Witam,
krótko, zwięźle i na temat.
Jestem z kobietą ponad 4 lata, mieszkamy razem od 2,5 roku. Przez te wszystkie lata miałem nasz związek w swoich rękach i to ja go prowadziłem. Byłem dominujący. Z czasem jednak zatraciłem potrzebę mojej uwagi na jej osobie. Za rzadko okazywałem jej uczucia, wiedziała, że ją kocham, ale nie często to mówiłem. Teraz po jednym z wyjazdów w góry z przyjaciółkami, widzę jej inne zachowanie - totalny chłodnik na mnie, dowiedziałem się z pewnego źródła, że zrozumiała, że jej za mało poświęcałem uwagi, że nie ma zamiaru więcej żebrać o czułość.
Z mojego punktu widzenia, straciłem czujność i przestałem na to zważać, odczuwam z jej strony oczekiwania na moją rehabilitację z mojej strony, oraz to, iż sama nie wie czy chce ze mną jeszcze być.
I teraz moje pytanie do Was co byście mi poradzili? Nie chce wpadać w jej test, bo pewnie chce żebym teraz za nią latał jak pies, ale z drugiej strony muszę coś zrobić i pokazać, że mi zależy bo rzeczywiście tak było, także nie wiem jak to umiejętnie rozegrać. Pierwszy raz w naszych związku trochę spanikowałem i czuje, że mi się grunt pod nogami wali.
Co o tym sądzicie ?
Ach, przyjaciółeczki "dobra rada". Lubią wpieprzać się w nie swoje związki i je psuć, zawistne suczyska.
Pokaż jej więcej czułości, zorganizuj jakiś fajny, romantyczny wieczór. Cokolwiek, kino, fajna knajpa, wypad w jakieś fajne miejsce, piknik nad jeziorkiem, sypnij jej parę słodkich tekstów, że jest dla ciebie ważna, a później zachowuj się tak jak teraz, nie psuj tej ramy twardego faceta. Co jakiś czas zrób dla niej po prostu coś miłego. 4 lata to długi związek i nie można przez cały czas zgrywać twardziela, szczypta romantyzmu jest jak najbardziej wskazana.
Może do waszego związku wkradła się rutyna?
Daj jej trochę nowych, pozytywnych emocji poprzez fajnie spędzony czas.
I przede wszystkim nie bój się okazać jej trochę swojej uwagi, i nie chodzi o to żebyś za nią biegał i sypał czułymi słówkami, tylko poświęcił dla niej trochę swojego czasu.
19 lat masz i mieszkacie ze sobą od 2,5 roku? O mój boże pewnie jeszcze z rodzicami i babcią
Wypady z koleżaneczkami często się tak kończą, żal im dupsko ściska więc trzeba kogoś obrzucić gównem.
Zrób coś spontanicznego, coś nowego tylko na litość boską nie daj się wciągnać w popieprzone gierki. Zorganizuj jakiś wypad we dwoje.
Gówno prawda ,nie daj sobie wmówić nigdy ,szczególnie ,gdy robi to dziewczyna ,ze to przez to ,że mało się angażowałeś ,ze nie mówiłeś często kocham.
Jak raz zobaczy ,zę uwierzyłeś ,zę to rzeczywiście przez to ,to już cokolwiek by złego nie zrobiła będzie właśnie spowodowane tym ,że się nie angażujesz.
Koleżanki jej namieszały trochę musisz spokoju w to wszystko wrzucić i poczekać własnie z jeszcze większym spokojem.Co się będzie z tą dziewczyną działo ,bo teraz nie jesteś w stanie tego stwierdzić ,co jej leży na wątrobie.
"Większość ludzi nie prowadzi swojego życia. Oni tylko je akceptują."
John Kotter
Gdy budynek Grozi Zawaleniem z powodu uszkodzonej infrastruktury patrz "Fundament" Wycofaj się ; ) Wycofaj się nie rób nic na siłębo budynek się zawali, zniknij na jakiś czas napisz że wypadło ci coś ważnego Na tydzień odbuduj to co w tobie zatracone i powróć Gwarantuję efekt będzie
Pozdrawiam życzę Miłego Dnia Alan ; )
Randi, proszę ja Ciebie na podrywaj.org prawdopodobnie się nie aktualizuje wiek, a wpisałem go 4,5 roku temu kiedy zakładałem tutaj konto, aktualnie mam 24 lata
Co do wątku stało się tak, iż doszło do naszego spotkania i poważniejszej rozmowy. Powiedziała wszystko co jej leży na sercu, że przez to że ją zaniedbywałem coś pękło w niej nagle i nie wie sama czego chce, kocha mnie ale nie wie czego chce, ma mętlik. Zapytałem się jej, czy chce się rozstać to się trochę zmieszała i powiedziała, żeby się jeszcze wstrzymać, żebyśmy postarali się jakby nie było wczoraj i zaczęli od nowa. Żeby zrobić krok w tył, żeby może później dwa w przód.
Co o tym sądzicie? Jak powinienem się teraz zachowywać? Dodam, iż spędziliśmy jeszcze jeden dzień razem, niby było fajnie, dużo śmiechu, rozmowa nie kleiła się tak jak kiedyś, ale nie było też ciszy.
Pozdrawiam
Zdobyłeś ją i siadłeś na laurach, dodatkowo zbyt dosłownie kupiłeś "zasady pua"
co do dziewczyny to może ma kogoś na radarze ?
zwykle kobiety nie kozaczą jeśli nie mają wsparcia bądź drugiej opcji
co możesz zrobić ?
normalnie pogadać, jeśli postanowicie odświeżyć związek to oboje, a nie na zasadzie że ty masz czekać na jej werdykt i ostateczny wyrok, jakieś wspólne plany na lato, bądź dalsze cementują związek, laska już jest w takim wieku że po 4 latach chyba chce wiedzieć na czym stoi i czy traktujesz ją poważnie
they hate us cause they ain't us
Co do tego czy ma kogoś na boku jestem w 99% przekonany, że nie (1 % zawsze trzeba zostawić )
Odświeżyć związek postanowiliśmy oboje, co do latania za nią zdaję sobie z tego sprawę dlatego nie bardzo wiem jak się zachować, gdyż chcę pokazać że mi zależy ale nie chce przedobrzyć, od roku naciskała na zaręczyny i dalsze życie, a ja niejednokrotnie mówiłem, że nie jestem jeszcze gotowy, dopiero od dwóch miesięcy już się poważniej nad tym zastanawiałem, no jak widać nie zdążyłem. Zaproponowałem w następnym tygodniu wyjazd wspólny nad morze, powiedziała, żebym się jeszcze wstrzymał.
Cały czas miałem wszystko pod kontrolą, pierwszy raz mi się wymyka coś na poważniej spod kontroli ;s
"od roku naciskała na zaręczyny i dalsze życie, a ja niejednokrotnie mówiłem, że nie jestem jeszcze gotowy"
no i masz odpowiedź, plus "życzliwe" koleżanki i wpizdu sie posypało ...
they hate us cause they ain't us
Ulrich masz jakąś radę ?
Ja mam rade:).
Nastepnym razem pamietaj ze jak siadasz na dupie i nie rozwijasz relacji to nie ma progresu. A jak nie ma progresu to nie ma podsycania milosci w zwiazku. A jak tego nie ma to jest nuda i chuj bombki strzelil.
Czasem warto posluchac kobiety bo Ci daje na tacy swoje oczekiwania a Ty sie potem dziwisz ze cos zlego sie dzieje. Ano panna Ci mowi czego oczekuje a Ty grasz "twardego faceta" bo zes sie glupot naczytal o puowaniu i zostajesz w patowej sytuacji. Twardym sie jest, a nie sie gra. Tyle ze gimbus gimbusowi radzi- graj .
Teraz mozesz zrobic tak ze raz na tydzien robisz cos fajnego co mozecie robic razem. Jak dojdzie do rozmowy to mowisz ze przemyslales kilka spraw i robisz dalej tak samo- zwyczajnie, powoli budujesz swoja pozycje. Autorytet w zwiazku buduje sie miesiacami i latami, nie jak gimbusy- w 3 h zgrywajac twardziela bo sie stoi prosto i mowi grubym glosem.
Wez tez pod uwage fakt ze ona pewnie chcialaby skoczyc potanczyc do klubu, wyjsc gdzies bo byc moze bedac z Toba tego nie robila.
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...
A ja tak z ciekawości przejrzałem sobie Twoją twórczośc.... hmmmm....
No i co tu mamy...
Uwaga:
03.2010 - jestem z dziewczyną od 5 m-cy
03.2010 - od paru miesięcy (zakłądam - ta sama)
04.2010 - od 4 miesięcy i przestała mówić "misiu" - czy coś się dzieje?
05.2010 - od niecałych 3 mies., ale za to jest całuśna i mówi "misiu" - czy coś się dzieje?
06.2010 - od 6 miesięcy i robi się z niej "zimna suka"
Dorian, k..., Gray??? Czy kolejny zaginacz czasoprzestrzeni???
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Baudelaire chyba ci się coś pomyliło nie gimbus ,tylko qumbus jak już
A druga sprawa to nie każe mu zgrywać twardziela ,bo tak tylko ,że jak źle się w związku dzieje i kobieta zaczyna ci mówić ,że się mało angażujesz i to przez to ,że nie mówisz jej kocham.
To niekoniecznie to jest spowodowane właśnie tym.
Trzeba czytać sygnały od kobiet ,z tym się z tobą zgodzę ,ale moim zdaniem trzeba je interpretować ,we własnym zakresie.
I to nie jest zgrywanie twardziela ,jakie podnoszenie głosu ,o niczym takim nie mówiłem.
I nie radze mu jak to zrobić w 3 godziny ,jak chce to zrobić w godzinę ,to niech sobie na kurwy pojedzie.
Tak samo problem jaki teraz ma nie jest spowodowany tym ,zę ona pojechała sobie na wyjazd z psiapsiułami i jej się w głowie odmieniło ,po po prostu to jest jakiś długofalowy rezultat jego działania.
"Większość ludzi nie prowadzi swojego życia. Oni tylko je akceptują."
John Kotter
Nie rozumiem dlaczego uznales ze to Ciebie wywolalem do tablicy:).
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...
A myliłem się ? No nie wiem ,bądź co bądź moje poślady na ten temat są takie ,co zrobi autor to jego i nikt mu tego nie odbierze.
"Większość ludzi nie prowadzi swojego życia. Oni tylko je akceptują."
John Kotter
Z drugiej strony jakiś tam progres chyba był bo w końcu mieszkali ze sobą więc też nie można powiedzieć że olewka totalna czy coś ...
Jak pisałem starania i zrozumienie powinny być z obu stron, jak Sebest ma sie zaręczać na siłę bo tak wypada to też żadne rozwiązanie, a jak tam sie kłócili i teraz rozmowy o rozstaniu to pytanie czy to na pewno ta jedyna ?
ponadto ciężko oceniac takie historie bo to nie 4 miechy tylko 4 lata
they hate us cause they ain't us
one się gdzieś uczą tych tekstów ?
jakoś tak się dzieje, że wszystkie pierdolą na jedną nutę, jak robociki "mam mętlik w głowie", "nie chcę cię skrzywdzić", "już nie czuję tego samego", "muszę to przemyśleć"
schemat jest zazwyczaj taki - delikatne dawanie do zrozumienia, sugestywne dawanie do zrozumienia, łzy po których wszystko jest ok., "dzielne" znoszenie sytuacji z "otwartą" postawą na nowe znajomości "bo przecież nie mogę być sama", testowanie nowego boya podgrzewane przez przyjaciółki "wiesz ja jestem sama, faceci to świnie, ale ty zasługujesz na coś więcej" (zazwyczaj taką najbardziej aktywną można stuknąć), wyrzuty sumienia i gorące powroty "staram się zapomnieć, ale coraz bardziej mnie ciągnie, więc bliskość jest coraz bardziej obrzydliwa" - po czym już na dwa fronty
tobie: muszę pomyśleć (20% szans - bliskość jest obrzydliwa patrz wyżej)
jemu: to nie takie proste muszę wszystko sobie poukładać (80% bliskość kusi jako zakazana tajemnica, on jest nieskalany, czeka, kocha..)
jakież to typowe...