiem jaki świr by to wytrzymał. Zostaje trzecia opcja... ona musi sama poszukać sobie innej pracy ALE z tego co już zobaczyłem, nie będzie tego chciała zrobić bo ona generalnie nie widzi problemu - sama się zdziwiła, kiedy powiedziałem jej, że nie potrafię oddzielić od tak pracy od uczuć, była zdziwiona dlaczego... no ja pier*ole, serio?! Zdziwiona?! Geeeeezzzzz...

Ja teoretycznie swoje życie mam poukładane, tzn w maju czeka mnie tylko jedna rozprawa i rozwód załatwiony - obie strony tego chcą, bez orzekania o winie.

Jeśli chodzi o nią... jeden wielki burdel i proszenie "daj mi trochę czasu", sick.

@ Maja, jesteś kolejną osobą, która mi to pisze i powoli zaczynam w to naprawdę wierzyć.

Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale... czy jeśli ktoś COŚ do kogoś czuje, to chce utrzymać z nim kontakt? Mam na myśli fakt, że tak jak pisałem, dziewczyna nie odzywa się od piątku... ja pierwszy kroku nie wykonam, mimo iż bym bardzo chciał, ale wiem, że dodam jej w tym momencie pewność i znowu od jutra będzie się mną "bawić" :/

Czuję się jak je*ane zombie, cały weekend przespałem, dosłownie, albo przesiedziałem na YouTube. Jutro muszę poszukać jakiegoś dobrego psychologa/terapeuty bo mnie chyba rozerwie.

Maja
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 26
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2019-02-06
Punkty pomocy: 89

Tak, chce mieć kontakt i do tego nie ma kontaktu z byłymi.

Odpocznij sobie od kobiet lepiej na razie.

shaker
Portret użytkownika shaker
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2012-01-17
Punkty pomocy: 451

Wayne, wylecz się z niej - i to postaw sobie na cel. Sprawdź na początek blogi BANE'a
Ciężko jest wracać do normalności, widząc jeszcze iskry nadziei, jednak dojrzały facet z Ciebie i powinieneś zdać sobie sprawę, że z tej mąki chleb nie wyjdzie.

Pomijając już aspekt różnicy wieku, bo nie oszukujmy się jest spora.
Sprawa nr. 2 To młoda panna, i jeszcze wiele w życiu musi przeżyć by wiedzieć czego chce. Zrozumiałbym jeśli chciałbyś z nią spędzić parę nocek i finito, a Ty chcesz związku, deklaracji i jak zdążyłem wywnioskować chciałbyś poważnie wiązać z nią przyszłość.
I sprawa nr. 3 to jej były - jego nie da się tak po prostu zamazać, będzie jeszcze przez długi czas, a strzelałbym że wróci do niego.

Można by tutaj kombinować na różne sposoby ją odbić, P&P, zazdrość, preselekcja itp - i pewnie na jakiś czas by to zadziałało. Tylko że w tej sytuacji jest obecny jeszcze jej były typ, który zawsze będzie mącił, jak ta tylko się oddali i na nowo będzie trzeba przechodzić przez te gównoburze.

Pomyśl teraz chłopie o sobie, nie chciałbym być na Twoim miejscu, jak oznajmi w tyrce, podczas popołudniowej kawki, że właśnie wróciła do starego i obdarzy go drugą szansą.
Nie ma ludzi niezastąpionych, przyjmiesz kolejną, przyuczysz i przede wszystkim głowa będzie spokojna, by skupić sie na firmie, a nie rozterkach miłosnych.
Masz trzy dychy, więc jak szukasz panny na stałe, to nie celuj w takie niewypały, które z racji wieku już przekreślają wspólną przyszłość.

Wayne
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2019-04-05
Punkty pomocy: 0

@ Maja, czyli jednak nie jestem do końca idiotą i rzeczy, które powoli stawały się dla mnie niezrozumiałe i niepojęte, jednak są zrozumiałe i logiczne... Chyba, a wręcz na pewno, skorzystam z Twojej rady, skupię się na sobie i zrobię sobie "odpoczynek", dzięki za dobre słowa i rady.

@ shaker, no będę musiał/starał się z niej wyleczyć i to jak najszybciej. To prawda, że szukam czegoś trwałego/na stałe. Nie mam już ochoty na romanse czy jakieś przelotne flirty (w końcu przydałoby się ustabilizować i założyć własną rodzinę) a widzę z tego, że ONA nadal chce się pobawić w życiu - nie widzę w tym nic złego, w końcu jest młoda, dziwię się tylko tym wszystkim gestom, czynom i deklaracjom, nie wspominając już o samych słowach i planach na przyszłość (z jej strony!) no ale cóż... najwyraźniej pomimo swojego wieku, jeszcze wiele w życiu muszę się nauczyć.

Dziwne, może też powinienem odezwać się do byłej/byłych? Może dzisiejsze czasy na tym polegają, że tworzy się związki "trójkątne" Cholera w sumie wie, może my tutaj wszyscy jesteśmy w błędzie, może tak naprawdę nic nie wiemy o związkach lol... to jest oczywiście sarkazm teraz z mojej strony Wink

Dazwid
Portret użytkownika Dazwid
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Sin City

Dołączył: 2012-04-07
Punkty pomocy: 641

Człowieku, przeżywasz tę znajomość z gówniarą jak moja babcia kolejny odcinek "mody na sukces".
Ty masz 33 lata ona 22, dzieli was ponad dekada. Wykaż się dojrzałością. Po co się w to wkręcasz? Zamiast się cieszyć wolnością po rozwodzie i poużywać sobie trochę życia, to pakujesz się w jakieś kolejne emocjonalne bagno.
Udało Ci się zaliczyć laskę dużo młodszą od Ciebie, zgrabne, jędrne ciałko, seks, mile spędzony czas, ciesz się, powinno Ci to podbić samoocenę i jedziesz dalej z tematem.
Korzystaj i żyj, wyrywaj sobie następne, po co po rozwodzie "na drugi dzień" pakować się w kolejny związek?
Jak udało Ci się z jedną, to i będą kolejne, tyle pięknych kobiet, wiosna, Ty wolny odzyskałeś całkowitą kontolę na swoim życiem po co oddawać lejce kolejnej babie?

karol8990
Portret użytkownika karol8990
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 26
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2013-09-22
Punkty pomocy: 306

Dziewczyna rodem No Drama No Fun.

Niektórzy ludzie nie wiem czy może są uzależnieni albo sprawia im frajdę taki emocjonalny rollecoester.

Daj sobie spokój koledzy wyżej mają racje.

Pomyśl na samym początku takie akcje , sinusoida emocjonalna , góra dół.

A gdzie tu miejsce na normalność i szczęście ? BRAK

Wayne
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2019-04-05
Punkty pomocy: 0

@ Dazwid, genialne porównanie haha Laughing out loud Doskonale Cię rozumiem i się w pełni z Tobą zgadzam. Ale słuchaj, ja, po nieudanym małżeństwie, rozbity, rozje*any,że tak powiem i nagle pojawia się ONA... ktoś całkowicie inny niż moja małżonka, kobiecy, czuły, bla bla... no to jak nie wpaść powiedz? To jest wręcz niemożliwe wydaje mi się, szczególnie jak ktoś był rozbity jak ja :/ Nie wiem czy ona to wyczuła i postanowiła wykorzystać mój słaby moment czy co, ale no... udało jej się. Chciałbym do tego podejść jak to opisałeś czyli "zaliczone młode ciałko, jedziemy dalej" ale w tym sęk, że mam zupełnie innych charakter :/ Męczę się z nim, nie ukrywam, bo faktycznie przydałoby się poużywać teraz życia no ale...

@ karol, chyba tak wiesz. Niektórzy uwielbiają takie "dramaty" i akcję rodem z brazylijskich seriali, koszmar. Na normalność to tu raczej nie ma miejsca, ona za młoda, musi chyba faktycznie dojrzeć mimo iż na początku stwarzała pozory takiej dojrzałej i ogólnie wiedzącej czego chce od życia - aż sam byłem w szoku, nie będę tego ukrywał.

Akcja z dzisiaj, pytam się jej dlaczego jeździ autem swojego byłego (bo jeździ) Na co ona odpowiada, że musi CZYMŚ jeździć... No to mówię, proponowałem Ci jeden z moich samochodów (tak się składa, że prywatnie mam 4 sztuki) do wyboru do koloru... Odparła, proponowałeś i na tym skończyłeś. No to mówię, rozumiem, że jak dał Ci swoje auto to wróciliście do siebie? Zero reakcji i zero odpowiedzi.

Powoli zaczynam się z tego szamba śmiać, poważnie. Powoli zaczyna do mnie docierać, że byłem/jestem plastrem na krótką chwilę. Ch*jowa sprawa, nie będę tego ukrywał, ale cóż... kolejne doświadczenie?

Teraz pytanie, zwolnić czy nie zwolnić, unieść się męską urażoną dumą czy przejść obojętnie obok tego wszystkiego... Przecież, jak to ona sama mówi, można oddzielić życie zawodowe od prywatnego -.-

karol8990
Portret użytkownika karol8990
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 26
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2013-09-22
Punkty pomocy: 306

Wiesz że najtrudniej poznać samego siebie ?

Bo zawsze wobec siebie jesteśmy subiektywni , nie możesz wyjść ze swojego ciała i spojrzeć na siebie samego obiektywnie na swoje zachowanie i tak dalej. Więc pozwól że ja to zrobię Laughing out loud

1. Życie zawodowe i prywatne

1 zasada którą powie Ci tu każdy doświadczony grzesznik.

Nie wyrywa się w pracy. Nie sra się do własnego gniazda.

Ja doskonale rozumiem że jej uległeś w takiej sytuacji i myślę że 99% facetów i pewnie w tym ja też by jej uległ.

Ale stary szacunek do samego siebie.

Zobacz laska ma tak dobrze że może sobie wybierać od którego faceta autko dostanie bo musi dupkę wozić no kurwa.... i jeszcze wyrzuty " NA TYM SKOŃCZYŁEŚ"

Stary jesteś jej szefem ona musi czuć respekt do Ciebie.

Założę się że będzie wykorzystywała Twoją słabość do niej w pracy. Więcej wolnego i tak dalej.

Odpowiedź nasuwa się sama.

Dazwid
Portret użytkownika Dazwid
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Sin City

Dołączył: 2012-04-07
Punkty pomocy: 641

Chciałem podać logiczne argumenty dlaczego jest tak, a nie inaczej i co to wszystko co ona robi oznacza i dlaczego powinieneś trzymać się od niej z daleka, ale Twoje emocje i tak by tej logiki nie kupiły.

Więc moja rada dla Ciebie. Kontakty tylko czysto zawodowe, skoro dla niej to nie jest problem, to Ty tak samo powiedz sobie: "ok, chcesz tego, to proszę bardzo, zobaczymy kto pęknie pierwszy dziewczynko".

Nie wnikaj dlaczego jeździ samochodem byłego i generalnie nie pytaj się jej czemu jest smutna, czemu wesoła, co ma na obiad i co robi po pracy. Nie udawaj obrażonego, smutnego, chodź zadowolony, szczególnie po ostatniej rozprawie rozwodowej, promieniej szczęściem.

Taka "gra" przynajmniej w jakimś stopniu "nakarmi" Twoje rozbujane emocje, że może gdzieś na końcu tej gry jest jakaś nagroda.

Wayne
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2019-04-05
Punkty pomocy: 0

Dzięki Panowie, naprawdę Smile

Wasze "rady" oraz trzeźwe spojrzenie na problem i sytuację, otwarły mi oczy.

Na ten moment, laska przebywa na "przymusowym urlopie" od środy włącznie. Zero kontaktu, zero rozmów po pracy, zero czegokolwiek.

Otwarliście mi oczy i powiem Wam, że widzę jedną rzecz... Ona stwierdziła, że potrzebuje czasu (na ch*j wie co) i ok, niech ma ten czas, ile tylko go zapragnie. Problem w tym, że ten czas o który prosiła, działa w zupełnie inną stronę u mnie - ja zaczynam wreszcie trzeźwo na to patrzeć i na chłodno. Zaczynam dostrzegać w co ona "gra i się bawi", zaczynam wręcz odczuwać znużenie nią i delikatnie rzecz mówiąc... obojętność i wku*wienie.

Nie ma co tu ukrywać i owijać w bawełnę, laska pobawiła się mną, ja uległem po czym jej się znudziłem lub cholera wie co. Je*ać, trzeba iść do przodu i tyle. Po Świętach coś czuję, że się z nią pożegnam zarówno zawodowo jak i prywatnie, będzie zapewne z jej strony płacz i zgrzytanie zębów no ale... życie, kto się bawi ogniem, musi zdawać sobie sprawę, że tym ogniem może się też sparzyć.

Raz jeszcze dzięki Wam tutaj wszystkim. Jak coś się ciekawego w tym temacie wydarzy, dam Wam z ciekawości znać. Bo nie ukrywam, ja na swojej drodze taki "przypadek kobiety" spotkałem w swoim życiu po raz pierwszy huh

Tymczasem, wesołych i spokojnych Świąt życzę Smile

Underground
Portret użytkownika Underground
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: ...
Miejscowość: ...

Dołączył: 2012-05-30
Punkty pomocy: 781

No nareszcie!!! WRESZCIE wraca Ci wzrok, słuch i rozum. Bo powiem szczerze, że tak sobie czytam ten wątek... i po dojściu do posta o tym, jak zaproponowałeś jej wybór między czterema samochodami, to aż mnie ścisnęło w dołku, jaki Ty jesteś głupi. I mam sto procent pewności, że każdy, kto to przeczytał, zrobił najgłośniejszy facepalm w historii tego forum. Część osób może nawet zamruczała pod nosem: "O ja pierdolę".

Ale na szczęście Ci przeszło Smile

Poczułeś przywiązanie do... ekhm... najgorszego możliwego wyboru. Pustej i głupiej dziewczynki. Która, swoją drogą, wyrośnie na całkiem obrotną laskę, skoro już teraz faceci zabiegają o nią tak jak Ty, czyli na ślepo i oddając jej ZA NIC całego siebie.

W kwestii jej słów i obietnic:
uwierzyłeś czyjejś pustej gadce? serio?
Pustej, bo nie popartej czynami. Wiem, wiem, na każdym kroku podkreślasz, że jesteś już taki dojrzały, ale jednak myślę, że nikt nie jest prawdziwie "dorosły" i właśnie dojrzały, póki nie pojmie tej jednej, podstawowej i zasadniczej prawdy, że nie liczą się słowa, a CZYNY, oraz że słowa, za którymi nie idą czyny, nie znaczą KOMPLETNIE NIC.
(no dobra, tu aż tak Ci się nie dziwię, bo rzeczywiście tak jest, że człowiek w kryzysie i w dramatycznej sytuacji jest zdolny chwycić się czegokolwiek, żeby poczuć się na nowo bezpieczny, akceptowany i chciany, tak jak Ty chwyciłeś się jej słów i jej szarej tak naprawdę pseudomiłości)

W kwestii pracy:
JEDYNYM, co powinieneś zrobić, to wyrzucić ją NATYCHMIAST i bez mrugnięcia okiem, a potem uciąć kontakt i iść dalej przez życie mądrzejszy o doświadczenie. Wszystko inne to Twoje samooszukiwanie się i rozwlekanie własnego cierpienia ku nieskończoności.
Ale na szczęście pojawiają się w Twojej wypowiedzi sygnały świadczące, że i tutaj mądrzejesz. Więc jest nadzieja, że wkrótce podejmiesz dobrą decyzję.

Reasumując:
źle trafiłeś, zdarza się każdemu. Teraz tylko trzeba właśnie posiedzieć i pomyśleć co dalej, wyciągnąć wnioski i działać.
POWODZENIA!!!

Wayne
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2019-04-05
Punkty pomocy: 0

@ Underground, nic dodać, nic ująć, poważnie. Przybijam Ci "pionę" i stawiam zimnego browara, poważnie. Nic dodać, nic ująć, w punkt Smile Trafiłeś tak bardzo w punkt, że chyba znalazłeś mój "męski punkt G", brawo. Wiesz co, uwierzyłem w jej słowa i czyny, bo miałem chyba "moment słabości". Na dzień dzisiejszy wiem, że gdyby doszło do tej sytuacji TERAZ, to trzymałbym się od niej z daleka. Mówi się, że "mądry Polak po szkodzie" i coś w tym jest... Popełniłem DUŻY błąd ufając jej i brnąć w nią głębiej i głębiej. Naraziłem siebie, swoich bliskich i współpracowników na dużo nerwów i niepotrzebnych niedomówień. Zaufałem jej i jakoś uwierzyłem, że COŚ z tego może być poważnego i... pufff... jestem tu gdzie jestem, w miejscu w którym nigdy bym się nie spodziewał, że będę...

Otwarłem oczy SZEROKO, tak bardzo szeroko, że kiedy ona pod wpływem emocji i niezrozumienia, dlaczego nie potrafię przejść obojętnie obok faktu, że "nam się nie udało" a ona "nie jest gotowa na związek" (przy czym zaczęła nosić pierścionek zaręczynowy od jej eks, mają stały kontakt, jeździ jego autem bla bla bla...) ona sama wręczyła mi wypowiedzenie... To nie żart, to faktyczny stan. Ona sama mi wręczyła wypowiedzenie po czym chciała je cofnąć/anulować. Niestety, ale konsekwencje swoich czynów trzeba ponosić. Wypowiedzenie przyjąłem i dziewczyny już dzisiaj nie ma w firmie. Nie spodziewała się tego, tego jestem pewny. Liczyła, że padnę przed nią na kolana i będę błagał, żeby została... bo przecież pracę wykonywała wzorowo (to akurat fakt) i ona nie rozumie dlaczego nie potrafię JA oddzielić pracy od życia prywatnego. Cóż, może i jestem zje*any, ale wybaczcie, nie potrafię przejść obojętnie obok faktu, że laska się mną pobawiła/zabawiła, po czym wróciła do swojego eks i traktuje wszystko tak jakby się nigdy nic nie stało... No sorry, nie potrafię tak.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jej wczorajszy płacz i histeria, oraz trudna sytuacja prywatna, sprawiły, że dzisiaj czuję się... winny. Mam wyrzuty sumienia, jest mi źle, gdzieś tam jakaś tęsknota za nią jest. Sam się sobie dziwię DLACZEGO bo czyny i fakty, mówią, że powinienem czuć złość, żal, rozgoryczenie, wściekłość i ogólnie olać ją totalnie. Nawet pomimo faktu, że na odchodne wylała na mnie wiadro gnoju i obwiniła mnie o WSZYSTKO co tylko możliwe heh Obroniła oczywiście swojego eks/obecnego narzeczonego i powiedziała, że mam go w końcu przestać oczerniać lol

Wiele w życiu przeszedłem, wielu ludzi w życiu poznałem, ale czegoś takiego i takiej osoby... nigdy. Mówi jedno, robi drugie, pokazuję jej, że coś jest czarne, ona twierdzi, żę jest białe. Pytam dlaczego kłamie, ona, że nie kłamie, że jest zagubiona i musi odnaleźć siebie. Przedstawiam jej suche fakty, ona je przekręca przeciwko mnie. Podaję za przykład, żeby odwróciła sytuację (czyli ja teraz robię to co ona, tyle, że z moją eks)i pytam się jej czy by jej się to podobało... odpowiada, że nie, ale problemu nie widzi. No ja pierniczę, ukryta kamera jakaś czy co? Laughing out loud

Wayne
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2019-04-05
Punkty pomocy: 0

Ogólnie laska mi wysmarowała dzisiaj poemat w postaci smsa bo wczoraj chciała się dzisiaj spotkać, a ja jej napisałem, że nie mogę. No więc pojechała mnie jak największego śmiecia ever - że zniszczyłem jej życie, że jestem fałszywy, że ona liczyła na to, że ja zagryzę zęby (cytat) i pozwolę jej w spokoju pracować (jej słowa) Że jeżeli bym ją kochał, to bym właśnie tak postąpił i tak się zachował. A ja swoim zachowanie pokazałem, że wszystko co mówiłem, pisałem i robiłem, to było na pokaz i ogólnie jestem dnem. Mam się z nią nie kontaktować, nie pisać, nie dzwonić i zapomnieć o niej - tak, na koniec postawiła "warunki" i musiała mieć to ostatnie zdanie.

Nie spodziewałem się, że na koniec jeszcze mnie "zaskoczy" no ale udało jej się ^^ Niedzielny wieczór zje*any bo jak zwykle (i ona o tym doskonale wie) wywołała u mnie wyrzuty sumienia i poczucie winy echhh...

Nauczka na przyszłość, nigdy w życiu nie łączyć pracy i życia prywatnego, nigdy ku*wa mać życiu. Trzymać się też z daleka od małolat wychowanych na tabletach i iphoneach (bez obrazy)bo widzę, że one w życiu chcą tylko się pobawić i o poważanych zamiarach można zapomnieć.

Dazwid
Portret użytkownika Dazwid
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Sin City

Dołączył: 2012-04-07
Punkty pomocy: 641

Widzisz, zdenerwowałeś księżniczkę, bo nie dałeś jej się wydoić w 100% tak jak to sobie zaplanowała i cały misterny plan w pizdu.

Natomiast głupim jest siebie wpędzać w poczucie winy, bo jak widać jej wyrzuty sumienia nie dotyczą, a wręcz robi z siebie ofiarę i ma tupet obwiniać Ciebie za wszystko. Kopa w dupe i krzyż na drogę, a nie poczucie winy.

shaker
Portret użytkownika shaker
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2012-01-17
Punkty pomocy: 451

W końcowej fazie zachowałeś jaja, licz się z tym że laski wokół takich lubią orbitować i sprawdzać co jakiś czas.

Ja bym jeszcze dodał "masz rację Aniu, kawał ch*ja ze mnie, dobrze że tak to się kończy" i ostatecznie ją rozbroił.
Tylko nie pęknij, i nie tłumacz się jej

Dazwid
Portret użytkownika Dazwid
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Sin City

Dołączył: 2012-04-07
Punkty pomocy: 641

Dobre!