Cześć. Otóż zauważyłem już jakiś czas temu, że będąc ze znajomymi nie mam problemu z zagadanien do obcej osoby, z automatu mam lepszy humor i chęci do robienia "głupot". Może jest to jakaś potrzeba wybicia się w grupie, popisania, wtedy się nad tym nie zastanawiam tylko działam. Problem zaczyna sid, gdy jestem sam. Próbuje się zmusić do podejścia, ale zaczynają się wymówki i poczucie bezsensowności w działaniu. Na tą chwilę tylko to mnie blokuje. Jak sobie z tym radziliście? Jakieś filmy, muzyka, autosugestia czy inne czary?
A czy Twój nastrój jest zależny od obecności innych ludzi? Masz jakieś problemy, które siedzą Ci w głowie i o których myślisz? O czym rozmyślasz, jakie są te wymówki?
Zawsze jest łatwiej zagadać przy wingu/będąc w grupie, to normalne. Większość osób będąc samemu podchodzi mniej, ale podchodzi. Jeśli w ogóle nie potrafisz się przełamać, to jest duży problem. Z jakim nastawieniem się mierzysz? Co chcesz uzyskać od tych dziewczyn - numer, randkę, seks, a może po prostu dobrą rozmowę?
Nawet mając dobry nastrój próba podejścia już go osłabia, dopiero jakaś rozmowa z kasjerka, dziewczyna od ulotek coś poprawia, ale i to bez szału. Wymówka zazwyczaj kończy się na tym, że "dzisiaj spokój i jutro działamy" i do tego złość na samego siebie.
Ogólny cel to ciekawa interakcja, bo sam numer i dalsze wydarzenia, to już efekt "uboczny" tego.
Ale jaka to wymówka? Bo póki co to mam ochotę Ci napisać, żebyś nie był pierdołą i po prostu zaczął z nimi gadać. Nie zastanawiaj się tyle, tylko zagadaj.
Masz przygotowany jeden standardowy tekst na otwarcie? Wiesz, co powiedzieć i jak zacząć? To do dzieła!
Wymówki od złej pogody, po "pewnie się spieszy" albo "chujowo dziś wyglądam". Otwieracz mam, już "działałem" wcześniej na dg, tylko się właśnie zablokowałem jakiś czas temu i stoję w miejscu
Wychodzi kwestia Twojego nastawienia. Po prostu Ci nie zależy. Gdyby zależało to byś poszedł do centrum handlowego, gdy pada, ogarnął się, żeby nie wyglądać chujowo i podszedł do dziewczyny sprawdzić czy na pewno się spieszy ("hej, minęłaś mnie przed chwilą i muszę ci powiedzieć, że świetnie wyglądasz, ale dawno nie widziałem, żeby ktoś tak pędził - sprawiasz wrażenie, jakbyś co najmniej biegła rozbroić bombę").
No, ale jak komuś się nie chce i nie zależy, to łatwiej jest generować wymówki. Najwyraźniej masz w swoim życiu wystarczająco dużo dobrych relacji z kobietami, że nie potrzebujesz więcej/innych.
a weŚ mi napisz swój standardowy tekst na podryw w klubie i podryw na ulicy bo sam jestem ciekaw już tak już to rzuciłeś ?????
Ja w takich sytuacjach próbowałem prawa rozpędu. Idąc kontakt wzrokowy i brak opuszczania go,
potem kontakt wzrokowy z uśmiechem, potem dorzuć "cześć" i idź dalej. Rozmowa z kasjerką zamień 2 słowa więcej niż proszę, dzień dobry, dziękuję. To taki efekt kuli śnieżnej ,który napędza cię z każdą sekundą.
Ewentualnie hardkorowy sposób. Zagadaj w najbardziej ekstremalny i pojechany sposób tak by otrzeć się nie mal o zlewkę. Pare takich nieudanych podejść i twoje ego jest utracone na tyle ,że kolejnymi nie będziesz się przejmować. Nie licząc na rezultat zacznie wychodzić bo będziesz robić to dla funu a nie dla efektu końcowego. Tylko ten sposób jest dla pewnych siebie kolesi bo można się zdołować jeszcze bardziej więc sam zadecyduj.
Dzieki za rady. Bede probowal, moze zastój minie.
Podejrzewam że jesteś w miejscu w którym nie masz kobiet a w wychodzeniu widzisz jakiś tam cień szansy noo ale z drugiej strony nie do końca
Po pierwsze aby mieć silną motywację to przestań walić konia i oglądać pornole. Odczujesz brak tego to będziesz jeszcze bardziej silnie potrzebował kobiety - czyli pojawi się motywacja
Po drugie co jest właściwie dla Ciebie efektem w tym podchodzeniu? Co sprawia że cieszysz się z tego co robisz?
Grupa znajomych jest spoko, fajnie z kimś trochę ogarniętym porozmawiać o relacjach, dostać kopniaka gdy potrzeba... ale skoro jesteś od nich zależny to spróbuj wyjść kilka razy samotnie